Cztery lekarki z powiatu tarnowskiego i 140 pacjentów usłyszało zarzuty korupcyjne. Kobiety pracowały w małych miejscowościach. Według prokuratury lekarki przyjmowały od pacjentów kwoty od 10 do 100 złotych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki wyjaśnia, że kobiety tłumaczyły się w podobny sposób. „Maria N. przyznała się do tych czynów, podkreśliła, że nigdy nie żądała od pacjentów korzyści majątkowej, natomiast pacjenci z własnej inicjatywy wręczali jej takie korzyści. Ona przyjmowała twe korzyści, gdyż nie byłą w stanie zmienić pewnej tradycji zakorzenionej od wielu lat wśród tej społeczności. Ponadto nie chciała urazić żadnego z pacjentów i odmówić przyjęcia korzyści, która była dawana jako wyraz wdzięczności” – mówi rzecznik Mieczysław Sienicki.
Jak jednak podkreśla rzecznik, przyjmowanie korzyści majątkowych jest przestępstwem, a prawo przewiduje karę dla osób, które przyjmują lub wręczają łapówki w związku z pełnieniem funkcji publicznej. „Lekarz nie może brać pieniędzy, jeśli pełni funkcję publiczną, pełni ją wtedy jeśli te świadczenia są refundowane z Narodowego Funduszu Zdrowia” – wyjaśnia rzecznik Mieczysław Sienicki.
Zarówno czterem lekarkom przyjmującym łapówki jak i 140 pacjentom je wręczającym grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. W niektórych przypadkach pieniądze były wręczane w zamian za wystawienie zwolnienia lekarskiego czy recepty. Za co grozi do 10 lat więzienia.
Prokuratura nie zakazała kobietom wykonywania zawodu lekarza bo uznała, że bardziej dotknęłoby to ich pacjentów niż je same. Utrudniłoby to bowiem mieszkańcom małych miejscowości dostęp do opieki zdrowotnej.
IAR/Bartek Maziarz, Polskie Radio Kraków/jf/kwi/mt