Radni miejscy w Bostonie debatują nad planem ograniczenia limitu prędkości w najbardziej zaludnionych częściach miasta.
Dozwolona prędkość miałaby zostać zmniejszona z 30 do 20 mph. Rada zajęła się tym tematem w środę. – Prędkość to najczęstsza skarga w mojej dzielnicy. Pojawiły się głosy, że teraz będziemy się poruszać jak żółwie, ale tak nie będzie – mówił podczas posiedzenia Frank Baker.
Komisarz Departamentu Transportu w Bostonie Gina Fiandaca podkreśla, że w wypadkach w mieście zginęły w ubiegłym roku co najmniej 23 osoby. W bieżącym ofiar śmiertelnych było już 6.
Aby limit został zmniejszony, potrzebna będzie nie tylko zgoda rady i burmistrza Marty’ego Walsha, ale i stanowej legislatury, gdyż to na poziomie stanowym podejmowane są decyzje w sprawie limitu.
Walsh mówił w przeszłości, że jest za ograniczeniem, lecz musiałby zapoznać się z ostateczną wersją projektu, aby wydać swoją oficjalną opinię.
(jj)