Na Księżym Młynie zeprezentowano wyjątkowe samochody.
Lamborgini Diablo, Chevrolet Corvette C7, BMW i8 czy Mercedes AMG GTS oraz kilkanaście równie imponujących modeli samochodów sportowych o łącznej wartości ponad 20 milionów złotych można było podziwiać na placu koło restauracji na Księżym Młynie w Łodzi.
To niezwykłe wydarzenie zorganizowano na otwarcie ogródka przy lokalu oraz z okazji pierwszych urodzin blogu tejsted, prowadzonego przez fanów motoryzacji z Łodzi. Na imprezę zjechali właściciele szybkich samochodów z Łodzi, ale i z Wrocławia, Poznania, Warszawy oraz przedstawiciele salonów samochodowych. – Hitem i najdroższym samochodem, jaki prezentujemy łodzianom, jest Lamborgini Diablo – mówi Marcin Mereć z tejsted.
– To jeden z 302 egzemplarzy na świecie, z edycji kolekcjonerskiej. W 4 sekundy przyśpiesza do 100 km/h. Ogromne zainteresowanie budziło BMW, należące do łódzkiego dealera tej marki. Był to jedyny na wczorajszej imprezie samochód z silnikiem elektrycznym. – Ale ma dwa silniki – opowiadają Karol Schmidt i Kamil Rosiński, którzy nim przyjechali. – Silnik elektryczny mieści się z przodu, spalinowy – z tyłu. W podwoziu są akumulatory. Nadwozie natomiast wykonane jest z karbonu. Auto jest idealnie wyważone. Kosztuje 680 tysięcy złotych w tej wersji. Do setki przyśpiesza w 4,4 sekundy. Można nim rozwinąć prędkość do 250 km na godzinę. Ma też przepiękny wygląd – aerodynamiczną sylwetkę, drzwi otwierane do góry. Siedzi się w nim bardzo nisko. Silnik elektryczny zapewnia praktycznie bezemisyjną jazdę. I bezgłośną – choć tego akurat fani sportowych samochodów nie cenią. Nie ma to przecież jak pisk opon i charakterystyczny pomruk, a czasami ryk silnika spalinowego…
(MJ) (aip)/ foto Paweł Łacheta