Jedna z dwuletnich dziewczynek, które ponad dwa tygodnie temu wypadły z okna na piątym piętrze bloku przy ulicy Marchołta, opuściła oddział ortopedii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie i jest już w domu. Natomiast szpitalu w Prokocimiu nadal pozostaje druga z sióstr. Jest w stanie bardzo ciężkim, ale stabilnym.
Przypomnijmy, że siostry, bliźniaczki, wypadły z okna mieszkania na 5. piętrze w piątek 2 października. Jedna z dziewczynek miała złamane obie kości udowe oraz kość przedramienia, a także bardzo rozległe obrażenia wewnętrzne, przede wszystkim narządów jamy brzusznej. Druga z sióstr miała złamaną kość udową i kość piszczelową.
Najpierw u obu dziewczynek została przeprowadzona operacja zespolenia kości. Następnie dalsze operacje – jamy brzusznej – czekały pierwszą z dziewczynek. Dziewczynka, która odniosła mniejsze obrażenia, wróciła już do domu. Z kolei jej siostra, której stan jest praktycznie bez zmian – bardzo ciężki, ale stabilny – nadal przechodzi różnego rodzaju zabiegi.
– Czekaja ją kolejne operacje, też w obrębie jamy brzusznej, cały czas przebywa na intensywnej terapii – przekazała nam w poniedziałek rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
Jak doszło do wypadku sprzed dwóch tygodni? Dziewczynki bawiły się w pokoju, a obok w kuchni ich matka, Ukrainka, przygotowywała obiad. Nic nie zapowiadało tragedii. Okno w pokoju miało być zamknięte, zatem dziewczynki musiały w jakiś sposób je otworzyć. Zbadaniem sprawy wypadku zajęli się śledczy.
MM aip