Mieszkaniec Florydy palił przed domem marihuanę z nastolatkiem, kiedy za domem tonęło dziecko, którym miał się opiekować. Mężczyźnie postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Biuro szeryfa hrabstwa Bay poinformowało, że 45-letni Charles Lee został aresztowany w środę. Roczne dziecko utonęło 31 maja w Panama City Beach. Nieprzytomnego chłopca znalazł w basenie członek rodziny. Przybyli na miejsce ratownicy próbowali go reanimować. Dziecko zmarło siedem dni później.
Lee początkowo mówił, że znajdował się w domu, kiedy chłopiec utonął, ale potem przyznał, że w chwili zdarzenia palił przed domem marihuanę z 15-latkiem.
(łd)