88-letni mężczyzna usłyszał zarzuty po tym, jak otworzył ogień w autobusie miejskim w Seattle.
Do incydentu doszło 26 stycznia przed południem. Roger Mize miał obrazić Ronniego Tylera, kiedy ten próbował go minąć w autobusie. Doszło do sprzeczki słownej, w trakcie której Tyler popchnął Mize’a. Ten wyciągnął wtedy pistolet, uderzył nim Tylera, a potem postrzelił. Następnie Tyler wypchnął Mize’a z autobusu. Ten oddał wtedy kolejny strzał.
Tyler został zabrany do Harborview Medical Center, gdzie później zmarł. Mize doznał urazu głowy. Mężczyźnie postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
(mcz)