Uczeń z Teksasu użył szkolnego komputera, aby dokonać cyberataku, który przerwał testy okręgowe dla 24 tys. innych uczniów. Według wstępnych ustaleń młody haker spowodował uruchomienie alarmu przeciwpożarowego we wszystkich szkołach w okręgu jednocześnie, a potem podtrzymywał go przez wiele godzin.
Policja poszukuje ucznia Klein Forest School (high school) w Teksasie, 18-letniego Keontra Lamonta Kenemore’a, który przeprowadził cyberatak we wszystkich szkołach należących do jego okręgu.
Wykorzystując swój szkolny komputer Kenemore przeprowadził atak DDoS (Distributed Denial of Service) – jak ustalił już w dniu ataku dział IT okręgu szkolnego. Atak DDoS uniemożliwił personelowi i uczniom korzystaniem z Internetu podczas testów okręgowych.
Oprócz tego Kenemore uruchomił we wszystkich szkołach w całym okręgu alarm przeciwpożarowy, który podtrzymywał przez kilka godzin bez przerwy.
„To naprawdę łatwy do przeprowadzenia atak. Prawdopodobnie kosztował go tylko około 20 dolarów” – powiedział Nigel Neilsen z firmy Nickel Idealtek Inc. „Dosłownie można to zrobić w około pięć minut” – ocenił.
Zakłócenia dotknęły 24 tys. uczniów.
Kenemore został zidentyfikowany jako autor ataku przez pracowników szkoły. Przyznał, że wielokrotnie wykorzystywał strony internetowe służące do ataków DDoS. 18-latek został wydalony ze szkoły.
W rozmowie z krewnym Kenemore dziennikarze usłyszeli, że zdaniem 18-latka „to był wypadek”. Śledczy twierdzą natomiast, że 18-latek działał z premedytacją.
Red. JŁ