Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wezwał „wszystkie cywilizowane kraje”, by dołączyły do USA w staraniach o zakończenie rozlewu krwi w Syrii.
„Uderzenie na Syrię leżało w interesie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych”- mówił w orędziu do narodu po tym, jak siły amerykańskie zaatakowały bazę lotniczą koło Homs w Syrii. Pociski samosterujące typu Tomahawk zostały wystrzelone z dw,och niszczycieli marynarki wojennej USA znajdujących się we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Jak poinformowano w Waszyngtonie, użyto 59 sztuk Tomahawków i „uderzenie zostało zakończone”. Celem były pasy startowe, samoloty i magazyny paliwa.
Zmasowanego uderzenia dokonano na polecenie prezydenta USA Donalda Trumpa w odwecie za atak chemiczny z użyciem sarinu na miasto Khan Shejkhun w prowincji Ildib. O atak ten Zachód obwinia armię prezydenta Syrii Baszara al-Asada.
Donald Trump mówił w orędziu, że nie ma wątpliwości, że to reżim syryjski użył zakazanej broni chemicznej- sarinu- podczas ataku na „bezbronnych mężczyzn, kobiety i dzieci”, gwałcąc tym samym wszelkie konwencje i ignorując wezwania Rady Bezpieczeństwa.
Pentagon poinformował, że o planowanym ataku zostali poinformowani sojusznicy Stanów Zjednoczonych, a także dowództwo rosyjskiej armii.
Władze w Damaszku nazwały amerykańskie uderzenie z użyciem precyzyjnie naprowadzanych pocisków samosterujących „agresją”. Poinformowały, że atak spowodował straty materialne.
whitehouse,com, Fot. Dreamstime.com