Po dekadach poszukiwań udało się zatrzymać zbiega znajdującego się na liście najbardziej poszukiwanych przestępców Ameryki. 66-letni Anibal Mustelier wpadł w Hialeah na Florydzie.
Podejrzany wraz z dwoma towarzyszami został aresztowany za udział w kilku kradzieżach w Hialeah i okolicach, z których ostatnia miała miejsce w ubiegłym tygodniu w sklepie jubilerskim. Poza tym był poszukiwany m.in. za wymuszenia i napad na bank w latach 90. Z kolei w latach 80. był zamieszany w planowane zabójstwo narkotykowego dilera.
Przez lata Mustelier miał opinię najbardziej znanego na świecie zabójcy na zlecenie. Krążą plotki o jego powiązaniach z Fidelem Castro. W przeszłości miał się ukrywać w Wenezueli, ale od jakiegoś czasu przebywał na Florydzie.
Pierwszy nakaz aresztowania Anibala Musteliera został wydany w 1990 roku. Początkowo sierżant z Hialeah, Carl Zogby nie miał pojęcia z kim ma do czynienia, ponieważ złodziej podał mu fałszywe nazwisko. – Złapaliśmy grubą rybę, międzynarodowego zbiega poszukiwanego przez ATF i FBI – powiedział Zogby dodając, że Mustelier stał się znany jako „Duch” dzięki swojemu sprytowi i ukrywaniu się.
Urzędnicy wierzą, że Mustelier został zatrudniony przez swojego kolegę, Kubańczyka Orestesa Blanco Limę, aby zabić w Miami Francisco Condoma-Gila. Jednak próby zastrzelenia i wysadzenia Francisco w jego własnym samochodzie się nie powiodły. Condom-Gil był weteranem wojny w Zatoce Świń z 1961 roku. Twierdził, że został celem ataków, ponieważ przyznawał się do swoich poglądów nieprzychylnych dla władzy Fidela Castro.
Blanco Lima po latach stwierdził, że chciał śmierci Francisco ponieważ ten porwał jego syna. Lima za usiłowanie morderstwa został skazany na 10 lat więzienia. Mustelierowi postawiono zarzut współudziału. Od tamtej pory nie można było go znaleźć.
Policja przypuszcza, że w ciągu 26 lat Mustelier szczycił się w napadach na bank. Jest podejrzewany o branie udziału w jednym z największych napadów na Florydzie, kiedy skradziono wartą około pięć milionów dolarów biżuterię z zabezpieczonych depozytów w banku w Brickell.
(łd)/Krzysztof Nowicki (AIP)/fot.twitter