Podejrzewany o dokonanie wstrząsającej zbrodni student z Florydy miał powiedzieć do interweniujących funkcjonariuszy: „Pomóżcie mi, zjadłem coś niedobrego”. Po chwili dodał, że chodzi o człowieka i wypluł kawałek ludzkiego mięsa.
W połowie sierpnia 19-letni Austin Harrouff miał zaatakować ze skutkiem śmiertelnym 59-letniego mężczyznę i jego 53-letnią małżonkę. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, gryzł twarz martwego mężczyzny.
Z opublikowanych dokumentów sądowych wynika, że student prosił policjantów, aby go zastrzelili. „Zasłużyłem na śmierć”, mówił.
Prokuratura chce, aby 19-latek odpowiedział za morderstwo pierwszego stopnia. Gdyby został uznany winnym takiego zarzutu, mógłby zostać skazany na karę śmierci.
FBI przeprowadza testy, które mają wykazać, czy w chwili popełnienia przestępstwa Harrouff znajdował się pod wpływem narkotyków. Po ataku spędził dwa miesiące w szpitalu. Jak stwierdził jego ojciec, 19-latek miał poparzony przełyk. Szeryf hrabstwa Martin powiedział, że podejrzany być może połknął chemikalia do trawy, które znalazł w garażu pary, gdzie doszło do zbrodni.
W wyniku ataku ucierpiała jeszcze jedna osoba – sąsiad zamordowanych, kiedy próbował interweniować, został ugodzony nożem.
(łd)