Co najmniej 11 osób zginęło, a 36 zostało rannych w zamachu w Stambule. W centrum miasta w rejonie posterunku policji eksplodował samochód – pułapka. Jak dotąd, nikt nie przyznał się do zamachu. Nie ma informacji, aby wśród poszkodowanych byli Polacy.
Do ataku doszło w porannych godzinach szczytu w centrum Stambułu, niedaleko popularnego wśród turystów placu Beyazit. „Wyładowany materiałami wybuchowymi samochód eksplodował w czasie, gdy przejeżdżał tamtędy autobus z policjantami z sił szybkiego reagowania. Życie straciło siedmiu policjantów i czterech cywilów. 36 osób zostało rannych. Trzy osoby są w stanie ciężkim.
Na miejscu trwa dochodzenie” – mówił gubernator Stambułu Vasip Sahin.
Żadna grupa jak dotąd nie przyznała się do zamachu, ale w miejscowych mediach i wśród ekspertów podejrzenie padło na kurdyjskich bojowników. To właśnie grupy powiązane z Partią Pracujących Kurdystanu, która na południu Turcji walczy o niepodległość, najczęściej dokonują zamachów na tureckie siły bezpieczeństwa.
W ostatnich miesiącach w Turcji znacząco wzrósł poziom przemocy. Ma to związek z wojną domową w sąsiedniej Syrii, ale także z walkami turecko – kurdyjskimi.
Polskie MSZ nie ma informacji, aby wśród poszkodowanych w zamachu w Stambule byli Polacy. Poinformował o tym Polskie Radio dyrektor biura prasowego ministerstwa Rafał Sobczak. Jak powiedział, dyplomaci weryfikują teraz wszystkie informacje i są w kontakcie z tureckimi służbami.
TS/IAR/Wojciech Cegielski/RTR/BBC/mg/wk, Fot. Twitter