Do ponad półtora tysiąca osób wzrosła liczba rannych w Turynie. Jest wśród nich dwóch Polaków.
Wczoraj wieczorem tłum, przestraszony odgłosem przypominającym wybuch bomby, wpadł w panikę na placu San Carlo. Kibice oglądali tam wspólnie finałowy mecz Ligi Mistrzów Juventus Turyn – Real Madryt.
Z najnowszych informacji wynika, że trzy osoby znajdują się w stanie krytycznym. Polski konsulat poinformował, że wśród rannych było dwóch Polaków, z których jeden był hospitalizowany. Wczoraj wspólnie mecz oglądało 40 tysięcy kibiców. Około 22.30 ktoś zdetonował petardę. Rozległy się okrzyki „bomba!” i wybuchła panika. Niedługo potem napierający tłum
spowodował, że z ogromnym hukiem runęła metalowa bariera przy wejściu do podziemnego parkingu. Kibice myśleli, że eksplodowała kolejna bomba.
Policja poszukuje osoby, która odpaliła petardę. Wiele osób pokaleczyło się szkłem rozbitych butelek. Świadkowie mówią o nielegalnej, obnośnej sprzedaży butelkowanego piwa. Burmistrz Turynu Chiara Appendino powiedziała, że nie przestrzegano zakazu sprzedaży i picia napojów w butelkach podczas imprez masowych.
The moment a firecracker caused a bomb scare in Turin square as fans watched Juventus. Police say 1,000 were injured pic.twitter.com/OqPFWzVrQX
— Naomi O’Leary (@NaomiOhReally) 4 czerwca 2017
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/Siekaj