Willie Wilson nie zamierza rezygnować z aktywności społecznej i politycznej po przegranej w pierwszej turze tegorocznych wyborów burmistrza Chicago. Milioner i filantrop spotkał się ze swoimi zwolennikami w wieczór wyborczy tuż po ogłoszeniu wyników.
Wilson, który, jak wyliczyli analitycy wydał w ostatnim czasie ponad pięć milionów dolarów na kampanie rozdawania paliwa, czy jedzenia stwierdził, że jego wynik wyborczy nie jest taki, jakiego by można oczekiwać, ale również nie tak zły, jak chcieliby niektórzy. Podkreślił, że lekcja, jaka płynie z tegorocznych wyborów brzmi – Chicago jest bardzo podzielone i jeżeli ludzie nie będą się jednoczyć, może być trudno o jasną przyszłość, w którą mimo wszystko wierzy.
Głównym hasłem tegorocznej kampanii Wilsona była troska o bezpieczeństwo publiczne. To był jego trzeci wyścig do fotela burmistrza. Milioner kandydował też nieskutecznie do Kongresu USA.