Mieszkanka Florydy wezwała przed kilkoma dniami policję, obawiając się eksplozji termosu, w którym przechowywała męskie nasienie w celu inseminacji.
O planowanym zapłodnieniu Felicia Nevins nie informowała nawet rodziny. Jej tajemnica wyszła jednak na jaw, kiedy biuro szeryfa opisało sytuację na Facebooku. Nie podano wprawdzie jej nazwiska, ale kobieta mówi, że w poście było wystarczająco dużo szczegółów, takich jak wiek, czas i miejsce zdarzenia, aby dziennikarze wkrótce ją odnaleźli.
– Wcale się o to wszystko nie prosiłam – stwierdziła.
26-latka poprosiła funkcjonariuszy o pomoc, ponieważ zapomniała o ściągnięciu uszczelki O-ring, przez co powstało zagrożenie wybuchem. Na miejsce przyjechał policjant i strażacy, którzy zabrali termos i bezpiecznie go otworzyli. Kobieta stwierdziła, że byli sympatyczni i niczego nie powiedzieli wścibskim sąsiadom. Dopytywany przez nich o szczegóły, odpierali, że to prywatna sprawa.
Biuro szeryfa tłumaczyło potem, że chce się dzielić z opinią publiczną swoją pracą i wyzwaniami, z jakimi mierzą się mundurowi, stąd decyzja o publikacji historii 26-latki w mediach społecznościowych. Twierdzi, że nie naruszyło jej prywatności, jako że nie udostępniło żadnych informacji osobowych.
(łd)