18.6 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Wędkarz złowił gigantycznego suma. Ważył 72 kilogramy!

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Sum gigant złowiony w wodach Zalewu Sulejowskiego. Wędkarz złowił rybę, która waży 72 kilogramy i ma ponad dwa metry długości. Jan Zieliński z Waldewa koło Bełchatowa opowiada o tym, jak przez ponad dwie godziny walczył z ogromną rybą.

Jan Zieliński z Wadlewa w gminie Drużbice przyznaje, że choć wędkarstwem pasjonuje się od kilkudziesięciu lat, to takiej ryby jeszcze nigdy złowił. Podczas wędkowania na wodach Zalewu Sulejowskiego złowił suma giganta. Ryba, z którą walczył ponad dwie godziny waży aż 72 kilogramy i ma 216 centymetrów długości. Jak sam przyznaje, kiedy wypływał na nocne wędkowanie w okolicy Swolszewic nad Zalewem Sulejowski, to nawet nie przypuszczał, że złapie taki okaz.

Gdy już spływał po całonocnym wędkowaniu, podczas którego złapał kilka niewielkich leszczy, pan Jan postanowił popłynąć w jeszcze jedno ze swoich ulubionych miejsc do połowów. Po drodze zauważył, jak około 200 metrów od łódki żerowały bolenie. – Założyłem dłuższy wobler na te bolenie – opowiada wędkarz. – Po 8-10 rzutach miałem branie. Przyciąłem lekko, a później mocniej. Musiało rybę zaboleć, bo woda się zakotłowała i tylko było widać fontannę wody. Nie wiedziałem czy to pokazał się ogon czy łeb tej ryby – śmieje się Jan Zieliński.
– I zaczęła się walka, najpierw sum uciekł w krzaki. Nie wiedziałem nawet jaki on duży jest. Myślałem, że się zerwie, bo miałem delikatną wędkę spiningową i plecionkę „szesnastkę”. Jak na takiego suma, to delikatny zestaw – wyjaśnia wędkarz. Po 40 minutach walki sum oderwał się od dna i wędkarz zobaczył ogromny wir na powierzchni wody. Dwadzieścia minut później po raz pierwszy widział ogromne cielsko wielkiej ryby. – Pierwsze co pomyślałem to, że stracę woblera, za który dałem dużo pieniędzy. Bo nie wierzyłem, że uda się wyciągnąć tego suma – mówi Jan Zieliński. – Holowałem rybę przez kolejny kilometr i udało mi się go dociągnąć do burty. Miałem na łódce wielki hak, który zaczepiłem mu pod brodę i próbowałem go wciągnąć do łódki. Kiedy już prawie go miałem, to tylko zawinął ogonem i znowu znalazł się w wodzie razem z tym hakiem.
Wędkarz z Wadlewa postanowił dalej holować ogromną rybę wędką i próbował dopłynąć łódką do brzegu. – Raz ja jego ciągnąłem, raz on mnie – śmieje się wędkarz. – W końcu udało mi się dopłynąć do brzegu po ponad dwóch godzinach – dodaje. Gdy już brakowało 150 metrów do brzegu, sum podjął ostatnią walkę. Wędkarz, aby nie zerwać plecionki, hamulec w kołowrotku ustawił na około 60 procent, a szpulę kołowrotka hamował własnoręcznie palcami. – Palce mam poparzone całe od tej szpulki, nie można było przyblokować kołowrotka, bo sum zerwałby plecionkę – mówi Jan Zieliński.
– Kilkadziesiąt metrów przed brzegiem było już widać jego paszczę nad wodą i sum poddał się ostatecznie. Wyciągnąłem go z wody i muszę przyznać, że to jest największa jaką w życiu złapałem – dodaje szczęśliwy wędkarz.

 

Grzegorz Maliszewski (aip)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520