Po upalnej środzie przed nami kolejny dzień z temperaturą w granicach 100 F. Ostrzeżeniami z powodu niebezpiecznych temperatur objęto w środę południowe stany USA aż do środkowej Minnesoty.
Ostrzeżenie przed upałami obowiązuje w metropolii chicagowskiej i większości Illinois dziś do godziny 8 wieczorem. Już w środę rano termometry na stacji pomiarowej na lotnisku O’Hare pokazywały 80 F. O 4 po południu było na nich 98 F i tym samym pobity został poprzedni rekord z 23 sierpnia 1947 roku, kiedy to temperatura wynosiła 97 F. Jednak za sprawą dużej wilgotności powietrza odczuwalna temperatura w środę była wyższa o 10-15 stopni.
Do 8 wieczorem blisko 2 tysiące odbiorców w rejonie Chicago było bez prądu z powodu awarii sieci energetycznej która nie wytrzymała dużego natężenia i upałów. W Skokie pożar rozprzestrzenił się przez linie elektryczne na podwórku domu. ComEd poinformował, że drzewo spadło na sprzęt ekipy naprawczej, uszkadzając transformator. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
W południowej dzielnicy Chicago ksiądz Michael Pfleger rozdawał wodę. Upał jest szczególnie niebezpieczny dla osób, które nie mają klimatyzacji.
Chicagowskie władze przypominają o działających na terenie miasta tzw. cooling centers gdzie można się schronić przed upałami.
Nadmierny upał spowodował, że mężczyzna zasłabł przed koncertem Ravinia w Highland Park. Medycy udzielili mu pomocy na miejscu. Mężczyzna pozostał na miejscu by wysłuchać koncertu Buddy’ego Guya.
Bk