Z powodu fali upałów uczniowie uczęszczający do szkół w Detroit będą mieli w poniedziałek krótsze zajęcia.
W weekend w mieście i okolicach odnotowano rekordowy jak na tę porę roku temperatury. W sobotę zmierzono 90 stopni Fahrenheita (32,2 st. Celsjusza), bijąc tym samym rekord 89 stopni z 1937 roku. W niedzielę było 89 stopni (31,6 st. Celsjusza), co z kolei stanowi wyrównanie rekordu z 24 września 1891 r.
Upalnie ma być też w poniedziałek, dlatego władze szkolnictwa zdecydowały się skrócić lekcje o połowę. Odwołano też wszystkie zaplanowane na popołudnie zajęcia sportowe i treningi.
Za skróceniem lekcji byli sami nauczyciele, którzy podkreślają, że w ponad połowie szkół w okręgu nie ma klimatyzacji.
(dr)