11.1 C
Chicago
czwartek, 16 maja, 2024

Uchodźcy z Ukrainy: Polacy już nie dają rady, brak mieszkań, pokoi czy chociażby miejsc do spania. Polski rząd „gra bohatera”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Ofiarność kaliszan wobec uchodźców znacznie osłabła – powiedział we wtorek PAP Roman Żarnecki, prezes fundacji, która opiekuje się uchodźcami z Ukrainy. Zdaniem psychologa to normalne zjawisko zwane habituacją.

Fundacja Chrześcijański Ośrodek Pomocy Społecznej w Kaliszu od samego początku wspiera uchodźców z Ukrainy, którzy przyjechali do Kalisza.

 

„Przez naszą fundację przewinęło się ponad tysiąc osób, a nowi ciągle się zgłaszają” – powiedział Żarnecki. Zdaniem prezesa, „sytuacja zaczyna być dramatyczna, ponieważ zaczyna brakować wszystkiego”. Wskazał, że magazyny są puste. Brakuje żywności, środków czystości i higieny osobistej oraz ubrań. „Wszystkie zapasy już dawno się skończyły. W tej chwili pomagamy doraźnie, jak coś dostaniemy od naszych darczyńców, to natychmiast wydajemy. Nic u nas nie zalega” – podkreślił.

 

Największy problem – zdaniem szefa CHOPS – dotyczy braku mieszkań czy pokoi dla rodzin, uciekających przed wojną. „Codziennie dostajemy setki wiadomości, że kolejne rodziny jadą do naszego miasta z nadzieją na znalezienie miejsca do spania. Niestety, nie posiadamy już żadnych wolnych pokoi czy mieszkań” – powiedział.

 

Zauważył, że „ofiarność kaliszan, w porównaniu do tego, co miało miejsce wcześniej, znacznie osłabła”.

 

Zdaniem psychologa ze Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości w Kaliszu Tomasza Barny „zaobserwowanie mniejszej ofiarności jest normalnym zjawiskiem, nazywanym w psychologii habituacją”. Jak wyjaśnił, oznacza to przyzwyczajanie się ludzi do bodźców, czyli oswojenie się z działaniem pewnych informacji, w tym przypadku wojennych.

 

„To, co na początku było szokujące, stresujące i uruchamiało w ludziach naturalną potrzebę pomagania, w pewnym momencie spowszedniało. To jest normalne zjawisko społeczne i nie można mieć pretensji do ludzi. Powtarzalność informacji na temat wojny w Ukrainie powoduje, że ludzie zaczęli się z nimi po prostu oswajać” – wyjaśnił.

 

Zdaniem Barny, w ludziach uruchamia się też tzw. efekt Pollyanny – szukanie pozytywnych aspektów życia przy jednoczesnym lekceważeniu lub ignorowaniu tych przykrych bądź niebezpiecznych. „Jeżeli coś nie dotyczy mnie bezpośrednio, to uważam, że mnie nieszczęście nie dotknie. Koś jest nieszczęśliwy, ale ja ze sobą czuję się bezpiecznie. Tak samo zresztą zachowują się Ukraińcy, którzy pozostali w kraju. Ci ludzie wiedzą, że bomby spadają, ale próbują normalnie żyć” – powiedział.

 

Dodał, że niektórych Polaków może też „dopaść rozgoryczenie, że uchodźcy dostali u nas jakieś prawa i mogłoby się wydawać, że jest im łatwiej i lepiej. Co robić? Powtarzać, że to są uchodźcy wojenni a nie zarobkowi, to matki z dziećmi, zmuszone do tułaczki. Nieprzekonanym zaproponować spakować się w reklamówkę, pojechać do Francji i spróbować w ciągu miesiąca zorganizować sobie życie” – poradził.

 

Osoby, które chcą wesprzeć uchodźców, mogą zgłaszać się do siedziby CHOPS przy ul. Chopina 23 (wejście od strony ulicy Wodnej) w każdy wtorek, środę lub piątek w godzinach od 17 do 19. (PAP)

 

 

 

Autorka: Ewa Bąkowska

 

 

 

bak/ mir/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520