28.3 C
Chicago
poniedziałek, 20 maja, 2024

Trump: Zarzuty dla mnie to ingerencja w wybory. To prokurator powinien zostać oskarżony

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Zarzuty dla mnie są ogromną ingerencją w wybory na niespotykaną skalę – powiedział we wtorek były prezydent Donald Trump, podczas wystąpienia w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie. Zaatakował też sędziego prowadzącego jego sprawą oraz stwierdził, że prokurator, który wniósł zarzuty, sam powinien zostać postawiony w stan oskarżenia.

 

„Nigdy nie myślałem, że coś takiego może stać się w Ameryce. Jedynym przestępstwem, jakie popełniłem to energiczna obrona naszego narodu przed tymi, którzy chcą go zniszczyć” – powiedział Trump w swoim pierwszym wystąpieniu po usłyszeniu zarzutów związanych z zapłatą za milczenie aktorki porno Stormy Daniels w 2016 r.

 

W półgodzinnym przemówieniu Trump przedstawił się jako ofiara wieloletnich prześladowań ze strony „radykalnej lewicy”, służb wywiadowczych i przekonywał, że pierwsze w historii postawienie zarzutów byłemu prezydentowi stanowi „potężną ingerencję wyborczą na niewidzianą w tym kraju skalę”.

 

Komentując zarzuty, które usłyszał w sądzie, stwierdził, że jego prawnicy byli zdumieni słabością sprawy przeciwko niemu.

 

„Wszyscy mówią, że tam nic nie ma. To nawet nie są zarzuty. Przyszli do mnie i mówią, że tam nic nie ma, nawet nie ma mowy o tym, co zrobiłeś” – opowiadał były prezydent.

 

Zaatakował przy tym prokuratora Alvina Bragga, który prowadził śledztwo w jego sprawie. Oskarżył go o puszczanie „nielegalnych przecieków” do prasy i stwierdził, że sam powinien zostać postawiony w stan oskarżenia. Zarzucał też stronniczość sędziemu, który prowadzi sprawę, twierdząc, że ma „nienawidzącą Trumpa żonę i rodzinę”, a jego córka pracowała na rzecz kampanii wyborczej wiceprezydent Kamali Harris.

 

Były prezydent komentował też inne postępowania, które toczą się w jego sprawie, w tym przetrzymywanie przez niego setek niejawnych dokumentów po opuszczeniu Białego Domu. Trump stwierdził, że miał pełne prawo zabrać ze sobą dokumenty, a samo wyniesienie ich z Białego Domu „automatycznie” je odtajniało.

 

Donald Trump usłyszał we wtorek 34 zarzuty fałszowania dokumentów biznesowych w związku z czekami, jakie wypisał swojemu prawnikowi Michaelowi Cohenowi, by zapłacił aktorce porno Stormy Daniels za jej milczenie na temat rzekomego romansu.

 

Jak twierdzi prokuratura, Trump chciał ukryć w ten sposób przestępstwo, jakim miał być układ z wydawcą tabloidu „National Inquirer” zawarty w celu tuszowania potencjalnych skandali na jego temat w czasie kampanii wyborczej.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/wr/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520