Tornada i powodzie, które w sobotę nawiedziły okolice miasta Dallas w Teksasie, zabiły osiem osób. W tym tygodniu na południu USA z powodu żywiołów zginęło już 26 mieszkańców.
Sobotni wieczór był wyjątkowo ciężki dla mieszkańców Dallas i sąsiednich miast. Tornada i powodzie niszczyły domu, budynki użytkowe i samochody.Aż 300 tys. ludzi zostało odciętych od prądu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że łącznie aż osiem tornad uderzyło w siedem teksańskich hrabstw – podaje Reuters, powołując się na ustalenia meteorologa Steve’a Fano z Narodowego Serwisu Pogodowego w USA.
Tornado uderzyło m.in. w Garland położone 24 km na północny wschód od centrum Dallas. W mieście zginęło pięć osób – to ofiary wypadków na autostradzie stanowej 190 oraz międzystanowej 30. Silny wiatr porwał tam samochody z jezdni. Dwoje martwych ludzi znaleziono także na stacji benzynowej w Copeville (32 km od Dallas), a w Blue Ridge żywioł zabił niemowlę. Łącznie życie straciło w tę noc osiem osób. Ciężkie warunki panowały także m.in. w Ovilli, Farmesville i Rowlett, jednak tam obyło się bez ofiar. Nie podano jednak jeszcze dokładnej liczby rannych – informuje Reuters.
W tym roku pogoda na południu USA jest wyjątkowa ciężka jak na zimę. Meteorolodzy ostrzegają, że Teksas i Oklahomę mogą nawiedzić największe w historii śnieżyce. Duże opady śniegu przewiduje się też w Nowym Meksyku, a powodzie mogą pojawi się od Teksasu do leżącej na północy Indiany. W mijającym tygodniu żywioły zabiły już 26 osób – 10 straciło życie w Mississippi, w którym tornado zniszczyło aż 403 domy, a powodzie w hrabstwie Monroe podtopiły 50 budynków i 40 dróg. Kilkanaście ofiar śmiertelnych odnotowano także w stanach Tennessee, Arkansas i Alabama.
Aleksandra Gersz AIP/foto Dale Romano twitter