Polska zawodniczka bez większych problemu poradziła sobie z Belindą Bencic 6:2; 6:2.
Finał turnieju w Tokio był doskonałą okazją do rewanżu dla Agnieszki. Obie zawodniczki spotkały się do tej pory tylko raz. W finale tegorocznego turnieju w Eastbourne tuż przed Wimbledonem Agnieszka przegrała sensacyjnie trzeciego seta 6:0 i cały mecz z młodziutką 18-letnią Szwajcarką, która w tym turnieju nie była nawet rozstawiona. Bencic jeszcze pod koniec roku 2013 była 212 w rankingu. Bardzo dobry dla niej rok 2014, w którym udało jej się dotrzeć do ćwierćfinału US Open pozwolił jej na awans na 33 miejsce. W obecnym roku radzi sobie jeszcze lepiej wygrywając dwa turniej WTA (jeden z nich kosztem właśnie Agnieszki Radwańskiej) co sprawia, że jest obecnie na 15 miejscu (tylko 2 miejsca za Agnieszką i tracąc do niej tylko 110 punktów). W przypadku wygranej wyprzedziłaby naszą tenisistkę i po raz pierwszy byłaby w pierwszej dziesiątce rankingu.
Mecz miał ogromne znaczenie również dla naszej tenisistki ponieważ jej także dawał awans do pierwszej dzisiątki ale również realne szanse aby wystąpić wśród najlepszych 8 tenisistek w kończącym sezon turnieju w Singapurze. Początek to nerwowa gra z obu stron i bardzo długie wymiany. Do stanu 2-2 obie zawodniczki utrzymywały swój serwis. Jednak od tego momentu Agnieszka zaczęła nie tylko dobrze serwować i wygrywać swoje podanie ale również popisywała się znakomitymi returnami przy serwisach Szwajcarki co pozwoliło jej na dwa kolejne przełamania rywalki i wygraną w pierwszym secie już przy drugiej piłce setowej 6:2. Agnieszka miała doskonałą skuteczność przy włąsnym serwisie wygrywając 76% piłek oraz nie pozwalając przeciwniczce na chociaż jedną okazję do przełamania.
Koncertowa gra Agnieszki trwała również w drugim secie. Ponownie utrzymywała swoje własne podanie i przełamała ponownie dwókrotnie Bencic wychodząc na prowadznie 4:0. Kiedy wydawało się, że Agnieszka w pełni zrewanżuje się młodszej koleżance i tym razem ona wygra decydującego seta 6:0 niespodziewanie Szwajcarka przełamała naszą zawodniczkę a po chwili wygrała swoje własne podanie i zrobiło się 4:2. Nadzieję na powrót do gry w tym meczu Radwańska szybko jednak rozwiała. Nie pozwoliła się już po raz drugi przełamać przeciwniczce a co najważniejsze sama tego dokonała w następnym gemie wygrywając drugiego seta również takim samym wynikiem jak pierwszy i cały mecz 6:2; 6:2. Wygranie zajęło Agnieszce 1 godzine i 26 min. Dominacja w tym meczu Agnieszki byla niepoważalna – zanotowała ona 28 wygrywających uderzeń. Po spotkaniu Polka nie kryła łeż wrzuszenia i radości, że w końcu w tym nienajlepszym dla niej roku udało jej się w jednym z jej ulubionych turniejów sięgnąć po upragniony puchar w Tokio (po raz drugi w karierze).
Dzięki wygranej w tym turnieju Agnieszka wzbogaciła się o $195,000 oraz co bardzo ważne o 470 punktów do rankingu. Wygrana ta pozwoli jej nie tylko na powrót do pierwszej dziesiątki ale również bardzo realne szanse aby po raz kolejny wystąpić w turnieju kończącym sezon w Singapurze. Był to również pierwszy wygrany turniej w tym roku Agnieszki Radwańskiej i miejmy nadzieję, że nie ostatni!