Forth Worth w Teksasie – podobnie jak wiele prywatnych podmiotów – przeżywa kryzys w związku z brakami kadrowymi. Operatorzy linii alarmowej 911 skarżą się, że niedługo nie będzie miał kto odebrać niektórych telefonów od osób, które potrzebują pomocy.
Fort Worth ma dość duży problem, a do zapełnienia jest jedynie 39 wakatów dyspozytorów telefonu alarmowego. Mimo to, nowe osoby nie pojawiają się, a starsi pracownicy odchodzą ze względu na 12 godzinne zmiany, stres oraz niskie płace.
Gdy Angela Dodd – pracująca, jako telefonistka numeru alarmowego – skończy z jednym telefonem, natychmiast przechodzi do następnego. „Nie widzę tego. Słyszę to” – powiedziała. „Wtedy czujesz, że musisz się pospieszyć”.
Departament Policji Fort Worth twierdzi, iż atakuje problem bezpośrednio. Naciskają na radę miasta, aby zwiększyła płace – chcą podwyżki z obecnych 17 USD/h na 19 USD/h. Dodatkowo, tu i teraz, Departament stara się eliminować obowiązkowe nadgodziny i zapełniać luki wolontariuszami. Na razie jednak nie przynosi to skutków.
Red. JŁ