Słynny brytyjski zespół Led Zeppelin mógł ukraść sekwencję otwierającą ich kultowy przebój „Stairway to Heaven” – stwierdził amerykański sąd rejonowy. Wokalista Robert Plant i gitarzysta Jimmy Page będą musieli stawić się przed sądem.
Led Zeppelin rzekomo ukradł początkowe akordy od amerykańskiego zespołu rockowego Spirit. Sędzia rejonowy z USA Gary Klausner stwierdził, że „Stairway to Heaven” z 1971 r. i powstały cztery lata wcześniej utwór „Taurus” mają „znaczne” podobieństwa. Jak powiedział, sekwencje otwierające obie piosenki to ich najbardziej rozpoznawalne części i różnice są słyszalne. – Reszta zależy od subiektywnej oceny „konceptu oraz odczuwania” tych dwóch prac, a to zadanie bardziej dla ławy przysięgłych niż dla sędziego – dodał Klausner.
Dwóch członków brytyjskiej grupy Led Zeppelin – wokalista Robert Plant i gitarzysta Jimmy Page, mają stawić się przed sądem w Los Angeles 10 maja – podaje Sky News. Muzykom postawiono zarzuty łamania praw autorskich. Pozew przeciwko Brytyjczykom złożył Michael Skidmore, powiernik nieżyjącego już Randy’ego Wolfe’a, gitarzysty i twórcy piosenek zespołu Spirit.
Jak twierdzi Skidmore, Wolfe na krótko przed tragiczną śmiercią w 1994 r. skarżył się na podobieństwa między jego utwórem a hitem Led Zeppelin. Oba zespoły były razem w trasie koncertowej w 1968 i 1969 i, zdaniem Skidmore’a, to wtedy Page „zainspirował” się piosenką „Taurus”. Jednak Wolfe nie został wymieniony jako jeden z autorów „Stairway to Heaven”. Z kolei Plant i Page twierdzą, że Wolfe był kompozytorem „do wynajęcia” i nie posiadał żadnych praw autorskich, a progresja akordów w piosence była na tyle typowa, że wręcz nie powinno się nią tymi prawami obejmować.
„Stairway to Heaven” to jeden z najpopularniejszych rockowych utworów świata i pochodzi z czwartej płyty brytyjskiego zespołu znanej jako „Led Zeppelin IV”. To nie pierwsze zarzuty o plagiat kierowane pod adresem Led Zeppelin. Muzycy musieli już zapłacić odszkodowanie za zbytnie kradzież fragmentów z piosenek „Babe I’m Gonna Leave You” i „Whole Lotta Love”.
Aleksandra Gersz AIP