Meksykańskie władze naciskają, aby ranczer z Arizony, który na swojej ziemi rzekomo śmiertelnie ranił nielegalnego imigranta, został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia. Wcześniej sędzia z Arizony wyraził zdanie, że 74-letni mężczyzna powinien stanąć przed sądem pod zarzutem morderstwa drugiego stopnia oraz napaść – podaje Associated Press.
74-letni George Alan Kelly – ranczer z Arizony, który po wtargnięciu na jego ziemię w Nogales Gabriela Cuen-Buitimea miał go zastrzelić – zdaniem sędziego stanie przed sądem z zarzutami morderstwa drugiego stopnia oraz napaści.
Szefowa ochrony konsularnej Meksyku Vanessa Calva sprzeciwia się potencjalnemu aktowi oskarżenia. W rozmowie z amerykańskimi prokuratorami stwierdziła, że Kelly powinien zostać oskarżony w związku z morderstwem pierwszego – a nie drugiego – stopnia. Argumentowała, iż 48-letnia ofiara ranczera – Cuen-Buitimea – przed śmiercią był nieuzbrojony, a 74-latek strzelił mu w plecy.
Według prokuratury Kelly miał otworzuć ogień z karabinu AK-47 do około ośmiu nieuzbrojonych migrantów, których napotkał 30 stycznia na swoim ranczu. Buitimeę zabił rzekomo, kiedy ten rzucił się do ucieczki. Dwaj migranci z grupy powiedzieli później władzom, że Kelly strzelał również do nich, ale nie zostali trafieni i uciekli przez ogrodzenie z powrotem do Meksyku.
Prawnik Kelly’ego, Brenna Larkin, powiedziała, że jej klient nie strzelał do migrantów, a jedynie oddał strzały ostrzegawcze nad migrantami, czego miał dokonać w związku z obawami o bezpieczeństwo swoje, swojej żony i swojego majątku. Powiedział, że widział ludzi z karabinami AK-47 i plecakami, przechodzących przez jego posiadłość.
Red. JŁ