16.7 C
Chicago
piątek, 3 maja, 2024

Schetyna: Ta debata, to starcie, między Tuskiem i Kaczyńskim musi się odbyć. Kaczyński: Walczymy twardo

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Prezes PiS Jarosław Kaczyński odmawia i unika debaty z szefem PO Donaldem Tuskiem, ale to jest starcie, to jest debata, która musi się odbyć – ocenił w poniedziałek były lider Platformy Grzegorz Schetyna.

Schetyna był pytany w porannej rozmowie w Radiu Plus jak wyobraża sobie ewentualną debatę między Kaczyńskim i Tuskiem.

 

„Przede wszystkim widzę to, że Kaczyński odmawia i unika debaty z Tuskiem. Nie dziwię się, bo pamiętamy tę ostatnią z roku 2007, którą z kretesem przegrał, co spowodowało także, przyczyniło się do przegranych wyborów (parlamentarnych przez PiS w 2007 r.)” – powiedział Schetyna.

 

Dopytywany, czy Tusk powinien chcieć rozmawiać z kimś innym poza Kaczyńskim odparł, że to liderzy ze sobą zawsze rozmawiają. „To Kaczyński jest szefem, prezesem PiS, tak jak Tusk jest przewodniczącym Platformy, to jest starcie, to jest debata, która musi się odbyć” – mówił Schetyna.

 

W sobotnim wywiadzie w Radiu RMF FM lider PiS Jarosław Kaczyński pytany, czy zgodziłby się na udział we wspólnej debacie z Donaldem Tuskiem odparł, że lider PO musiałby najpierw przeprosić „przede wszystkim za to, że jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana”. „Gdyby powiedział przepraszam, bo ma za co przepraszać, to oczywiście bym się zgodził” – powiedział prezes PiS.

 

Dodał, że debata miałaby sens, „gdyby Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać +ośmiu gwiazdek+ czy brzydkich słów i powiedział, że byliśmy w błędzie, trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym”.

 

W odpowiedzi na te słowa, lider PO Donald Tusk napisał w sobotę w południe na Twitterze: „Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję”. (PAP)

 

autor: Karol Kostrzewa

 

Kaczyński dla „Sieci”: walczymy twardo

Walczymy twardo, w sprawach podstawowych dla państwa i Polaków i nie ustąpimy; traktujemy naszą granicę, naszą państwowość i wolność bardzo poważnie – mówi w wywiadzie dla „Sieci” prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego wkrótce poznamy plan „bardzo poważnego wzmocnienia polskich sił zbrojnych”.

Kaczyński został zapytany w wywiadzie dla „Sieci”, czy Polska ulegnie „naciskom ze strony Unii Europejskiej”. „Żadnym szantażom nie ulegniemy. Walczymy twardo, w sprawach podstawowych dla państwa i Polaków nie ustąpimy. Choć oczywiście wiemy, że polityka polega m.in. na umiejętności wychodzenia z sytuacji niełatwych, a droga do tego nie zawsze bywa prosta. Ci, którzy próbują nam zarzucać w tym kontekście jakieś lawirowanie, całkowicie się mylą. Nasze cele są niezmienne, różne dobieramy jednak metody. Bronimy polskiej suwerenności, bronimy też polskich praw w UE, bo one są teraz bezczelnie, bezprawnie i w niezgodzie z traktatami podważane” – powiedział.

 

„Będziemy też bronić polskiej granicy, temu służy budowa bariery zabezpieczającej. Ustawę w tej sprawie dużą większością głosów przyjął Sejm, teraz zajmie się nią Senat, potem trafi do prezydenta” – dodał.

 

Jak dodał, „na razie” bariera stanie tylko na granicy z Białorusią.

 

Przyznał jednocześnie, że sama bariera nikogo nie powstrzyma, musi być wspierana przez dobrze działającą Straż Graniczną, ale będzie to na pewno bardzo poważne utrudnienie dla prób nielegalnego przekraczania granicy.

 

„Nikt przy zdrowych zmysłach nie może nie dostrzec, że to jest w istocie rodzaj agresji, wojny hybrydowej, że mamy prawo się bronić. A jak nie będziemy się bronić, to jedynym skutkiem będzie zaostrzenie kryzysu, zwiezienie na naszą granicę kolejnych tysięcy. Poza tym przecież my bronimy także granicy Unii Europejskiej, choć nawet gdyby tak nie było, też byśmy nie ulegli” – podkreślił prezes PiS.

 

Pytany, czy nie należy posłuchać głosów, by wpuścić napierające grupy i niech Niemcy mają problem, ocenił, że nie jest to dobry pomysł. „Niemcy nas atakują, nie traktują fair, ale my trzymamy się tutaj starej polskiej zasady, by nie czynić drugiemu, co tobie niemiłe. Także politycznie taki cynizm nie przyniósłby w finale żadnego pozytywnego efektu” – dodał.

 

Na pytanie, czy państwo polskie zdało egzamin, Kaczyński odpowiedział, że „nie jest oczywiście idealnie, ale jest lepiej, niż można się było spodziewać, sądząc na podstawie ogólnej sprawności naszego państwa, która jest wciąż niewystarczająca”.

 

Zdaniem Kaczyńskiego Łukaszenka chce wymusić na Polsce i całej Unii uległość, uznanie jego władzy, porzucenie wspierania przez nas Białorusinów walczących o wolność. „I on, i także stojący za nim Putin panicznie boją się tego, co nazywają kolorowymi rewolucjami. Nie jest także wykluczone, że ten atak jest elementem szerszej ofensywy wobec Zachodu w stylu tego, co zrobiono Ukrainie” – dodał.

 

„W tej chwili bronimy się skutecznie. Trzeba sobie zdawać sprawę, że potrzebujemy umocnienia tej obrony i świadomości, że to może być coś długotrwałego i także rozszerzającego się w inne formy i być może w inne regiony” – ocenił wicepremier.

 

„W pierwszym wymiarze, bezpośrednio, to bój o spokój w kraju, w drugim o niepodległość. Siły, które mają jakieś zakusy wobec Polski, muszą wiedzieć, że z nami łatwo nie będzie, że traktujemy naszą granicę, naszą państwowość i naszą wolność bardzo, bardzo poważnie. I że przewidujemy różne możliwości, zabezpieczając się na wszelkie dostępne nam sposoby. Dlatego już wkrótce przedstawimy plan bardzo poważnego wzmocnienia polskich sił zbrojnych” – dodał.

 

Pytany o ocenę postawy opozycji wobec kryzysu granicznego, Kaczyński ocenił, że PSL poparło budowę zapory, co świadczy o „jakiejś refleksji”. „A pozostali, no cóż – sami siebie nazwali totalną opozycją i tak się zachowują. Nie uznają normalnych reguł gry demokratycznej, nie podzielają opinii, że o tym, kto rządzi, decydują wyborcy. Właściwie stawiają się ponad demokracją i jeśli nie oni rządzą, to bez wahania idą na pozbawioną wszelkich hamulców wojnę z państwem. W Polsce, państwie dość miękkim nawet jak na warunki europejskie, to jest niestety możliwe. W wielu krajach Zachodu dość szybko musieliby za to słono zapłacić” – powiedział prezes PiS.

 

Jak dodał, w 2016 r. opozycja mówiła wprost, że by wpuściła migrantów do Polski i to każdą liczbę. „A dzisiaj pewnie broniliby granicy dużo słabiej, szybko by ulegli” – dodał.

 

Dopytywany, czy „ulegaliby szantażom moralnym”, Kaczyński ocenił, że to opozycja w dużej mierze te szantaże konstruują.

 

„To jest problem dużej części elit zachodnich, które poza swoim ego niczego innego nie widzą. Bo to chodzi o ich pychę, ego, a nie o żadne wartości” – uważa szef PiS.

 

Według niego „jest to postawa zakładająca, że oni mają być superczyści moralnie, w kategoriach, które sami definiują, a inni niech płacą za to cenę, nawet jeśli oznacza to właściwie niemożność normalnego spokojnego życia. Tylko to ich nic nie obchodzi. To jest establishment, który żyje własnym życiem, własnymi sprawami i o nic innego nie dba”. „Chcą jednak, przeglądając się w symbolicznym lustrze, wyglądać pięknie, czysto, moralnie. Nie swoim jednak kosztem, a zwykłych ludzi, którym demolują społeczny spokój, państwo, bezpieczeństwo, także to codzienne. Nie ma żadnych powodów, by Polacy tę cenę płacili i dopóki my rządzimy, nie będą” – uważa Kaczyński.(PAP)

 

reb/ ann/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520