Rosyjskie dowództwo wojskowe, w tym minister obrony Siergiej Szojgu, promuje oficerów, którzy nakazują swoim żołnierzom odpieranie ukraińskich ataków za wszelką cenę, bez liczenia się ze stratami osobowymi – zauważył w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Podczas wtorkowej telekonferencji z dowódcami wojskowymi Szojgu wypowiedział się pozytywnie o niektórych formacjach walczących w pobliżu miejscowości Robotyne i Werbowe w obwodzie zaporoskim, na południu Ukrainy. Są to jednostki, które decydują się kontynuowanie szturmów mimo poważnych strat osobowych ponoszonych podczas tych operacji – zauważa ISW.
Jak podkreślił think tank, rosyjscy dowódcy coraz częściej stają przed wyborem pomiędzy wyniszczaniem swoich oddziałów w kontratakach i uzasadnionym z wojskowego punktu widzenia wycofywaniem się na wcześniej przygotowane pozycje.
Zarządzając odwrót i przeciwstawiając się w ten sposób rozkazom przełożonych, oficerowie ryzykują jednak swoją karierę – ocenił ISW.
W pierwszych dniach czerwca ukraińska armia rozpoczęła kontrofensywę m.in. na południu kraju, w regionie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego. Głównym celem tej operacji jest przerwanie połączenia lądowego między Rosją i okupowanym Krymem, które Moskwa uzyskała, zajmując terytorium Ukrainy wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.
W sierpniu Ukraińcy miejscami przełamali pierwszą, jak się uważa – najtrudniejszą – linię obrony rosyjskiej w obwodzie zaporoskim. W drugiej połowie września ukraiński ciężki sprzęt wojskowy pojawił się również poza trzecią (ostatnią) linią umocnień w rejonie miejscowości Werbowe. Innym rejonem, gdzie siły ukraińskie odnotowały postępy, są okolice miejscowości Robotyne, leżącej przy trasie do okupowanego Tokmaku. (PAP)
szm/ ap/
arch.