Rosyjscy deputowani sprawdzą, czy amerykańskie media działają w ich kraju legalnie. Duma Państwowa – izba niższa rosyjskiego parlamentu – poleciła zajęcie się tą sprawą komisji ds. polityki informacyjnej. Chodzi między innymi o Radio Svoboda, „Głos Ameryki” i CNN.
Inicjatorem kontroli jest deputowany rządzącej partii Jedna Rosja Konstantin Zatulin. Wyjaśnił, że działania Moskwy są odpowiedzią na podejmowane w Stanach Zjednoczonych próby zdyskredytowania pracy rosyjskich dziennikarzy, głównie stacji telewizyjnej Russia Today. Przypomniał, że 14 marca do amerykańskiego Kongresu wpłynął projekt ustawy, która pozwala amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości wszcząć procedurę sprawdzającą wobec rosyjskiej telewizji. „Biorąc pod uwagę, że prześladowania na podstawie specjalnych pełnomocnictw mogą wyrządzić szkody zarówno stacji telewizyjnej, jak i Federacji Rosyjskiej, należy podjąć działania wyprzedzające” – cytują wniosek napisany przez Konstantina Zatulina rosyjskie agencje.
Amerykańskie media, działające na rosyjskim rynku jako niezależne podmioty, od kilku tygodni są ostro krytykowane przez rosyjskich polityków. Krytyczne uwagi pod adresem Radia Svoboda i telewizji CNN, ale również brytyjskiego koncernu BBC i niektórych niemieckich gazet padają między innymi w trakcie konferencji prasowych rzeczniczki MSZ Mariji Zacharowej. Zdaniem niezależnych komentatorów, Rosja próbuje w ten sposób reagować na działania podejmowane w krajach Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych, związane z przeciwdziałaniem rosyjskiej propagandzie.
W ubiegłym roku na wniosek polskiej eurodeputowanej z Prawa i Sprawiedliwości, byłej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wyraża zaniepokojenie coraz silniejszą i wymierzoną w Unię propagandą ze strony Rosji, tzw. Państwa Islamskiego, Al-Kaidy i innych grup terrorystycznych. W dokumencie wskazano, że „strategiczna propaganda” wymierzona w Unię i jej kraje członkowskie ma na celu przeinaczanie faktów, wzbudzanie wątpliwości, dzielenie Unii Europejskiej i jej partnerów w Ameryce Północnej, sparaliżowanie procesu podejmowania decyzji, dyskredytowanie instytucji unijnych i partnerstwa transatlantyckiego oraz wzbudzanie lęku i niepewności wśród obywateli Unii.
Maciej Jastrzębski/Moskwa, Fot. Dreamstime.com