Setki tysięcy Polaków w Wielkiej Brytanii nie będą miały prawa głosu w czerwcowym referendum w sprawie Brexitu. Mogą za to głosować w maju w wyborach lokalnych. Wkrótce kończy się okres rejestracji wyborców.
Nikt jednak nie wie, jak liczny jest na Wyspach polski elektorat. Państwowa komisja wyborcza nie zbiera danych o narodowości. Ale na terenie Londynu zbiera je od 10 lat Wiktor Moszczyński – działacz polonijny i były radny w uchodzącej za „polską” dzielnicy Ealing. Jak powiedział Polskiemu Radiu, w tym roku w spisach wyborców w Londynie figuruje prawie 97 i pół tysiąca polskich obywateli. Jest to spadek o 6% w stosunku do jego danych sprzed 2 lat. Zastrzegł, że nie wszyscy Polacy uprawnieni do głosowania. Formularze wypełniają jedynie ci, którzy w wystarczającym stopniu znają angielski, by rozumieć, że jest to wymóg prawny. Wielu Polaków żyje jednak na marginesie, nie wypełniając żadnych dokumentów, nawet jeśli pracują – a niejednokrotnie jest to praca nielegalna – powiedział Wiktor Moszczyński. W jego ocenie, w samym Londynie jest ponad 200 tysięcy polskich wyborców.
/IAR/Grzegorz Drymer, Londyn/em/zr