23.2 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024

Real Madryt jeszcze raz pokazał swój zabójczy instynkt

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Liverpool po raz miał, że miał, ale Real jeszcze pokazał Twój Twój zabójczy wstawiał, był w drodze do ostatniego trium w Paryżu, St.

 

„Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to jest ich trofeum, to są ich rozgrywki, a cała reszta to tylko pretendenci. Tak to wygląda: Real Madryt, Carlo Ancelotti, znów są władcami Europy” – pisze „The Times”. „Real zasłużył na to. Nie o wiele, ale po prostu wystarczająco, a dla Liverpoolu było to tak bolesne, jak tylko może być, biorąc pod uwagę ich większe posiadanie piłki, 24 strzały do czterech Realu oraz typową odwagę i wysiłek, jaki pokazali” – dodaje.

 

Wskazuje, że Liverpool cały czas próbował prowadzić grę, odważnie atakować, ale tak jak w dwóch poprzednich finałach w tym sezonie – Pucharu Anglii i Pucharu Ligi Angielskiej – nie potrafili strzelić gola. Tymczasem Real Madryt, choć miał chwile szczęścia, a występ Thibaut Courtois był absolutnie niesamowity, znowu potrafił zadać decydujący cios i nie było w tym przypadku, lecz jest w tym pewien niezaprzeczalny wzór.

 

„Było wcześniej 13 triumfów w rozgrywkach, które zwykliśmy nazywać Pucharem Europy, gdy Real Madryt sięgał po chwałę i zdobywał koronę Europy, ale ten, ich 14., pokazał finezję wspaniałej maszyny do zdobywania trofeów Ligi Mistrzów – zabójczej, gdy to ma największe znaczenie” – pisze „The Daily Telegraph”. „Zabójczy instynkt – ta generacja piłkarzy z Madrytu po prostu go ma” – dodaje.

 

Gazeta przypomina, że droga Realu Madryt po triumf zaczęła się od sensacyjnej porażki z Sheriffem Tyraspol z Mołdawii, a w każdej rundzie fazie pucharowej przegrywali po jednym meczu – z PSG, Chelsea i Manchesterem City. „Za każdym razem jednak wytrwali, wygrywając najmniejszą możliwą różnicą, a to zwycięstwo jest świadectwem tej odporności” – wskazuje „The Daily Telegraph”. Jeśli chodzi o Liverpool, zwraca uwagę, że jego piłkarze oddali 24 strzały na bramkę, więcej niż jakikolwiek przegrany finalista Ligi Mistrzów, ale zaważa też, że był to trzeci finał drużyny Juergena Kloppa w tym sezonie i trzeci, w którym nie potrafiła strzelić gola.

 

„Dla Liverpoolu był to o jeden mecz zbyt wiele. (…) Trudna prawda była taka, że zbyt mało piłkarzy Liverpoolu osiągnęło swój najlepszy poziom. Być może było to spowodowane psychicznym i fizycznym wyczerpaniem po sezonie, jakiego wcześniej nie było, w którym również nie udało się wygrać z Manchesterem City walki o mistrzostwo Premier League” – przyznaje „The Guardian”.

 

„Wątroba zaczęła dobrze, ale został przechytrzony na stare mistrzów, którzy zaczęli rozwijać tempo, w jakim zamierzają prowadzić grę. Vinicius Junior zadecydował o ciosach tuż przed rozpoczęciem gry i bez względu na to, co Liverpool robił później, Courtois był na przeszkodzie. Realny miał sporo szczęścia w szalonej jeździe przez rundy pucharowe, ale nie tutaj.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ szab/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520