W Los Angeles odbyły się w środę protesty w parku Echo Park. Demonstranci protestowali przeciwko przesiedleniu bezdomnych, którzy tłumnie zasiedlili to miejsce. Miasto chce dokonać remontów w parku, co jest nie możliwe bez usunięcia obozowisk bezdomnych z jego terenu. Zwolennicy bezdomnych zebrali się w środę rano, aby wyrazić sprzeciw wobec zamknięcia jeziora Echo Park. Oddziały prewencyjne policji próbowały doprowadzić do rozejścia się tłumu protestujących.
„Departament Policji w Los Angeles nadal prosi o spokój i współpracę, ponieważ trwa instalacja ogrodzenia, które zapewni możliwość przeprowadzenia koniecznego remontu w Echo Park” – napisano na Twitterze LAPD około godziny 23:00.
W odpowiedzi na tweeta protestujący oczywiście wyrazili swoje niezadowolenia, sygnalizując, że nie mają zamiaru opuszczać tego miejsca – co pokazali przez okrzyki w stronę formacji policyjnych.
Departament Policja LA poskarżył się na twitterze, że policjanci byli obrzucani kamieniami, butelkami i świecami dymnymi. Jednocześnie zaprzeczył, krążącym w mediach doniesieniom, jakoby policja użyła gazu łzawiącego przeciwko protestującym.
LAPD zamknęła pobliskie ulice, w tym Glendale Boulevard i Echo Park Avenue. Zlikwidowano również zjazd Glendale Boulevard, po obu stronach autostrady 101. W związku z protestami ogłoszono miejski alarm taktyczny.
Biuro Mitcha O’Farrella – radnego miasta Los Angeles – poinformowało, że miasto zamyka park, aby naprawić szkody o wartości ponad 500 000 dolarów, związane z oświetleniem i hydrauliką, usunięciem niebezpiecznych materiałów i poprawę bezpieczeństwa publicznego.
Jego biuro podało w oświadczeniu, że ponad 120 bezdomnych zostało przeniesionych z obozowisk w nad jeziorem, do mieszkań przejściowych, aby przygotować się na zamknięcie popularnego parku z dużym jeziorem, jako jego centralnym elementem. Urząd ds. Bezdomnych w Los Angeles podał, że co najmniej 44 osoby zostały przeniesione do schronisk tylko w tym tygodniu.
Red. JŁ