Mężczyzna, który w środę wspiął się na masz telewizyjny KTLA w Los Angeles, zszedł po kilku godzinach, gdy kobieta uczęszczająca do tego samego kościoła zaoferowała, że go przytuli.
Ubrany w koszulkę Boston Celtics mężczyzna wspiął się na wysoką na 162 stopy wieżę około godziny 16:45. Policja zamknęła ruch w okolicy, a na ziemi rozłożyła trzy wielkie poduszki – na wypadek gdyby mężczyzna spadł lub postanowił skoczyć.
– Wyglądał na bardzo emocjonalnego. Zmagał się z różnymi problemami życiowymi i znalazł się w takim punkcie, w którym potrzebował jakiejś interwencji – powiedziała Meghan Aguilar z LAPD.
Funkcjonariusze z departamentu zdołali podać mężczyźnie wodę i telefon komórkowy. W pewnym momencie ustawiono drabiny, aby się do niego zbliżyć, ale wtedy wspiął się jeszcze wyżej.
W końcu do zejścia na ziemię namówiła mężczyznę Anita McMillan Murphy, mieszkająca w pobliżu kobieta, która go rozpoznała. Stwierdziła, że widuje go w kościele, w którym w piątki rozdaje jedzenie.
– Powiedziałem mu, że nie warto, mówiłam, żeby zszedł. Powiedziałam: „Obiecuję, że cię przytulę, jeśli zejdziesz”. I zszedł! – relacjonowała.
Mężczyzna został aresztowany, ale stacja KTLA postanowiła, że wniesie zarzutów.
(hm)