Policja w Detroit prowadzi śledztwo w sprawie strzelaniny, do której doszło w niedzielę rano w jednym z klubów nocnych we wschodniej części miasta. W sumie padło ponad 100 strzałów.
W lokalu ktoś zaczął strzelać z broni AK-47. Łuski, które funkcjonariusze znaleźli na miejscu, sugerują, że ktoś odpowiedział ogniem.
Cały lokal jest podziurawiony kulami. W trakcie incydentu znajdowało się w nim kilkadziesiąt osób. Jedną z nich, 23-letniego mężczyznę, przewieziono do szpitala w ciężkim stanie.
Strzelanina w klubie miała miejsce także kilka dni wcześniej. Już wtedy wierni z pobliskiego kościoła modlili się, aby lokal zamknięto. – Wiemy, że to nie jest dobre miejsce – skomentował jeden z parafian.
(dr)