Pożary płonące w Kalifornii powodują niemal apokaliptyczny obraz w Bay Area. Połączenie dymu oraz pomarańczowej poświaty kojarzy się nieprzypadkowo ludziom z Marsem, albo co gorsza, końcem świata. Pomimo tego, stan powietrza nie jest tak zły jakby można było przypuszczać.
Popiół spada z nieba, za dnia jest niemal tak ciemno jak wczesnym wieczorem. Taka obraz, niemal jak z filmu science-fiction jest teraz codziennością mieszkańców Bay area.
W ciągu dnia, stan powietrza w San Jose uznawany jest za niezdrowy, tylko dla tych, którzy mają choroby układu oddechowego. Bay Area Quality Management District spodziewało się dużo gorszych wyników, ale naukowcy twierdzą, że kilka czynników przyczyniło się do obniżenia szkodliwości powietrza, nawet jeśli ten stan jest tylko tymczasowy.
„Tak naprawdę nie jest tak źle, ponieważ dym z pożarów jest uwięziony w górnych partiach atmosfery, ponad powietrzem którym faktycznie oddychamy” – komentuje dr Sharon Chinthrajah, pulmonolog ze Stanford.
Podczas gdy opady popiołu mogą wydawać się bardzo szkodliwe, to nasz organizm całkiem sprawie radzi sobie z przefiltrowaniem go z naszego organizmu.
Eksperci twierdzą, że kluczowy jest dalszy monitoring jakości powietrza, oraz zwracanie uwagi na to, co nasz własny organizm nam sygnalizuje:
„Jeśli czujesz podrażnienie, masz cieknący katar, masz objawy problemów z oddychaniem, bóle w klatce piersiowej, lub tym podobne, wtedy powinieneś zgłosić się po pomoc medyczną.” – dodaje Chinthrajah.
PS