22.5 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Polacy od doby koczują na lotnisku w Rodos, nie wiedzą, kiedy wrócą

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Od doby na lotnisku w Rodos koczują turyści, którzy w poniedziałek zakończyli wakacje i po południu mieli odlecieć do kraju. „Do Polski przewieziono osoby, które ewakuowano z innych miast, a o tych, którzy planowo mieli powrócić do kraju zapomniano” – powiedziała PAP pani Agnieszka, która od doby koczuje na lotnisku z nastoletnim synem.

Od doby na lotnisku w Rodos koczuje grupa polskich turystów, którzy w poniedziałek zakończyli turnusy w hotelach na tej wyspie i mieli wrócić do kraju. Wśród nich jest mieszkanka Olsztyna pani Agnieszka, która jest w Grecji z 12-letnim synem.
„Zabrano nas z hotelu zgodnie z planem w poniedziałek po południu i przywieziono na lotnisko w Rodos. Odprawa przebiegła normalnie, żadnej informacji o tym, że nie będzie samolotu, czy będzie opóźnienie – nic takiego nie było. Dopiero, gdy przy bramce nic się nie działo, czas odlotu minął, to ludzie zaczęli się niecierpliwić, zaczęli pisać i dzwonić do biura podróży, ale biuro udawało, że nic się nie dzieje. Przedstawiciele biura kazali nam obserwować komunikaty na lotnisku. Po ponad 2 godzinach poinformowano nas, że lot jest przełożony na 1:30 w nocy. Okazało się, że nasz samolot w ogóle nie wyleciał z Warszawy” – powiedziała PAP pani Agnieszka.
Polacy, wśród nich małe dzieci i seniorzy, noc spędzili na lotnisku w Rodos. Dzieciom rozłożono na podłodze kartony, na których spały, niektóre przykryto workami na śmieci. Dorośli spali na plastikowych lotniskowych krzesełkach. „Syn spał z 1,5 godz., ja chyba 15 minut” – powiedziała PAP pani Agnieszka dodając, że wszyscy są już potwornie zmęczeni oczekiwaniem na lot, który według biura podróży ma się odbyć dziś po godz. 21.
„Ale greckie służby nie potwierdzają tej informacji biura podróży, więc nie wiemy kiedy stąd odlecimy” – powiedziała PAP pani Agnieszka.
Koczujący na lotnisku w Rodos Polacy przez ponad 20 godzin nie mieli dostępu do walizek, do własnych przyborów higienicznych czy leków. „Niektórzy przyjmują leki na astmę, inni biorą antybiotyki – nikt im tych leków nie dał. Myjemy wyłącznie ręce w lotniskowej toalecie” – dodała.
Po blisko dobie oczekiwania Polaków poproszono o opuszczenie lotniska – mieli przejść do budynku obsługi lotniskowej. Każdy z oczekujących dostał voucher na 8 euro (kawa kosztuje 5 euro, a kanapka 7 euro), po kilku kolejnych godzinach otrzymali kolejny voucher na 50 euro.
„Polacy, którym nie kończyły się jeszcze turnusy wrócili do kraju, bo ich ewakuowano, a o nas zapomniano. Wydzwaniamy do konsulatu, MSZ w Warszawie, biura podróży i nic, nadal nie wiemy kiedy wrócimy” – podkreśliła pani Agnieszka i dodała, że z obserwacji koczujących na lotnisku wynika, że samoloty z lotniska w Rodos odlatują planowo. „Wydaje się, że nie ma żadnych problemów w związku z pożarem, jest to po prostu wynik jakiegoś błędu, ale postawa biura podróży jest skandaliczna” – dodała. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska

 

Enter Air zapewnia, że stara się „jak najszybciej sprowadzić” Polaków z Rodos

Linia Enter Air zapewnia, że stara się „jak najszybciej” sprowadzić do Polski turystów, którzy utknęli na nękanej pożarami greckiej wyspie Rodos. W opublikowanym we wtorek oświadczeniu zarząd linii poinformował, że po Polaków poleci samolot z Bazylei.

W opublikowanym we wtorek oświadczeniu zarządu linii dotyczącym rejsu ENT7064 podkreślono, że ze względu na pożary panujące na wyspie „sytuacja jest skomplikowana”.

 

„Samoloty lecące na Rodos mają duże opóźnienia, co wpływa na czas pracy załóg. Nasz samolot, który miał wykonać rejs z Rodos, nie mógł przenocować na lotnisku na wyspie ze względu na trudną sytuację operacyjną spowodowaną pożarami. Po turystów wyślemy inny samolot z Bazylei, staramy się jak najszybciej sprowadzić ich do Polski” – przekazała linia.

 

Od tygodnia greccy strażacy, z pomocą jednostek z zagranicy, w tym z Polski, walczą z ogniem pustoszącym kilka regionów Grecji. Najgorsza sytuacja utrzymuje się na wyspie Rodos, gdzie trwa ewakuacja turystów.

 

Dotychczas ogień strawił około 10 procent wyspy i nadal przemieszcza się w głąb lądu, podpalając górskie obszary leśne, w tym część rezerwatu przyrody. Greckie media informują o zdesperowanych mieszkańcach, którzy z mokrymi ręcznikami na szyjach, łopatami próbują ugasić płomienie zbliżające się do ich domów.

 

Enter Air to polska turystyczna linia lotnicza. Jak podaje na swojej stronie, obsługuje wszystkie największe rynki czarterowe Europy. (PAP)

 

Wiceszef MSZ: prosimy o informacje, jeśli przewoźnik nie wywiązuje się z obowiązków wobec turystów

Jeśli jakiś przewoźnik czy biuro podróży się nie wywiązuje z obowiązków wobec turystów, prosimy o informację – czy to na infolinię ambasady, czy bezpośrednio do MSZ; będziemy interweniowali i robili co będzie można, by pomóc – powiedział we wtorek w Polsat News wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Jabłoński był pytany o powtarzające się głosy turystów, którzy, po tym jak musieli się ewakuować z hoteli w Grecji, są pozbawieni informacji co dalej czy pomocy biur podróży i nie wiedzą, kiedy i którym samolotem wrócą do Polski.

 

Wiceszef MSZ przekazał, że w tej chwili według informacji resortu jest grupa ok. 180 polskich turystów, którzy w poniedziałek czekali na wcześniej zaplanowany lot. „Doszło do jego opóźnienia, a ostatecznie został przesunięty na dzisiaj. Mamy informację, że biuro podróży i przewoźnik nie przekazywali na bieżąco tych informacji, co będzie przez nas sprawdzane” – powiedział. Zaznaczył, że każdy, kto jest w takiej sytuacji, może zgłosić informację do naszej ambasady, ponadto każdemu przysługuje, zgodnie z przepisami, prawo do odszkodowania od przewoźnika czy biura podróży.

 

Przekazał też, że według jego wiedzy ta grupa turystów ma lot przesunięty na wtorek po godz. 21.

 

„Bardzo intensywnie naciskamy i na biuro podróży – nie będę wymieniał jego nazwy, ale wszyscy klienci wiedzą – i na przewoźnika, by jednak po pierwsze informowali klientów co się dzieje. Oni mają wiedzę i obowiązek informowania klientów, a po drugie zapewnić te świadczenia, które są ich obowiązkiem – czyli voucher na wyżywienie, miejsce gdzie można przenocować itd. Jeśli jakiś przewodnik się nie wywiązuje z obowiązków, prosimy o informację – czy to na infolinię ambasady, czy bezpośrednio do MSZ. Będziemy też interweniowali, co będzie można – będziemy robili co będzie można, by pomóc” – dodał wiceszef MSZ.

 

Przypomniał, że działa 24 godziny na dobę infolinia ambasady polskiej w Grecji.

 

Pożar, który wybuchł na Rodos w ubiegłym tygodniu (prawdopodobnie na skutek podpalenia) dotarł w weekend do nadmorskich kurortów, co spowodowało konieczność ewakuacji dziesiątek tysięcy turystów. Obecnie z żywiołem walczą na Rodos setki strażaków, wspomagani przez kolegów z Turcji i Słowacji. Walkę z ogniem utrudniają wysokie temperatury i wiatr.

 

Ogień strawił dotychczas również spore obszary na wyspach Korfu, Eubea, a także w okolicach stołecznych Aten. We wtorek władze wydały ostrzeżenie przed ryzykiem pożarów także na Krecie. (PAP)

 

autorka: Wiktoria Nicałek

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520