Tajemnicza osoba o pseudonimie „Piss Bandit” – nadanej jej przez lokalne media – terroryzuje mieszkańców bogatej dzielnicy kalifornijskiego miasta… butelkami z moczem. Od 6 lat różnorakie pojemniki wypełnione ludzkim moczem pojawiają się m.in. na skrzynkach elektrycznych i śmietnikach. Mieszkańcy mają go dość, ale niektórzy dostrzegają w nim rodzaj „Robin Hooda” – lokalnego „artysty-mściciela”.
Od kilku lat bogata dzielnica Pasadeny nie może sobie poradzić z dziwnym zjawiskiem. Pod osłoną nocy na małej infrastrukturze ulicznej pojawiają się butelki, wypełnione ludzkim moczem. Często są porysowane lub podpisane dziwnymi hasłami – np. „mocz ludzki” albo „HIV-positive”.
Mieszkańcy grożą, że jeśli przyłapią nietypowego chuligana na gorącym uczynku, zmuszą go do „wypicia do ostatniej kropli” tego, co zostawia na ulicach. Tymczasem „Piss Bandit” pozostaje nieuchwytny. Raz tylko doszło do sytuacji, kiedy mieszkańcy szarpali się z tajemniczą osobą. Nie udało się jednak go zdemaskować. Żadne próby odstraszenia terrorysty nie przyniosły do tej pory skutku.
Choć „Piss Bandit” pozostaje dużą niedogodnością dla mieszkańców, niektórzy dostrzegają w nim pewne uosobienie legendarnego Robin Hooda. Filmowcy Grant Yansura i Derek Milton uważają go za „artystę-mściciela” oraz bacznie obserwują i dokumentują jego postępowanie na Instagramie.
Nie jest jasne, czy lokalna policja jakkolwiek interesuje się dziwnym zjawiskiem.
Red. JŁ