– Ja na swoje materiały wyborcze wydałem tyle, ile wynosi limit. Kandydaci PiS mogli wydać na to nawet równowartość czteroletniego uposażenia poselskiego – mówi Paweł Kukiz, nr 1 opolskiej listy PSL-Kukiz w do Sejmu.
Paweł Kukiz zauważa, że banery i plakaty kandydatów PiS dominują w przestrzeni publicznej. Docieka, skąd ludzie prawicy wzięli pieniądze na swoje materiały wyborcze. – Ta kampania kosztowała astronomiczne pieniądze. Tę kwestię powinno prześwietlić Centralne Biuro Antykorupcyjne. Ale tego nie zrobi, bo jest po kontrolą PiS. I to kolejny dowód na to, że do czasu wprowadzenia w życie naszych proobywatelskich postulatów, Polska tkwić będzie w postpeerelowskim ustroju – mówi lider Kukiz’15. – Zachęcam wszystkich tych, którzy poparli mnie cztery lata temu, którzy chcieli oddania władzy w ręce obywateli, by głosowali na listę nr 1. My możemy być języczkiem u wagi, który uniemożliwi jedynowładztwo – mówi Paweł Kukiz.
Lider opolskiej listy PSL-Kukiz do Sejmu podkreśla, że najbliższe wybory zdecydują o przyszłości kraju. – Albo czeka nas demokracja, albo dyktatura. Jeśli Polacy wybiorą to drugie, to nie będą mogli mieć pretensji do nikogo innego, jak do siebie – stwierdza. Paweł Grabowski, poseł Kukiz’15 i nr 3 listy PSL-Kukiz w woj. opolskim, podkreśla, że komitet ten w prawyborach w Wieruszowie uzyskał 8 proc. poparcia. – W woj. opolskim nasza formacja z reguły ma 150 proc. poparcia krajowego. Dlatego liczymy na co najmniej dwa mandaty – stwierdza.
aip