Minister finansów: Perspektywa optymistyczna, w gospodarce spodziewane ożywienie
Perspektywa dla Polski na najbliższe miesiące jest optymistyczna, przewidujemy ożywienie, wzrost konsumpcji, a co za tym np. wyższe dochody z VAT – ocenia minister finansów Magdalena Rzeczkowska. Jak dodaje, realizuje się scenariusz miękkiego lądowania gospodarki.
„Scenariusz zapowiadanego przez nas miękkiego lądowania polskiej gospodarki realizuje się na naszych oczach. Potwierdza to dynamicznie spadająca inflacja przy silnym rynku pracy” – przekazała PAP Rzeczkowska.
Jak przypomniała minister, inflacja spadła w tym roku z poziomu 18,4 proc. w lutym do 6,5 proc. w październiku, wzrost gospodarczy spowolnił, ale według prognoz w tym roku wciąż będzie dodatni, na poziomie ok. 0,5-1 proc., a w przyszłym ponownie przyspieszy do blisko 3 proc. Jednocześnie nie pogorszyła się sytuacja na rynku pracy – stopa bezrobocia utrzymuje się na bardzo niskim poziomie, we wrześniu br. wyniosła zaledwie 2,8 proc. – dodała minister.
W jej ocenie, perspektywa na najbliższe miesiące i cały przyszły rok rysuje się jednoznacznie optymistycznie. „Według instytucji międzynarodowych i krajowych analityków nastąpi wyraźne ożywienie w gospodarce w najbliższych kwartałach. Ostatni konsensus rynkowy wskazuje na przyspieszenie wzrostu PKB do 2,5 proc. w 2024 r. Wraz z szybko spadającą inflacją, nastroje konsumentów wyraźnie się poprawiają, osiągając najwyższy poziom w ostatnich dwóch latach” – wylicza minister finansów. „Dlatego przewidujemy, że konsumpcja wzrośnie w nadchodzących miesiącach, co przełoży się na lepsze wyniki gospodarki i dochodów z VAT” – dodała szefowa MF.
Jak zaznaczyła, wiarygodność i solidne fundamenty polskiej gospodarki dostrzegają agencje ratingowe, podkreślając jej wysoką odporność na kolejne szoki zewnętrzne, takie jak pandemia czy wojna na Ukrainie i podtrzymując wysokie ratingi Polski jako emitenta ze stabilną perspektywą – odpowiednio A- w przypadku S&P i Fitch oraz A2 w przypadku Moody’s. W piątek agencja Fitch potwierdziła dotychczasowy rating Polski na poziomie A-/F1 odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej oraz A-/F1 odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie krajowej.
Magdalena Rzeczkowska podkreśliła, że w 2022 r. na różnego rodzaju działania chroniące siłę nabywczą, rząd przeznaczył równowartość prawie 2,5 proc. PKB, a w roku bieżącym będzie to około 2 proc. PKB.
„Do tego doliczyć trzeba znaczący wzrost wydatków na cele obronnościowe oraz wzrost wydatków na służbę zdrowia, zgodnie z przyjętą mapą drogową. Uwzględniając te okoliczności osiągnęliśmy całkiem niezły wynik: w roku covidowym dług publiczny, wg metodyki unijnej, wyniósł 57,2 proc. PKB; w drugim kwartale br. zadłużenie sektora general government spadło do 48,3 proc. – to prawie 9 pkt proc. w nieco ponad 2 lata” – zaznaczyła minister. „To mniej niż w 2015 r., kiedy dług wynosił 51,3 proc. PKB” – zwróciła uwagę.
Według Magdaleny Rzeczkowskiej, prognozowany deficyt sektora finansów publicznych w projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. (4,5 proc.) jest m.in. efektem wprowadzonych przez rząd działań, mających na celu ochronę obywateli przed skutkami wojny w Ukrainie, kryzysu energetycznego oraz inflacyjnego. Z podobnymi programami pomocowymi, o różnej skali wsparcia, mamy do czynienia w całej UE, a podwyższony poziom deficytu sektora finansów publicznych w br. występuje obecnie w większości krajów UE – wskazała minister.
Podkreśliła jednocześnie, że Ministerstwo Finansów prowadzi politykę pełnej transparentności, a zjawisko ukrytego długu nie istnieje. „Odkąd weszliśmy do UE rząd pokazuje dług według obydwu obowiązujących go definicji – zarówno w publikowanych kwartalnie statystykach, jak i uzasadnieniu projektów ustaw budżetowych i sprawozdaniach z ich wykonania” – wskazała. Według niej, dług publiczny w Polsce jest utrzymywany na bezpiecznym poziomie, znacząco poniżej konstytucyjnego limitu dla definicji krajowej – 39,4 proc. na koniec 2022 r., jak i wartości referencyjnej 60 proc. dla definicji unijnej – 49,3 proc. na koniec 2022 r. Jest znacząco niższy niż średnia w UE – 83,5 proc., czy strefie euro – 90,9 proc. – zauważyła.
Odnosząc się do finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu minister zaznaczyła, że jest to proces ciągły. Potrzeby pożyczkowe roku 2023 zostały do końca października w pełni sfinansowane. Równolegle trwa proces prefinansowania potrzeb pożyczkowych roku 2024, które w wyniku samych przetargów zamiany zostały do tej pory sfinansowane w 5 proc. – wyjaśniła Rzeczkowska.
„Dodatkowo należy zauważyć, że potrzeby pożyczkowe planowane na lata 2023 i 2024 zakładają pełne wykonanie nieprzekraczalnego limitu deficytu budżetu państwa. Historycznie wykonane potrzeby pożyczkowe były zwykle niższe niż planowane, czasami znacząco” – podkreśliła szefowa Ministerstwa Finansów.(PAP)
wkr/ mick/
Eliminacje ME 2024/ Lewandowski: Wygrana z Czechami pomoże nam zbudować coś na przyszłość
Robert Lewandowski przyznał przed piątkowym meczem z Czechami w Warszawie w eliminacjach Euro 2024, że zwycięstwo pozwoliłoby drużynie „zbudować coś na przyszłość”. „A czy wygrana da nam awans, to później się okaże” – przypomniał kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski.
Biało-czerwoni rozpoczęli w poniedziałek w Warszawie zgrupowanie przed najbliższymi meczami na PGE Narodowym – piątkowym z Czechami w eliminacjach Euro 2024 i towarzyskim z Łotwą 21 listopada.
Podopieczni Michała Probierza do bezpośredniego awansu z grupy E potrzebują nie tylko swojej wygranej z Czechami, ale również korzystnych wyników w spotkaniach rywali. Obecnie z dorobkiem zaledwie 10 punktów w siedmiu meczach zajmują trzecie miejsce w tabeli.
„Wiemy, że mecz z Czechami jest bardzo ważny. Zwycięstwo pozwoli nam zbudować coś na przyszłość. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, jak matematycznie wyglądają nasze szanse w grupie. Ale podchodzimy do najbliższego meczu jak do spotkania, które przede wszystkim chcemy wygrać. A co nam to da, okaże się później. Na pewno tą wygraną chcemy wrócić na właściwą ścieżkę i poprawić nasze morale” – powiedział Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Napastnik Barcelony w niedzielę strzelił dwa gole w meczu z Alaves (2:1) – jego pierwsze od 50 dni. Na ten okres składa się jednak również kontuzja, którą leczył przez większość października.
„Po kontuzji zawsze potrzeba trochę czasu, żeby wrócić na właściwe tory. Pod względem fizycznym czułem się ostatnio bardzo dobrze. W rywalizacji z Alaves miałem siły, żeby przy wysokiej intensywności rozegrać cały mecz. A gole zawsze dodają spokoju i motywacji” – podkreślił 35-letni napastnik. (PAP)
bia/ co/
Więcej Amerykanów niż przed rokiem planuje wyjazd na Święto Dziękczynienia
Ponad 55 milionów Amerykanów planuje wyjazd na świąteczny weekend Thanksgiving – szacuje AAA. Na krótki wypoczynek wybierze się co najmniej 2,8 mln mieszkańców Illinois. W przyszłym tygodniu w USA obchodzić będziemy Święto Dziękczynienia.
Tradycyjnie spędzamy je z bliskimi lub decydujemy się na mini-wakacyjny wyjazd. AAA przewiduje, że 55,4 miliona podróżnych pokona co 50 mil lub więcej od miejsca swojego zamieszkania. To o 2,3% więcej w porównaniu do ubiegłego roku. Jednocześnie tak dużo osób nie planowało świątecznego wyjazdu w związku z Thanksgiving od 2000 roku.
Najwięcej Amerykanów za środek transportu wybierze samochód bo 49,1 mln co stanowi wzrost o 1,7% w porównaniu do 2022 roku. Wyprawom samochodem sprzyjają stosunkowo niskie ceny paliwa, średnia krajowa za galon tzw. benzyny regularnej wynosi 3,58 dol.
AAA spodziewa się, że 4,7 miliona osób w podróż wybierze się samolotem. To o 6,6% w porównaniu do 2022 roku. Zarazem tak dużo z komunikacji lotniczej w tym czasie nie korzystało od 2005 roku. Wzmożony ruch na lotniskach zauważyć będzie już w przyszłym tygodniu już od wtorku a na drogach od środy zwłaszcza w godzinach popołudniowych i wieczornych.
Fali powrotów możemy spodziewać się w niedzielę 26 listopada i następnego dnia.
BK
Monoteizm Lewicy. Posłanka Kotula: „Chcemy spotkać się z marszałkiem Hołownią i rozmawiać o projektach w sprawie aborcji”
Chcemy spotkać się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i rozmawiać o tym, żeby ustawy w sprawie aborcji procedować; jestem przekonana, że dla projektu dekryminalizującego aborcję możemy znaleźć większość – powiedziała PAP w poniedziałek posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
W poniedziałek w południe rozpoczęło się pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. Przed posiedzeniem wybrane na nową kadencję posłanki Lewicy zapowiedziały, że wraz z początkiem nowej kadencji Sejmu złożą dwa projekty ustaw związane z liberalizacją przepisów aborcyjnych. Pierwszy dotyczy legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży bez podawania przyczyny. Drugi projekt zakłada depenalizację aborcji i pomocy w aborcji.
Katarzyna Kotula pytana przez PAP, czy Lewica planuje przekonywać posłów Trzeciej Drogi do projektów w sprawie aborcji, odparła: „Oczywiście, że tak”. „Dekryminalizacja przede wszystkim, bo ten projekt jest dużo łatwiejszy w mojej ocenie do wprowadzenia. Jestem przekonana, że możemy znaleźć dla niego większość” – powiedziała posłanka Lewicy.
Jak dodała, przede wszystkim wśród posłów i posłanek Polski 2050, ale także PSL-u słychać głosy, które mówią o tym, że na takie poparcie „kilka osób mogłoby się zdecydować”.
„To znaczy, że możemy znaleźć większość dla ustawy, która natychmiastowo pomogłaby kobietom, pomogłaby ich rodzinom – matkom, koleżankom, babciom, sąsiadkom, ale też pomogłaby lekarzom w takim zakresie, że dawałaby im poczucie bezpieczeństwa, jeśli zdecydują się pomóc kobietom i przerwać ciążę. Lekarze nie mieliby prokuratora stojącego za ich plecami, nie byłoby efektu mrożącego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a w mojej ocenie, efektu mrożącego obecnego przez całe 30 lat” – powiedziała Kotula.
Wyraziła przekonanie, że dla projektu dekryminalizującego aborcję znajdzie się sejmowa większość. „Chcemy spotkać się z marszałkiem Szymonem Hołownią i rozmawiać o tym, żeby te ustawy procedować i żeby jeszcze je konsultować, bo rozumiem, że mogą być jeszcze propozycje jakichś drobnych zmian. Bardzo nam na tym zależy. To zobowiązanie, które złożyliśmy kobietom w kampanii wyborczej, nie tylko jako Lewica, ale też jako przyszła koalicja rządowa i to zobowiązanie trzeba dzisiaj wypełnić” – podkreśliła Kotula.
W świetle obecnych przepisów aborcja legalna jest w dwóch przypadkach – ciąży będącej następstwem gwałtu oraz w wypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Trzecia przesłanka legalności aborcji – gdy badania prenatalne wskazywały na duże prawdopodobieństwo poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu – została uznana za niezgodną z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny w październiku 2022 r.(PAP)
autorka: Karolina Kropiwiec
kkr/ godl/
Szymon Hołownia został wybrany na marszałka Sejmu X kadencji
W tym Sejmie większość jest gotowa do wzięcia odpowiedzialności za kraj – mówił w poniedziałek nowo wybrany marszałek Sejmu X kadencji Szymon Hołownia. Sejm nie będzie azylem dla przestępców, nie będzie polem do korupcji, trybuną dla pogardy – dodał. Od jutra, a nawet od dziś, wiele się tutaj zmieni – zapowiedział.
W poniedziałek kandydaturę Szymona Hołowni (Polska 2050) na marszałka Sejmu X kadencji poparło 265 posłów. Kandydatkę PiS Elżbietę Witek poparło 193 posłów.
„Po tym głosowaniu nikt nie może już mieć wątpliwości, że jest w tym Sejmie większość gotowa do wzięcia odpowiedzialności za kraj” – powiedział Hołownia w wystąpieniu po wyborze go na marszałka Sejmu. Zapewnił, że „Sejm nie będzie azylem dla przestępców”. „Sejm nie będzie polem do korupcji. Sejm nie będzie nigdy więcej trybuną dla pogardy” – oświadczył.
„Mój cel i program jest prosty: chciałbym, aby rodzice, gdy w telewizji pokazują dzieciom Sejm, nie zasłaniali im oczu i nie zatykali im uszu. Przeciwnie, by mówili: zobaczcie, tak można ze sobą rozmawiać, nawet gdy się ze sobą nie zgadza” – mówił Hołownia.
Marszałek podziękował też 21 mln 966 tys. 891 wyborcom, którzy 15 października „zdecydowali w tak jednoznaczny sposób o przyszłości Polski”. „Dali nam 460 posłankom i posłom najsilniejszy w historii wolnej Polski mandat do reprezentowania ich w tej izbie. To wielki honor, to potężne zobowiązanie, to dowód że Polki i Polacy naprawdę są bardzo dojrzałym społeczeństwem” – powiedział.
„Skoro ten Sejm wziął się z tak bezprecedensowego społecznego zrywu, to – jak zaznaczył – na te cztery lata mamy bardzo jasne zadanie – każdego dnia dowodzić, że nasi rodacy nie pomylili się stojąc 15 października w tych długich kolejkach pod lokalami wyborczymi” – powiedział Hołownia. Jak dodał, nie chcemy „zawieść oglądających nas teraz naszych dzieci i tych, którzy w sztafecie pokoleń stali przed nami na tym miejscu, gdzie teraz stoję – wielkich marszałków Sejmu odrodzonej Rzeczypospolitej”.
Hołownia przyznał, że przyszedł do polityki „spoza polityki”. Jak zaznaczył, „nie zna wszystkich jej trików, ale zna jej serce o którym czasem zbyt często się zapomina”. Podkreślił, że „polityka to nie przemoc”. „Polityka to troska. Ta sala (sejmowa) to nie gala MMA, to dom spotkań i rozmowy” – oświadczył.
„Polacy tą ogromną frekwencją powiedzieli nam wyraźnie: dość już tego, co już było. Ma się zmienić nie tylko partia, ale ma się zmienić polityka. Ona zaczęła się psuć od Sejmu i od Sejmu musi zacząć się jej naprawa” – podkreślił marszałek.
Zapowiedział, że „od jutra, a nawet od dziś, wiele się tutaj zmieni”. „Przede wszystkim, przestawimy te dwie litery. Najważniejsze znów stanie się tu słowo: +patria+ (łac. ojczyzna), a nie +partia+” – zapowiedział. Zaznaczył, że z gabinetu marszałka Sejmu „z hukiem wyjedzie zamrażarka”. „Znikną szpecące Sejm policyjne barierki, bo dość już tych barier nastawiano między nami” – oświadczył.
Zdaniem Hołowni, „nasze słowo, nasza wola, ma niezwykłą moc sprawczą, bo jeszcze zanim powiedzieliśmy o tym my i nasi koledzy, to policja zaczęła proces rozmontowywania tych barierek, które dzisiaj stoją samotne pod Sejmem, nie budując poczucia, że jest on oblężoną twierdzą”.
„Dokończymy tego procesu. W przerwie porozmawiam z panią minister (szefową Kancelarii Sejmu) Agnieszką Kaczmarską, z komendantem Straży Marszałkowskiej, skontaktujemy się z Komendą Stołeczną Policji i te barierki wreszcie spod Sejmu, po tych 7 latach, znikną” – zapowiedział.
Hołownia podkreślił, że „Sejm nigdy więcej nie będzie punktem obsługi rządu”. „Sejm nie będzie czyjąkolwiek maszynką do głosowania. Chcę uspokoić państwa posłów, że nie trzeba będzie udawać, że się ma wniosek formalny, bo będzie można normalnie zabrać głos. Zaproponuję prezydium, żebyśmy mogli na początku każdego posiedzenia Sejmu mieć serię pytań od szefów klubów i kół poselskich do rządu, do ministrów, tak, żeby tę komunikację udrożnić i nie naruszać powagi tej izby” – powiedział marszałek Sejmu.
Wyraził nadzieję, że został wybrany na marszałka Sejmu, nie części sali. Wskazał, że w Izbie zasiadają ugrupowania, z których poglądami się nie zgadza, ale znaleźli się tam z woli Polaków. „Zapewniam, że Sejm nie będzie kolejną areną wyniszczającej wojny polsko-polskiej. Wszystkich posłów czy z koalicji rządzącej, czy z opozycji będą obowiązywać te same standardy, a rolą marszałka będzie pilnowanie zasad fair-play” – podkreślił Hołownia.
„Zapowiadam, że będę bezwzględnie przestrzegał zasad, na które się wspólnie umówiliśmy z szacunku do 21 milionów Polaków, którzy nie po to stali nocą w kolejach, byśmy teraz tracili ich cenny czas na kolejne show. Zakładam, że nie tylko jeden ja na tej sali mam już za sobą etap show i płomiennej publicystyki, że chcecie byśmy wspólnie zbudowali nowy Sejm, Sejm szacunku do siebie nawzajem i do wszystkich obywateli, niezależnie od wieku, płci, tego, czy są wierzący czy niewierzący, czy mieszkają na wsi, w małych miastach czy metropoliach, czy są seniorami czy osobami z niepełnosprawnością. Drogie posłanki, drodzy posłowie witajcie w Sejmie różnych Polaków, Sejmie Rzeczypospolitej. Wiwat wszystkie stany” – zakończył przemówienie
Hołownia był kandydatem na marszałka Sejmu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy – ugrupowań, które podpisały umowę koalicyjną i mają 248 mandatów w Sejmie. Hołownia ma sprawować tę funkcję do 13 listopada 2025 r. W drugiej połowie kadencji Sejmu marszałkiem izby niższej, zgodnie z umową koalicyjną, ma być Włodzimierz Czarzasty (Nowa Lewica).(PAP)
aop/ mgw/ iżu/ kmz/ par/
Mieszkańcy Chicago apelowali o zakończenie walk w Strefie Gazy
W Chicago odbyła się w niedzielę kolejna propalestyńska demonstracja. Jej uczestnicy domagali się przerwania ognia w Strefie Gazy i pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej.
Wiec poparcia dla Strefy Gazy rozpoczął się w południe a zakończył 4 godziny później. Wielu protestujących wyrażało zaniepokojenie pogarszającymi się warunkami w Strefie Gazy, gdzie szpitale tracą dostawy nie tylko energii elektrycznej ale także sprzętu medycznego i lekarstw.
Z kolei w Northbrook zebrali się zwolennicy Izraela. „Chcemy, aby wrócił pokój i szacunek do ludzkiego życia” – powiedziała Allison Pure-Slovin z Centrum Szymona Wiesenthala biorąca udział w wiecu wsparcia dla Izraela.
Manifestacje poparcia dla Strefy Gazy jak i dla Izraela, zaatakowanego przez Hamas 7 października odbywają się od ponad miesiąca nie tylko w Chicago i innych amerykańskich miastach ale na całym świecie.
BK
Zmarł chicagowski strażak ranny w pożarze w Lincoln Park. Miał 39 lat
Nie żyje strażak krytycznie ranny podczas gaszenia pożaru w chicagowskiej dzielnicy Lincoln Park. Ogień pojawił się w poniedziałek około 6 rano w Lincoln Station Bar and Grill przy 2400 Lincoln Avenue.
Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o uwięzionym strażaku w płonącym budynku. Jego kolegom udało się go wydostać. Przed przybyciem karetki rozpoczęto akcję reanimacyjną rannego strażaka.
Został on przewieziony w krytycznym stanie do Illinois Masonic Hospital. Niestety jak podał departament straży pożarnej mężczyzna zmarł. Wiadomo, że miał 39 lat i straży pożarnej pracował od 2009 roku.
Bk
Marszałek senior Marek Sawicki: Nie ma prawdziwej demokracji bez otwartego parlamentaryzmu
Państwo prawa i godność człowieka – na tych fundamentach powinna opierać się działalność każdej władzy, a przede wszystkim parlamentu – mówił podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu X kadencji marszałek senior Marek Sawicki (PSL). Nie ma prawdziwej demokracji bez otwartego parlamentaryzmu – dodał.
„Jest Polska, jest Sejm – jej przedstawicielstwo. Tymi słowami Macieja Rataja, marszałka Sejmu odrodzonej przed ponad 100 laty naszej ojczyzny, pragnę podkreślić uroczysty moment inauguracji X kadencji Sejmu RP. Wypowiadający je wybitny nasz poprzednik widział Polskę jako państwo demokracji parlamentarnej. Urzeczywistnienie tej wizji, tego narodowego pragnienia jest także dziś naszym wspólnym zadaniem i obowiązkiem” – powiedział Sawicki.
Marszałek senior podziękował obywatelom, „którzy tak licznie w kraju i za granicą z wielkim zaangażowaniem, niekiedy poświęcaniem wykonali swój obywatelski obowiązek udziału w wyborach parlamentarnych”.
Sawicki pogratulował również wybranym w wyborach parlamentarzystom oraz wyraził nadzieję, „że nowa kadencja pozwoli odbudować, począwszy od nas, poczucie wspólnoty narodowej, za którą opowiedziało się tak wielu wyborców”.
Podziękował także prezydentowi Andrzejowi Dudzie za jego obecność podczas inauguracji nowej kadencji Sejmu i wygłoszone słowa, które – jak ocenił – dają nadzieję, że „poszanowanie ustrojowej zasady współdziałania władz pozwoli nam zmieniać Polskę zgodnie z oczekiwaniami narodu”.
Marszałek senior odniósł się do obecności Polski w Unii Europejskiej, która przyniosła – jak mówił – „obecnym, jak i przyszłym pokoleniom możliwość społecznego i gospodarczego rozwoju”.
„Podejmijmy więc starania, by nasz kraj powrócił do awangardy wartości europejskich, które osadzone na chrześcijańskim dziedzictwie, inspiracjach czerpanych z tradycji ateńskiej i prawa rzymskiego stanowią solidny fundament do odbudowania i umacniania wspólnoty narodów, Europy ojczyzn” – zaapelował.
Jak dodał, motywację w tym zakresie można czerpać z „młodych polskich serc”, które jak zauważył, pragną i oczekują integracji, aspirując do pełnego uczestnictwa w opartym na „zasadzie równości, akceptacji, wiedzy i innowacjach europejskim dobrobycie”. „Niech w tych staraniach nie będą przeszkodą formułowane w gmachu Trybunału Konstytucyjnego rzekome sprzeczności polskiej konstytucji z traktatami konstytuującymi Unię Europejską” – zaapelował.
W ocenie Sawickiego, nie ma prawdziwej demokracji bez otwartego parlamentaryzmu. „Są dwa fundamenty, na których powinna opierać się działalność każdej władzy, a przede wszystkim parlamentu: państwo prawa i godność człowieka” – wskazał. Jego zdaniem, z poszanowaniem zasad funkcjonowania demokratycznego państwa „uda się przywrócić właściwe relacje” pomiędzy państwem, działającymi w Polsce kościołami, „gwarantując wszystkim wiernym z poszanowanie wolności religijnej, zaś instytucjom publicznym, neutralny światopoglądowo charakter”.
W opinii Sawickiego, dzisiejszą Europę stać na więcej empatii, ukierunkowanej na rozdysponowanie nadwyżek żywności do braci w dalszych zakątkach świata, którzy jej potrzebują, stabilizując przy tym sytuację na lokalnych rynkach rolnych.
„Słuchajmy narodu, również w najważniejszych sprawach, odwołując się uczciwie do instytucji referendum” – powiedział marszałek senior. Jak podkreślił, stanowione prawo ma być oparte na „poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”.
„W demokratycznym państwie, zgodnie z wolą suwerena, zmieniają się prezydenci, zmieniają się premierzy i rządy, zmienia się też skład osobowy tej Izby. Jedno przy tym jest stałe i niezmienne: Rzeczpospolita”- wskazał marszałek senior Marek Sawicki. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ itm/
Lewica zapowiada złożenie dwóch projektów ustaw ws. liberalizacji przepisów dot. aborcji
Na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu składamy dwa projekty ustawy – jeden depenalizujący aborcję i pomoc w niej, drugi zezwalający na aborcję do 12 tygodnia ciąży bez podawania przyczyny; będziemy szukać dla nich większości – zapowiedziały posłanki Lewicy przed pierwszym posiedzeniem Sejmu.
W poniedziałek w południe rozpoczęło się pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. Przed posiedzeniem wybrane na nową kadencję posłanki Lewicy zapowiedziały, że wraz z początkiem nowej kadencji Sejmu złożą dwa projekty ustaw związane z liberalizacją przepisów aborcyjnych.
Posłanka Katarzyna Kotula przypominała, że projekty ustaw związanych z liberalizacją przepisów aborcyjnych Lewica składała także w poprzedniej kadencji parlamentu. „Zgodnie z naszą deklaracją, z uchwałą Rady Krajowej Nowej Lewicy, wypełniamy nasze zobowiązanie. Przychodzimy dziś do Sejmu z dwoma projektami ustaw: projektem liberalizacji prawa aborcyjnego, który jest de facto spełnieniem naszych obietnic wyborczych. Legalna, bezpieczna, darmowa i dostępna aborcja do 12. tygodnia bez podawania przyczyny, w tym także aborcja farmakologiczna” – zapowiedział Kotula.
Drugi projekt przedstawiła posłanka Anna Maria Żukowska. Jak wskazała, chodzi o projekt „pozwalający na depenalizację aborcji i pomocy w aborcji”. „Dlaczego składamy dwa projekty? Dlatego, że będziemy szukać dla nich większości, szukać poparcia. Jesteśmy to winne naszym wyborczyniom, które głosowały nie tylko zresztą na Lewicę. Ale to była wielka motywacja wyborcza tej ogromnej frekwencji – także wśród kobiet – głosowania na ugrupowania dotychczasowej opozycji demokratycznej, a już niedługo koalicji rządzącej” – podkreśliła posłanka Lewicy.
Jak przypomniała, projekt ws. depenalizacji zostanie złożony po raz drugi. „On jest nieco zmodyfikowany. W nim chodzi o to, żeby żadna koleżanka, przyjaciółka, partner, siostra, matka, ojciec, ktokolwiek, kto pomaga w aborcji potrzebującej osobie będącej w ciąży nie był ciągany po sądach i wsadzany do więzienia. Chodzi także o to, żeby także zdjąć ten lęk z lekarzy, żeby nie bali się ratować kobiet, które potrzebują aborcji. Kobiety nie mogą umierać na porodówkach, dlatego że nie jest im udzielana pomoc wtedy, kiedy jej potrzebują. Po to jest ta ustawa” – mówiła Żukowska.
Według niej, „nic nie stoi na przeszkodzie” by podczas prac w Sejmie połączyć oba projekty. „Dzisiaj po zaprzysiężeniu, gdy już formalnie będziemy posłankami, złożymy podpisy, złożymy te dwa projekty ustaw, tak jak to obiecywałyśmy w kampanii i całą poprzednią kadencję. Nie rezygnujemy z naszych obietnic wyborczych i zobowiązania, które podjęłyśmy” – oświadczyła Żukowska.
Senator Lewicy Magdalena Biejat przypomniała, że kwestia liberalizacji prawa aborcyjnego nie znalazła się w umowie koalicyjnej podpisanej przez Koalicję Obywatelską, Trzecia Drogę i Lewicę. „Jednocześnie wszyscy liderzy deklarowali, że chcą wypracowywać rozwiązania dotyczące poprawienia sytuacji kobiet tutaj, w parlamencie. Dzisiaj więc od zaraz zaczynamy nad nimi pracę. Już od dzisiaj zaczynamy przygotowywać do tego naszych partnerów i partnerki z innych ugrupowań koalicyjnych, żeby ta debata mogła się jak najszybciej rozpocząć” – zapowiedziała.
„Senator po senatorze, poseł po pośle, będziemy przekonywać wszystkich po stronie demokratycznej, by poparli te rozwiązania. Będziemy przekonywali marszałka Sejmu, żeby zorganizował prawdziwe, szerokie konsultacje społeczne tych projektów. Zrobimy wszystko, żeby przynajmniej jeden z nich – najlepiej dwa – został przyjęte w tej kadencji” – mówiła Biejat.
Żukowska dodała, że Lewica liczy, że osoby skłonne poprzeć jeden z projektów znajdą się m.in. w Trzeciej Drodze. „Wiemy to choćby z wypowiedzi medialnych części nowo wybranych posłów, że znajdą się głosy na poparcie przynajmniej jednej z tych ustaw” – stwierdziła posłanka.
Liberalizacja prawa aborcyjnego to jeden z punktów programu Lewicy. Także w programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej, tzw. 100 konkretach, zapisano postulat, aby aborcja do 12. tygodnia ciąży była legalna, bezpieczna i dostępna oraz aby żaden szpital działający w ramach NFZ nie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu.
W świetle obecnych przepisów aborcja legalna jest w dwóch przypadkach – ciąży będącej następstwem gwałtu oraz w wypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Trzecia przesłanka legalności aborcji – gdy badania prenatalne wskazywały na duże prawdopodobieństwo poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu – została uznana za niezgodną z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny w październiku 2022 roku.
Decyzja TK wywołała falę protestów organizowanych przez środowiska działające na rzecz praw kobiet, wspartych m.in. przez Lewicę i wielu polityków Koalicji Obywatelskiej. Lewica zaproponowała wtedy rozwiązanie, które określiła mianem „ustawy ratunkowej” – chodziło o przyjęcie przepisów, które depenalizowałyby dokonanie aborcji i pomoc w niej, nie naruszając jednocześnie werdyktu TK.
W nowej kadencji Sejmu klub parlamentarny Lewicy liczy 26 posłów i 9 senatorów. (PAP)
autorzy: Mikołaj Małecki, Daria Porycka
mml/ dap/ par/
W. Brytania/ Zmarła nieuleczalnie chora dziewczynka, którą decyzją sądu odłączono od aparatury
W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarła nieuleczalnie chora ośmiomiesięczna brytyjska dziewczynka Indi Gregory, którą w weekend odłączono od aparatury podtrzymującej życie. Przez ostatnie dni jej rodzice bezskutecznie walczyli w sądzie o kontynuowanie leczenia.
Indi cierpiała na chorobę mitochondrialną, która uniemożliwia komórkom organizmu wytwarzanie energii i według brytyjskiej służby zdrowia NHS jest nieuleczalna. Ponieważ personel szpitala Queen’s Medical Centre (QMC) w Nottingham stwierdził, że nie może już nic dla niej zrobić, zwrócił się do sądu o zgodę na zakończenie podtrzymywania życia i ją uzyskał.
Rodzice dziewczynki, którzy chcieli, aby leczenie było kontynuowane, kilkakrotnie odwoływali się do sądu, ale nie udało im się uzyskać ani zmiany pierwotnej decyzji o zgodzie na odłączenie aparatury, ani zgody na przetransportowanie jej do Włoch, gdyż władze tego kraju przyznały jej na początku zeszłego tygodnia obywatelstwo i zaoferowały leczenie. Sąd nie zgodził się też na to, by dziecko przenieść do domu, by umarło tam, a nie w szpitalu czy hospicjum. Za każdym razem sąd orzekał, że nie jest to w najlepszym interesie dziewczynki, gdyż oznaczałoby to przedłużanie cierpienia.
W sobotę wieczorem dziewczynka została odłączona od aparatury podtrzymującej życie i przewieziona do hospicjum, gdzie w nocy z niedzieli na poniedziałek zmarła. „Życie Indi zakończyło się o godz. 01:45. Claire i ja jesteśmy wściekli, załamani i zawstydzeni. NHS i sądy nie tylko odebrały jej szansę na dłuższe życie, ale także odebrały jej godność odejścia w domu rodzinnym, do którego należała” – oświadczył Dean Gregory w imieniu swoim i matki dziewczynki.
Przypadek Indi Gregory to kolejny w Wielkiej Brytanii przykład sądowego sporu lekarzy i rodziców ciężko chorego dziecka o jego ratowanie i prawo do leczenia. Zgodnie z brytyjskim prawodawstwem zasadniczą kwestią w takich sytuacjach jest to, co jest najlepsze dla dziecka, nawet jeśli rodzice są przeciwnego zdania.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ adj/
Badanie: Plastik z recyklingu zawiera setki toksyn
W próbkach tworzyw pochodzących z recyklingu naukowcy znaleźli setki toksycznych substancji. Związki te mogą stwarzać zagrożenie dla konsumentów i wykluczać różne plastiki z wielu zastosowań.
Eksperci z Uniwersytetu w Goeteborgu (Szwecja) przestrzegają przed truciznami w plastikach uzyskanych z recyklingu. W próbkach zebranych w 13 krajach Europy Wschodniej, Azji, Afryki i Ameryki Południowej wykryli setki trujących chemikaliów.
Zdaniem badaczy, z powodu tych zanieczyszczeń wiele produktów może nie nadawać się do użytku. Zagrożona staje się również cyrkularna ekonomia.
„Recykling plastiku został ogłoszony rozwiązaniem problemu zanieczyszczania środowiska tworzywami sztucznymi. Jednak obecne w plastiku toksyczne substancje komplikują jego ponowne użycie i utrudniają recykling” – mówi prof. Bethanie Carney Almroth, autorka badania opisanego w periodyku „Data in Brief” (https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2352340923008090?via%3Dihub).
W próbkach naukowcy znaleźli i opisali 491 organicznych substancji, a 170 dopiero wstępnie ocenili. Oprócz dodatków do plastików znaleźli groźne pestycydy, leki, chemikalia przemysłowe.
Badacze zaznaczają, że nie ma wielu przepisów, które regulują skład chemiczny plastiku, a sprawę utrudnia międzynarodowy handel tworzywami.
W liście do magazynu „Science”, naukowcy z Goeteborga, a także z innych ośrodków naukowych zwrócili uwagę, że „niebezpieczne chemikalia stwarzają ryzyko dla pracowników zakładów przetwarzania plastiku, a także dla społeczeństwu w ogólności i środowisku”. „Zanim recykling będzie mógł przyczynić się do zmniejszenia kryzysu wywołanego zanieczyszczeniem plastikiem, przemysł musi ograniczyć ilość groźnych substancji w tworzywach” – wskazali.
Jak podkreślili, w plastikach wykorzystuje się aż 13 tys. różnych substancji, z których 25 proc. klasyfikowanych jest jako niebezpieczne, a żadnej substancji nie można uznać za całkowicie bezpieczną.
„Liczne badania pokazują, że niebezpieczne chemikalia mogą gromadzić się w dosyć ściśle zamkniętej pętli systemu recyklingowego. Musimy pilnie usunąć obecne w plastikach związki, które mogą szkodzić ludzkiemu zdrowiu i środowisku” – podkreśla autorka badania, Bethanie Carney Almroth, która wystąpiła także na niedawnej konferencji Plastics Treaty Intergovernmental Negotiating Committee w Nairobi. (PAP)
Marek Matacz
mat/ agt/
Eliminacje ME 2024: Trzy zmiany w polskiej kadrze z powodu kontuzji
Mateusz Łęgowski, Karol Struski i Tymoteusz Puchacz zostali powołani przez trenera piłkarskiej reprezentacji Polski Michała Probierza na najbliższe mecze – z Czechami w eliminacjach Euro 2024 i towarzyski z Łotwą. Zastąpią kontuzjowanych Patryka Dziczka, Adriana Benedyczaka i Matty’ego Casha.
Łęgowski jest zawodnikiem włoskiej Salernitany, Puchacz gra na zapleczu Bundesligi w 1.FC Kaiserslautern, a Struski broni barw cypryjskiego Arisu Limassol. O zmianach w kadrze poinformował w komunikacie Polski Związek Piłki Nożnej.
Zgrupowanie kadry rozpocznie się w poniedziałek w Warszawie. Z Czechami biało-czerwoni zagrają w piątek, a z Łotwą – 21 listopada. Oba mecze na PGE Narodowym.
Polacy w kwalifikacjach Euro 2024 z dorobkiem zaledwie 10 punktów w siedmiu meczach zajmują trzecie miejsce w grupie E. (PAP)
grali kadrowicze Probierza: gole czterech piłkarzy
Robert Lewandowski strzelił dwa gole, a Jakub Piotrowski, Adam Buksa i Adrian Benedyczak po jednym w meczach swoich klubów w weekend. To piłkarze powołani do reprezentacji Polski na spotkanie z Czechami w eliminacjach Euro 2024 i towarzyski z Łotwą, ale ostatni nie wystąpi z powodu kontuzji.
Późnym wieczorem PZPN poinformował o wymuszonych zmianach w kadrze narodowej. Kontuzjowanych Benedyczaka z Parmy, Patryka Dziczka z Piasta Gliwice i Matty’ego Casha z Aston Villi zastąpią Mateusz Łęgowski z Salernitany, Karol Struski z Arisu Limassol i Tymoteusz Puchacz z 1.FC Kaiserslautern.
Zgrupowanie reprezentacji Michała Probierza rozpocznie się w poniedziałek w Warszawie. Z Czechami biało-czerwoni zagrają w piątek, a z Łotwą – 21 listopada. Oba mecze na PGE Narodowym.
Polacy w kwalifikacjach Euro 2024 z dorobkiem zaledwie 10 punktów w siedmiu meczach zajmują trzecie miejsce w grupie E.
Ligowe występy polskich piłkarzy powołanych na mecz eliminacji ME z Czechami i towarzyskie spotkanie z Łotwą: bramkarze Marcin Bułka (Nice) - cały mecz z Montpellier (0:0) Łukasz Skorupski (Bologna) - cały mecz z Fiorentiną (1:2) Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn) - cały mecz z Cagliari (2:1) obrońcy Jan Bednarek (Southampton) - pauzował za kartki w meczu z West Bromwich Albion (2:1) Paweł Bochniewicz (SC Heerenveen) - cały mecz i asysta z Vitesse Arnhem (3:1) Tomasz Kędziora (PAOK Saloniki) - cały mecz z Panetolikos GFS (2:1) Jakub Kiwior (Arsenal Londyn) - od 89. minuty w meczu z Burnley FC (3:1) Patryk Peda (SPAL Ferrara) - cały mecz z US Pontedera (0:1) Tymoteusz Puchacz (Kaiserslautern) - cały mecz z Wehen Wiesbaden (1:2) Bartłomiej Wdowik (Jagiellonia Białystok) - cały mecz z Koroną Kielce (2:2) Mateusz Wieteska (Cagliari) - rezerwowy w meczu z Juventusem Turyn (1:2) pomocnicy Przemysław Frankowski (RC Lens) - rezerwowy w meczu z Olympique Marsylia (1:0) Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin) - cały mecz i asysta z Rakowem Częstochowa (1:1) Mateusz Łęgowski (Salernitana) - od 60. minuty w meczu z Sassuolo (2:2) Jakub Piotrowski (Łudogorec Ragrad) - cały mecz, gol i żółta kartka z SFK Etyr Wielkie Tyrnowo (4:0) Bartosz Slisz (Legia Warszawa) - cały mecz z Lechem Poznań (0:0) Karol Struski (Aris Limassol) - cały mecz z Karmiotissą (1:4) Damian Szymański (AEK Ateny) - cały mecz i żółta kartka z PAS Lamia (3:0) Sebastian Szymański (Fenerbahce Stambuł) - cały mecz z Adaną Demirspor (0:0) Paweł Wszołek (Legia Warszawa) - cały mecz z Lechem Poznań (0:0) Nicola Zalewski (AS Roma) - rezerwowy w meczu z Lazio Rzym (0:0) Piotr Zieliński (SSC Napoli) - od 54. minuty w meczu z Empoli (0:1) napastnicy Adam Buksa (Antalyaspor) - do 71. minuty, gol i asysta w meczu z Ankaragucu (4:0) Robert Lewandowski (Barcelona) - cały mecz i dwa gole z Alaves (2:1) Karol Świderski (Charlotte FC) - jego drużyna zakończyła już sezon
(PAP)
bia/ pp/
Holandia/ Działacz klimatyczny wyrwał Grecie Thunberg mikrofon na demonstracji w Amsterdamie
Podczas niedzielnego marszu klimatycznego w stolicy Holandii przerwano przemówienie szwedzkiej działaczki Grety Thunberg, otwarcie wspierającej sprawę palestyńską. Media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać. jak jeden z działaczy klimatycznych wyrywa jej mikrofon i mówi, że jest tu dla klimatu, a nie polityki.
Podczas marszu, który zgromadził w Amsterdamie ponad 80 tys. uczestników, stając się tym samym największą demonstracją na rzecz klimatu w historii kraju, doszło do awantury.
W kulminacyjnym momencie imprezy, której finał miał miejsce na placu Muzealnym, Greta Thunberg oddała głos propalestyńskiej działaczce Sahar Shirzad, która miała wygłosić „jednoczące przemówienie na rzecz pokoju”. Zamiast tego Shirzad atakowała Izrael i wielokrotnie wypowiadała kontrowersyjne hasło „Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna”.
Wkrótce po tym na scenę wszedł działacz klimatyczny, który wyrwał Thunberg mikrofon. „Przyszedłem tu na demonstrację klimatyczną, a nie polityczny wiec” – powiedział mężczyzna. Szybko odebrano mu mikrofon i usunięto z podium.
„Nie ma sprawiedliwości klimatycznej na okupowanym terytorium” – powiedziała po zdarzeniu szwedzka aktywistka.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ adj/
Szefowa niemieckiej dyplomacji: Sytuacja w Strefie Gazy jest krytyczna
Ludzie cierpią zarówno w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu, jak i w Izraelu; wszędzie czuć rozpacz, sytuacja jest krytyczna – oświadczyła w poniedziałek przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock.
„Sytuacja w regionie znajduje się w punkcie krytycznym. Podziały wydają się pogłębiać” – oceniła niemiecka polityk, dodając, że w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu Jordanu i w samym Izraelu widać cierpienie i rozpacz.
Komentując trwające apele o zawieszenie broni, Baerbock przyznała, że w pełni rozumie ten impuls „w tej strasznej sytuacji, w której niewinne dzieci, ludzie, kobiety, matki i rodziny nie tylko tak strasznie cierpią, ale i umierają”.
Zastrzegła jednak, że „impulsy nie wystarczą, aby pomóc ludziom”.
„Ci, którzy tego się domagają (zawieszenia broni), muszą również odpowiedzieć na określone pytania. Na przykład na pytanie, w jaki sposób można zagwarantować bezpieczeństwo Izraela i co stanie się z zakładnikami Hamasu” – powiedziała niemiecka minister spraw zagranicznych. (PAP)
asc/ adj/
Włochy/Władze Toskanii: 2 miliardy euro strat w wyniku powodzi
Na 2 miliardy euro władze Toskani oszacowały szkody, wywołane przez niedawną powódź. Przewodniczący władz tego włoskiego regionu Eugenio Giani powiedział w poniedziałek, że pilnie potrzebne są środki finansowe, bo wielu mieszkańców wszystko straciło.
Na początku listopada, czyli w dniach powodzi w rejonie Prato, Florencji, Pistoi i Livorno szkody obliczono wstępnie na pół miliarda euro. Są one jednak znacznie większe – przyznał gubernator regionu wyjaśniając, że nowy bilans został sporządzony na podstawie raportów z około 30 gmin, gdzie zanotowano zniszczenia.
„Potrzebujemy natychmiast środków” – dodał Giani. Podkreślił, że są one niezbędne na pierwszą pomoc dla obywateli, którzy wszystko stracili oraz dla firm, a także na zabezpieczenie brzegów rzek i strumieni. (PAP)
sw/ kgod/
Większość Polaków uważa misję stworzenia nowego rządu przez Morawieckiego za niemożliwą
68,8 procent Polaków jest zdania, że Mateusz Morawiecki nie będzie w stanie powołać rządu w rozpoczynającej się kadencji Sejmu – wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET. 18,8 procent respondentów uważa, że mu się to uda.
Na pytanie: „Czy Pana/Pani zdaniem Mateusz Morawiecki będzie w stanie zdobyć większość w Sejmie, aby utworzyć nowy rząd?”, 7,4 proc. respondentów odpowiedziało „zdecydowanie tak”, 11,4 proc. „raczej tak”, 48 proc. „zdecydowanie nie” i 20,8 proc. „raczej nie”.
Zdania w tej sprawie nie miało 12,4 proc. ankietowanych.
Jak podkreślono, wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy 45 procent pytanych jest zdania, że Mateusz Morawiecki nie będzie w stanie zdobyć większości w Sejmie, pozwalającej na utworzenie rządu.
Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na zlecenie Radia ZET został przeprowadzony 10 listopada na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie 1067 osób, metodą CATI. (PAP)
kmz/ godl/
Prezydent w Sejmie: Będę bronił ambitnych projektów takich jak CPK i budowa polskich elektrowni atomowych
Polska musi stawiać sobie kolejne ambitne cele; takie ambitne projekty to budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, budowa polskich elektrowni atomowych i konsekwentna rozbudowa polskich portów – powiedział w Sejmie prezydent Andrzej Duda. Tych ambitnych projektów jako prezydent RP będę bronił – zapowiedział.
Prezydent podkreślał wagę strategicznych inwestycji podejmowanych przez państwo. „Warto sobie głośno zadać pytanie: gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdyby nie budowa gazoportu, gdyby nie budowa interkonektorów gazowych, gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdyby nie budowa Baltic Pipe?” – powiedział.
„Dlatego właśnie Polska musi stawiać sobie kolejne ambitne cele, takim ambitnym projektem jest budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma być nowym polskim oknem na świat, tym razem w wymiarze lotniczym, ale również krokiem milowym w rozwoju infrastruktury kolejowej, łączącej najdalsze zakątki Polski. Takim ambitnym projektem jest budowa polskich elektrowni atomowych, która istotnie zwiększy nasze bezpieczeństwo energetyczne i pozwoli zrealizować zobowiązania z zakresu klimatu. Wreszcie takim ambitnym projektem jest dalsza i konsekwentna rozbudowa polskich portów, w tym budowa portu kontenerowego w Świnoujściu” – oświadczył.
„Tych ambitnych projektów jako prezydent RP będę bronił, będę im patronował, będę dbał o to, by zostały zrealizowane” – zadeklarował. (PAP)
wni/ godl/
Andrzej Duda: „Tak zaczynajmy każde pierwsze posiedzenie nowego Sejmu – od podania sobie ręki”. Trwa ślubowanie posłów X kadencji
Niech to będzie symboliczne zakończenie okresu kampanii, niech stanie się to dobrą tradycją w naszym parlamencie. Tak zaczynajmy każde pierwsze posiedzenie nowego Sejmu – od podania sobie ręki – powiedział w orędziu wygłoszonym w Sejmie prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Duda wygłosił na pierwszym posiedzeniu Sejmu X kadencji orędzie, na zakończenie którego podał rękę wszystkim posłom siedzącym w pierwszych rzędach ław sejmowych.
„Za nami długa i intensywna kampania wyborcza. Czas walki o jak najlepszy wynik, zaciętej często rywalizacji o mandaty poselskie. (…) Kampanii zawsze towarzyszą olbrzymie emocje i wysoka temperatura sporów. Tak jest na całym świecie, taka jest jej natura, Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. To czas ostrych sporów i ostrych wystąpień” – podkreślił.
Zaznaczył, że były wielkie emocje i spory w pracy, wśród znajomych, w rodzinach. „Ale ten czas już za nami” – zaznaczył.
„Dlatego tak jak w 2019 roku, tak i dziś, chciałbym po zakończeniu swojego wystąpienia powtórzyć gest podania dłoni wszystkim państwu, posłom i posłankom, poprzez symboliczne podanie dłoni tym, którzy zasiadają w pierwszych rzędach tutaj, w Sejmie” – powiedział, zwracając się do posłanek i posłów obecnych na sali.
„Niech to będzie symboliczne zakończenie okresu kampanii, niech stanie się to dobrą tradycją w naszym parlamencie. Tak zaczynajmy każde pierwsze posiedzenie nowego Sejmu – od podania sobie ręki. Nie tylko z prezydentem, ale podania sobie ręki nawzajem” – zaapelował.(PAP)
W Sejmie trwa ślubowanie posłów X kadencji
W poniedziałek podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu X kadencji posłowie składają ślubowanie. Jako pierwszy ślubowanie złożył Marszałek Senior Marek Sawicki (PSL).
Rota ślubowania zapisana w konstytucji brzmi: „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”. Tekst roty odczytał Marszałek Senior.
Posłowie sekretarze kolejno wyczytują imiona i nazwiska posłów. Każdy z parlamentarzystów wstaje i wypowiada słowo: „Ślubuję”. Poseł może dodać zdanie: „Tak mi dopomóż Bóg”.
Kolejność składania ślubowania jest zgodna z porządkiem zajmowanych miejsc na sali posiedzeń. (PAP)
kmz/ ktl/ godl/
Autorka: Aleksandra Kiełczykowska
ak/ itm/
10 dni płatnego urlopu w ciągu roku. Chicagowska Rada Miasta zrobiła prezent mieszkańcom
Do 10 dni płatnego urlopu wprowadza od przyszłego roku chicagowska Rada Miasta. Zwolennicy mówią, że to wielki dzień dla pracowników, przeciwnicy – że to cios w prywatnych przedsiębiorców.
Rozporządzenie dotyczące płatnych dni wolnych przeszło stosunkiem głosów 36 do 12.
W pierwotnym planie burmistrza Brandona Johnsona miało być to nawet 15 płatnych dni wolnych, ale po negocjacjach z liderami biznesu liczba ta została zmniejszona do 10. Ten fakt nie zmienia rozgoryczenia przedstawicieli przedsiębiorców. Twierdzą oni, że miasto za bardzo skupia się na trosce o pracowników, zapominając o tych, którzy tę pracę im zapewniają.
Innego zdania jest radny sponsorujący nowe przepisy Mike Rodriguez. „Rozporządzenie w sprawie płatnego czasu wolnego w Chicago jest zdroworozsądkowym, kompromisowym podejściem, które wspiera ludzi pracy, pomaga firmom poprzez zwiększenie produktywności pracowników i zatrzymanie pracowników, a także pobudza naszą gospodarkę. Jestem dumny, że mogłem sponsorować ten historyczny akt prawny” – podkreśla.
Nowe rozporządzenie wchodzi w życie w styczniu.
Strzelał w niebo, odpowie za lekkomyślne użycie broni
Kilka najbliższych tygodni w areszcie spędzi mieszkaniec powiatu Cook oskarżony o lekkomyślne wykorzystanie broni palnej. Zaurbek Bogrov z Palatine dopiero na początku grudnia zostanie w tej sprawie przesłuchany przed sądem – poinformowały organa ścigania.
Sprawa, mimo niewielkiej szkodliwości została bardzo poważnie potraktowana przez policję. Wezwana na miejsce zdarzenia zabezpieczyła łuski po nabojach, a następnie wysłała je do analizy. Dopiero po kilku tygodniach intensywnych prac udało się na ich podstawie zidentyfikować sprawcę. W chwili zatrzymania Bogrov utrzymywał, że strzały oddał w powietrze.
Biden gościł w Belvidere i Chicago, a na ulicach odbył się protest przeciwko jego bliskowschodniej polityce
Czwartkowej wizycie prezydenta Joe Bidena w Chicago i okolicach towarzyszyła nie tylko radość z ponownego uruchomiania zakładu produkcyjnego Stellantis, ale i protesty związane z jego polityką bliskowschodnią. Przez centrum miasta przeszedł tłum zwolenników Palestyny.
Głównym celem wizyty prezydenta Bidena w Illinois było uczczenie zakończenia strajku pracowników przemysłu samochodowego. Podczas wizyty w Belvidere prezydent spotkał się z przywódcami związków zawodowych i pracownikami, po tym jak firma Stellantis zgodziła się ponownie otworzyć swój zakład montażu samochodów.
Tymczasem w Chicago, gdzie prezydent miał wziąć udział w zbiórce funduszy na kampanię, jego obecność spotkała się z krytyką. Zwolennicy Palestyny wyrazili niezadowolenie z tego, jak prezydent Biden radzi sobie z konfliktem pomiędzy Izraelem a Hamasem.
Policjant oskarżony o napaść na nastolatka przed szkołą nie przyznaje się do winy
Prawdopodobnie w sądzie zakończy się sprawa policjanta z Chicago, którego rodzina 14-letniego chłopca oskarża o pobicie go przed szkołą. Adwokat funkcjonariusza twierdzi, że sprawa wygląda inaczej, niż wydaje się to na pierwszy rzut oka.
Do zdarzenia doszło w maju tego roku. Na nagraniu zarejestrowanym przez szkolny monitoring w Gresham widać, jak funkcjonariusz podchodzi do cofającego się nastolatka, a następnie go popycha. Zdaniem rodziny, chłopak nigdy wcześniej nie miał styczności z tym policjantem i nie rozumie dlaczego stał się „ofiarą napaści”.
Zdaniem prawnika policjanta, sprawa wygląda inaczej, a jego klient reagował w sytuacji, gdy wspomniany młodzieniec zagrażał osobom w swoim otoczeniu. Wyraził również nadzieję, na dokładne wyjaśnienie całej sprawy w sądzie.
Z decyzją nie czekała za to chicagowska policja zawieszając swojego funkcjonariusza. Cywilne Biuro Odpowiedzialności Policji również wszczęło dochodzenie w tej sprawie.
Sprayem na osy zaatakował ochronę Kapitolu. Po półtora roku trafił w ręce policji
Kolejny mieszkaniec Illinois odpowie za udział w ataku na Kapitol z 6-go stycznia 2021 roku. Zatrzymany we czwartek William Lewis z Burbank został uwieczniony na monitoringu w momencie gdy ze sprayem na osy atakował ochronę rządowego budynku.
57-latek usłyszał federalne zarzuty napaści, stawiania oporu funkcjonariuszom i utrudnianie egzekwowania prawa podczas zakłócenia porządku publicznego. Dokumenty sądowe oskarżają go o trzykrotne użycie sprayu na osy przeciwko funkcjonariuszom, co miało zostać zarejestrowane dzięki kamerom monitoringu Kapitolu i urządzeniom nagrywającym zaatakowanych ochroniarzy.
Do tej pory już ponad 700 osób zostało skazanych za przestępstwa z 6 stycznia., Około dwie trzecie z nich otrzymało kary pozbawienia wolności od trzech dni do 22 lat.
Chicagowskie kasyno przynosi niższe od zakładanych zyski. Co z budżetem miasta?
Wbrew oczekiwaniom tymczasowe kasyno Medinah Teple w Chicago nie przynosi takich zysków jak planowano. Wynik finansowy za ostatni miesiąc jest słabszy od oczekiwanego, co niepokoi nie tylko władze świątyni hazardu, ale i miejskich radnych.
W suchych liczbach nie wygląda to może alarmująco, bo wynik dzienny w październiku był zaledwie o 12 procent niższy od wrześniowego, ale może obrazować niekorzystny dla właścicieli kasyna trend. Po początkowym zachłyśnięciu się mieszkańców Chicago pierwszym kasynem w mieście, sporo wskazuje, że ten zachwyt mija i przychodzi szara rzeczywistość. Bally’s odnotowało ponad 83 000 odwiedzin w październiku, co daje średnio około 2681 wizyt dziennie. To spadek o około 20% w porównaniu ze średnią 3 347 osób, które każdego dnia przechodziły przez bramki w pierwszych tygodniach działalności.
Te dane mogą martwić władze miasta. Niektórzy radni już zwracają uwagę, że deklarowane wpływy do kasy Chicago mogą być mniejsze, niż deklarowane w czasie rozmów Bally’s z poprzednią administracją, a co za tym idzie, nie pokryć zaplanowanych wcześniej w budżecie wydatków. Jest to o tyle niepokojące, że środki te miały być przeznaczane między innymi na policję.