Reprezentacja Polski awansowała do turnieju finałowego mistrzostw świata koszykarzy. W ostatnim meczu eliminacji, podopieczni amerykańskiego szkoleniowca Mike’a Taylora pokonali w Sopocie Holendrów 85:76.
Polscy koszykarze dopiero drugi raz w historii zagrają w finałowym turnieju mistrzostw świata; poprzednio uczestniczyli w nim w 1967 r.
Po spotkaniu, o zakończonych sukcesem eliminacjach z reprezentacyjnym skrzydłowym Aaronem Celem rozmawiał Filip Jastrzębski.
„Nic, tylko się cieszyć. Świętowanie zaczęliśmy zaraz po piątkowym spotkaniu z Chorwacją, gdzie przypieczętowaliśmy kwalifikację na mundial. Mecz z Holandią był jednak dla nas wyjątkowy – zakończyliśmy eliminacje na własnym terenie, chcieliśmy dobrze zagrać i wygrać. Nie pamiętam, żeby Ergo Arena była kiedykolwiek tak szczelnie wypełniona na meczu reprezentacji Polski. To bardzo fajne uczucie. Poza wynikami zależy nam również na tym, aby upowszechnić nasz sport i myślę, że to się udało.”
Cel, który na co dzień reprezentuje barwy Polskiego Cukru Toruń, przyznaje, że jego drużyna osiągnęła ogromny sukces.
„Dla polskiej koszykówki to jest wielka rzecz. Cały świat gra w tą grę, na każdym kontynencie jest mnóstwo dobrych drużyn, także nie jest prostym zakwalifikować się na mistrzostwa świata. To, że nam się udało – wszyscy przypominają, że ostatni awans wywalczyliśmy 52 lata temu – pokazuje, jak jest to trudne. Nam udało się to w tym roku, więc bardzo się z tego cieszymy. Wchodzimy do historii polskiej koszykówki – to jest naprawdę nadzwyczajne”.
Skrzydłowy przyznaje, że pomimo pewnego awansu na turniej w Chinach, nie było trudno o motywację przed poniedziałkowym spotkaniem z Holandią.
„Graliśmy na 100 procent, myślę, że pomogła również w tym obecność naszych kibiców. Holandia prezentowała się dobrze, jak na posiadany skład, brakowało im jednego lub dwóch graczy. Trafiali za trzy punkty, pod koniec spotkania nawet trochę nam zagrozili, ale udało się nam kontrolować sytuację w ostatniej minucie. Mimo wcześniejszej kwalifikacji, ważne, że udało się nam wygrać ten mecz.
31-latek uważa, że kluczowym dla przebiegu eliminacji było domowe spotkanie z Chorwacją.
„Po każdym okienku (reprezentacyjnym) zawsze starałem się coś dobrego wyciągnąć z tego. Może niedobrze się stało, że przegraliśmy na Węgrzech, ale wynieśliśmy wnioski i to pokazało nasz charakter. Ten mecz z Chorwacją, mimo obecności gwiazd NBA – Stojanovicia, Saricia – wyszedł nam nadzwyczajnie. Mam nadzieję, że wszyscy zapamiętają tą rywalizację, która dała nam impuls na resztę kwalifikacji.”
Już 16 marca w chińskim Shenzhen legenda amerykańskiej koszykówki Kobe Bryant dokona losowania grup mistrzostw świata. Aaron Cel został zapytany o chęć zmierzenia się z „Dream Teamem”.
„Samo to, że K. Bryant będzie mistrzem ceremonii, jest miłym, specyficznym uczuciem. Osobiście wydaje mi się, że każde państwo chciałoby zmierzyć się z Amerykanami, która, jak podejrzewam, w Chinach pojawi się w najsilniejszym składzie. To dobre miejsce dla koszykówki, choćby z punktu widzenia marketingu. Oni są „Dream Teamem”, my mamy „dream” (marzenie), aby z nimi grać.”
Turniej w Chinach zostanie rozegrany w dniach 31 sierpnia – 15 września.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / F. Jastrzębski / Rozmowa IAR / ma
Zdjęcia | Andrzej Romański pzkosz.pl