24.6 C
Chicago
wtorek, 29 kwietnia, 2025
Strona główna Blog Strona 2067

Władze powiatu Cook publikują formę rejestracji do szczepień przeciw COVID-19

0

Władze powiatu Cook opublikowały formę do rejestracji osób chcących zaszczepić się przeciw koronawirusowi. Na stronie powiatowego departamentu zdrowia można znaleźć dodatkowe informacje na temat preparatu a także sprawdzić kiedy możemy zostać zaszczepieni.

 

Dokładne informacje także w języku polskim dostępne są na stronie cookcountypublichealth.org Władze powiatu Will również apelują do mieszkańców o rejestrację do szczepień. W dalszym ciągu trwa pierwsza faza szczepień nie tylko w Illinois ale w całych Stanach Zjednoczonych. Na początku szczepieni są pracownicy służby medycznej.

Do tej pory do Illinois dotarło ponad 400 tysięcy dawek szczepionki przeciw COVID-19 – potwierdził stanowy departament zdrowia.

 

BK

W NBA kolejna wygrana Bulls oraz rekordowe 62 punkty Stephena Curry’ego

0

To był wspaniały mecz w wykonaniu Stephena Curry’ego. Jeden z liderów Golden State Warriors zdobył 62 punkty w wygranym spotkaniu koszykarskiej ligi NBA z Portland Trail Blazers 137:122. W tym sezonie „Wojownicy” odnieśli trzy zwycięstwa w sześciu występach.

 

Poprzedni rekord Curry’ego wynosił 54 punkty – w rozegranym 27 lutego 2013 roku meczu Warriors z New York Knicks (105:109).

 

Tym razem znakomity zawodnik przebywał na boisku 36 minut i w tym czasie trafił 18 z 31 rzutów z gry, w tym 8 z 16 za trzy. Wykorzystał aż 18 z 19 wolnych. Na koncie zapisał także pięć zbiórek i cztery asysty.

 

Curry jest pierwszym koszykarzem od 15 lat, który potrzebował tak niewiele czasu na „zainkasowanie” 62 (lub więcej) punktów. 20 grudnia 2005 roku przeciwko Dallas Mavericks Kobe Bryant (Los Angeles Lakers) „rzucił” dokładnie tyle samo w 33 minuty.

Foto JOHN G. MABANGLO SHUTTERSTOCK OUT  PAP/EPA.

„Uwielbiam grać na najwyższym poziomie” – przyznał 32-letni Curry. Jak zaznaczył portal ESPN, już po raz 27. w karierze zanotował 20 “oczek” lub więcej w jednej kwarcie.

 

Statystycy zamieścili sporo ciekawostek po niedzielnym występie Curry’ego. Jego 62 “oczka” to najlepszy dorobek gracza Golden State Warriors od 1974 roku, kiedy Rick Barry uzyskał 64 pkt.

 

Gwiazdor obecnej drużyny “Wojowników” jest pierwszym zawodnikiem, który zdobył więcej niż 30 punktów w każdej połowie od wyczynu Pete’a Maravicha w 1977 roku.

 

Wśród pokonanych wyróżnili się Damian Lillard – 32 pkt i CJ McCollum – 28.

 

W tabeli Pacific Division Warriors zajmują przedostatnie, czwarte miejsce – 3-3. Z kolei bilans 5-2 mają Los Angeles Clippers, Phoenix Suns i broniący tytułu Los Angeles Lakers.

 

Mistrzowie poprzedniego sezonu pokonali na wyjeździe Memphis Grizzlies 108:94, a najskuteczniejszy był LeBron James – 22 punkty. Z kolei Suns ulegli Clippers 107:112. W ekipie zwycięzców brylował Paul George – 39 pkt (w tym siedem „trójek”).

 

W innych spotkaniach Jayson Tatum zapewnił w końcówce zwycięstwo Boston Celtics nad Detroit Pistons 122:120, a Washington Wizards pokonali Brooklyn Nets 123:122.

 

Z ośmiu niedzielnych meczów, gospodarze triumfowali w zaledwie dwóch. Atut własnego parkietu wykorzystali także Chicago Bulls, wygrywając z Dallas Mavericks (nie grał Luka Doncic) 118:108. Zach LaVine zdobył dla “Byków” 39 punktów.

 

Wyniki niedzielnych meczów koszykarskiej ligi NBA:

Brooklyn Nets – Washington Wizards 122:123
Chicago Bulls – Dallas Mavericks 118:108
Detroit Pistons – Boston Celtics 120:122
Golden State Warriors – Portland Trail Blazers 137:122
Memphis Grizzlies – Los Angeles Lakers 94:108
Minnesota Timberwolves – Denver Nuggets 109:124
Phoenix Suns – Los Angeles Clippers 107:112
San Antonio Spurs – Utah Jazz 109:130

Tabele:

KONFERENCJA WSCHODNIA

ATLANTIC DIVISION
M Z P proc.
1. Philadelphia 6 5 1 83,3
2. Boston 7 4 3 57,1
3. New York 6 3 3 50,0
4. Brooklyn 7 3 4 42,9
5. Toronto 5 1 4 20,0

CENTRAL DIVISION
1. Indiana 6 4 2 66,7
2. Cleveland 6 4 2 66,7
3. Milwaukee 6 3 3 50,0
4. Chicago 7 3 4 42,9
5. Detroit 6 1 5 16,7

SOUTHEAST DIVISION
1. Orlando 6 4 2 66,7
2. Atlanta 6 4 2 66,7
3. Miami 5 2 3 40,0
4. Charlotte 6 2 4 33,3
5. Washington 7 2 5 28,6

KONFERENCJA ZACHODNIA

NORTHWEST DIVISION
1. New Orleans 6 4 2 66,7
2. Houston 4 2 2 50,0
3. San Antonio 6 2 4 33,3
4. Memphis 6 2 4 33,3
5. Dallas 6 2 4 33,3

SOUTHWEST DIVISION
1. Utah 6 4 2 66,7
2. Portland 6 3 3 50,0
3. Oklahoma City 5 2 3 40,0
4. Denver 6 2 4 33,3
5. Minnesota 6 2 4 33,3

PACIFIC DIVISION
1. LA Clippers 7 5 2 71,4
2. Phoenix 7 5 2 71,4
3. LA Lakers 7 5 2 71,4
4. Golden State 6 3 3 50,0
5. Sacramento 6 3 3 50,0

(PAP)

9-letnia dziewczynka uratowała matkę przed śmiercią w zaczadzonym mieszkaniu

W jednym z mieszkań w śródmieściu Krakowa doszło do silnego podtrucia czadem. Historia zakończyłaby się tragicznie, gdyby nie zdecydowane działania 9-latki. Dramaturgii tej sytuacji dodawał fakt, że kiedy zaalarmowany ojciec dziewczynki pojawił się na miejscu i zadzwonił pod numer 112 nie mógł dogadać się z dyspozytorem, ponieważ nie mówi po polsku. Rozmowę przeprowadziła bohaterska dziewczynka. Policja bada przyczyny ulatniania się tlenku węgla.

Do zdarzenia doszło w środowe popołudnie (30 grudnia ub.r.) w jednej z kamienic w środmieściu Krakowa. W mieszkaniu przebywała kobieta i jej 9-letnia córka. W pewnym momencie dziewczynka usłyszała hałas w łazience i zobaczyła swoją mamę leżącą na podłodze. Przerażone dziecko pomogło podnieść się kobiecie i razem próbowały dojść do kuchni. Gdy dziewczynka straciła resztki sił, upadły obydwie. – 9-latka widząc, że sobie sama nie poradzi postanowiła jak najszybciej zadzwonić po tatę, którego akurat nie było w mieszkaniu.

 

W tym czasie kobieta dotarła do łóżka, gdzie prawdopodobnie straciła przytomność. Gdy ojciec wbiegł do mieszkania, natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy – mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. Szybko jednak przekazał telefon córce, gdyż sam nie mówił w języku polskim (mężczyzna jest 51-letnim obywatelem Azerbejdżanu). Sam zajął się reanimacją kobiety. Oficer dyżurny policji odebrał telefon od przerażonego dziecka. 9-latka łamaną polszczyzną powiedziała, że jej rodzina potrzebuje pomocy i że jej mama najprawdpodobniej nie żyje i leży w mieszkaniu. Patrolowi oddziału prewencji (II pluton I kompanii), który natychmiast przyjechał na miejsce, drzwi otworzyła dzwoniąca dziewczynka.

 

Zapłakana zaprowadziła funkcjonariuszy do leżącej mamy. Policjanci potwierdzili, że sytuacja jest bardzo poważna i natychmiast przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. – Jak się okazało, mimo że kobieta nie poruszała się i nie było z nią kontaktu, miała słabo wyczuwalny puls. Policjanci natychmiast wezwali pogotowie. Funkcjonariuszom cały czas towarzyszył ojciec dziewczynki, jednak to od 9-latki policjanci byli w stanie uzyskać potrzebne informacje. Zdenerwowany obcokrajowiec potwierdzał jedynie słowa córki. Po zdiagnozowaniu sytuacji policjanci polecili natychmiast otworzyć wszystkie okna.

 

Wezwali też załogę Straży Pożarnej, która miała sprawdzić, czy w mieszkaniu nie ulatnia się tlenek węgla, a w szczególności w łazience, gdzie znajdował się piecyk gazowy – dodaj Sebastian Gleń. Kilka minut później, na miejscu już działała załoga Zespołu Medycznego. Zarówno kobieta, jak i dziewczynka, miały objawy niedotlenienia i zatrucia tlenkiem węgla. Przybyła na miejsce załoga Straży Pożarnej potwierdziła przypuszczenia. W celu precyzyjnego ustalenia źródła zagrożenia i jego przyczyny na miejscu zdarzenia pracował biegły sądowy oraz technicy kryminalistyki. Wyniki ich ustaleń będą wiążące dla toku postępowania w tej sprawie.

 

Red. AIP

Brytyjski sąd orzekł, że Julian Assange nie może zostać wydany władzom USA

0

Brytyjski sąd zdecydował w poniedziałek, że założyciel demaskatorskiego portalu WikiLeaks Julian Assange nie może zostać wydany władzom USA ze względu na zły stan zdrowia i możliwość popełnienia przez niego samobójstwa.

 

Nie kończy to jeszcze sprawy ekstradycji, bo władze USA już poinformowały, że będą się odwoływać od tej decyzji. To oznacza, że 49-letni Assange nie zostanie na razie wypuszczony z londyńskiego więzienia Belmarsh, w którym przebywał w trakcie trwania procesu.

 

Władze USA zarzucają Assange’owi nielegalne zdobycie i ujawienie setek tysięcy tajnych dokumentów. Amerykańska prokuratura domaga się ekstradycji Australijczyka w związku z 18 zarzutami, które mu postawiła. Dotyczą one m.in. spiskowania z analityk wojskową Chelsea Manning (wówczas Bradleyem Manningiem) w celu włamania się do komputerów Pentagonu, a także publikacji w 2010 roku na WikiLeaks setek tysięcy wykradzionych w ten sposób dokumentów. Jak argumentowała amerykańska prokuratura, Assange naraził przez to na niebezpieczeństwo życie wielu ludzi. W przypadku ekstradycji Assange’owi groziłoby w USA do 175 lat więzienia.

 

Sędzia Vanessa Baraitser orzekła, że wprawdzie amerykańscy prokuratorzy przedstawili wystarczające dowody, które uzasadniałyby ekstradycję Assange’a w celu przeprowadzenia procesu w USA, ale kraj ten nie byłby w stanie powstrzymać go od próby odebrania sobie życia. Przedstawiając dowody na jego skłonność do zadawania sobie krzywdy i samobójcze myśli, powiedziała: „Ogólne wrażenie jest takie, że jest przygnębionym i czasami zdesperowanym człowiekiem, który boi się o swoją przyszłość”.

 

„W obliczu niemal całkowitej izolacji, bez czynników ochronnych, które ograniczyły to ryzyko w HMP Belmarsh, jestem przekonana, że procedury opisane przez USA nie przeszkodzą panu Assange’owi w znalezieniu sposobu na popełnienie samobójstwa i z tego powodu zdecydowałam, że ekstradycja byłaby działaniem opresyjnym ze względu na szkody psychiczne i nakazuję jego zwolnienie” – oświadczyła Baraitser.

 

Wcześniej jednak wskazała, że działania Assange’a, który rekrutował innych hakerów, aby wykraść tajne dokumenty, wykraczały poza rolę dziennikarza śledczego, a gdyby miały one miejsce na terenie Anglii i Walii nie byłyby chronione ze względu na wolność wypowiedzi. Odrzuciła też argumenty, że decyzja o postawieniu zarzutów była motywowana przekonaniami politycznymi Assange’a, jak również twierdzenia obrony, że ława przysięgłych w USA składałaby się z urzędników rządowych lub osób powiązanych z administracją, a także twierdzenia, jakoby zeznania złożone przez Manning były wymuszone torturami. Nie zgodziła się też z argumentem, że ze względu na upływ czasu od zarzucanych Assange’owi czynów jego ekstradycja byłaby niesprawiedliwa bądź nadmiernie opresyjna.

 

Zwolennicy Assange’a uważają, że ujawniając tajne dokumenty demaskował przestępstwa popełniane przez amerykańskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie, działał on zatem jako dziennikarz śledczy i jego ekstradycja była niebezpiecznym precedensem ograniczającym wolność słowa w USA.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

Tragedia w Kalifornii. W wypadku zginęło 9 osób, w tym siedmioro dzieci

0

Dziewięć osób zginęło w zderzeniu dwóch samochodów w pobliżu kalifornijskiej miejscowości Avenal. Poinformowały o tym w niedzielę amerykańskie media.

 

Ze zgromadzonych dotychczas dowodów wynika, że samochód typu SUV Dodge Journey prowadzony przez 28-letniego mężczyznę Daniela Lunę w piątek w nocy na drodze stanowej 33 z nieznanego powodu zjechał nagle ma błotniste pobocze. Kierowca jadący z nadmierną prędkością stracił panowanie nad pojazdem. Zdołał wrócić na jezdnię i uderzył w pickupa, Forda F-150 prowadzonego przez kobietę.

 

„Dodge wjechał na polne pobocze stanowej drogi 33. Kierowca nie utrzymał kontroli nad pojazdem, zdołał wrócić na południowy pas i spowodował czołowe zderzenie” – wyjaśniał cytowany w niedzielę przez ABC kapitan Kevin Clays.

 

Dodge zatrzymał się tarasując oba pasy autostrady. Luna zginął na miejscu. W jego samochodzie nie było nikogo innego. W fordzie natomiast wybuchł pożar.

 

„Kiedy pożar został ugaszony, odkryto, że wewnątrz forda znajdowało się osiem osób, z których siedem wyglądało na nieletnich. Wszyscy odnieśli śmiertelne obrażenia. (…) Współpracujemy z biurem koronera hrabstwa Fresno, aby zidentyfikować zmarłych, dzieci pochodziły z dwóch spokrewnionych rodzin.” – stwierdził Clays.

 

Według ABC nie wszyscy pasażerowie forda mieli zapięte pasy bezpieczeństwa. Jest on bowiem wyposażony w pasy tylko dla sześciu pasażerów.

 

Informująca w niedzielę o wypadku agencja AP powiadomiła, że kalifornijski patrol policji w powiecie Fresno ma nadzieję na uzyskanie wyjaśnień od świadków katastrofy. Poinformowali oni o wypadku i widzieli co się stało kilka sekund przed kolizją.

 

W niedzielę nie było jeszcze wiadomo z jaką szybkością jechały oba pojazdy. Nie ustalono także czy alkohol lub narkotyki przyczyniły się do wypadku. Nadal nie wiadomo jaki wpływ na wypadek miała pogoda i warunki drogowe.

 

„Autostrada 33 jest w tym miejscu dość prosta i dobrze utrzymana. Dochodzi tam do niewielu kolizji” – mówił Clays dodając, że funkcjonariuszom, którzy przybyli na miejsce katastrofy zapewniono opiekę psychologiczną.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Niemcy: Myśliwa zastrzeliła kota. „To powszechna praktyka”

0

Myśliwa trzykrotnie strzeliła w głowę czarno-białemu kotu w lesie niedaleko Augsburga. Zwierzę wpadło wcześniej w pułapkę na dzikie zwierzęta. Wszystko zostało zarejestrowane na filmie. Kobieta broni się, mówiąc: „To powszechna praktyka. Kot to jeden z najgorszych drapieżników” – pisze w poniedziałek dziennik „Bild”. Niemiecki Związek Łowiecki twierdzi, że myśliwy może strzelać do kotów.

Po śmiertelnych strzałach kobieta przeciągnęła kota za ogon przez polną drogę. „Film powstał bez mojej wiedzy. Mój małżonek go nakręcił. Rozstanę się z nim” – powiedziała łowczyni magazynowi „Bild am Sonntag”.

 

Kobieta broni strzałów, twierdząc, że „to powszechna praktyka. Kot to jeden z najgorszych drapieżników. Można by było złapać kota i przynieść go do schroniska, ale to nie jest dobry sposób postępowania”.

 

„Bild” zwrócił się do Niemieckiego Związku Łowieckiego z pytaniem: czy myśliwy może strzelać do kota? Rzecznik Torsten Reinwald odpowiedział, że można „jeśli jest oczywiste, że kot domowy jest zdziczały (…) myśliwy może strzelić do kota”. W zależności od kraju związkowego można zabić kota jeśli jest dalej niż 200 metrów od najbliższej osady. „Wymaga to od myśliwego dużej odpowiedzialności i empatii, ponieważ kot zawsze może mieć właściciela” – mówi Reinwald.

 

Nie jest również przestępstwem strzelanie do zwierzęcia, które wpadło w pułapkę na dzikie zwierzęta. „Pułapki są ważne, zwłaszcza w przypadku gatunków inwazyjnych, takich jak szopy”. Ale użyta w tym przypadku pułapka z siatki drucianej jest w Bawarii zakazana.

 

Organizacja ochrony zwierząt SOKO złożyła skargę na myśliwą za okrucieństwo wobec zwierząt i naruszenie prawa o dobrostanie zwierząt. „Materiał wideo jest obecnie oceniany” – mówi rzecznik policji.

 

Zbulwersowany jest też lokalny Bawarski Związek Łowiecki. Jego szef, Ernst Weidenbusch powiedział „Bild”: „To, co można zobaczyć na filmie, nie jest zgodne z zasadami dobrostanu zwierząt, nie jest właściwe, a zatem nie do przyjęcia dla nas”.

 

Jego stowarzyszenie pracuje nad odebraniem kobiecie prawa łowieckiego.

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

bml/ kgod/

KE prowadzi rozmowy z Pfizerem i BioNTech na temat większej liczby szczepionek dla UE

0

Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek, że prowadzi rozmowy z firmami Pfizer i BioNTech na temat możliwości zamówienia większej liczby dawek ich szczepionki przeciw Covid-19. Jak dotąd w imieniu UE zamówiła 300 mln dawek.

 

Rzecznik KE Stefan De Keersmaecker poinformował, że Komisja sprawdza, czy istnieje możliwość zamówienia dodatkowych dawek szczepionki od Pfizera i BioNTech.

 

KE nie kupuje szczepionek, jednak w imieniu Unii Europejskiej wraz z państwami członkowskimi prowadzi rozmowy z firmami farmaceutycznymi w sprawie zamówień. Za zakupy odpowiadają same państwa członkowskie.

 

Pod koniec grudnia szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała, że UE zdecydowała o zakupie dodatkowych 100 mln dawek szczepionki BioNTech i Pfizer przeciwko Covid-19.

 

Było to możliwe dzięki temu, że w 2020 r. Komisja w imieniu Unii podpisała z firmami BioNTech i Pfizer umowę na dostawy 200 mln dawek szczepionki na Covid-19, z opcją rozszerzenia kontraktu o dodatkowe 100 mln dawek.

 

Dystrybucja pierwszych 200 mln dawek szczepionki COVID-19 ma zostać zakończona w Unii Europejskiej do września 2021 r.

 

Komisja negocjuje kontrakty z firmami farmaceutycznymi w imieniu UE po to, aby szczepionki były dostarczane do wszystkich państw członkowskich UE, uniemożliwiając tym samym silniejszym krajom negocjowanie zamówień samodzielnie na lepszych warunkach i wypychanie z rynku słabszych.

 

Szczepionka BioNTech/Pfizer jest oparta na technologii informacyjnego RNA (mRNA). Pozwala to komórkom wytwarzać nieszkodliwe fragmenty białek wirusowych, które organizm ludzki wykorzystuje do budowania odpowiedzi immunologicznej w celu zapobiegania lub zwalczania kolejnych, naturalnych infekcji.

 

Szczepionka przeciw Covid-19 firm BioNTech i Pfizer nosi nazwę Comirnaty. Wykazała skuteczność na poziomie 95 proc. w badaniach klinicznych.

 

Jak dotąd szczepionka Pfizer-BioNTech jest jedyną dopuszczoną do obrotu w UE. Europejska Agencja Leków ma podjąć decyzję dot. zatwierdzeniu szczepionki firmy Moderna 6 stycznia.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

 

luo/ kib/

Kolejne dziecko w polskiej „skoczkowej rodzinie”: Klemensowi Murańce urodził się drugi syn

0

„Może wczorajszego występu nie zaliczę do udanych, ale dzisiejszy dzień mogę zaliczyć jak najbardziej do udanych, bo urodził mi się drugi syn!!” – napisał na Instagramie 26-letni Klemens Murańka. W niedzielnym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku był dopiero 41.

 

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Klimek Murańka (@klems221.5)

To już drugie urodziny w polskiej ekipie skoczków narciarskich podczas obecnej edycji TCS – we wtorek ojcem został aktualny wicelider cyklu Dawid Kubacki. Na świat w Nowym Targu przyszła jego córka Zuzanna.

 

Pierwszy syn Murańki urodził się w 2014 roku. W następnym roku poślubił matkę swoich dzieci Agnieszkę.

 

W klasyfikacji TCS przed ostatnim konkursem prowadzi Kamil Stoch, który wyprzedza ubiegłorocznego triumfatora Kubackiego o 15,2 pkt. Trzeci Norweg Halvor Egner Granerud traci do lidera 20,6 pkt.

 

We wtorek w austriackim Bischofshofen odbędą się kwalifikacje, a w środę konkurs wieńczący rywalizację o Złotego Orła.

 

(PAP)

 

co/ giel/

Niemieccy narciarze nie mają już nadziei na końcowy triumf w obecnej edycji Turnieju Czterech Skoczni

0

Niemieccy narciarze nie mają już nadziei na końcowy triumf w obecnej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Przed kończącym rywalizację, środowym konkursem w Bischofshofen dwie czołowe lokaty zajmują Polacy: Kamil Stoch i Dawid Kubacki.

Po poniedziałkowym triumfie w Innsbrucku Stoch ma 809,9 pkt, a Kubacki zgromadził 794,7. Trzecie miejsce zajmuje Norweg Halvor Egner Granerud – 789,3. W niemieckiej ekipie najlepszy jest sklasyfikowany na czwartej pozycji Karl Geiger – 785,2, a tuż za nim jest Markus Eisenbichler – 776,5.

 

„Dużo musiałoby się wydarzyć, żebyśmy mogli wyprzedzić przodujących Polaków. Zmobilizuję w Bischofshofen wszystkie swoje siły, ale nastawienie na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej muszę po prostu odpuścić” – przyznał Geiger.

 

27-letni Niemiec był w Innsbrucku dopiero 16. i wygląda na to, że zaprzepaścił szansę, aby zostać pierwszym triumfatorem TCS z tego kraju od 2002 roku, kiedy zwyciężył Sven Hannawald.

 

„Jestem mocno sfrustrowany. Skocznia Bergisel w ostatnich latach zawsze była dla nas problematyczna. Od tego, że tak też jest w tym roku, chce mi się wymiotować” – mówił po zawodach. „Muszę odreagować i iść dalej” – dodał.

 

Również trener Niemców Stefan Horngacher, który w przeszłości prowadził biało-czerwonych, nie ma nadziei na to, że Stocha i Kubackiego uda się dogonić. „Musiałby zdarzyć się cud” – stwierdził.

 

Jedynie Eisenbichler nie przekreślił jeszcze szans na niemiecki triumf. „Inni też mogą przecież popełnić błędy. Ja sam nigdy się nie poddaję, to nie leży w mojej naturze. Nie zrobię nic głupiego, po prostu będę w Bischofshofen skakał z pewnością siebie” – zapewnił.

 

Dziennikarze „Sueddeutsche Zeitung” w swojej analizie po trzech etapach TCS nie dają jednak Niemcom żadnych szans.

 

„Wiele osób mówi, że w tym sporcie wszystko może się zdarzyć, ale wygląda na to, że marszu Polaków nikt już nie zatrzyma. (…) Już byli poza konkursem, gdy wykluczono ich z pierwszego etapu z powodu koronawirusa. Ale potem, po dwóch negatywnych testach, zostali przywróceni, co ich uskrzydliło” – napisano na oficjalnej stronie internetowej dziennika.

 

We wtorek o godzinie 16.30 rozpoczną się kwalifikacje w Bischofshofen. Start środowego konkursu zaplanowano na 16.45.

 

(PAP)

 

mm/ co/

Jaki procent wyszczepialności społeczeństwa zakłada rząd?

0

Dariusz Klimczak (PSL) zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia zada kilka zasadniczych pytań, m.in o to, czy rząd zamierza uszczegółowić Narodową Strategię Szczepień przeciw Covid-19, widząc to, że osoby nieuprawnione szczepią się poza kolejnością.

Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia rozpocznie się we wtorek o godz. 10; posłowie mają zająć się sprawą szczepień na COVID-19.

 

Klimczak, który jest członkiem tej komisji poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że zada na niej kilka zasadniczych pytań, między innymi, jaki procent wyszczepialności społeczeństwa zakłada rząd.

 

Poseł PSL chce też zapytać, czy rząd planuje uszczegółowić Narodową Strategię Szczepień przeciw Covid -19. „Widząc dzisiaj jej mankamenty, że między innymi osoby nieuprawnione wchodzą do systemu i szczepią się poza kolejnością” – zaznaczył Klimczak.

 

Polityk chce również wiedzieć, w jaki sposób rząd zamierza przyspieszyć procent szczepień „ze względu na to, że dzisiaj brakuje zespołów szczepiennych i punktów do szczepień”. Zapyta też w jaki sposób będą szczepionki dystrybuowane w poszczególnych województwach i w poszczególnych szpitalach.

 

Klimczak zamierza też zadać pytanie dotyczące tego, w jaki sposób działa nadzór nad Narodowym Programem Szczepień. „Od pełnomocnika rządu poprzez NFZ oraz poprzez inne instytucje, które okazuje się, że są wdrożone w ten system między innymi Centrum e-Zdrowia” – powiedział poseł ludowców.

 

Rzecznik PSL Miłosz Motyka wyraził nadzieję, że nie będzie to jedyne posiedzenie komisji zdrowia z udziałem pełnomocnika rządu ds. szczepień, szefa KPRM Michała Dworczyka. „Liczymy, że to nie będzie jedyna komisja zdrowia, na której minister Dworczyk zabierze głos, że taka komisja zdrowia będzie się odbywała cyklicznie, że będziemy poznawali kolejne etapy i proces szczepienia będzie cały czas tłumaczony opinii publicznej” – dodał.

 

Przyjęta przez rząd Narodowa Strategia Szczepień zakłada cztery etapy przeprowadzania zabiegów. Podczas Etapu 0 szczepienia otrzymają m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia (m.in. lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych.

 

W ramach Etapu 1 szczepienie będą mogli otrzymać pensjonariusze domów pomocy społecznej oraz zakładów opiekuńczo-leczniczych, osoby powyżej 60 lat (w kolejności od najstarszych) i służby mundurowe, w tym Wojsko Polskie. W tym etapie szczepienia otrzymają również nauczyciele.

 

W Etapie 2 szczepienie otrzymają osoby poniżej 60 lat z chorobami przewlekłymi zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 (np. choroby płuc, cukrzyca, nowotwory, otyłość) albo w trakcie diagnostyki i leczenia wymagającego wielokrotnego lub ciągłego kontaktu z placówkami ochrony zdrowia. Pacjenci, u których występują takie choroby, będą mogli zgłosić się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej z prośbą o wystawienie e-skierowania niezależnie od grupy wiekowej, w jakiej się znajdują.

 

W tym etapie szczepione będą też osoby bezpośrednio zapewniające funkcjonowanie podstawowej działalności państwa i narażone na zakażenie ze względu na częste kontakty społeczne (m.in. pracownicy sektora infrastruktury krytycznej, dostaw wody, gazu, prądu, transportu publicznego, urzędnicy odpowiedzialni za zwalczanie pandemii, pracownicy wymiaru sprawiedliwości i funkcjonariusze służb celno-skarbowych).

 

W Etapie III szczepienie otrzymają przedsiębiorcy i pracownicy sektorów zamkniętych na mocy rozporządzeń w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. W tym etapie szczepione będą również pozostałe grupy osób dorosłych.

 

(PAP)

 

autor: Edyta Roś

 

ero/ par/

Polsat News: Radosław Pazura kolejnym zaszczepionym na WUM

0

Aktor Radosław Pazura, brat Cezarego, przyjął poza kolejnością szczepionkę przeciwko COVID-19 w Szpitalu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – poinformował w poniedziałek portal Polsat News.

 

Radosław Pazura potwierdził tę informację w rozmowie z portalem.

 

Brat Radosława, Cezary Pazura jest ambasadorem akcji #SzczepimySię. Jego żona poinformowała na Instagramie, że „Cezary nie został zaszczepiony na COVID-19 i czeka, jak każdy obywatel, na swojaą kolej”.

 

W poniedziałek portal wPolityce.pl przekazał, że założyciel TVN Mariusz Walter znalazł się w grupie zaszczepionych w przychodni przy WUM poza kolejnością. Wcześniej dyrektor programowy TVN Edward Miszczak potwierdził, że przyjął szczepionkę przeciwko COVID-19.

 

Z kolei portal TVP Info podał nieoficjalnie w niedzielę, że aktorka Anna Cieślak, prywatnie partnerka Miszczaka, także została zaszczepiona przeciwko COVID-19.

 

Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w ubiegłym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które – niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny – otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób, obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.

 

O tym, że został zaszczepiony przeciw COVID-19 poinformował m.in. były premier, a obecnie europoseł SLD Leszek Miller. W grupie osób spoza środowiska medycznego, które otrzymały szczepionkę, znaleźli się też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak i aktor Michał Bajor. Pełna lista zaszczepionych ludzi ze świata kultury i polityki wciąż nie jest znana.

 

27 grudnia rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia. Następnie szczepionkę otrzymają m.in. seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele. Według zapowiedzi przedstawicieli rządu, zapisy na szczepienie dla osób spoza priorytetowych grup ruszą 15 stycznia.

 

Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej przekazał, że w poniedziałek o godz. 8 rano kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia weszli do jednostki, która wykonywała szczepienia na rzecz WUM. Kontrola ma na celu m.in. zweryfikowanie zasadności wykonania tych szczepień.

 

Prezes ARM Michał Kuczmierowski w sobotę w rozmowie z PAP zaprzeczył, że była dodatkowa pula dawek szczepionki dla WUM, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.

 

(PAP)

 

ipa/ joz/

Niemcy. Reuters:Rrząd rozważa opóźnienie podawania drugiej dawki szczepionki

0

Niemieckie ministerstwo zdrowia zwróciło się do ekspertów o radę w sprawie opóźnienia podawania drugiej dawki szczepionki Pfizer/BioNTech przeciwko Covid-19 – informuje w poniedziałek agencja Reutera, która dotarła do potwierdzającego to dokumentu.

 

Resort zwrócił się do niezależnej komisji ds. szczepień o opinię w sprawie ewentualnego opóźnienia podawania drugiej dawki o więcej niż przewidziane dzisiaj maksymalnie 42 dni.

 

Taki krok pozwoliłby na podanie pierwszej dawki deficytowej szczepionki większej liczbie osób, podobną decyzję podjęła niedawno Wielka Brytania – cytuje dokument agencja.

 

Brytyjska komisja ds. szczepień JCVI ogłosiła w środę 30 grudnia, że zaszczepienie jak największej liczby osób pierwszą dawką szczepionki powinno być ważniejsze niż podawanie drugiej dawki tym, którzy otrzymali już pierwszą.

 

W związku z tym zmieniono wytyczne dotyczące drugiej dawki szczepionki, które do tej pory mówiły, że powinna być ona podawana w ciągu 21 dni od pierwszej. Według nowych zaleceń, w przypadku preparatu Pfizera i BioNTechu druga dawka szczepionki może być podawana od 3 do 12 tygodni po pierwszej, zaś w przypadku preparatu AstraZeneca – od 4 do 12 tygodni po pierwszej dawce. W Niemczech, tak jak w całej Unii Europejskiej do szczepień przeciwko Covid-19 używa się na razie tylko szczepionek Pfizer/BioNTech.

 

(PAP)

 

adj/ kib/

 

arch.

Niemcy: Według „Bilda” lockdown zostanie przedłużony do 31 stycznia

0

Według informacji dziennika „Bild” rząd federalny Niemiec i władze krajów związkowych zgodziły się, że lockdown w kraju powinien zostać przedłużony do 31 stycznia. Ostateczną decyzję podejmie we wtorek kanclerz Angela Merkel na spotkaniu z szefami landów – pisze gazeta.

Premierzy Bawarii, Saksonii i Turyngii – Markus Soeder, Michael Kretschmer i Bodo Ramelow, których kraje związkowe zgłaszają obecnie szczególnie wysoką liczbę nowych infekcji, zdecydowanie opowiadają się za przedłużeniem lockdownu do końca miesiąca.

 

Premier Bawarii Marcus Soeder ogłosił to już w niedzielny wieczór w programie „Bild live”. „Niestety, musimy przedłużyć lockdown do końca stycznia” – stwierdził. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jak potoczą się sprawy po 31 stycznia.

 

Oznacza to, że szkoły i przedszkola będą głównym tematem szczytu premierów we wtorek – pisze „Bild”. W ostatnich dniach pojawiło się wiele propozycji w tej sprawie.

 

Minister zdrowia Niemiec Jens Spahn sceptycznie odnosi się do możliwości otwarcia szkół i przedszkoli w połowie stycznia, do czego wzywa minister edukacji i kultury Badenii-Wirtembergii Susanne Eisenmann. „Lepiej o tydzień za długo niż o tydzień za krótko” – powiedział Spahn o restrykcjach dotyczących edukacji podczas konferencji prasowej w ubiegłą środę.

 

Coraz bardziej na pierwszy plan wysuwa się również nieudany początek kampanii szczepień – zauważa „Bild”. Według informacji dziennika, Spahn bada możliwość „przyspieszenia szczepień”. W efekcie „może się zwiększyć czas między pierwszym a koniecznym drugim szczepieniem”.

 

W związku z dramatycznym rozwojem epidemii koronawirusa rząd Niemiec 16 grudnia zamknął życie publiczne. Całkowity lockdown ma trwać do 10 stycznia, jednak już pod koniec grudnia stało się jasne, że sytuacja epidemiczna nie poprawia się i prawdopodobnie konieczne będzie przedłużenie obostrzeń.

 

Minister zdrowia Jens Spahn ocenił w minioną środę, że restrykcje epidemiczne muszą zostać przynajmniej częściowo przedłużone w całym kraju, i podkreślił, że śmiertelność z powodu Covid-19 ciągle jest wysoka. „Nie wyobrażam sobie, jak w tej sytuacji mielibyśmy wrócić do trybu sprzed blokady” – powiedział.

 

W ubiegłym tygodniu po raz pierwszy od początku pandemii odnotowano w Niemczech ponad 30 tysięcy zachorowań na koronawirusa w ciągu doby.

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

bml/ kib/

Rajd Dakar: Czwarte miejsce Domżały i Martona na 2. etapie

0

Startujący lekkim pojazdem UTV Aron Domżała i Maciej Marton zajęli czwarte miejsce na 2. etapie Rajdu Dakar w Arabii Saudyjskiej. W rywalizacji kierowców samochodów ósmy był Jakub Przygoński, na tej samej pozycji zawody quadowców ukończył Kamil Wiśniewski.

 

Domżała i Marton stracili 3.17 do triumfatora 2. etapu Saleha Alsaifa. W niedzielę mieli kilkadziesiąt minut opóźnienia, ponieważ zatrzymali się aby pomóc rannemu motocykliście. Decyzją sędziów ten czas został im odjęty i przyznano im etapowe zwycięstwo, ale po kolejnej weryfikacji wyników sklasyfikowano ich ostatecznie na trzeciej pozycji. W klasyfikacji generalnej są wiceliderami ze stratą 39 sekund do Chilijczyka Francisco Lopeza Contardo.

 

Przygoński i niemiecki pilot Timo Gottschalk stracili 17.49 do zwycięzcy etapu – również jadącego Toyotą Katarczyka Nassera Al-Attiyi. Drugi w poniedziałek był Francuz Stephane Peterhansel, a trzeci – Hiszpan Carlos Sainz (obaj Mini).

 

W klasyfikacji generalnej prowadzenie objął Peterhansel, a Przygoński zajmuje piąte miejsce ze stratą 24.27.

 

W zmaganiach quadowców zwyciężył Amerykanin Pablo Copetti z 1.03 przewagi nad Chilijczykiem Giovannim Enrico i 3.30 nad prowadzącym w klasyfikacji generalnej Francuzem Alexandre’em Giroud. Wiśniewski miał 25.56 straty. Cała czwórka jedzie Yamahą.

 

Nie najlepiej wiodło się tego dnia polskim motocyklistom. Najlepszy z nich Maciej Giemza (Husqvarna) miał blisko pół godziny straty do zwycięzcy – nowego lidera klasyfikacji generalnej Hiszpana Joana Barredy (Honda) – i został sklasyfikowany na 22. pozycji.

 

W 2. etapie Rajdu Dakar z Biszy do Wadi ad-Davasir trzeba było przejechać 685 km, z których 457 stanowił odcinek specjalny.

 

 

Wyniki 2. etapu:

 

motocykle

 

1. Joan Barreda (Hiszpania/Honda) 4:17.56

2. Ricky Brabec (USA/Honda) strata 3.55

3. Pablo Quintanilla (Chile/Husqvarna) 6.02

….

22. Maciej Giemza (Polska/Husqvarna) 28.14

27. Adam Tomiczek (Polska/Husqvarna) 31.11

44. Konrad Dąbrowski (Polska/KTM) 1:13.12

 

klasyfikacja generalna

 

1. Joan Barreda (Hiszpania/Honda) 8:15.38

2. Ricky Brabec (USA/Honda) strata 6.23

3. Ross Branch (Botswana/Yamaha) 6.37

20. Maciej Giemza (Polska/Husqvarna) 27.15

23. Adam Tomiczek (Polska/Husqvarna) 33.36

44. Konrad Dąbrowski (Polska/KTM) 1:56.49

 

samochody

 

1. Nasser Al-Attiyah, Matthieu Baumel (Katar, Francja/Toyota) 4:03.14

2. Stephane Peterhansel, Edouard Boulanger (obaj Francja/Mini) strata 2.35

3. Carlos Sainz, Lucas Cruz (obaj Hiszpania/Mini) 9.17

8. Jakub Przygoński, Timo Gottschalk (Polska, Niemcy/Toyota) 17.49

 

klasyfikacja generalna

 

1. Stephane Peterhansel, Edouard Boulanger (obaj Francja/Mini) 7:17.18

2. Carlos Sainz, Lucas Cruz (obaj Hiszpania/Mini) strata 6.37

3. Nasser Al-Attiyah, Matthieu Baumel (Katar, Francja/Toyota) 9.14

4. Mathieu Serradori, Fabian Lurquin (Francja, Belgia/Century) 14.21

5. Jakub Przygoński, Timo Gottschalk (Polska, Niemcy/Toyota) 24.27

 

quady

 

1. Pablo Copetti (USA/Yamaha) 5:33.50

2. Giovanni Enrico (Chile/Yamaha) strata 1.03

3. Alexandre Giroud (Francja/Yamaha) 3.30

8. Kamil Wiśniewski (Polska/Yamaha) 25.56

 

klasyfikacja generalna

 

1. Alexandre Giroud (Francja/Yamaha) 10:08.48

2. Giovanni Enrico (Chile/Yamaha) strata 1.09

3. Pablo Copetti (USA/Yamaha) 1.40

8. Kamil Wiśniewski (Polska/Yamaha) 42.12

 

 

(PAP)

 

mm/ co/

Zespół Luxtorpeda usunął swoje profile na Facebooku i Instagramie. „Nikt nigdy nie cenzurował nas tak jak Facebook”

0

Z początkiem roku znany, poznański zespół rockowy Luxtorpeda usunął swoje oficjalne profile na Facebooku i Instagramie. Choć zdaniem części internautów powodem ich zniknięcia były niepochlebne komentarze pod adresem grupy po jej sylwestrowym koncercie w Trójce, to jak podkreśla jej lider Robert „Litza” Friedrich, decyzja o likwidacji profili została podjęta z zupełnie innego powodu. I to na długo przed wspomnianym koncertem.

Po tym, jak poznański zespół Luxtorpeda – znany choćby z takich przebojów jak „Autystyczny”, „Hymn” czy „Wilki Dwa” – postanowił zrezygnować z dalszego prowadzenia swoich profili w serwisach Facebook i Instagram, w sieci zawrzało. Wiele osób nie kryło zaskoczenia i zastanawiało się, co tak naprawdę jest powodem niespodziewanej decyzji grupy o zamknięciu kont, które przez lata były obserwowane przez tysiące fanów rockowej grupy. Zdaniem części osób zespół podjął decyzję o zamknięciu swoich profili po niepochlebnych komentarzach internautów, jakie się na nich pojawiły po sylwestrowym koncercie Luxtorpedy w radiowej Trójce. Jednak jak podkreśla Friedrich, powody były zupełnie inne, a decyzja została podjęta na długo przed koncertem.

 

– Doszliśmy do wniosku, że tak będzie najlepiej, ponieważ nikt nigdy nie cenzurował nas tak jak Facebook. Od dawna ogranicza nam zasięgi, były przypadki, że usuwał nam posty. Nawet nie było komu już tych profili prowadzić, sam z Facebooka nie korzystam od sześciu lat. Poza tym, my jesteśmy od grania, a nie politykowania… Gramy po to, by ludzie byli razem, a nie po to, żeby ich dzielić – podkreśla lider zespołu. Zapytany o więcej szczegółów, odsyła do swojego niedawnego oświadczenia, jakie umieścił w formie komentarza na osobistym profilu na Instagramie.

 

– Facebook nie jest miejscem, w którym można było znaleźć więcej informacji o tym, co robimy niż na naszej stronie internetowej, kanale YouTube i Spotify. Rozumiem, że nasi słuchacze lubią sobie podyskutować, dlatego zapraszam ich na nasze forum. Od kilku lat Facebook był miejscem dezinformacji i chorych dyskusji. Traktowaliśmy to jak ząb, który zamiast gryźć, zaczął ropieć. Mimo prób leczenia, gnił coraz bardziej przez różne bakterie. Nasze zasięgi zostały ograniczone do kilku procent, czyli skuteczność żadna. Tylko bakterie miały pożywkę. (…) Niemniej rozumiem, że ci, którzy są zaangażowani w taką formę wyrażania siebie odbierają to na opak. Trudno. Żyjemy po swojemu. Czujemy się wolni. A każdy z nas to taki chłopak na opak – napisał lider Luxtorpedy. Od tego roku wszelkie informacje na temat dalszej działalności zespołu będzie można śledzić na oficjalnej stronie internetowej (luxtorpeda.eu), a także osobistym profilu na Instagramie lidera zespołu, Roberta „Litzy” Friedricha (@oko.litza).

 

Aktywne pozostanie również LuxForum (luxtorpeda.art.pl). Obecnie zespół skupia się nad nowym projektem, który światło dzienne ma ujrzeć już 19 stycznia. – Właśnie siedzimy w studiu, na razie mogę tylko powiedzieć, że robimy zupełnie inną muzykę niż zwykle. To będzie czymś w rodzaju remiksów dotychczasowych utworów. Szczegóły niebawem! – mówi Friedrich.

 

 

aip

Minister zdrowia ogłasza: „Od dziś łagodzimy obostrzenia”

0

Od dziś łagodzimy obostrzenia – ogłosił w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jeszcze dziś ma się pojawić rządowe rozporządzenie znoszące zakaz przebywania dzieci na dworze. Dotąd w dni powszednie od godz. 8 do 16 dzieci do szesnastego roku życia mogły przebywać na dworze tylko pod opieką dorosłych. Teraz ta zasada przestaje obowiązywać. Adam Niedzielski tłumaczy to rozpoczętymi dziś feriami.

Pozostałe obostrzenia na razie nie zostaną odwołane. Co więcej, wkrótce mogą nawet zostać zaostrzone. – Dziś najważniejsze jest to, jaki będzie skutek epidemiczny świąt i sylwestra. – Jesteśmy w krytycznym okresie, który zdecyduje czy po 17 stycznia będziemy mogli przejść do wariantu poluzowania obecnych ograniczeń, czy przeciwnie: wprowadzenie dodatkowych obostrzeń – stwierdził w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.

 

– Potraktujmy najbliższe dwa tygodnie jako przysłowiową kwarantannę i przestrzegajmy zaleceń. Patrząc na doświadczenia jakie mamy po sylwestrze, kiedy liczba incydentów była bardzo niewielka, mam nadzieję że to dobry prognostyk na to, że w najbliższym okresie nie będziemy mieli eskalacji zachorowań i widmo trzeciej fali nie będzie się realizować – dodał Niedzielski.

 

– Niestety są regiony, w których krzywa zachorowań i hospitalizacji rośnie. To kujawsko-pomorskie, zachodniopomorskie i warmińsko-mazurskie – dodał Niedzielski.

 

 

mk aip

Jacek Jaśkowiak broni aktorów, którzy zaszczepili się poza kolejnością. „Artyści są naszym dobrem narodowym” – mówi prezydent Poznania

0

Głos w sprawie afery dotyczącej zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi poza kolejnością przez m.in. Krystynę Jandę, Wiktora Zborowskiego i Andrzeja Seweryna, zabrał Jacek Jaśkowiak. W poście zamieszczonym na Facebooku prezydent Poznania podkreślił, że naród powinien dbać o swoje elity i zaznaczył, że sam zaszczepiłby w pierwszej kolejności m.in. Agnieszkę Duczmal i Andrzeja Wituskiego. Słowa Jacka Jaśkowiaka wywołały wśród komentujących sprzeczne emocje.

 

– Uważam, że artyści są naszym dobrem narodowym. Dajemy im ordery, robimy sobie z nimi zdjęcia, dokonujemy wpisów na facebooku. A może warto o nich zadbać bardziej konkretnie, póki żyją? – pyta Jacek Jaśkowiak, na oficjalnym profilu na Facebooku. Dodał też, że gdyby to od niego zależało, w pierwszej kolejności zaszczepiłby honorowych obywateli Miasta Poznania, w tym Agnieszkę Duczmal, czy Andrzeja Wituskiego.

 

– Naród powinien dbać o swoje elity. W Polsce, gdzie władza, mentalnie tkwiąca w socjalizmie, systemowo je niszczy, wciąż mamy z tym problem – podsumował prezydent Poznania. Jacek Jaśkowiak odniósł się w tych zdaniach do kontrowersji jakie wywołało zaszczepienie poza obowiązującą kolejnością m.in. aktorów Krystyny Jandy, Wiktora Zborowskiego, Andrzeja Seweryna i polityka Leszka Millera. Post opublikowany w niedzielę rano szybko wywołał reakcję komentujących. Znalazły się osoby, które poparły słowa prezydenta Poznania, ale też sporo osób się z nim nie zgodziło.

 

– Nikt nie twierdzi że artyści są nieważni, ale jednak bez zdrowych pracowników ochrony zdrowia nie poradzimy sobie z pandemią i ludzie będą masowo umierać na inne choroby, bo zwyczajnie nie będzie osób od udzielenia pomocy. Pani Janda może nadal się izolować i czekać na swoją kolej, lekarze pielęgniarki i ratownicy medyczni nie mogą siedzieć w domu i czekać, bo codziennie chodzą do pracy – zauważyła pani Katarzyna.

 

– Z całym szacunkiem dla Pana Prezydenta – ale się z nim nie zgadzam. W tych jakże trudnych czasach powinna nas obowiązywać prosta obywatelska odpowiedzialność i solidarność . Myślę że takie rozumowanie już pozwoliło na zaszczepienie np. „słońca narodu” jako naszego największego dobra – dodał pan Mirek.

 

aip

„Bestia ze wschodu” nadciąga. Syberyjskie mrozy przyniosą nawet do – 30 st. C!

0

Od 15 stycznia czeka nas wielkie ochłodzenie, opady śniegu i siarczyste mrozy dochodzące do – 30 st. C – tak przewidują synoptycy.

Wyż syberyjski sprowadzi do Europy – w tym do Polski – bardzo zimne powietrze.

 

W połowie stycznia czeka nas wielkie ochłodzenie, opady śniegu i siarczyste mrozy dochodzące do – 30 st. C? Tak przewidują synoptycy. Ma to związek z tzw. bestią ze wschodu, czyli wyżem syberyjskim, który sprowadzi do Europy – w tym do Polski – bardzo zimne powietrze. [b]Czego możemy się spodziewać? Sprawdźcie szczegóły.[/b]
 – Od kilku dni słyszymy o „bestii ze wschodu”, która ma przynieść do Europy falę siarczystych mrozów nawet do – 50 st. C, a w Polsce do – 30 st. C. „Bestia” to nic innego jak wyż syberyjski, który przyniesie falę zimnego powietrza i opady śniegu. Podobne zjawisko miało miejscu również w 2018 roku. Przed ekstremalnymi mrozami ostrzega dr Marek Kučera, meteorolog i fizyk atmosfery z Uniwersytetu Karola w Pradze. „Blok syberyjski jest tak silny, że ekstremalnie zimne powietrze bardzo szybko przemieści się nad USA, Kanadą i Europą, z jednym z najsilniejszych podmuchów mrozów na półkuli północnej po 2000 r., Z możliwością regionalnych historycznych rekordów niskich temperatur” – napisał na swojej stronie mkwheater.com [b]Kiedy atak zimy? Sprawdźcie na następnej stronie.[/b]
 – „Tylko około 10 dni dzieli nas od bezprecedensowego szczytu syberyjskiego podmuchu w Europie i absolutnego szczytu zimy 2020/2021!” – napisał w niedzielę, 3 stycznia czeski naukowiec. Synoptycy przewidują, że ataku zimy można się spodziewać ok. 15-16 stycznia. Ochłodzenie może potrwać nawet ok. 10 dni. [b]Jakie mrozy nas czekają? Sprawdźcie na następnej stronie.[/b]
 – Według tzw. modelu Global Forecast System możemy spodziewać się ekstremalnych mrozów w Europie: -40/-50 st. C w Rosji i Skandynawii, -30 st. C w Polsce i Karpatach, -20 st. C w Europie Zachodniej i na Bałkanach -15 st. C na Wyspach Brytyjskich oraz Hiszpanii [b]Jaki mróz we Wrocławiu? Sprawdźcie na następnej stronie.[/b]
 – – 30 st. C w Polsce to oczywiście ekstremum, którego ewentualnie można spodziewać się w wysokich górach. Jak będzie we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku? Według map zamieszczonych na stronie mkweather.com, największego mrozu możemy spodziewać się u nas 18 stycznia. Temperatura ma spaść wtedy w regionie do -13/-16 st. C, w samym Wrocławiu do ok. – 15 st. C. [b]Ile spadnie śniegu? Sprawdźcie na następnej stronie.[/b]
 – Według czeskiego synoptyka, który powołuje się na narzędzie prognostyczne tropicaltidbits.com, do 20 stycznia możemy spodziewać się również sporych opadów śniegu. Na Dolnym Śląsku ma spaść do 40 cm śniegu, a w Karkonoszach ponad 50 cm.

aip

Białka Tatrzańska: Stoki są zamknięte, ale to wcale nie oznacza, że nikt ich nie odwiedza!

Mylili się ci, którzy myśleli, że po tym jak rząd zamknął stoki narciarskie, na tych ostatnich będzie hulał tylko wiatr… Zaśnieżone górki, które dotychczas obsługiwały narciarzy, teraz stały się wielką atrakcją dla rodzin z dziećmi, które zjeżdżają tu na sankach i „jabłuszkach”. W sobotę, 2 stycznia na Kotelnicy Białczańskiej przyjemnie spędzało w ten sposób czas kilkadziesiąt osób. 

– Przyjechaliśmy tu z pobliskiego Nowego Targu, bo mamy wolny dzień i chcemy zorganizować dzieciom jakąś rozrywkę. Nie mogą ciągle siedzieć przez komputerem, tak jak próbuje się ich do tego zmusić – tłumaczyło „Krakowskiej” małżeństwo spotkane na stoku. – Dlaczego przyjechaliśmy właśnie tu? Białej zimy nie ma i śnieg jest tylko na sztucznie zaśnieżonych stokach. Jako że te nie wiedzieć czemu zamknął rząd, postanowiliśmy to wykorzystać. Jak widać po frekwencji zresztą nie tylko my – dodał mężczyzna, który doglądał swoich dzieci bawiących się na śniegu.

Pod Kotelnicą, w Białce, w sobotę bawiło się kilkadziesiąt osób. Wszyscy przybyli tu prywatnie i weszli na zamknięty stok za darmo. Część jeździła na sankach, inni bawili się śnieżkami. Z kolei kilkunastoosobowa grupa młodzieży jeździła na… nartach i snowboardzie. Próbowali oni bowiem swoich sił w skateparku ustawionym na zboczu. Po ukończonych ewolucjach podchodzili w górę o własnych siłach.

Większość pytanych przez nas osób twierdziła, że „zamknięcie stoków przez rząd było krokiem bez sensu, bo przecież na wolnym powietrzu wirus i tak nie jest groźny”. Dlatego też wśród zebranych mniej więcej połowa nie miała maseczek. Nikomu to jednak nie przeszkadzało i nikt nie wzywał z tego powodu policji.

Jak można było sprawdzić po rejestracjach samochodów zaparkowanych pod stokiem, większość z bawiących się w Białce stanowili lokalni mieszkańcy z powiatów nowotarskiego czy tatrzańskiego.

 

 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu
 – brak opisu

AIP

Rekordowa liczba zgonów z powodu przedawkowania opioidów

0

W powiecie Cook odnotowano w 2020 roku rekordową liczbę śmiertelnych przedawkowań środków opioidalnych. Z tego powodu zmarło 1599 osób.

 

W ciągu ostatnich pięciu lat o tysiąc wzrosła liczba zgonów do których przyczyniło się nadużycie opioidów. W 2015 roku tego typu przypadków potwierdzono 647. W ubiegłym roku w powiecie Cook zmarło w sumie 16 049. Do największej ilości zgonów przyczyniła się pandemia koronawirusa. Właśnie ten powód wpisano w przypadku 8 192 osób.

Na drugim miejscu przyczyn zgonów było przedawkowanie środków opioidalnych a na trzecim morderstwa. W 2020 roku w powiecie Cook zamordowanych zostało 970 osób. Z tego 875 zostało zastrzelonych. Dodajmy, że tak wysokiej ogólnej liczby zgonów nie notowano w powiecie Cook od ponad 40 lat. W 1977 roku zmarło ponad 10 650 osób. Średnio rocznie notuje się tu 6200 zgonów.

 

BK

Zakopane. Na Krupówkach nieco więcej ludzi. Handel na straganach wraca do życia

Na zakopiańskim deptaku znów sporo ludzi. Nie jest to, co prawda, szczyt sezonu z okresu sylwestrowego, jak przed rokiem, ale i tak niemal wszystkie stragany z pamiątkami otworzyły się. Ludzie liczą, że uda im się zarobić cokolwiek w tym trudnym sezonie zimowym.

Na spacer po Krupówkach w drugi dzień roku wybrało się wiele osób. Wiele z nich odwiedza sklepy na deptaku. Otworzyły się także wszystkie stragany z pamiątkami czy stoiska z oscypkami. Sporo miejsc parkingowych przy Krupówkach jest zajętych. Nie ma jednak dramatu – wolne miejsce na postój zawsze się znajdzie.

– Dobrze, że coś się rusza. Może w końcu coś zarobimy. Wiele osób widzę przyjechało do Zakopanego na jeden dzień. Mają wolną sobotę, więc wykorzystali to na wypad w góry – mówi pan Andrzej, sprzedawca pamiątek z Zakopanego.

Oficjalnie nadal obowiązuje zakaz wynajmu pokoi dla turystów. Nie działają także stoki narciarskie. Tak będzie co najmniej do 17 stycznia. Co dalej – na razie nie wiadomo. Górale liczą, że w końcu rząd da im szansę zarobić jakieś pieniądze w zimie.

 

AIP

Pięć osób jest zatrzymanych w związku z kradzieżą skarbów Czartoryskich z kościoła w Puławach. Grozi im do 10 lat więzienia

0

Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego puławskiej komendy odzyskali zaginiony pierścień oraz medalion należące do Teresy Czartoryskiej – tragicznie zmarłej córki Księżnej Izabeli Czartoryskiej. Historyczne przedmioty zaginęły w grudniu, tuż po ich odnalezieniu w skrytce kościoła w Puławach. Zarzuty w sprawie przywłaszczenia dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury usłyszało pięć osób. Grozi im do 10 lat.

Do historycznego odkrycia w Kościele Świętego Józefa w Puławach, związanego z rodziną Czartoryskich doszło w grudniu bieżącego roku. Podczas trwającego w kościele remontu, pracownicy natrafili na skrytkę ukrytą w jednym z filarów. Gdy rozkuli wnękę, okazało się, że w skrytce znajduje się kilkanaście przedmiotów, których wygląd jednoznacznie wskazywał na ich historyczną wartość. Wśród przedmiotów znajdowała się szkatułka, a w niej pukle włosów, medaliony, złoty krzyżyk i pierścień ze szklanym oczkiem. We wnęce schowane były również tkaniny z wyhaftowanymi inicjałami „TC”, szylkretowe grzebienie, szkaplerz z wizerunkiem Matki Boskiej i inne, osobiste przedmioty. Już wstępne oględziny pozwoliły przypuszczać, że odnalezione przedmioty stanowią niezwykłą wartość dla kultury.

 

O sprawie został poinformowany Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Z opinii konserwatora wynika, że odnalezione w skrytce kościoła przedmioty, z dużym prawdopodobieństwem stanowiły własność Teresy Czartoryskiej – tragicznie zmarłej, pierworodnej córki Księżnej Izabeli Czartoryskiej i Księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Jak podają źródła, 13 stycznia 1780 roku Księżniczka Teresa, zmarła w wyniku poparzeń – od ognia w kominku zapaliła się na niej muślinowa sukienka. Miała wówczas 15 lat. Historia jej tragicznej śmierci, w Pałacu Błękitnym w Warszawie wstrząsnęła ówczesną Europą. Najbardziej przeżyła to jej matka – Księżna Izabela, która czwartek ogłosiła dniem żałoby po córce. Zapewne chcąc uchronić wota po Teresie, Księżna Izabela zamurowała je w filarze kościoła na Włostowicach w Puławach, które miały dla niej tak ogromne znaczenie.

 

Po odnalezieniu pamiątek po Teresie Czartoryskiej, szczegółowe oględziny kościoła przeprowadzili pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Usystematyzowano i spisano jakie przedmioty zostały odnalezione i zabezpieczono te, które znajdowały się w kościele. W trakcie tych prac, wyszło na jaw, że część precjozów zniknęła. Brakowało między innymi złotego krzyżyka, medalionów oraz pierścienia. Część tych przedmiotów, została odzyskana od pracowników firmy remontującej kościół. Niestety, nadal brakowało pierścienia. Konserwator zabytków powiadomił o przywłaszczeniu puławską policję.

 

– Mając do czynienia z tak wyjątkową i zarazem historyczną sprawą, policjanci z Puław natychmiast podjęli szereg działań, mających doprowadzić do odzyskania zaginionego pierścienia. Oględzinom poddano miejsce wydobycia historycznych przedmiotów. Rozpoczęły się zatrzymania i przeszukania. Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego ustalili łącznie pięć osób podejrzanych o przywłaszczenie cennych przedmiotów. W trakcie dalszych czynności, kryminalni odzyskali nie tylko zaginiony pierścień, ale także medalion. Zarzuty w tej sprawie usłyszało pięciu mężczyzn w wieku od 27 do 55-lat, z gminy Bełżyce, z Lublina i Świdnika. Od podejrzanych policjanci zabezpieczyli także środki finansowe, stanowiące zabezpieczenie na poczet przyszłych kar i grzywien – podkomisarz Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji.

 

Wszystkie osoby usłyszały zarzut przywłaszczenia przedmiotów stanowiących dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 10.

 

 

 

aip

Robert Lewandowski zatrudniony przez przedsiębiorcę z Kielc. Piłkarz twarzą marki 4F

0

„Z dumą dołączam do #4Fteam” napisał w swoich mediach społecznoościowych w sobotę, 2 stycznia Robert Lewandowski, najsłynniejszy polski sportowiec, najlepszy piłkarz świata roku 2020, gracz Bayernu Monachium i reprezentacji Polski. Gwiazda o światowym zasięgu stanie się twarzą marki 4F, której właścicielem jest przedsiębiorca pochodzący z Kielc, Igora Klaja. Nie ujawniono wartości kontraktu, ale mając na uwagę ogromną siłę reklamową Lewandowskiego na świecie, 4F za zatrudnienie „Lewego” do promowania marki musiała zapłacić fortunę.

O nawiązaniu współpracy z marką 4F Robert Lewandowski poinformował w sobotę 2 stycznia na swoich mediach społecznościowych. „Z dumą dołączam do #4Fteam” – napisał „Lewy”. Już w marcu kibice będą mogli nabyć stroje sportowe ze specjalnej linii RL9 x 4F. O podpisanej umowie poinformowała też firma 4F. „To jest ten moment. Witamy legendarnego sportowca w drużynie 4F. Dołącz do nas i przygotuj się na coś zupełnie nowego. Wchodzimy do gry z RL9”. Taki kontrakt oznacza też z pewnością światową ekspansję strojów sportowych spod znaku 4F, które w najbliższym czasie powinny się pojawić niemal w każdym zakątku świata. Kontrakt 4F z Lewandowskim obejmuje wszystkie stroje sportowe z wyjątkiem butów – tu Lewandowski pozostanie związany z marką Puma.

 

– Cieszę się, że nawiązaliśmy współpracę z najlepszym piłkarzem na świecie. Już w marcu 2021 roku przedstawimy specjalną multifunkcyjną kolekcję sygnowaną znakiem RL9 – mówi Igor Klaja, prezes Zarządu OTCF Spółka Akcyjna i założyciel marki 4F dla portalu nowymarketing.pl. Niebawem na rynku pojawi się kolekcja zawodnika Bayernu Monachium. Wcześniej do zespołu 4F dołączyła żona Roberta – Anna Lewandowska, od lat promująca zdrowy styl życia. Lewandowska we współpracy z 4F wypuściła na rynek między innymi legginsy, bluzy, spodenki sportowe i inną odzież.

 

Kim jest Igor Klaja

 

Igor Klaja w tym roku skończy 45 lat, pochodzi z Kielc. Jego ojciec Józef był dziennikarzem i sekretarzem redakcji „Słowa Ludu”. Mama – Izabela była kierowniczką ogromnego jak na owe czasy firmowego salonu obuwniczego Radoskór, przy ulicy Paderewskiego, wówczas Mariana Buczka. Igor Klaja, z natury spokojny, wzorowo poukładany człowiek, miał zacięcie do przedsiębiorczości. Kochał również sport, a szczególnie tenis ziemny, narty, rower górski, później nurkowanie i jazdę na longboardzie. Skończył I Liceum Ogólnokształcące imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach.

 

Po maturze wyjechał na studia do Krakowa, gdzie uczył się w Wyższej Szkole Handlowej. W Krakowie pozostał i tam na stałe zamieszkał. Szybko wyczuł rynek i zajął się dystrybucją śpiworów i ubrań z polaru do sklepów w Polsce. Początkowo pod szyldem krakowskiego sklepu, później zrodził się z tego pomysł na własny biznes i zaczął sprzedawać odzież pod swoją własną najstarszą marką Outhorn do dużych sieciówek, jak Tesco, Carrefour, Geant. Potem przyszła pora na założenie specjalistycznych sklepów. W 2007 roku powstał pierwszy sklep 4F, mieścił się w Kielcach przy ulicy Zagórskiej. Teraz 4F to znana marka na świecie, ubiory sprzedawane są w setkach sklepów firmowych.

 

Teraz przyszedł czas na światowy skok – na rynek światowy. Zatrudnienie Roberta Lewandowskiego jako globalnego ambasadora marki to gigantyczne pieniądze i po to je się wydaje, żeby osiągnąć określone cele. – Od lat zachęcam dzieci, młodzież i dorosłych do aktywności fizycznej – i nie mam na myśli tylko piłki nożnej, ale regularny ruch i zdrowy styl życia. To jest to, co łączy mnie z 4F – zachęcamy wszystkich do uprawiania sportu w taki sposób, w jaki mogą i lubią. Łączą nas nie tylko wspólne cele, ale i wartości, i to właśnie one budują silną drużynę. Wierzę w siłę, wzajemną motywację płynącą ze spójnej i zwartej drużyny – jako zawodnik i kapitan. Bez względu na to, gdzie gram, wiem, że zawsze reprezentuję Polskę. Cieszę się, że mogę pracować z polską marką i wierzę, że razem możemy osiągnąć jeszcze więcej – mówi Robert Lewandowski dla nowymarketing.pl.

 

4F to kolejna marka, którą reklamuje „Lewy”

 

Współpracuje on między innymi z marką Huawei, Head&Shoulders; i Gillette. Ma swoją własną markę kawy. Firma 4F współpracuje również między innymi z tenisistą Łukaszem Kubotem, siatkarzem Wilfredo Leonem, biatlonistkami Paulina Fialkovą i Kamilą Żuk, lekkoatletkami Martyną Kotwiłą i Adrianną Sułek, była jednym z głównych sponsorów poprzedniego Turnieju Czterech Skoczni. 4F prowadzi już prawie 200 sklepów, sprzedaje odzież sportową w 40 krajach Europy i Azji.

 

W 2008 roku firma podjęła współpracę z Polskim Komitetem Olimpijskim, dzięki której ubierała polskie reprezentacje podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010, Soczi w 2014, PyeongChang w 2018 oraz letnich igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 i Rio de Janeiro w 2016. W strojach 4F polscy sportowcy wystąpią również na igrzyskach w Tokio. Marka współpracuje również z komitetami olimpijskimi Łotwy, Serbii, Grecji, Chorwacji, Macedonii, Słowacji i Litwy. W latach 2017-2020 w sprzęt 4F wyposażane były wszystkie reprezentacje Polski w piłce ręcznej. Firma współpracuje również z Polskim Związkiem Narciarskim (ubiera m.in. naszych skoczków narciarskich), Polskim Związkiem Biathlonu, Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki i Polskim Związkiem Łyżwiarstwa Szybkiego.

 

 

Paweł Kotwica aip

Małopolska: Były proboszcz z Szalowej oskarżony o molestowanie seksualne zwolniony z aresztu

0

Sąd nie miał wątpliwości i skazał zakonnika na dwa lata i sześć miesięcy kary bezwzględnego więzienia. To o rok mniej niż dla oskarżonego żądała prokuratura. Przed gorlickim sądem zapadł wyrok w bulwersującej sprawie wykorzystywania seksualnego młodocianych na terenie parafii w Szalowej. Przed obliczem temidy stanął Jarosław O. zakonnik i ksiądz Kościoła Rzymskokatolickiego.

Gdy w lutym 2020 roku przed nowotarskim sądem ruszył proces księdza Mariana W., byłego proboszcza z Szalowej, wydawało się, że to początek końca traumatycznych przeżyć dla mieszkańców tej wsi. Niestety okazało się, że w trakcie prokuratorskiego postępowania przeciwko Marianowi W. na światło dzienne wyszły kolejne dramatyczne okoliczności. W marcu prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu skierowała do Sądu Rejonowego w Gorlicach akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi O., kapłanowi Kościoła Rzymskokatolickiego, członkowi jednego z zakonów.

 

Pierwszy wyrok w sprawie molestowania seksualnego ministrantów i lektorów z Szalowej

 

Prokuratorzy zarzucali mu popełnienie, na terenie Szalowej, trzech przestępstw przeciwko wolności seksualnej w stosunku do trzech różnych osób. Dzisiaj zapadł wyrok. W chwili ogłaszania sentencji jeszcze nieprawomocnego wyroku, na sali rozpraw w gorlickim sądzie nie było Jarosława O., przed sądem odpowiadał on z wolnej stopy. Nie było również jego obrońcy. O ile sędzia Bogusław Gawlik zgodził się, by w czasie odczytywania wyroku na sali obecne były media, to jednak, gdy przeszedł do uzasadnienia wyroku, jawność została wyłączona.

 

Jarosław O. poza karą wiezienia dostał również zakaz zajmowania wszelkich stanowisk i wykonywania jakiejkolwiek pracy związanej z wychowaniem lub opieką nad małoletnimi. Zakaz ten w stosunku do zakonnika jest na zawsze. Zgodnie z sentencją wyroku zakonnik ma również pokryć koszty procesu, jakie ponieśli skrzywdzeni przez niego młodzi ludzie. Według śledczych zakonnik miał swoją pierwszą ofiarę przemocą doprowadzić do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym, jak również wykonaniu takich czynności. W stosunku do drugiej miał wykorzystać zależność, jaka występuje między kapłanem i lektorem i doprowadzić do obcowania płciowego.

 

– Oba przestępstwa zostały popełnione w październiku 2009 roku – stwierdza prokurator Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. – Trzecie przestępstwo, popełnione w 2012 roku, polegało na wykorzystaniu bezradności pokrzywdzonego, wynikającej z jego upojenia alkoholowego i doprowadzeniu go do poddania się innej czynności seksualnej – dodaje.

 

Szokującym dodatkiem do tych zbrodni jest to, że w czasie, gdy popełniane były dwa pierwsze przestępstwa, w Szalowej trwał czas misji świętych. W 2012 roku ten sam zakonnik prowadził misje w jednej z parafii w sąsiedniej gminie. Zbrodnie, jakich dokonał zakonnik zagrożone były karą do 8 lat więzienia. Wszystkie wymienione sprawy wyszły na jaw przy okazji śledztwa w sprawie czynów pedofilskich, o które został oskarżony, Marian W., były proboszcz w Szalowej, który pełnił również posługę w Kiczni (powiat nowosądecki) oraz parafii w Grywałdzie (powiat nowotarski). Jak się okazało, niektórzy chłopcy skrzywdzeni przez księdza Mariana W. byli później wykorzystywani przez zakonnika Jarosława O.

 

Proces księdza, byłego proboszcza z Szalowej trwa w Nowym Targu

 

Akt oskarżenia przeciwko księdzu Marianowi W. trafił do nowotarskiego sądu w grudniu, a jego proces ruszył 19 lutego. Prokuratura zarzuca mu, że od 2003 r. do 2012 roku dopuścił się 12 przestępstw polegających na wykorzystywaniu seksualnym osób poniżej 15. roku życia, wykorzystywaniu osób małoletnich, wobec których duchowny miał stosunek zależności, a także spowodowanie u części pokrzywdzonych średniego uszczerbku na zdrowiu – czyli tzw. zespołu stresu pourazowego. Chodzi o 11 małoletnich, w tym siedem osób poniżej 15 lat, mieszkających na terenie parafii, w których oskarżony był proboszczem. Wszyscy oni byli lektorami lub ministrantami służącymi do mszy.

 

18 listopada na wniosek obrońcy sąd w Nowym Tagu uchylił areszt tymczasowy wobec Mariana W. i zastosował środki wolnościowe, czyli dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 20 tysięcy złotych. Ma on też zakaz opuszczania kraju. Prokuratora w Nowym Sączu zażaliła się na decyzje nowotarskiego sądu i sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia. 28 grudnia sąd w Nowym Targu podtrzymał swoją pierwotną decyzję i Marian W. pozostał na wolności. Nie udało nam się ustalić, gdzie obecnie przebywa.

 

W toku śledztwa odkryto, że Marian W. zmuszał do innych czynności seksualnych także 11 innych ministrantów. Ich historie „nie weszły” jednak do aktu oskarżenia, ponieważ czyny te uległy przedawnieniu. W polskim prawie dzieje się tak w momencie, gdy osoba pokrzywdzona przez pedofila nie zgłosi sprawy policji przed ukończeniem przez siebie 30. roku życia.

 

 

Lech Klimek aip

Zapłakał w momencie, gdy za oknem strzelały pierwsze sztuczne ognie. Pierwsze dziecko 2021 urodzone w Polsce to Hubert z Bytomia

Zapłakał w momencie, gdy za oknem strzelały pierwsze sztuczne ognie. Hubert z Bytomia to pierwsze dziecko urodzone w 2021 roku w województwie śląskim i prawdopodobnie też w Polsce. Chłopczyk urodził się w szpitalu w Rudzie Śląskiej.

 

Hubert Mikos, syn Katarzyny i Krzysztofa, urodził się w Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej 1 stycznia 2021 r. o godz. 0:03. To pierwsze dziecko w woj. Śląskim, jakie przyszło na świat w Nowym Roku 2021.

 

– Popatrzyłam za okno, gdy strzeliły pierwsze fajerwerki, wtedy zaczęłam wołać położne, bo zobaczyłam główkę syna. Poszło bardzo szybko. Za chwilę już odbierałam gratulacje od lekarki i położnych – wspomina pani Kasia, szczęśliwa mama pierwszego dziecka urodzonego w 2021 roku. A myślała, że jej syn urodzi się jeszcze w starym roku. – Przyjechałam do szpitala już 29 grudnia. Myślałam – „chyba jeszcze w grudniu Hubert się urodzisz” – wspomina pani Kasia. Synek był jednak cierpliwy i postanowił zaczekać na Nowy Rok. – Pięknie się wstrzelił, ale najważniejsze jest to, że jest zdrowy. Dostał 10 punktów – cieszy się dumna mama. Dodając, że to duży dżentelmen.

 

Rzeczywiście, chłopczyk waży 4130 g i mierzy 58 cm. Na Huberta w domu czeka rodzeństwo. Kinga, która w styczniu skończy 14 lat oraz Igor, który w marcu będzie świętował 16 urodziny. – Szkoda, że nie mogą przyjść na odwiedziny do szpitala. Takie czasy, ale wysyłam rodzinie zdjęcia dziecka – dodaje pani Katarzyna. Hubert to pierwsze dziecko urodzone w 2021 roku w Polsce. Nieco później, w Szpitalu Śląskim w Cieszynie, o godz. 0:40 przyszła na świat dziewczynka – ważyła 3530 g i mierzyła 53 cm.

 

Według UNICEF, w Polsce przyjdzie na świat około 989 dzieci, w tym w Warszawie 46 dzieci, podobnie jak w Auckland w Nowej Zelandii, gdzie według organizacji urodzi się 47 dzieci – informuje RMF FM. UNICEF szacuje też, że po raz pierwszy większość dzieci urodzonych w Polsce w 2021 roku ma szansę dożyć ponad stu lat. Najdłużej będą żyły dzieci urodzone dziś w Andorze (119 lat), Szwajcarii (116) i Hiszpanii (114), a najkrócej dzieci z Czadu i Republiki Środkowoafrykańskiej (61 lat). Globalnie ponad połowa porodów 1 stycznia odbędzie się w zaledwie 10 krajach:

 

    • Indiach (59 995 dzieci),

 

    • Chinach (35 615),

 

    • Nigerii (21 439),

 

    • Pakistanie (14 161),

 

    • Indonezji (12 336),

 

    • Etiopii (12 006),

 

    • Stanach Zjednoczonych (10 312),

 

    • Egipcie (9 455),

 

    • Bangladeszu (9236)

 

    • Demokratycznej Republice Konga (8640).

 

Łącznie na całym świecie w pierwszy dzień roku urodzi się około 371 504 dzieci. Średnia długość ich życia wyniesie 84 lata.

 

Łukasz Klimaniec aip