24.2 C
Chicago
piątek, 20 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 2066

Prof. Gut: Szczepienia nauczycieli są niezwykle ważne z kilku powodów

0

Szczepienia nauczycieli są niezwykle ważne z kilku powodów. Przede wszystkim jednak dlatego, że uczniowie szczepieni nie będą – powiedział PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W jego ocenie produkt firmy AstraZeneca jest równoważny tym innych firm i bezpieczny.

Prezes ARM Michał Kuczmierowski powiedział, że szczepienia nauczycieli powinny przebiec bez zakłóceń. Do Polski trafiło 125 tys. szczepionek firmy AstraZeneca, które są już przekazywane do punktów szczepień. W tym tygodniu spodziewana jest dostawa kolejnych 140 tys., a za tydzień ok. 350 tys.

 

„Szczepienia nauczycieli powinny przebiec bez problemów. Szczególnie, że już teraz rozpoczynamy dystrybucję tych szczepionek. Dzieje się tak, aby mogły trafić do punktów szczepień z odpowiednim wyprzedzeniem. Punkty szczepień mają już doświadczenie. Bez problemu powinny sobie poradzić z tym nowym preparatem. Mamy też zaplanowany szereg warsztatów dotyczących tych szczepionek” – powiedział Kuczmierowski.

 

PAP zapytała prof. Guta o przeznaczenie tej szczepionki dla nauczycieli. Wskazał on, że to produkt równoważny innym zarejestrowanym już w Europie.

 

„Nieuprawnione jest twierdzenie, że ta szczepionka jest mniej skuteczna. Ten wątek pojawia się tylko dlatego, że nie udało się do tej pory zgromadzić bardzo licznych danych o ochronie, którą ona daje u osób powyżej 60. roku życia. Dlatego właśnie będzie – na razie – wykorzystywana w przedziale wiekowym 18-60” – podkreślił Gut.

 

Dodał, że ta szczepionka bazuje na tym samym fragmencie białka. Mówienie obecnie o jej mniejszej skuteczności jest elementem pewnej „gry producentów”.

 

„Pamiętajmy, że szczepionka Curevac jest na trzecim etapie badań klinicznych. To produkt niemiecki. To właśnie w Niemczech rozpoczęto kwestionowanie skuteczności produktu AstraZeneca. Czy to przypadek? Do tego szczepionka AstraZeneca jest znacznie tańsza od innych. Pamiętajmy o tych niuansach” – powiedział wirusolog.

 

Zdaniem eksperta to produkt zabezpieczający na poziomie szczepionek na grypę. „A najpewniej wyższej. Szczepionki na grypę kwestionowane nie są” – dodał.

 

„Szczepienie nim nauczycieli i innych osób poniżej 60. roku życia jest dla nich bezpieczne i bardzo ważne. Ten zastrzyk, a w zasadzie dwa, zabezpiecza przed chorobą, a co najważniejsze – przed ciężkim przebiegiem. Gdy ktoś mówi, że nie ma różnicy, jeżeli coś nie daje 100 procent pewności – to leczy jedynie swoje lęki. Różnica pomiędzy zachorowaniem lekkim – nawet jak takie się zdarzy, a zgonem – jest zasadnicza” – dodał ekspert.

 

W jego ocenie szczepienie nauczycieli jest ważne z wielu powodów m.in. na możliwość normalnego funkcjonowania systemu edukacji. Przede wszystkim jest istotne z jednego podstawowego powodu – braku możliwości zaszczepienia uczniów.

 

„Wiemy już, że nie ma obecnie szczepionki dla dzieci i młodzieży. Dlatego nauczyciele cały czas będą się stykali z osobami potencjalnie zakażonymi. Oczywiście szczepienia to ich wybór. Decyzja wydaje się jednak logiczna i jasna” – zakończył prof. Gut. (PAP)

 

Autor: Tomasz Więcławski

 

twi/ mhr/

Policja przejęła ćwierć tony marihuany o wartości ponad 10 mln zł

0

Prawie 250 kg marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 10 mln zł odkryli w ładunku ogórków na terenie podpoznańskiej Mosiny funkcjonariusze z KWP w Poznaniu i Szczecinie. Na miejscu zatrzymano dwóch mężczyzn – przekazały we wtorek PAP prokuratura i policja.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował, że w tej sprawie 3 lutego sąd na wniosek śledczych tymczasowo aresztował na trzy miesiące dwóch mężczyzn w wieku 31 i 34 lat. Są oni podejrzani o posiadanie i udział w obrocie znacznymi ilościami marihuany.

 

„Do zatrzymania podejrzanych doszło w podpoznańskiej Mosinie. Tam też policjanci z Wydziału Antynarkotykowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu wspólnie z funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie zarekwirowali prawie ćwierć tony narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość szacowana jest na kwotę ponad 10 mln zł” – podkreślił Wawrzyniak.

 

Jak opisał PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak, funkcjonariusze ze Szczecina przekazali poznańskim policjantom informację, iż na terenie miasta może być znaczna partia narkotyków. „Kiedy zaczęliśmy to sprawdzać i potwierdzać zawiadomiliśmy prokuraturę. Policjanci ze Szczecina zostali poproszeni o udział w tej akcji” – powiedział.

 

Narkotyki odkryto na wynajętej posesji w Mosinie w ładunku ogórków umieszczonych w workach kontenerowych. „Pod ogórkami były schowane sprasowane pakiety zawierające marihuanę” – opisał Borowiak. Dodał, że śledczy ustalają obecnie skąd pochodziły ujawnione narkotyki.

 

Borowiak wskazał, że podejrzani w tej sprawie mężczyźni byli w przeszłości notowani za przestępstwa przeciwko mieniu, rozboje i kradzieże samochodów. Grozi im od dwóch do 12 lat więzienia.(PAP)

 

Autor: Szymon Kiepel

 

fot. Wlkp. Policja

Polska może stać się europejskim centrum produkcji baterii do aut elektrycznych

0

Polska może stać się europejskim centrum produkcji baterii do aut elektrycznych. Już napędzają one nasz eksport do Niemiec, trafiają też do Włoch i Francji. Wciąż powstają kolejne fabryki – informuje wtorkowa „Rzeczpospolita”.

Gazeta pisze, że choć pod względem liczby elektrycznych samochodów na ulicach dzieli nas od unijnej czołówki przepaść, stajemy się europejskim liderem w produkcji baterii do e-aut.

 

Dodaje, że jak podał NBP w analizie bilansu płatniczego, w III kwartale 2020 r. (ostatnie dane kwartalne) polski eksport do Niemiec, naszego najważniejszego partnera handlowego, rósł głównie dzięki komponentom do produkcji elektrycznych samochodów. Najbardziej zwiększył się eksport baterii: nie dość, że okazały się jego najważniejszą pozycją, to jeszcze ich wartość wzrosła w III kwartale aż pięciokrotnie w ujęciu rok do roku, do przeszło 2 mld zł – podano.

 

„Wynikało to z silnego popytu spowodowanego przestawianiem się niemieckich koncernów na produkcję aut elektrycznych” – podaje gazeta za NBP.

 

Nie tylko Niemcy zwiększyły zamówienia na baterie, ale także Francja i Włochy – zaznaczono w „Rz”. (PAP)

 

rud/ amac/

Poczta Polska z ogromną stratą finansową. Będzie zwalniać!

0

Narodowy operator pocztowy zanotował spadek przychodów i znaczącą stratę brutto. Uruchamia program zwolnień, który może objąć około 2 tys. osób – donosi wtorkowy „Puls Biznesu”.

Poczta Polska poinformowała działające w spółce organizacje związkowe o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych w okresie od 1 czerwca do końca 2021 roku. Redukcja zatrudnienia w ramach programu ma wynieść około 2 tysięcy etatów.

 

Poczta Polska, jako powód zwolnień grupowych podaje m.in. przyczyny ekonomiczne, czyli spadek przychodów i konieczność zmniejszenia kosztów. Spółka wskazuje, że od wielu lat funkcjonuje w bardzo wymagającym otoczeniu rynkowym, a postępująca cyfryzacja komunikacji powoduje spadającą liczbę nadawanych przesyłek listowych.

 

Plany spółki na 2020 rok zakładały znaczący wzrost poziomu przychodów. Pokrzyżowała je m.in. epidemia i lockdowny, które wpłynęły na ograniczenie aktywności gospodarczej i negatywnie przełożyły się na przychody.

 

Operator na koniec ubiegłego roku zatrudniał 78 tys. pracowników – podaje „Puls Biznesu”. (PAP)

 

rud/ dki/

Sztuczna inteligencja rozpoznaje, kto może umrzeć na COVID-19

0

Sztuczna inteligencja z 90 procentowym prawdopodobieństwem określa, kto umrze z powodu infekcji SARS-CoV2, jeśli już się zarazi – oraz przewiduje, kto będzie potrzebował respiratora. Według naukowców wyniki te powinno się uwzględniać w ustalaniu kolejki szczepień.

Wykorzystując dane medyczne prawie 4 tys. duńskich pacjentów z COVID-19 naukowcy z Uniwersytetu Kopenhaskiego nauczyli system sztucznej inteligencji określania ryzyka ciężkiego przebiegu i śmierci z powodu infekcji odpowiedzialnym za pandemię wywołaną przez koronawirusa.

 

W przypadku osób, które nawet jeszcze się nie zakaziły, program potrafi z 90 proc. pewnością oszacować ryzyko zgonu, gdyby do infekcji faktycznie doszło. Po przyjęciu pacjenta do szpitala potrafi też z 80 proc. dokładnością przewidzieć, kto będzie potrzebował respiratora.

 

„Pracowaliśmy nad modelami wspierającymi szpitale, kiedy w czasie pierwszej fali istniały obawy, że nie wystarczy respiratorów dla pacjentów na oddziałach intensywnej terapii” – opowiada prof. Mads Nielsen, współautor pracy opublikowanej w piśmie „Scientific Reports”.

 

„Nasze wyniki można także wykorzystać do precyzyjnej identyfikacji osób potrzebujących szczepień” – twierdzi badacz.

 

Program wskazał na szereg czynników zwiększających ryzyko zgonu i ciężkiego przebiegu choroby. W kolejności od najważniejszego są to: wskaźnik masy ciała (BMI), wiek, wysokie ciśnienie krwi, płeć męska, choroby neurologiczne, chroniczna obturacyjna choroba płuc, astma, cukrzyca, choroby serca.

 

„Nasze rezultaty potwierdziły, że wiek i BMI to najważniejsze parametry ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19. Jednak prawdopodobieństwo konieczności podłączenia do respiratora rośnie także, gdy pacjent jest mężczyzną, ma wysokie ciśnienie krwi lub choroby neurologiczne” – twierdzi prof. Nielsen.

 

Zdaniem badaczy rezultaty te warto uwzględniać w określaniu pierwszeństwa szczepień. „Odkryliśmy, że gdy kogoś dotyczy jeden lub więcej z tych parametrów, uzasadnione może być przeniesienie tej osoby bliżej początku kolejki. Pozwoli to zapobiec sytuacji, w której się ona zakazi i będzie leczona pod respiratorem” – podkreśla badacz.

 

Naukowcy liczą, że już wkrótce program będzie działał w duńskich szpitalach. Udoskonalają też swój system, wykorzystując dane medyczne kolejnej grupy pacjentów z Regionu Stołecznego Danii.

 

„Pracujemy nad tym, aby przewidywać konieczność użycia respiratora pięć dni wcześniej. Robimy to, dając komputerowi dostęp do medycznych danych wszystkich osób z COVID-19 w regionie” – mówi prof. Nielsen.

 

„Komputer nigdy nie będzie w stanie zastąpić ekspertyzy lekarskiej, ale pomoże lekarzom i szpitalom uwzględnić wszystkich zainfekowanych jednocześnie i ustalić odpowiednie priorytety” – zwraca uwagę specjalista.

 

Więcej informacji na stronie https://www.nature.com/articles/s41598-021-81844-x (PAP)

 

Marek Matacz

 

mat/ zan/

Szczepienia w Polsce: Mamy najnowsze dane

0

Do poniedziałku w Polsce zaszczepiono na koronawirusa ponad 1,65 mln osób. Dwie dawki szczepionki otrzymało ponad 450 tys. We wszystkich regionach kraju szczepienia są kontynuowane.

Jak wynika z danych udostępnionych przez rząd, do poniedziałku wszystkich zaszczepionych było 1 656 707 mln osób, z czego 1 206 212 otrzymało jedną dawkę, a 450 496 – dwie.

 

Odnotowanych zostało 1405 niepożądanych odczynów poszczepiennych, 3451 dawek szczepionki zostało zutylizowanych.

 

Najwięcej dziennych szczepień, według danych poniedziałkowych, wykonano w województwie mazowieckim, gdzie liczba ta osiągnęła 3619. Tam łącznie wykonano już 267 701 szczepień na COVID-19.

 

Na drugim miejscu pod względem dziennej liczby znalazło się woj. łódzkie z 2020 szczepieniami dziennymi (118 469 łącznie). Kolejne województwo to dolnośląskie, gdzie pacjenci otrzymali 2084 dawek szczepionki (łącznie 149 820).

 

W woj. lubelskim szczepionkę otrzymało łącznie dotychczas blisko 94,5 tys. osób, w tym drugą dawkę – 24,3 tys. osób. Ostatniej doby zaszczepiono 397 osób.

 

W woj. lubuskim, jak informował dyr. Biura Wojewody Lubuskiego Karol Zieleński, około 40 tys. osób przyjęło pierwszą dawkę szczepionki na COVID-19. Drugą zaaplikowano 9 tys. osób, głównie medykom.

 

Na Podkarpaciu przeciw COVID-19 zaszczepiono 72 965 osób, w tym 15 981 z nich otrzymało drugą dawkę. Najwięcej zastrzyków wykonano w Rzeszowie – 19 991.

 

W niedzielę dzienna liczba szczepień w woj. pomorskim wyniosła 373, z czego większość – 349 – wykonano drugą dawką leku. W regionie przeprowadzono łącznie 106 029 szczepień, w tym 31 973 drugą dawką.

 

W woj. warmińsko-mazurskim ostatniej doby zaszczepiono 250 osób, z czego większość – 238 chętnych – w Olsztynie. Po 6 osób zaszczepiono w powiecie olsztyńskim i braniewskim – podał resort zdrowia. W województwie tym zaszczepiono dotąd przeciwko COVId-19 54,8 tys. osób. Drugą dawkę przyjęło 14,5 tys. osób.

 

Do tej pory w Wielkopolsce ponad 140 tys. osób zostało zaszczepionych przeciwko COVID-19, z czego prawie 38 tys. dwiema dawkami preparatu.

 

Na polskim rynku znajdują się trzy preparaty do szczepień: firm BioNTech/Pfizer, Moderna i AstraZeneca. Zgodnie z rekomendacjami działającej przy premierze Rady Medycznej, nauczycielom i pracownikom żłobków poniżej 60. roku życia będzie podawana szczepionka AstraZeneca. Nauczyciele i pracownicy żłobków, którzy mają więcej niż 60 lat mają być szczepieni preparatami firm BioNTech/Pfizer i Moderna.(PAP)

 

Autor: Dorota Stelmaszczyk

 

dst/ mhr/

W II półroczu 2020 r. polskie sądy ogłosiły upadłość obejmującą likwidację majątku 210 firm

0

Firmy, które zbankrutowały w II półroczu 2020 r. naraziły na straty 284 wierzycieli, a ich zaległości wobec nich przekroczyły 23 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Największy dług – prawie 6,8 mln zł – mają przedsiębiorstwach z Lubuskiego.

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 2020 r. polskie sądy ogłosiły upadłość obejmującą likwidację majątku 210 firm (dane na podstawie daty postanowienia sądu) – wynika z cytowanych przez KRD danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.

 

Jak powiedział PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, 63 proc. z tych firm było notowanych w KRD w dniu upadłości. W 49 proc. sygnały o niewypłacalności widać było na pół roku przed ogłoszeniem upadłości. Z kolei 41 proc. firm było notowanych w KRD na rok przed ogłoszeniem bankructwa.

 

Łącki zaznaczył, że informacja o tym, że firma ma zaległe zobowiązania finansowe, „powinna być dla każdego przedsiębiorcy sygnałem ostrzegawczym”. „W drugiej połowie roku firmy, które zbankrutowały, naraziły na straty 284 wierzycieli, zalegając im na łączną kwotę 23,2 mln zł” – wskazał. Dodał, że ważne jest sprawdzanie i monitorowanie kontrahentów przed nawiązaniem współpracy z nimi i w trakcie trwania umowy.

 

Jak wynika z danych KRD, najwięcej winne wierzycielom były przedsiębiorstwa z Lubuskiego, gdzie wartość zadłużenia sięgnęła prawie 6,8 mln zł. Na kolejnych miejscach uplasowali się bankruci z Mazowsza z 4,2 mln zł długu i Śląska, którzy mieli do oddania 3,7 mln zł. W województwach mazowieckim i śląskim dłużników, którzy ogłosili upadłość było także najwięcej.

 

Wśród bankrutów notowanych w KRD mniejszość stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze. Kwota ich należności stanowi jedną piątą całego zadłużenia wśród przedsiębiorstw. Reszta to długi spółek.

 

Jak wskazał Łącki, analizując dane przez pryzmat branż, widać, że najwięcej zobowiązań mają firmy budowlane – 338, zaś najwyższe zadłużenie należy do firm z branży rolniczej (7,1 mln zł). Kolejne w stawce zadłużenia (z 4,3 mln zł długu) są podmioty z sektora przetwórstwa przemysłowego. Z tej branży wywodziła się prawie co czwarta upadła firma z długami (23 proc.). Bankruci z sektora budownictwa pozostawili po sobie 3,7 mln zł, a z handlu ponad 3,1 mln zł. Z sektora handlowego, podobnie jak w przypadku przetwórstwa przemysłowego, pochodził blisko co czwarty dłużnik.

 

Należności bankruci mieli spłacić najczęściej funduszom poręczeniowym i pożyczkowym (6,8 mln zł), bankom (3,1 mln zł) oraz firmom leasingowym (1,3 mln zł).

 

Łącki zaznaczył, że są też branże, które „w czasie pandemii radzą sobie nad wyraz dobrze”. Według niego w nadchodzącym czasie będziemy zapewne obserwować wyraźne zróżnicowanie sytuacji różnych branż, także w gronie bankrutów oraz „narastanie tego zjawiska tam, gdzie pandemia uczyniła największe spustoszenia, a wygasające programy pomocowe nie są w stanie zrekompensować przedsiębiorcom strat; i zmniejszanie się go w gronie tych, którzy w nowej rzeczywistości radzą sobie lepiej” – ocenił.

 

Eksperci współpracujący z KRD zwrócili uwagę, że problemy finansowe zazwyczaj narastają powoli. „Na jedną firmę notowaną w KRD, która ogłosiła upadłość, przypadało średnio trzech wierzycieli” – zaznaczył Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. Według niego największa fala upadłości związana była z samym wybuchem pandemii i przypadła na pierwszą połowę ubiegłego roku. Wtedy to sądy przyjęły wnioski o upadłość 286 firm, o jedną czwartą więcej niż w kolejnym półroczu. Znacznie wyższa była też suma zadłużenia bankrutów, która w momencie ich upadłości opiewała na ponad 50 mln zł.

 

Zdaniem ekspertów liczba samych bankructw w biznesie w ciągu całego 2020 r. była zbliżona do poziomu notowanego w 2019 r.; a pełniejszy obraz zagrożenia niewypłacalnością w biznesie pokazuje połączenie danych dla upadłości i postępowań restrukturyzacyjnych. W tym przypadku wzrost rok do roku wyniósł 32 proc.

 

Łącki zauważył, powołując się na dane Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, że w drugim półroczu 2020 r. systematycznie rosła też liczba wniosków o zamknięcie czy zawieszenie działalności. „O ile w czerwcu liczba jednoosobowych działalności gospodarczych, które rozpoczęły lub odwiesiły działalność była o 125 proc. wyższa, niż tych, które ją zamknęły lub zawiesiły, o tyle w grudniu mieliśmy sytuację odwrotną. 71 proc. więcej firm zawiesiło lub zamknęło działalność niż ją założyło lub wznowiło” – wskazał. Ocenił, że może to oznaczać, że w dobie kryzysu firmy nie liczą na odmianę losu i aby uniknąć bankructwa zawczasu kończą swój biznes. (PAP)

 

autor: Magdalena Jarco

 

maja/ amac/

Chiny: Liczba narodzin spadła w 2020 r. o 15 proc., jednym z powodów Covid-19

0

W 2020 roku w Chinach urodziło się o 15 proc. mniej dzieci niż rok wcześniej – wynika z nowych danych ministerstwa bezpieczeństwa publicznego. Spadek wynika m.in. z pandemii Covid-19, która zakłóciła pracę gospodarki i ważyła na decyzjach o założeniu rodziny.

W 2020 roku na świat przyszło w Chinach 10,035 mln dzieci, z czego 52,7 proc. stanowili chłopcy, a 47,3 proc. dziewczynki – przekazał resort w poniedziałek. W roku 2019 w kraju urodziło się z 11,79 mln dzieci.

 

Chiński państwowy urząd statystyczny ogłosi prawdopodobnie oficjalne dane demograficzne za 2020 rok pod koniec lutego.

 

Chiny od lat mierzą się z problemem spadku liczby narodzin i starzenia się społeczeństwa. Obecnie około 20 proc. Chińczyków to osoby w wieku 60 lat i starsze. Rosnąca liczba seniorów i spadek liczby ludności w wieku pracowniczym staje się coraz większym obciążeniem dla gospodarki.

 

Wielu Chińczyków odkłada decyzję o posiadaniu dzieci w obawie przed rosnącymi kosztami opieki zdrowotnej, edukacji i mieszkań. Ta niepewność pogłębiła się w ubiegłym roku w związku z pandemią Covid-19. Przełożyło się to na kolejny z rzędu spadek liczby narodzonych dzieci.

 

Trendu spadkowego nie odwróciło również rozluźnienie w 2016 roku obowiązującej od dekad surowej polityki planowania rodziny i zezwolenie wszystkim mieszkańcom na posiadanie dwojga dzieci. Władze zapowiadają zwiększenie w nadchodzących latach wsparcia finansowego i społecznego dla rodzin z dziećmi.

 

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)

 

anb/ akl/

UE: Narasta krytyka wspólnego programu szczepień, Węgry i Niemcy złożyły własne zamówienia

0

Państwa UE kupują szczepionki przeciwko Covid-19 w ramach wspólnego programu. Preparaty dostarczane są jednak wolniej niż planowano, w Europie narasta krytyka KE za jej działania. Węgry samodzielnie zakupiły chińską i rosyjską szczepionkę. Niemcy również wstępnie zamówiły 50 mln dawek poza programem UE.

Od początku roku narasta krytyka wspólnego unijnego programu zakupu szczepionek przeciwko Covid-19. W styczniu najpierw Pfizer, później AstraZeneca poinformowały o czasowym zmniejszeniu planowanych dostaw do Unii Europejskiej z powodu niewystarczających mocy produkcyjnych.

 

Komisja Europejska jest krytykowana za powolne tempo dostaw preparatów do krajów Wspólnoty, wskutek czego akcja szczepień w Unii przebiega wolniej niż w USA czy Wielkiej Brytanii. W Wielkiej Brytanii co najmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało już 17,7 proc. ludności, w USA – blisko 9,5 proc., w będących liderem rankingu Zjednoczonych Emiratach Arabskich – ponad 41 proc. Tak przynajmniej wynika z zestawienia portalu Our World in Data. Dla całej UE współczynnik ten wynosi 2,65 proc., dla Polski – 3,19 proc.

 

„Nadchodzi czas, gdy KE będzie musiała odpowiedzieć na pytania dotyczące szczepień. Jeśli zapisy w umowach są dobre, to (należałoby) sądzić się z firmą, która nie realizuje kontraktu, a jeśli w kontraktach są gorsze zapisy, niż wynegocjowali sobie np. Brytyjczycy, to ktoś powinien ponieść za to konsekwencje” – mówił w zeszłym tygodniu PAP jeden z dyplomatów państw UE. „To wina von der Leyen (przewodniczącej KE – PAP)” – zatytułował swój opisujący „chaos” w europejskiej kampanii szczepień artykuł portal Politico.

 

„W zeszłym roku skupiliśmy się na potrzebie stworzenia szczepionki, ale może jednocześnie powinniśmy byli skoncentrować się bardziej na problemach związanych z ich masową produkcją. Nie doceniliśmy ich” – powiedziała von der Leyen w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa” w zeszłym tygodniu. Odniosła się w ten sposób pośrednio do wymierzonej w jej osobę krytyki.

 

Jeszcze w 2020 r. wszystkie państwa UE przystąpiły do wspólnego programu zakupu szczepionek przeciwko Covid-19 koordynowanego przez KE. Komisja negocjuje w imieniu państw członkowskich umowy na zakup i dostawę preparatów; dotychczas zakontraktowano dostawy 2,3 mld dawek u sześciu producentów. UE podkreśla, że w ten sposób udaje się wynegocjować niższe stawki dla wszystkich krajów wspólnoty, a preparaty są sprawiedliwie rozdzielane między państwa członkowskie, proporcjonalnie do liczby ich ludności.

 

Szczepionki są dopuszczane do obrotu na terenie całej UE przez KE po uzyskaniu pozytywnej opinii Europejskiej Agencji Leków (EMA). EMA sprawdza bezpieczeństwo i skuteczność preparatów i warunkowo dopuszcza je do obrotu, gdy wszelkie badania wskazują, że korzyści płynące z szczepień konkretną substancją przewyższają związane z nią ryzyka. Obecnie w UE można używać szczepionek Pfizera/BioNTechu, Moderny i AstraZeneca.

 

Władze Węgier dopuściły w styczniu do użytku na terenie tego państwa rosyjską szczepionkę Sputnik V i preparat produkcji chińskiej firmy Sinopharm. Poinformowały też o zakontraktowaniu milionów dawek obu substancji. Obie szczepionki nie wchodzą w skład unijnego programu wspólnych zakupów. To pierwszy kraj Wspólnoty, który samodzielnie dopuścił do stosowania na swoim rynku i zakupił szczepionki, które nie zostały zakwalifikowane do obrotu w całej UE, a KE nie zawarła wstępnej umowy w sprawie ich nabycia dla wszystkich krajów członkowskich. Przedstawiciele węgierskiego rządu deklarowali, że oddzielne umowy wynikają z chęci przyspieszenia szczepień oraz z opóźnień w dostawach substancji kupionych w ramach europejskiego programu.

 

„Państwa członkowskie mogą zacząć negocjacje, a nawet podpisać kontrakty z producentami szczepionek, których nie obejmuje nasza strategia szczepień” – skomentował działania Węgier rzecznik KE ds. zdrowia Sefan De Keersmaecker. Przypomniał jednak, że kraje UE nie mogą równolegle prowadzić rozmów z producentami szczepionek, którzy podpisali lub negocjują kontrakty z KE. Zaznaczył również, że szczepionki autoryzowane poza EMA, przez pojedynczy kraj Wspólnoty, nie są automatycznie dopuszczone do użytku w innych krajach Unii.

 

Z dokumentów niemieckiego ministerstwa zdrowia i informacji ujawnionych przez anonimowego urzędnika wynika, że na przełomie sierpnia i września 2020 r. rząd Niemiec podpisał wstępne umowy w sprawie dostaw szczepionek z niemieckimi firmami CureVac (20 mln dawek) i BioNTech (30 mln dawek). Obie szczepionki należą do unijnego programu wspólnych zakupów, jednak samodzielne umowy z niemieckim rządem zostały podpisane jeszcze przed końcowymi ustaleniami z KE – zaznaczyła agencja Reutersa. Według urzędnika, na którego powoływała się agencja, niemieckie umowy zakładają, że szczepionki zostaną dostarczone dopiero po wywiązaniu się CureVac i BioNTech ze zobowiązań wynikających z kontraktów z KE.

 

12 stycznia KE poinformowała, że EMA prowadzi wstępne rozmowy z producentem szczepionki Sputnik V, ale firma nie zdecydowała się jeszcze złożyć wniosku o dopuszczenie preparatu na unijny rynek.

 

Kanclerz Austrii Sebastian Kurz powiedział w opublikowanym w niedzielę wywiadzie, że Austria jest gotowa umożliwić produkcję chińskich i rosyjskich szczepionek w zakładach farmaceutycznych na swym terytorium, jeśli te substancje uzyskają aprobatę EMA. „Chodzi o to, by jak najszybciej zwiększyć podaż bezpiecznej szczepionki w UE, niezależnie od tego przez jaki kraj została opracowana” – wyjaśnił.

 

Na początku lutego dyrektor bułgarskiego Instytutu Chorób Zakaźnych i Parazytologii prof. Todor Kantardżiew zapowiedział, że Bułgaria może kupić rosyjskie i chińskie szczepionki, jeżeli zostaną one dopuszczone do obrotu w UE.

 

W ramach unijnego programu zakontraktowano dostawy szczepionek firm: Pfizer/BioNTech, Moderna, AstraZeneca, Johnson & Johnson, CureVac i Sanofi. Dostawy od trzech ostatnich firm rozpoczną się, gdy EMA potwierdzi ich bezpieczeństwo i skuteczność. KE prowadzi również rozmowy z koncernami Novavax i Valneva. EMA na bieżąco ocenia wyniki badań szczepionek Johnson & Johnson i Novavax, co przyspieszy ich ostateczne zatwierdzenie.

 

Według von der Leyen pierwszych dostaw preparatu Johnson & Johnson można się spodziewać na początku kwietnia, a CureVac w drugim kwartale. W grudniu 2020 roku francuski koncern Sanofi ogłosił, że rozwijana przez niego szczepionka będzie dostępna dopiero pod koniec 2021 roku.

 

W całej UE do niedzieli podano 16,96 mln dawek szczepionek przeciwko Covid-19 – informuje Our World in Data. Według danych Ministerstwa Zdrowia z poniedziałku, w Polsce zaaplikowano 1,65 mln dawek. (PAP)

 

adj/ mal/

 

arch.

Igrzyska olimpijskie w Tokio mają jeszcze jeden problem poza pandemią

0

Igrzyska olimpijskie w Tokio mają jeszcze jeden problem poza pandemią -pisze AP- to Yoshiro Mori, szef komitetu organizacyjnego. Mori wypowiedział obraźliwe słowa pod adresem kobiet na spotkaniu Japońskiego Komitetu Olimpijskiego, przeprosił za nie, ale nie ustają żądania jego dymisji.

„Ministerstwo edukacji bardzo nalegało na wybór kobiet w roli dyrektorów. Ale spotkanie zarządu z wieloma kobietami oznacza, że będzie się przedłużać” – powiedział działacz. Jak dodał, kobiety mają skłonność do rywalizacji i jeśli „jedna podniesie rękę, by mówić, wszystkie inne też czują taką potrzebę” – powiedział Szef Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich w Tokio Yoshiro Mori podczas wirtualnego posiedzenia komitetu. Po kilku dniach przeprosił za swój komentarz ale stwierdził, że nie rozważa podania się do dymisji. Jednak nie stłumiło to wezwań do rezygnacji z jego pracy.

 

Wydaje się, że codziennie rosną- pisze Associated Press -osłabiając poparcie dla igrzysk olimpijskich i podnosząc pytania, dlaczego starsi mężczyźni dominują w polityce i w zarządach w Japonii.

 

W niedzielnym oświadczeniu Komitet Organizacyjny Igrzysk w Tokio stwierdził pojednawczo, że popiera różnorodność. Komitet jest jednak silnie zdominowany przez mężczyzn z niewielką liczbą kobiet na stanowiskach kierowniczych.

 

Mori pozostaje stałym tematem rozmów i programów informacyjnych, które przypominają, że Światowe Forum Ekonomiczne plasuje Japonię na 121 miejscu ze 153 krajów pod względem równości płci. Kontrastuje to z wizerunkiem Japonii jako kraju wyrafinowanego, rozwiniętego i ojczyzny niektórych z najbardziej znanych i zaufanych marek na świecie.

 

Przyszłość Mori może rozstrzygnąć się w ciągu kilku najbliższych dni. Kierownictwo komitetu organizacyjnego spotka się w tym tygodniu, aby omówić ten problem.

 

Wszelkie zakłócenia na szczycie mogą jeszcze bardziej zaszkodzić wizerunkowi Tokio, gdy próbuje ono rozpocząć igrzyska olimpijskie w środku pandemii, obciążone rosnącymi kosztami, które obecnie oficjalnie wynoszą 15,4 miliarda dolarów, ale uważa się, że są znacznie wyższe- piszą media.

 

Międzynarodowy Komitet Olimpijski w Szwajcarii szybko przyjął przeprosiny Moriego. Został mianowany za byłego premiera Shinzo Abe, był wspierany przez obecnego premiera Yoshihide Sugę i zbudował silne więzi z prezydentem MKOl Thomasem Bachem.Bach nazwał Tokio „najlepiej przygotowanymi igrzyskami olimpijskimi w historii”.

 

W poniedziałek poinformowano, że petycja internetowa w sprawie Moriego uzyskała 140 000 podpisów. Nie postuluje wprost jego rezygnacji, ale prosi członków komitetu o zajęcie się jego zachowaniem.

 

Japońska agencja informacyjna Kyodo podała, że jej weekendowy sondaż pokazał, iż prawie 60 proc. respondentów uważa, że Mori nie kwalifikuje się do tej pracy.(PAP)

 

wr/

Znak powrotu do normalności. W Mediolanie znów można zobaczyć „Ostatnią wieczerzę” i zwiedzić katedrę

0

Za znak powrotu do normalności w Mediolanie po miesiącach przerwy z powodu drugiej fali pandemii koronawirusa uznano zapowiedź ponownego udostępnienia zwiedzającym „Ostatniej wieczerzy” Leonarda da Vinci i katedry w metropolii. Podkreśla się, że miasto wraca do życia.

Przed pandemią, w związku ze stałym napływem turystów z całego świata, trzeba było nawet z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem rezerwować miejsce, by wejść do refektarza klasztoru przy bazylice Santa Maria delle Grazie, gdzie znajduje się malowidło ścienne Leonarda da Vinci. Teraz można to zrobić tylko kilka dni wcześniej. Bilety dostępne są także bezpośrednio w kasie. Pierwsi zwiedzający wejdą do sali we wtorek.

 

Wpuszczanych będzie po 12 osób, czyli jedna trzecia dotychczasowej liczby.

 

„To pozytywny aspekt tej sytuacji, bo obalona została legendarna już niedostępność +Ostatniej Wieczerzy+” – powiedziała dyrektor miejskich muzeów Lombardii Emanuela Daffra.

 

Podkreśla się, że w miesiącach zamknięcia przeprowadzono w refektarzu ważne prace konserwacyjne.

 

Od czwartku można będzie zwiedzać muzealną część słynnej mediolańskiej katedry.

 

„To ważny znak; zapraszamy mediolańczyków i mieszkańców regionu. To także sposób, by pomóc Mediolanowi ruszyć z miejsca” – stwierdził prezes urzędu nadzoru nad katedrą Fedele Confalonieri. (PAP)

 

sw/ kib/

Szumowska i Englert, a może Agnieszka Holland? Dziś poznamy oscarową shortlistę

0

„Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta oraz „Szarlatan” Agnieszki Holland są typowane przez amerykańskie portale branżowe jako produkcje, które mają szanse na nominacje do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Nominowane tytuły poznamy 15 marca, a we wtorek ogłoszona zostanie oscarowa shortlista.

W piątek zakończyło się głosowanie Komisji Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej ds. Nagrody dla Filmu Obcojęzycznego, w skład której wchodzą przedstawiciele wszystkich branż filmowych. Owocem tego głosowania będzie tzw. oscarowa shortlista zawierająca filmy, które przejdą do dalszego etapu oscarowego wyścigu. Od jej opublikowania dzielą nas już tylko godziny. Tymczasem w amerykańskich mediach pojawia się coraz więcej spekulacji na temat ewentualnych nominacji. Po tym, jak w ubiegłym roku statuetkę dla najlepszego pełnometrażowego filmu międzynarodowego – a obok niej trzy inne: za najlepszy film, reżyserię i scenariusz oryginalny – zdobył „Parasite” Bonga Joon-ho, kategoria ta wzbudza spore emocje.

 

Krytycy wydają się być zgodni co do tego, że w tym roku najsilniejszym kandydatem do nominacji jest duński film „Na rauszu” Thomasa Vinterberga. To opowieść o borykającym się z wypaleniem zawodowym i kryzysem wieku średniego Martinie (w tej roli Mads Mikkelsen), który jest nauczycielem historii w liceum. Mężczyzna razem z kilkoma kolegami po fachu postanawia wypróbować na sobie teorię, że człowiek urodził się ze zbyt niskim stężeniem alkoholu w organizmie, a stopniowe zwiększanie dawki sprawia, że ludzie stają się odważniejsi i zaczynają odnosić sukcesy w życiu zawodowym i osobistym. W pewnym momencie eksperyment wymyka się nauczycielom spod kontroli. Obraz otrzymał Europejskie Nagrody Filmowe dla najlepszego filmu, a także za najlepszą reżyserię, główną rolę męską i scenariusz. W ubiegłym tygodniu doceniono go ponadto nominacją do Złotych Globów w kategorii najlepszy film zagraniczny.

 

W oscarowych przewidywaniach m.in. portali „Variety” i „Deadline” wymieniany jest także polski kandydat do statuetki „Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, którego światowa premiera odbyła się we wrześniu ubiegłego roku na festiwalu w Wenecji. Centralnym bohaterem filmu jest urodzony kilka lat po katastrofie w Czarnobylu, obdarzony bioenergoterapeutycznymi zdolnościami Ukrainiec Żenia, który przyjeżdża do Polski w celach zarobkowych. Mężczyzna otrzymuje zezwolenie na pobyt i rozpoczyna pracę jako masażysta na zamieszkiwanym przez bogaczy zamkniętym osiedlu. Z przenośnym łóżkiem odwiedza rodziny, których członkowie pomimo materialnego dostatku czują się nieszczęśliwi. Są samotni, brakuje im zimy, jaką pamiętają z czasów dzieciństwa i bliskich, którzy odeszli. Dzięki hipnozie Żenia prowadzi ich do magicznego lasu, w którym konfrontują się ze swoimi lękami i potrzebami. W roli głównej wystąpił Alec Utgoff, znany m.in. z serialu „Stranger Things”, w pozostałych – m.in. Maja Ostaszewska, Katarzyna Figura, Agata Kulesza i Weronika Rosati.

 

Bardzo wysoką pozycję w oscarowych rankingach zajmuje reprezentujący Czechy „Szarlatan” Agnieszki Holland, którego światowa publiczność po raz pierwszy obejrzała podczas ubiegłorocznego Berlinale. Film – na podstawie scenariusza Marka Epsteina – został zainspirowany życiorysem czechosłowackiego zielarza Jana Mikolaska (w tej roli Ivan Trojan), u którego leczyli się m.in. pierwszy prezydent Czechosłowacji Tomas Masaryk, kompozytor Josef Bohuslav Foerster oraz komunistyczny działacz, powojenny prezydent Czechosłowacji Antonín Zápotocký. „Jest to intymna historia, a równocześnie bardzo epicka. I główny bohater, który sam jest tajemnicą. Jan Mikolasek jest skomplikowany i pełen sprzeczności, wewnętrznych napięć, a przy tym jego ego i pycha są tak wielkie, że fascynujące było dla mnie poznać kogoś takiego. Do tego wszystkiego dodałabym uczucie, które łączy go z jego asystentem Franciszkiem Palko. Tak nieoczywiste, że nie wiemy do końca, czym właściwie jest. Ze strony Mikolaska to relacja przemocowa, ale widać w niej także ogromny głód miłości” – mówiła PAP reżyserka po światowej premierze.

 

Według amerykańskich portali, duże szanse na nominację ma również film „Quo Vadis, Aida?” Jasmili Zbanic, który opowiada o wojnie z perspektywy mieszkającej w Srebrenicy tytułowej tłumaczki, pracującej dla ONZ. Obraz, uhonorowany w Wenecji nagrodą Katolickiej Organizacji Kinematografii i Sztuki Audiowizualnej (SIGNIS), został zrealizowany w koprodukcji Bośni i Hercegowiny, Austrii, Niemiec, Polski, Francji, Norwegii, Turcji, Rumunii i Holandii. Polską producentką jest Ewa Puszczyńska („Ida”, „Zimna wojna”). Za muzykę odpowiada Antoni Komasa-Łazarkiewicz.

 

Na dalszych miejscach znajdziemy inne tytuły z ubiegłorocznego festiwalu w Wenecji – „Sun Children” Irańczyka Majida Majidiego i „Drogich towarzyszy” Andrieja Konczałowskiego. Pierwszy z nich to historia 12-letniego chłopca poruszająca temat pracy dzieci, które ze względu na status ekonomiczny i społeczny zostają pozbawiane fundamentalnego prawa do edukacji. Drugi natomiast – opowieść o pokoleniu rodziców rosyjskiego twórcy, które „przeżyło II wojnę światową z przeświadczeniem, że śmierć za ojczyznę i Stalina to zaszczyt i bezwarunkowe zaufanie doktrynie komunistycznej”. „Chciałem z jak największą dokładnością odtworzyć wydarzenia, które miały miejsce w rzeczywistości i epokę, która ujawniła niemożliwą do pokonania przepaść między komunistycznymi ideami a tragicznymi faktami” – mówił Konczałowski, odbierając w Wenecji Nagrodę Specjalną.

 

Nominacje do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej mogą powędrować do ubiegających się o Złote Globy filmów „My dwie” Filippo Meneghettiego o kobietach, które przez kilkadziesiąt lat ukrytwały łączące ich uczucie oraz „Płacząca kobieta” Jayro Bustamantego o starszym generale, oskarżonym o zbrodnie ludobójstwa. Zgodnie z przewidywaniami „Variety” w oscarowej rywalizacji może liczyć się też niemiecko-szwajcarska koprodukcja „My Little Sister” Stephanie Chuat i Veronique Reymond, która porusza kwestie bliźniaczej więzi, śmiertelnej choroby i miłości do teatru. W rolach głównych wystąpili aktorzy z niemieckiego teatru Schaubühne – Nina Hoss i Lars Eidinger.

 

Nominacje do Oscarów zostaną ogłoszone 15 marca. Gala wręczenia statuetek odbędzie się 25 kwietnia. (PAP)

 

autorka: Daria Porycka

 

dap/ wj/

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP zaprotestowało przeciwko zablokowaniu konta IPN na Facebooku

0

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP zaprotestowało w poniedziałek przeciwko zablokowaniu angielskojęzycznego konta IPN na Facebooku z powodu publikacji postu dotyczącego niemieckich planów germanizacji polskich dzieci w czasie II wojny światowej.

„CMWP SDP stanowczo protestuje przeciwko zablokowaniu angielskojęzycznego konta Instytutu Pamięci Narodowej na portalu Facebook z powodu publikacji postu dot. niemieckich planów germanizacji polskich dzieci w czasie II wojny światowej. Post był opublikowany 15 maja 2020 r., konto zostało zablokowane 6 lutego br. Działanie takie jest naruszeniem zasady wolności słowa” – czytamy w komunikacie, pod którym podpisała się dyrektor CMWP SDP Jolanta Hajdasz.

 

„CMWP SDP apeluje o zaniechanie takich działań i przywrócenie funkcjonowania angielskojęzycznego konta IPN na Facebooku” – dodano.

 

Centrum przypomniało też informację IPN, że jego materiał został opublikowany w 80. rocznicę powstania (datowanego na 15 maja 1940 r.) dokumentu „Einige Gedanken über die Behandlung der Fremdenvölker im Osten” („Kilka myśli o traktowaniu obcoplemieńców na Wschodzie”) Heinricha Himmlera, który był wstępną instrukcją akcji germanizacyjnej. „IPN określa ten dokument jako +instrukcję porywacza+, zainspirowaną teoriami Walthera Darrégo, ministra Rzeszy ds. żywności i rolnictwa, którego ideologia rasowa +Blut und Boden+ (+Krew i gleba+) położyła podwaliny pod program denacjonalizacji” – głosi komunikat.

 

„W latach 1940–45 III Rzesza wywiozła z podbitych ziem setki tysięcy nieletnich, ponieważ Niemcy poszukiwali dzieci nadających się do germanizacji. W sumie akcja germanizacyjna objęła około 200 tys. polskich dzieci, po wojnie odnalazło się tylko 30 tys.” – dodano.

 

CMWP SDP zaznacza też, że ta sprawa to kolejny przypadek zablokowania materiałów historycznych IPN na portalu Facebook. „W połowie stycznia Facebook zablokował możliwość zagranicznej promocji filmu o niemieckim obozie przy ul. Przemysłowej w Łodzi, do którego w latach 1942–1945 trafiło ok. 3 tys. polskich dzieci” – przypomniało Centrum, podkreślając też, że „wolność słowa należy do podstawowych zasad demokratycznego państwa prawa” i przytaczając przy tym art. 54 ust. 1 Konstytucji, a także wiążące Polskę akty prawa międzynarodowego, m.in. Powszechną Deklarację Praw Człowieka.

 

„Po raz kolejny przedstawiciel mediów społecznościowych w Polsce stawia się ponad obowiązującym prawem i blokuje dyfuzję treści popularyzujących istotne elementy polskiej historii współczesnej. Ze względu na powszechność serwisu społecznościowego Facebook działanie takie ma charakter cenzury, czyli kontroli publicznego przekazywania informacji, ograniczającej wolność swobodnego wyrażania myśli i przekonań. Jest to nieuzasadnione naruszenie zasady wolności słowa, która jest fundamentem ustroju każdego demokratycznego państwa” – podsumowano w komunikacie. (PAP)

 

nno/ pat/

Kolejny kraj chce uregulować działalność Facebooka i Twittera

0

Lopez Obrador, przewodniczący większości w Senacie Meksyku, reprezentujący partię rządzącą, przedstawił w poniedziałek projekt przepisów regulujących media społecznościowe.

Lopez Obrador był krytyczny wobec mediów społecznościowych, w tym wobec decyzji Twittera i Facebooka o zawieszeniu konta byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. W styczniu senator sugerował publicznie, że jeden z miejscowych menadżerów Twittera , jest powiązany z partią opozycyjną co, jego zdaniem, może grozić brakiem zdolności Twittera do zachowania politycznej neutralności.

 

Senator Lopez Obrador zaproponował upoważnienie do regulacji głównych sieci mediów społecznościowych w tym Twittera i Facebooka, w ramach reformy federalnego prawa telekomunikacyjnego, IFT, meksykańskiego organu ds. Telekomunikacji. Miałby on prawo do nadzoru i ustanowienia ram dla zawieszania i eliminowania kont w sieciach społecznościowych.

 

Projekt ustawy obejmuje wszystkie sieci społecznościowe, z których korzysta ponad 90% internautów w Meksyku – Twitter, YouTube, Instagram i Snapchat – zostałyby one objęte mandatem IFT do „ustalenia podstaw i ogólnych zasad ochrony wolności ekspresji w sieciach społecznościowych ”. Projekt ma poparcie prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora.

 

Jak donosi Reuters zarówno Facebook jak i Twitter nie odpowiedzieli na prośbę skomentowania projektu.(PAP)

 

wr/

Hurkacz odpadł w 1. rundzie po pięciosetowym meczu

0

Rozstawiony z „26” Hubert Hurkacz na pierwszej rundzie zakończył występ w wielkoszlemowym Australian Open. Polski tenisista przegrał w Melbourne po trwającym ponad trzy i pół godziny meczu ze Szwedem Mikaelem Ymerem 6:3, 3:6, 6:3, 5:7, 3:6.

 

Zajmujący 30. miejsce w rankingu ATP Hurkacz wygrał jedyną do wtorku seniorską konfrontacje ze sklasyfikowanym o 65. lokat niżej Ymerem. Ich drogi przecięły się rok temu w 1/8 finału zmagań w Auckland. Szwed, którego rodzice są Etiopczykami, był zaś górą w 2014 roku, gdy trafili na siebie w wielkoszlemowych zmaganiach juniorskich – w pierwszej rundzie US Open.

 

Wrocławianinowi, który w czwartek będzie obchodził 24. urodziny, nie udało się awansować po raz drugi z rzędu do drugiego etapu Australian Open, co jest jego najlepszym wynikiem w tej imprezie. W rywalizacji wielkoszlemowej trzecią rundę osiągnął jak na razie tylko raz – w Wimbledonie 2019.

 

Hurkacz w tym roku zdecydował się na podwójny start w Australii. W deblu jego partnerem będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.

 

Wynik meczu 1. rundy singla:

 

Mikael Ymer (Szwecja) – Hubert Hurkacz (Polska, 26) 3:6, 6:3, 3:6, 7:5, 6:3.

 

(PAP)

an/wr/

Floryda znów zadziwiła świat! Pozdrowienia z miasta mistrzów! Czy będzie parada zwycięzców?

0

Floryda znów zadziwiła świat! Pozdrowienia z miasta mistrzów! Czy będzie parada zwycięzców?

Dzieciaki na trasie szybkiego ruchu. Podróż miała służyć rekonwalescencji po przebyciu …Covid-19

0

W okolicach Malagi w południowej Hiszpanii drogówka zatrzymała na trasie szybkiego ruchu dwójkę dzieci na pojazdach motocrossowych: 10-letnią dziewczynkę na quadzie i czterolatka na motorze wyścigowym. Podróż, jak utrzymuje ich ojciec, miała służyć rekonwalescencji po przebyciu Covid-19.

 

Dwoje użytkowników szosy nie tylko nie miało odpowiedniego wieku do prowadzenia pojazdów, ale także kasków.

 

Bez kasku podróżował również ojciec dwójki dzieci, 35-letni rezydent jednej z andaluzyjskich miejscowości. Mężczyzna zamykał nietypowy, “dziecięcy” konwój, a podczas zatrzymania tłumaczył, że wyjazd “w teren” służył rekonwalescencji po przebyciu przez rodzinę Covid-19.

 

Z policyjnego protokołu wynika, że podczas zatrzymania ojcu zmotoryzowanych dzieci towarzyszyło jeszcze trzecie dziecko. Dwuletni syn, jak zanotowała drogówka, podróżował okrakiem na baku motocykla swojego ojca.

 

Z poniedziałkowych ustaleń radia Cadena Ser wynika, że Andaluzyjczyk usłyszał już zarzuty stwarzania zagrożenia dla bezpieczeństwa użytkowników drogi, a także prowadzenia pojazdu bez prawa jazdy.

 

Mężczyzna w przeszłości stracił prawo jazdy z powodu licznych wykroczeń przeciwko kodeksowi drogowemu.

 

W Hiszpanii wskutek kolizji drogowych ginie rocznie ponad 1000 osób. Wyjątkiem był 2020 r., kiedy zanotowano 870 śmiertelnych ofiar wypadków. Rekordowo niska liczba była efektem restrykcji spowodowanych epidemią.

 

Marcin Zatyka (PAP)

 

zat/ kib/

16-letni pasażer na gapę odbył lot przyczepiony do podwozia samolotu. Jest w dobrym stanie

0

Poza wyziębieniem organizmu holenderscy lekarze nie stwierdzili obrażeń u 16-latka, który odbył lot na gapę przyczepiony do podwozia samoloty, lecąc z Londynu do Holandii.

 

Pasażer na gapę przeżył lot z Londynu do Maastricht, przyczepiony do podwozia towarowej maszyny.

16-letni Kenijczyk o mało nie udusił się z braku tlenu i temperatury przekraczającej minus 30 stopni Celsjusza. Miał szczęście, że samolot leciał na wysokości sześciu kilometrów a nie dziesięciu, bo taki pułap osiągają samoloty pasażerskie.

Wycieńczonego nastolatka znalazła obsługa lotniska Maastricht. Przebywa w szpitalu, cierpi z powodu wychłodzenia organizmu, ale generalnie jest w dobrym stanie. Podejrzewa się, że wcześniej leciał na gapę z Nairobi w Kenii na lotnisko Londyn Stansted przez Stambuł w Turcji.

Rzecznik lotniska Maastricht Aachen: Miał ogromne szczęście, że przeżył w ten niecodzienny sposób lot Airbusem A330.

Holenderska policja próbuje prześledzić trasę chłopca i bada potencjalne powiązania z handlem ludźmi. To nie pierwszy raz, gdy pasażer na gapę przeżył w takich warunkach podróż samolotem. Themba Cabeka z RPA spędził sześć miesięcy w szpitalu po tym, jak przyczepił się do podwozia jumbo jeta w 11-godzinnym locie z Johannesburga do Londynem w 2015 roku.

Podczas podróży był pozbawiony odpowiedniej ilości tlenu i narażony na temperatury minus 60 stopni Celsjusza. Znaleziono go nieprzytomnym na lotnisku Heathrow.

 

Red. Kazimierz Sikorski PolskaPress AIP

 

Republikanin z Teksasu pierwszą ofiarą śmiertelną Covid-19 w Kongresie

0

Republikański członek Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych z Teksasu Ron Wright zmarł w wyniku powikłań spowodowanych przez Covid-19. Powiadomiło o tym w poniedziałek jego biuro. Wright zmarł w niedzielę, w kilka tygodni po zakażeniu się koronawirusem.

 

Jest pierwszym parlamentarzystą z waszyngtońskiego Kapitolu, który stał się ofiarą śmiertelną Covid-19. Miał 67 lat.

 

W grudniu minionego roku, także wskutek zakażenia koronawirusem, zmarł Republikanin z Luizjany Luke Letlow. Został wybrany do Izby Reprezentantów w listopadzie i miał objąć swój mandat w styczniu.

 

Wright, którego okręg kongresowy obejmował m.in. Arlington, zasiadał w niższej izbie Kongresu od 2019 roku. Leczył się na raka płuc po zdiagnozowaniu choroby w 2018 roku. 21 stycznia ogłosił, że miał test na obecność koronawirusa z dodatnim wynikiem. Został hospitalizowany w Dallas na dwa tygodnie przed śmiercią.

 

„Jak wiedzą przyjaciele, rodzina i wielu jego wyborców, Ron zachował swój błyskotliwy dowcip i optymizm do samego końca. (…) Pomimo lat bolesnego, czasami wycieńczającego leczenia onkoligicznego, Ronowi nigdy nie brakowało chęci pójścia do pracy, motywowania otaczających go osób i udzielania ojcowskich rad” – cytuje stacja CNBC biuro Wrighta.

 

Według GovTrack, witryny internetowej gromadzącej informacje o ustawodawcach Kongresu Stanów Zjednoczonych, co najmniej 71 członkom Izby Reprezentantów i Senatu zdiagnozowano infekcję koronawirusem. W Ameryce zakaziło się ponad 27 mln ludzi, a na Covid-19 zmarło więcej niż 463 tys..

 

Teksas przeprowadzi uzupełniające wybory, aby wybrać następcę Wrighta w 6. dystrykcie kongresowym, który znajduje się w hrabstwie Tarrant niedaleko Dallas.

 

Śmierć parlamentarzysty oznacza, że Demokraci mają teraz w Izbie Reprezentantów 11-osobową przewagę nad Republikanami. W liczącej 435 mandatów izbie są aktualnie cztery wakaty.

 

W swoim ostatnim głosowaniu Wright wypowiedział się przeciwko oskarżeniu Donalda Trumpa o sprowokowanie zamieszek 6 stycznia na Kapitolu. Wcześniej popierał argumenty byłego prezydenta, kwestionującego wyniki wyborów i domagającego się ponownego przeliczenia głosów w stanach Pensylwania i Arizona.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/ mal/

Bayern w finale po dwóch golach Lewandowskiego

0

Robert Lewandowski strzelił dwa gole dla Bayernu Monachium, który pokonał egipski Al Ahly 2:0 (1:0) w półfinale rozgrywanych w Katarze klubowych mistrzostw świata w piłce nożnej. W finale rywalem Bawarczyków będzie meksykański zespół Tigres UANL

 

Pierwsze trafienie polski napastnik zaliczył w 17. minucie, gdy po składnej akcji Bayernu popisał się płaskim strzałem z niespełna dziesięciu metrów. Jeszcze w pierwszej połowie Lewandowski mógł podwyższyć prowadzenie triumfatorów europejskiej Ligi Mistrzów, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali.

 

Po przerwie niemiecki zespół stwarzał kolejne okazje.

 

W 86. minucie Lewandowski, najlepszy piłkarz świata 2020 roku w plebiscycie FIFA, ustalił wynik meczu rozgrywanego w Ar-Rajjan. Po precyzyjnym dośrodkowaniu z prawej strony Leroya Sane polski napastnik bez kłopotów trafił głową z bliska do pustej bramki.

 

„Chcieliśmy strzelić drugiego gola trochę wcześniej, ale jesteśmy w finale. Koncentrujemy się na następnym meczu z Tigres. Chcemy kolejnego trofeum, szóstego w tym sezonie. Najważniejszy mecz przed nami” – podkreślił Lewandowski.

 

Bayern rozpoczął rywalizację w tym turnieju właśnie od półfinału.

 

Dzień wcześniej meksykański Tigres UANL pokonał brazylijski Palmeiras Sao Paulo 1:0. Na bohatera Tigres wyrósł w tym turnieju Francuz Andre-Pierre Gignac, który w niedzielę zdobył jedyną bramkę z rzutu karnego, ale trafił też dwukrotnie w ćwierćfinale z południowokoreańskim Ulsan Hyundai, wygranym przez klub z Monterrey 2:1.

 

Nigdy wcześniej w historii klubowych MŚ w finale nie grał zespół z północnoamerykańskiej strefy CONCACAF.

 

Finał i mecz o trzecie miejsce zaplanowano na 11 lutego.

 

Pierwotnie najlepsze drużyny poszczególnych konfederacji miały rywalizować w grudniu, ale pandemia COVID-19 sprawiła, że turniej przesunięto na luty. Właśnie ze względu na obostrzenia sanitarne w Nowej Zelandii z mistrzostw wycofał się przedstawiciel Oceanii – Auckland City i w imprezie rywalizuje tylko sześć zespołów.

 

W poprzedniej edycji KMŚ, pod koniec 2019 roku, Liverpool pokonał w finale Flamengo Rio de Janeiro 1:0 po dogrywce. W grudniu ma się odbyć edycja KMŚ za rok 2021.

 

Wyniki i program turnieju:

ćwierćfinały

Tigres UANL (Meksyk) - Ulsan Hyundai (Korea Płd.)  2:1 (2:1)
Bramki: dla Tigres - Andre-Pierre Gignac (38, 45+5-karny); dla Ulsan Hyundai - Ki-Hee Kim (24).

Al-Duhail (Katar) - Al Ahly (Egipt)                0:1 (0:1)
Bramka: Hussein El Shahat (30)

o 5. miejsce

Ulsan Hyundai - Al Duhail                          1:3 (0:1)
Bramki: dla Ulsan - Yoon Bit-Garam (62); dla Al Duhail - Edmilson Junior (21),
Mohammed Muntari (66), Almoez Ali (82).        

półfinały

niedziela, 7 lutego
Tigres UANL - Palmeiras Sao Paulo (Brazylia)       1:0 (0:0)
Bramka: Andre-Pierre Gignac (54-karny).

poniedziałek, 8 lutego
Bayern Monachium – Al Ahly                         2:0 (1:0)
Bramki: Robert Lewandowski (17, 86).

mecz o 3. miejsce i finał – 11 lutego

(PAP)

 

bia/ mm/ cegl/

Pożar motelu w pobliżu lotniska O’Hare

0

Dziś nad ranem wybuchł pożar w motelu w pobliżu chicagowskiego lotniska O’Hare. Ogień pojawił się około 2 nad ranem w Kitchenette Motel przy 2301 Mannheim Road .

 

Doszczętnie zniszczone ostało drugie piętro. Następnie zawalił się dach motelu. W momencie wybuchu pożaru w budynku przebywało co najmniej 100 osób. Ranna została kobieta. Straż pożarna ze względu na niskie temperatury miała problemy z uruchomieniem hydrantów z wodą. Przyczyny pożaru ma ustalić wszczęte śledztwo.

 

BK

Nie żyje była przewodnicząca CTU, Karen Lewis. Miała 67 lat

0

Nie żyje Karen Lewis, była przewodnicząca Związku Zawodowego Nauczycieli Chicago (CTU). Miała 67 lat. Lewis zmarła w niedzielę. Od paru lat walczyła ze złośliwym nowotworem mózgu.

 

W 2018 roku Karen Lewis zrezygnowała z funkcji przewodniczącej CTU. Podkreśliła wówczas, że chce skupić się na swoim zdrowiu. Po tym jak   zdiagnozowano u niej raka w 2015 roku zrezygnowała także ze startu w wyborach na burmistrza Chicago. W 2017 poinformowała, że przeszła wylew.

 

BK

Podwójne standardy? Sanepid: Hotel Malinowy Zdrój działa zgodnie z prawem

Działalność prowadzona przez hotel Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju w woj. świętokrzyskim jest zgodna z prawem. Obostrzenia epidemiczne nie są łamane – wynika ze wstępnej kontroli przeprowadzonej w spółce przez buski sanepid.

Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Busku-Zdroju Krzysztof Socha powiedział PAP, że kontrolę w hotelu przeprowadzono w związku z weekendowymi doniesieniami mediów o pożarze w hotelu, w którym przebywać miało wówczas około 100 gości.

 

„Z przeprowadzonej w poniedziałek kontroli wynika, że spółka Malinowe Hotele jest zarejestrowana u wojewody świętokrzyskiego i prowadzi działalność leczniczą w zakresie ambulatoryjnych usług leczniczych, w tym rehabilitacji medycznej. Wszystkie osoby, które tam przebywają, mają skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne” – powiedział PAP Socha.

 

Zastrzeżeń sanepidu nie budzi również to, że hotel zapewniał nocleg pacjentom. „W rozporządzeniu dotyczącym ograniczeń, zakazów i nakazów, w paragrafie 10, jest mowa, że pacjenci i ich opiekunowie mogą mieszkać w podmiocie wykonującym działalność leczniczą i świadczącym usługi z zakresu opieki zdrowotnej. Jest to zgodne z rozporządzeniem” – poinformował.

 

„Działalność, którą prowadzi spółka Malinowe Hotele jest działalnością, która nie łamie ograniczeń wynikających z rozporządzenia” – zaznaczył.

 

Zdaniem Sochy procedury w zakresie wyżywienia gości odbywają się w sposób właściwy. „Bufet i stołówki w hotelu nie działają. Jedzenie jest wydawane do pokojów gości” – dodał.

 

O tym, że w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło do pożaru i ewakuacji jego gości, w tym sędzi TK Krystyny Pawłowicz, podało w sobotę „Echo Dnia”, a za nim media ogólnopolskie.

 

Pawłowicz, odnosząc się do informacji o jej pobycie w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju, potwierdziła PAP, że przebywa tam w celach leczniczych.

 

Dyrektor hotelu Paweł Patrzałek zaznaczył, że w sobotę doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w skrzynce rozdzielczej.

 

„Ta skrzynka się nam troszkę spaliła i zadymiła się część rehabilitacyjna w hotelu, czyli oddzielny boczny budynek w części hotelowej. Musieliśmy wezwać straż pożarną, dlatego że to zadymienie było dość duże. Nie było pożaru jako takiego, ale przyjechała straż pożarna i pomogła nam oddymić te pomieszczenia” – relacjonował.

 

Dodał, że w tym czasie zabiegi miało kilku gości, którzy zostali poproszeni o opuszczenie części rehabilitacyjnej i przejście do hotelowej.

 

„Po dwóch godzinach udało nam się to wszystko oddymić. Natomiast nie było żadnej ewakuacji hotelu czy gości, którzy czekali w tym czasie w pokojach w niezadymionej części hotelowej i w żaden sposób nie byli zagrożeni” – zaznaczył.

 

Zapewnił, że jego hotel prowadzi działalność leczniczą i działa zgodnie z obowiązującymi przepisami.(PAP)

 

Autor: Wiktor Dziarmaga

 

wdz/ joz/

Rodzina zmarłej 32-latki z Illinois złożyła pozew przeciw producentowi środka do dezynfekcji rąk

0

Rodzina kobiety z Illinois, która w ubiegłym roku zmarła po wypiciu środka do odkażania rąk z zawartością metanolu złożyła pozew przeciw producentowi. Federalny pozew wpłynął  w piątek do sądu w St. Louis.

 

Koroner stwierdził, że Kayla Stagner zmarła na skutek ostrego zatrucia metanolem a przebadana butelka Blumen Advanced Instate Sanitizer zawierała niebezpieczny poziom metanolu. 32-letnia Stagner zmarła w maju ubiegłego roku w szpitalu w St. Louis.

W pozwie zaznaczono, że kobieta, która była alkoholiczką prawdopodobnie wypiła środek do odkażania rąk, Blumen. Duże ilości metanolu mogą przyczynić się do nudności, wymiotów, utraty wzroku a nawet śmierci zwłaszcza w przypadku jego spożycia. Stagner była mieszkanką powiatu Jersey, pracowała jako przedszkolanka.

 

BK

12 mln zł zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 zł odszkodowania dla Tomasza Komendy za 18 lat niesłusznego więzienia

0

12 mln zł zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 zł odszkodowania przyznał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Opolu dla Tomasza Komendy za 18 lat niesłusznego więzienia za zbrodnię, której ten nie popełnił.

 

Sąd, przyjmując wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia, uwzględnił m.in. 42 wyroki, jakie w polskich sądach okręgowych zapadły w podobnych sprawach. Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny. Uzasadnienie sąd wygłosi z wyłączeniem jawności.

 

Za pobyt w więzieniu i związane z tym szykany Tomasz Komenda żądał od Skarbu Państwa blisko 19 mln zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Ze względu na drastyczne szczegóły związane z jego pobytem w więzieniu, proces prowadzony był z całkowitym wyłączeniem jawności.

 

Komenda był skazany za zamordowanie 31 grudnia 1996 r. 15-letniej dziewczyny. 15-latka bawiła się na dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem, kilkanaście godzin później znaleziono ją martwą – zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

 

Pierwotnie za tę zbrodnię skazano mieszkającego we Wrocławiu Tomasza Komendę, który spędził w więzieniu 18 lat. W maju 2018 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Komendę, a we wrześniu ub. sąd we Wrocławiu na kary 25 lat więzienia skazał Ireneusza M. oraz Norberta B. oskarżonych o gwałt i zabójstwo 15-latki.

 

PAP

 

Autor: Marek Szczepanik

 

masz/ robs/