25 C
Chicago
piątek, 20 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 2051

Biały Dom ogłosił projekt nowej ustawy imigracyjnej. Obywatelstwo w ciągu 8 lat

0

Biały Dom ogłosił projekt nowej ustawy imigracyjnej, przewidujący m.in. umożliwienie mieszkającym już w USA cudzoziemcom otrzymanie obywatelstwa w ciągu ośmiu lat. Projekt ustawy musi zatwierdzić Kongres.

 

Według nowej administracji waszyngtońskiej projekt stanowi próbę rozpoczęcia przez Joe Bidena kolejnej debaty na temat systemu imigracyjnego. Prezydent pozostaje otwarty na negocjacje.

 

Decyzję, czy ustawa zostanie zatwierdzona w całości, czy też w rozbiciu na kilka części administracja pozostawia parlamentarzystom. Sam Biden przyznał wcześniej, że niektórzy zgodziliby się na pewne postanowienia ustawy, lecz nie na inne.

 

Według projektu osoby mieszkające w USA przynajmniej od 1 stycznia 2001 roku otrzymałyby status tymczasowych (rezydentów) na pięć lat, a trzy następne lata miałyby na wypełnienie formalności prowadzących do obywatelstwa. Nielegalni imigranci, którzy przybyli do USA jako dzieci, oraz pracownicy rolni mogliby bezpośrednio zabiegać o zielone karty. Uwarunkowane byłoby to sprawdzeniem karalności.

 

Zgodnie z projektem ustawy małżonkowie, partnerzy i dzieci poniżej 21 roku życia legalnych stałych mieszkańców nie podlegaliby ograniczeniom wynikającym z tzw. rocznych pul ustalających liczbę osób przyjmowanych do kraju. Projekt zapewniałby fundusze dla Urzędu Imigracyjnego w celu szybszego rozpatrywania zaległych wniosków o azyl, dla sędziów imigracyjnych oraz na ułatwienie dostępu do prawników.

 

Ustawa znosiłaby roczny termin na złożenie wniosku o azyl. Uchyliłby przeszkody na ponowny wjazd do USA osobom wcześniej przebywających w kraju nielegalnie. Zwiększyłaby z 55 tys. do 80 tys. liczbę wiz wydawanych rocznie w drodze losowania mieszkańcom krajów o niewielkiej emigracji do USA.

 

CNN zwraca uwagę, że Biały Dom stoi w obliczu trudnego wyzwania. Demokraci w Izbie Reprezentantów mają tylko pięć mandatów więcej niż Republikanie. Równo podzielony Senat nie gwarantuje 60 głosów niezbędnych dla uchwalenia ustawy, a większość nie wystarcza.

 

Współpracownicy Bidena nie zadeklarowali jeszcze, czy tzw. „proces pojednania” (reconciliation proces) pozwalający w niektórych przypadkach na ominięcie wymogu zgromadzenia 60 głosów mógłby znaleźć zastosowanie w przypadku ustawy imigracyjnej.

 

„Za wcześnie jeszcze, żeby teraz spekulować na ten temat” – tłumaczył jeden z urzędników.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/ sp/

Pfizer rozpocznie testy kliniczne szczepionki na Covid-19 u kobiet w ciąży

0

Firmy Pfizer i BioNTech rozpoczną testy kliniczne szczepionki na Covid-19 na grupie 4 tys. kobiet w ciąży, by upewnić się, że stosowanie jej jest bezpieczne dla przyszłych matek – informuje w czwartek agencja Bloomberg.

 

Testy, które początkowo zostaną przeprowadzone u 350 ochotniczek, obejmą kobiety w zaawansowanej ciąży.

 

„To wprawdzie dobra wiadomość, że nareszcie zaczną się testy u kobiet w ciąży, ale wyniki tych badań raczej nie będą dostępne przed jesienią” – powiedziała w wywiadzie dla Bloomberga specjalizująca się w zdrowiu matki i dziecka profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego Marian Knight.

 

Jak dotąd testy kliniczne szczepionek nie obejmowały kobiet ciężarnych z uwagi na brak informacji o potencjalnym ryzyku wystąpienia niepożądanych skutków ubocznych, mimo iż wielu lekarzy i naukowców apelowało o przeprowadzenie takich badań.

 

W rezultacie regulatorzy rynku w USA, Wielkiej Brytanii i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie zalecały szczepienia kobiet w ciąży, o ile nie należały one do grupy ryzyka – przypomina Bloomberg.

 

Szczepionka Pfizer/BioNTech będzie testowana w USA, Europie, Ameryce Południowej i Afryce i obejmie głównie kobiety w trzecim trymestrze ciąży, aby ograniczyć ryzyko dla dziecka – poinformowała firma BioNTech.

 

Z największego poza testami klinicznymi kontrolowanego badania, jakie przeprowadzono w Izraelu, wynika, że szczepionka Pfizer/BioNTech ma 92-procentową skuteczność w zapobieganiu choroby o ciężkim przebiegu i 94-procentową skuteczność wobec zachorowań, którym towarzyszą symptomy.

 

Izrael jest jedynym państwem, w którym zaleca się szczepienia kobiet w ciąży i młodzieży od lat 16.

 

Pfizer osiągnął 95-procentową skuteczność w swoich badaniach klinicznych.

(PAP)

fit/ akl/

Amerykański łazik Perseverance wylądował na Marsie!

Amerykański łazik planetarny Perseverance wylądował w czwartek na Marsie. To część misji NASA Mars 2020. Łazik został dostarczony na powierzchnię Marsa przez specjalną platformę lądująca, która na wysokości 21,3 metra wypuściła go na linach i łagodnie osadziła na gruncie marsjańskim.

 

Perseverance (wytrwałość) wylądował w kraterze uderzeniowym Jezero, który ma średnicę 49 km. Prawdopodobnie w dawnej historii Marsa znajdowało się w tym miejscu jezioro ciekłej wody.

Foto NASA/BILL INGALLS  PAP/EPA.

Proces lądowanie Perseverance na Marsie trwał kilkanaście minut. Rozpoczął się o 21.38 odłączeniem kapsuły lądowania z łazikiem od modułu przelotowego, który służył do podróży z Ziemi na orbitę wokół Marsa. Następnie rozpoczęło się wejście w atmosferę Czerwonej Planety.

 

Na wysokości 9-13 km i przy prędkości 420 m/s rozłożył się spadochron, a krótko potem odrzucona została osłona cieplna. Chwilę potem odłączyła się osłona tylna ze spadochronem i wówczas do akcji włączyła się specjalna platforma lądująca, która cały czas zmniejszała prędkość. Będąc na wysokości 21,3 metra platforma wypuściła w dół łazik i łagodnie osadziła go na linach na gruncie marsjańskim, a następnie sama odleciała na bezpieczną odległość.

 

Rakieta z łazikiem wystartowała w lipcu ub. roku z Przylądka Canaveral na Florydzie.

 

Naukowcy z NASA stawiają kilka celów naukowych dla misji Perseverance. Poszukiwać on będzie śladów organicznego życia, wykonywać będzie pomiary składu chemicznego i mineralnego powierzchni, a także temperatury, prędkości i kierunku wiatru, ciśnienia, wilgotności względnej i właściwości unoszącego się w atmosferze pyłu.

 

Zebrane próbki powrócą na Ziemię i pozwolą lepiej przygotować się do kolejnych misji. Ważne jest również, jak sprawdzą się zastosowane rozwiązania techniczne i technologiczne, które będzie można wykorzystać w przyszłych misjach, także tych z udziałem ludzi.

 

Perseverance ma rozmiary samochodu i waży nieco ponad tonę. Poza zestawem czujników mobilnego laboratorium fizyko-chemicznego, z pokładu łazika będzie startował specjalny latający dron Ingenuity (pomysłowość), przypominający mały helikopter. Zasilany będzie on światłem słonecznym, a w czasie trwania misji wykonać ma minimum kilka lotów rozpoznawczych w niewielkiej odległości od pojazdu macierzystego. To pierwsza tego typu maszyna w historii astronautyki.

 

Dron będzie wznosił się na wysokość 3-5 metrów, jego zasięg wynosi ok. 50 metrów od miejsca startu i 90 sekund lotu.

 

Kolejną nowością w marsjańskich misjach są mikrofony, którymi będzie dysponować Perseverance.

 

Wśród siedmiu instrumentów naukowych pracujących na pokładzie łazika znalazły się spektrometr fluorescencyjny do zakresu rentgenowskiego, radar obrazujący obszar podpowierzchniowy, zestaw czujników do pomiarów meteorologicznych, urządzenie do eksperymentalnej produkcji tlenu, kamera do wykonywania zdjęć, analiz chemicznych i mineralogicznych z odległości, stereoskopowa kamera z możliwością przybliżania obrazu, spektrometr ultrafioletowy.

 

Koszt całego projektu Mars 2020 wyniósł 2,4 miliarda dolarów. NASA szacuje, że kolejne 300 milionów dolarów wyda na dalsze prowadzenie misji, która według założeń potrwa jeden rok marsjański (687 dni ziemskich).

 

 

Red. (PAP)

zm/

Mecz Gwiazd NBA odbędzie się 7 marca w Atlancie

0

Tradycyjny Mecz Gwiazd koszykarskiej NBA odbędzie się 7 marca w Atlancie. Zyski wygenerowane przez to wydarzenie, ponad 2,5 mln dol., zostaną przeznaczone na cele charytatywne – poinformowały władze ligi.

 

Pieniądze będą przeznaczone na dofinansowanie szkół, do których uczęszczają czarnoskórzy uczniowie oraz na walkę z pandemią koronawirusa.

 

Spotkanie All Star nie widniało w oficjalnym kalendarzu rozgrywek sezonu 2020/21, ale głosowanie kibiców na pierwsze piątki rozpoczęło się 28 stycznia. Nie wszyscy zawodnicy byli zwolennikami rozgrywania pojedynku w dobie pandemii, pomysł krytykował m.in. jeden z gwiazdorów LeBron James z Los Angeles Lakers.

 

To właśnie on, pięć dni przed zamknięciem plebiscytu fanów (16 lutego) miał najwięcej głosów w Konferencji Zachodniej wśród podkoszowych – ponad 4,3 mln, zaś wśród obwodowych prowadził Stephen Curry (Golden State Warriors) – ponad 4 mln. Na Wschodzie liderami byli: pod koszem Kevin Durant (Brooklyn Nets) – ponad 4,2 mln, a na obwodzie Bradley Beal (Washington Wizards) – ponad 2,5 mln głosów.

 

Kibice wybierali za pośrednictwem strony NBA i portali społecznościowych wyjściowe piątki drużyn. Trenerzy tradycyjnie wskażą rezerwowych. Głosy fanów stanowić będą 50 procent ostatecznego wyniku – pozostała część to wskazanie koszykarzy (25 proc.) oraz dziennikarzy relacjonujących mecze (także 25 proc.). Ostateczne wyniki mają zostać ogłoszone za kilkanaście godzin.

 

Mecz ma zostać rozegrany w ubiegłorocznej formule, która honorowała tragicznie zmarłego legendarnego koszykarza LA Lakers Kobego Bryanta, który zginął w katastrofie helikoptera w styczniu 2020 r. Trzy kwarty będą osobnymi pojedynkami, ale punkty zostaną zsumowane przed czwartą. Ta ostatnia będzie rozgrywana bez limitu czasowego i zakończy się, gdy jedna drużyna zdobędzie jako pierwsza 24 pkt (z takim numerem na koszulce grał w drugiej części kariery Bryant). Jeśli po trzech kwartach jedna z ekip prowadzić będzie 100:90, to wygra wówczas całe spotkanie, jeśli jako pierwsza zdobędzie w sumie 124 pkt.

 

Zaplanowano też przeprowadzenie konkursów rzutów za trzy punkty, umiejętności dryblingowych oraz wsadów piłki do kosza.

 

Liga zapewniła zespoły, że wszystkim graczom i trenerom zapewni bezpieczny transport do „bańki” w Atlancie. Będą w niej obowiązywać podobne zasady jak w ośrodku pod Orlando na Florydzie, gdzie kończono sezon 2019/20. Każdy z uczestników będzie mógł zaprosić na to wydarzenie cztery „naprawdę bliskie” osoby lub swoich agentów.

 

Mecz Gwiazd w tym roku miał się pierwotnie odbyć w lutym w Indianapolis, ale ze względu na pandemię koronawirusa został w listopadzie odwołany. Impreza ma zagościć w stolicy stanu Indiana w 2024 roku.

 

Przed rokiem najwięcej głosów w swoich konferencjach otrzymali LeBron James z Los Angeles Lakers na Zachodzie i Grek Giannis Antetokounmpo z Milwaukee Bucks na Wschodzie, którzy tym samym byli kapitanami drużyn.

 

(PAP)

olga/ cegl/

Polak stworzył DARMOWĄ APLIKACJĘ, która jest formą korepetytora.

0

OhMyHomework zawiera w sobie: matematykę, fizykę, chemię, angielski i przelicznik jednostek. Na świecie nie ma drugiej takie aplikacji. Dlaczego? O tym w rozmowie z jej twórcą, Jakubem Klementewiczem.

NBP tłumaczy się z zatrudniania doradców

0

Spośród blisko 3,4 tys. pracowników Narodowego Banku Polskiego, 141 pracuje na stanowiskach doradców – poinformował w czwartek bank centralny. Dodano, że prezes banku ma ich jedenastu.

„W związku pojawiającymi się niekompletnymi i nieprawdziwymi przekazami, Narodowy Bank Polski informuje, że spośród 3396 pracowników NBP, 141 pracuje na stanowiskach doradców (doradca, doradca ekonomiczny, doradca prezesa, doradca ekonomiczny kierujący wydziałem/zespołem, doradca kierujący wydziałem/zespołem). Doradców prezesa jest 11 (obejmują 10 etatów)” – podał NBP w czwartkowym komunikacie.

 

Bank dodał, że jest „jednym z najbardziej transparentnych, co do informacji o wynagrodzeniach, spośród wszystkich banków centralnych w Europie, a nawet na świecie”. „W Polsce, żadna inna instytucja publiczna nie udziela nawet ułamka tej wiedzy, jaką opinia publiczna ma na temat NBP. Zarząd NBP będzie kontynuował dotychczasową politykę transparentności” – podsumowano.

 

We wtorek na stronie NBP opublikowano aktualną listę doradców prezesa banku. Znajdują się na niej: Aleksander Proksa, Sławomir Dąbrowski, Artur Adamski, Adam Plichta, Andrzej Raczko, Cezary Mech, Elżbieta Jodkowska, Paweł Samecki, Elżbieta Chojna-Duch, Anna Trzecińska, Paweł Mucha. (PAP)

 

autor: Michał Boroń

 

mick/ drag/

Watykan tłumaczy się z „dobrowolnego przymusu” szczepień

0

Watykan zapewnił w czwartek, że wydany tam dekret w sprawie szczepień przeciw Covid-19 „nie ma w żadnym przypadku natury represyjnej”, a jego celem jest ochrona zdrowia. Tak odniósł się do informacji o groźbie zwolnienia z pracy w razie odmowy przyjęcia szczepionki.

Najnowszy dekret podpisany przez gubernatora Państwa Watykańskiego kardynała Giuseppe Bertello i opublikowany w związku z pandemią i kampanią szczepień odwołuje się do przepisów z 2011 roku, które przewidują kroki aż do rozwiązania stosunku pracy w przypadku niespełnienia wymagań przez pracownika.

 

W oświadczeniu dotyczącym dekretu wyjaśniono, że „dobrowolne przystąpienie do programu szczepień musi uwzględniać ryzyko, jakie może stanowić ewentualna odmowa dla osoby zainteresowanej, dla innych i dla środowiska pracy”.

 

Zarazem Gubernatorat Państwa Watykańskiego precyzuje, że wymóg ochrony zdrowia publicznego może wymagać podjęcia szczególnych kroków w celu zmniejszenia zagrożenia, a jednocześnie takich, które umożliwiają znalezienie „alternatywnych rozwiązań dla wykonywania pracy przez zainteresowanego” w przypadku odmowy bez uzasadnionych powodów medycznych.

 

Jak zaznaczono, odwołanie się do przepisów sprzed dziewięciu lat należy traktować jako „narzędzie, które w żadnym przypadku nie ma natury nakładania sankcji czy represyjnej, a ma na celu umożliwienie elastycznej i proporcjonalnej równowagi między ochroną zdrowia społeczności i swobodą indywidualnego wyboru bez wprowadzania jakiejkolwiek formy represji wobec pracownika”.

 

W Watykanie szczepieni są pracownicy wszystkich instytucji, w tym Muzeów Watykańskich i poczty.

 

Obowiązek szczepienia dotyczy dziennikarzy, którzy będą towarzyszyć papieżowi Franciszkowi w jego podróży do Iraku w marcu.

 

Papież otrzymał już dwie dawki szczepionki Pfizera.

 

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ akl/

Rosja: Rozwiązano zagadkę bezdomnych błękitnych psów

0

Chemicy w Rosji wyjaśnili zagadkę psów o błękitnej sierści, które zauważono w ostatnich dniach na terenie obwodu niżnienowogrodzkiego. Zidentyfikowano na ich sierści barwnik „błękit pruski”; który nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia zwierząt.

Sprawa stała się głośna przed około tygodniem, gdy internet obiegły zdjęcia zwierząt o jasnoniebieskiej sierści. Bezdomne czworonogi zauważono w rejonie nieczynnych już zakładów chemicznych w Dzierżyńsku. Fabryka jest zamknięta, ale na jej terenie mogły pozostać substancje chemiczne.

 

Wreszcie, siedem psów udało się schwytać. Przebadali je weterynarze i chemicy z ośrodka badawczego przy uniwersytecie w Niżnym Nowogrodzie. Oba rodzaje badań potwierdziły, że za nienaturalny kolor sierści odpowiada „błękit pruski”.

 

Zwierzęta pozostają pod opieką weterynarzy, którzy leczą je i robią im niezbędne szczepienia. Czują się dobrze, mają apetyt i są aktywne.

 

Później niestety czeka je zapewne znów powrót na ulicę. „Rozgłos wokół tych informacji był ogromny, ale na razie nie dostaliśmy propozycji zabrania wszystkich zwierząt” – powiedział rosyjskiej redakcji BBC News szef kliniki dla zwierząt Ilja Kazakow. (PAP)

 

awl/ kib/

Ambasada RP zachęca do udziału w 5. edycji Polish Heritage Days (VIDEO)

0

Rozpoczęło się przyjmowanie wniosków o dofinansowanie inicjatyw w ramach piątej edycji Dni Polskiego Dziedzictwa w Wielkiej Brytanii (Polish Heritage Days, PHD) – poinformowała w czwartek ambasada RP w Londynie.

Tematem przewodnim tegorocznych Dni Polskiego Dziedzictwa będzie promowanie wartości wspólnotowych oraz potencjału pomocowego Polonii i Polaków w Wielkiej Brytanii, który uwidocznił się zwłaszcza podczas pandemii koronawirusa.

 

„Polonia w Wielkiej Brytanii jest niezwykle zaangażowana w życie swoich lokalnych społeczności i niesienie pomocy potrzebującym. W szczególności było to widoczne w ostatnim czasie w sytuacjach kryzysowych, takich jak ta wywołana przez pandemię czy zamknięcie granicy brytyjsko-francuskiej. Aktywne organizacje polonijne, jak i pojedyncze osoby organizowały akcje pomocowe, tak ważne i potrzebne w tym trudnym czasie. Ich działalność zasługuje na wyróżnienie i docenienie” – oświadczył ambasador Arkady Rzegocki, zachęcając do składania wniosków do dofinansowanie.

 

Podobnie tak zeszłoroczna edycja, która z powodu pandemii koronawirusa odbyła się w całości w wersji online, tak i w tym roku większość wydarzeń będzie miała miejsce w internecie. Główne obchody zaplanowano na weekend 1-3 maja.

Celem Dni Polskiego Dziedzictwa jest promocja polskiej tradycji i kultury, dziedzictwa przeszłych pokoleń, polskiego wkładu w życie kulturalne, gospodarcze i społeczne Wielkiej Brytanii, a także podkreślenie pozytywnej roli, jaką odgrywa w niej 800-tysięczna polska społeczność.

 

Jak podkreśla ambasada RP, w tym roku uwaga zostanie zwrócona w szczególny sposób na potencjał pomocowy Polonii i Polaków, zarówno historyczny, jak i współczesny wkład w budowanie międzynarodowej wspólnoty mieszkającej w Wielkiej Brytanii, jak również wsparcie, jakie polska społeczność zapewnia swoim sąsiadom w czasie pandemii, co po ustąpieniu Covid-19 pozwoli dalej budować i wzmacniać solidarność międzynarodową oraz polonijną wspólnotę w tym kraju.

 

Wnioski o dofinansowanie inicjatyw planowanych w ramach PHD można składać do 31 marca, a ogłoszenie wyników nastąpi do 16 kwietnia.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ akl/

Teksańczycy ratują przed zimnem tysiące żółwi morskich

0

Mieszkańcy południowego Teksasu zabrali już tysiące żółwi morskich do centrum konferencyjnego, ratując je przed chłodem. Zwierzęta były oszołomione niespotykaną w tym stanie zimną pogodą – informuje w czwartek portal telewizji ABC.

Co 15 minut lub mniej ludzie przywożą jednego lub dwa żółwie, czasami więcej. „Mieliśmy wczoraj pełne przyczepy, w których było 50, 80, 100 (osobników)” – powiedział Ed Caum, dyrektor centrum w South Padre Island, które nie ma prądu ani wody od środy rano.

 

W Teksasie występują rekordowe mrozy i śnieżyce. Zginęło już 21 osób, dochodzi do masowych awarii sieci energetycznej, wiele domów pozbawionych jest prądu.

 

Centrum konferencyjne zaczęło przyjmować gady w poniedziałek, ponieważ znajdujący się w sąsiedztwie ośrodek Sea Turtle Inc. nie był już w stanie poradzić sobie z liczbą podrzucanych żółwi. Do tej pory przyjęli ponad 3500 tych zwierząt, jednak nie wszystkie przeżyją zimę.

 

Ed Caum przyznał, że ponieważ zbliża się kolejny zimny front, nie wiadomo, kiedy żółwie będą mogły zostać przetransportowane do wody.

 

Temperatury w rejonie South Padre Island w środowe popołudnie wynosiły mniej niż 10 stopni Celsjusza. Być może w sobotę, kiedy oczekuje się, że temperatura sięgnie powyżej 15 stopni, żółwie będą mogły zostać wypuszczone z powrotem do Zatoki Meksykańskiej.

 

Po przywróceniu prądu udało się podnieść temperaturę w centrum kongresowym do 15 stopni. „Staramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, by uratować jak najwięcej żółwi” – zapewnił Caum.

 

Z powodu mrozów i śnieżyc w całych USA zginęło ponad 30 osób, z czego co najmniej 21 w samym Teksasie. Wiele z nich straciło życie w pożarach wywołanych prowizorycznymi instalacjami grzewczymi lub w wyniku zatrucia czadem – donoszą agencje.

 

(PAP)

baj/ tebe/

arch.

Prawie 300-funtowy Grouper Warszawski, złowiony w Zatoce Meksykańskiej – był większy od człowieka! (VIDEO)

0

Para profesjonalnych wędkarzy wyłowiła rybę większą od człowieka z głębin Zatoki Meksykańskiej. Relacje wędkarzy mówią same za siebie – „To był potwór”.

 

Do tego rodzaju połowów dochodzi po wielu próbach. Założyciel  BlacktipH Fishing Show, Joshua Jorgensen oraz Jason Boyll z SoNar Fishing, wyruszali na łowy ryb głębinowych nie pierwszy raz. Tym razem udało im się złowić „Warszawskiego Groupera” – rybę głębinową, osiągającą niesamowite rozmiary.

Duet wypłynął ponad 140 mil od brzegu w okolicach Fort Myers. Podróż była długa, ale za to oczekiwanie na połknięcie haczyka przez rybę – niezbyt. Według wędkarzy, nie minęło pięć minut, kiedy Jason poczuł szarpnięcie na swojej wędce. Wyławianie morskiego potwora trwało jednak o wiele dłużej. Jason i Joshua kręcili kołowrotkiem na zmianę. Wyciąganie Groupera trwało między 15 a 20 minut. W tym czasie wędkarze nawinęli ponad 400 stóp obciążonej linki z powrotem na kołowrotek – ręcznie! Warszawski Grouper, po wyciągnięciu na brzeg, ważył 294 funty. To oznacza, że w trakcie wyciągania go do łodzi ważył jeszcze więcej – ponad 300 funtów – gdyż te ryby tracą masę po wyłowieniu.

Do wyciągnięcia ryby z łodzi na suchy ląd potrzebna była pomoc traktora.

Red. JŁ

Kobieta z Sacramento odebrała swoje prawo jazdy. Na zdjęciu była… w maseczce

Kobieta z Sacramento odebrała wreszcie list, w którym było jej upragnione prawo jazdy. Niestety, tego egzemplarza nie będzie mogła zachować, nawet na pamiątkę – chociaż to dosadny symbol tych czasów.

 

Problem, który został odkryty przez Lesley Pilgrim – świeżo upieczoną właścicielkę prawa jazdy – jest nieco zaskakujący, nawet trochę zabawny. Na dokumencie zobaczyła swoje zdjęcie… w maseczce. Powody takiej pomyłki są jasne, gdyż Pilgrim zdała relację z procedury pobierania danych do wydania prawa jazdy.

W dniu, kiedy pojechała do Department of Motor Vehicles, w celu zrobienia zdjęcia do prawa jazdy, była tam bardzo duża kolejka. Lesley Pilgrim nie chciała ryzykować zdjęcia maski, gdyż mogłoby to spowodować cofnięcie jej na koniec 300-osobowej kolejki.

„Byli bardzo surowi [w kwestii przestrzegania procedur bezpieczeństwa epidemicznego (przyp. red.)], więc postanowiłam być posłuszna, słuchać poleceń i wykonywać każdą otrzymaną instrukcję” – powiedziała Pilgrim.

Koniec końców, przez nadmierną ostrożność, urzędnicy wykonali kobiecie dwa zdjęcia – jedno w maseczce, jedno bez. Błąd ludzki sprawił, że na dokument prawa jazdy Pilgrim trafiła właśnie fotografia w maseczce.

Rzecznik DMV skomentował sytuację i powiedział, że technicznie prawo jazdy jest ważne. Jednocześnie jednak, DMV będzie prosiło o nieodpłatną wymianę dokumentu, na taki z właściwym zdjęciem.

Lesley nie żywi urazy do urzędników – „Pomyślałam,  wszyscy jesteśmy ludźmi. Nawet ludzie z DMV popełniają błędy”.

Red. JŁ

Wysadzono w powietrze Trump Plaza w Atlantic City, gwiazdę nieruchomości Donalda Trumpa (VIDEO)

0

Jedno z niegdyś najsławniejszych kasyn w Atlantic City zostało zburzone. Trzy tysiące lasek dynamitu w ciągu kilku sekund rozprawiło się z nieczynnym już od lat hotelem i kasynem Donalda Trumpa w Atlantic City w stanie New Jersey. Części poboczne kompleksu – klejnotu imperium kasyn Donalda Trumpa – zostaną rozebrane ciężkim sprzętem. Według relacji świadków „pogrzebowego show” gruz, pozostały po implozji kasyna, sięgają 8 piętra.

Trump Plaza był kiedyś jednym z najbardziej uczęszczanych kasyn w Atlantic City, jak nie w całych Stanach Zjednoczonych. Gośćmi kompleksu były takie osoby, jak Muhammad Ali, Sean Penn, Madonna, Oprah Winfrey, Mick Jagger, Hulk Hogan, Jack Nicholson… i wielu innych. Zapewne łatwiej byłoby wymienić sławne osobistości, których tam nie było. Kasyno zagrało także krótki epizod w filmie Ocean’s Eleven. Przed wyjazdem do Vegas to właśnie stamtąd George Clooney i Brad Pitt zabrali innego aktora – Berniego Maca – do pomocy w napadzie. W „klejnocie imperium kasyn Donalda Trumpa” odbywało się także wiele ważnych wydarzeń, jak koncert Rolling Stonesów, czy walka Tysona. Miejsce podobno emanowało przepychem i atmosferą bogactwa.

Do zniszczenia budowli użyto trzy tysiące lasek dynamitu. Operacja trwała kilka sekund. – To koniec niezbyt wspaniałej ery – mówiła 50-letnia Jennifer Owen, która zaoferowała 575 dolarów, aby wygrać miejsce w pierwszym rzędzie dla VIP-ów i śniadanie w pawilonie nad oceanem z bezpośrednim widokiem na wysadzany obiekt.

Trump Plaza był pierwszym z trzech kasyn, które posiadał Donald Trump, zanim jego biznesy hazardowe w Atlantic City zbankrutowały, pozostawiając w tym 38-tysięcznym mieście niespłaconych kontrahentów i dostawców.

Prowadząc kampanię o nominację Republikanów na prezydenta w 2016 roku, Trump chwalił się, jak przechytrzył pożyczkodawców z Wall Street i podniósł wartość swojego nazwiska do bogactwa w Atlantic City. „Pieniądze, które stamtąd zabrałem, były niesamowite” – powiedział kiedyś.

Na fali bankructw, Trump sprzedał Trump Plaza innemu miliarderowi Carlowi Icahnowi w 2016 roku.

Red. JŁ/AIP

Ojciec Rydzyk trafi przed sąd, grozi mu nawet 10 lat więzienia

0

Tego nikt się nie spodziewał! Ojciec Rydzyk trafi przed sąd. Sprawa ma już swoją sygnaturę, ale nie ma jeszcze wyznaczonego terminu pierwszego posiedzenia. Redemptoryście z Torunia grozi nawet 10 lat więzienia. Powód? Ojciec Tadeusz Rydzyk nie udostępnił pełnych informacji na temat finansowania Fundacji Lux Veritatis, której jest prezesem. Nie wiadomo zatem do końca, skąd Fundacja miała pieniądze i na co ja przeznaczała. Sprawą zajmie się więc sąd.

 

Sprawa o. Tadeusz Rydzyk vs. Stowarzyszenie Watchdog Polska ciągnie się od ponad pięciu lat. Jak informuje onet.pl, w 2016 roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyła wniosek o udostępnienie informacji dotyczących działań Fundacji Lux Veritatis finansowanych ze środków publicznych. Ta jednak na początku nie ujawniła żadnych danych, później zaś udostępniła je tylko częściowo. Czy o. Rydzyk chciał coś ukryć? Tym zajmie się sąd. Portal onet.pl dowiedział się, że sprawa przeciwko Fundacji Lux Veritatis ma już swoją sygnaturę w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Rydzyk i zarząd fundacji oskarżony

Akt oskarżenia wniosła Sieć Obywatelska Watchdog Polska w czerwcu 2020 roku. Kto stanie przed sądem?

  • ojciec Tadeusz Rydzyk (prezes zarządu Fundacji Lux Veritatis)
  • ojciec Jan Król (członek zarządu Fundacji Lux Veritatis)
  • Lidia Kochanowicz-Mańk (członek zarządu Fundacji Lux Veritatis)

Według Stowarzyszenia Watchdog Polska w przypadku Fundacji Lux Veritatis doszło do naruszenia art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej.

– Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Ale to jeszcze nie wszystko. Jeśli sąd uzna oskarżonych za winnych, ojciec Tadeusz Rydzyk może trafić do więzienia nawet na 10 lat! Jak informuje onet.pl. przedstawiciel Watchdog powiązał art. 23 z dwoma innymi paragrafami Kodeksu karnego.

Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

To nie pierwsza kara dla o. Rydzyka

Przypomnijmy, że o. Tadeusz Rydzyk został już kiedyś ukarany przez sąd, gdy nie odpowiedział na wniosek złożony przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska. Zapytanie dotyczyło przedsięwzięć finansowanych ze środków publicznych. Sprawa trafiła wówczas do sądu administracyjnego, który nie miał skrupułów i ukarał o. Rydzyka. W porównaniu jednak do milionowych kwot, które Fundacja Lux Veritatis otrzymuje z budżetu państwa, grzywna była dość niska – wynosiła 1000 zł.

Prokuratura po stronie Rydzyka?

Co ciekawe, o. Rydzyk mógł trafić do więzienia wcześniej, jednak prokuratura była po jego stronie. Gdy Watchdog złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez redemptorystę, sąd stwierdził, że należy wszcząć postępowanie i przesłuchać zarząd Lux Veritatis. Prokuratura uznała jednak, że w sprawie tej nie widzi znamion przestępstwa i umorzyła sprawę. Tę decyzję uchylił sąd. Sprawa wróciła do prokuratury, ta jednak ponownie nie znalazła podstaw, by wszcząć śledztwo. Przedstawiciele Watchdog Polska nie poddali się i w czerwcu 2020 złożyli subsydiarny akt oskarżenia. Już dwa miesiące później poinformowali, że prokuratura ponownie miesza się do sprawy.

– Radca prawny Adam Kuczyński natknął się na nietypowe pismo prokuratury, w którym domaga się ona skierowania sprawy na posiedzenie celem jego umorzenia, bo, mówiąc po prawniczemu, w sprawie 'brak jest znamion czynu zabronionego’, czyli działania oskarżonych były w porządku – poinformowali w sierpniu przedstawiciele Watchdog Polska.

Ostatecznie jednak sprawa trafiła do sądu. Czekamy na pierwsze posiedzenie.

Ojciec Rydzyk i Lux Veritatis z milionami od rządu

Trudno powiedzieć, ile pieniędzy otrzymała Fundacja z budżetu państwa i na co je przeznaczyła, bo od lat nie publikuje ona pełnych sprawozdań finansowych. Jak jednak wyliczył portal OKO.Press od początku rządów PiS o. Rydzyk otrzymał z publicznych pieniędzy kwotę min. 214 mln złotych. Z kolei zdaniem autora książki „Imperator. Sekrety Ojca Rydzyka”, Piotra Głuchowskiego, redemptorysta dostał od państwa w minionych latach ćwierć miliarda złotych. Tylko w ostatnich miesiącach ujawniono, że rząd przekazał:

  • 117 mln na budowę Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu,
  • 60 mln na wystawę w Muzeum Pamięć i Tożsamość,
  • 420 tys. z Ministerstwa Zdrowia na promocję walki z chorobami nowotworowymi.

Red. Sara Watrak PolskaPress AIP

Władze Chicago rozważają usunięcie kolejnych pomników

0

Chicagowskie władze uruchomiły stronę internetową na której umieściły 40 monumentów. W komunikacie wydanym przez biuro prasowe burmistrz Lori Lightfoot zaznaczono, że władze oczekują na opinię mieszkańców odnośnie tego co   reprezentują określone pomniki.

 

Wśród nich są między innymi te, przedstawiając byłych prezydentów USA w tym Abrahama Lincolna,   Georga Washingtona, Ulyssesa S. Granta i Williama McKinle’a. Akcja pod nazwą: Chicago Monument Project została zainicjowana   po usunięciu latem ubiegłego roku na skutek protestów, pomnika Krzysztofa Kolumba z parku Granta. Władze czekają na opinię mieszkańców do kwietnia.

„Ten projekt jest wyzwaniem dla naszego miasta by zmierzyć się z historią i ocenić znajdujące się tu pomniki. Uwzględniając to co wydarzyło się latem ubiegłego roku śmiało możemy powiedzieć, że historia nie jest tylko przeszłością ale tym co obecnie reprezentujemy” – czytamy w oświadczeniu burmistrz Lightfoot. Dodała, że zależy jej na upamiętnieniu naszych wspólnych wartości i dziedzictwa mieszkańców Chicago w demokratyczny sposób.

Które jeszcze pomniki budzą wątpliwości sprawdzić można na stronie chicagomonuments.org

 

BK

Chicagowska policja otrzymała dofinansowanie z federalnego pakietu stymulacyjnego

0

Chicago przeznaczyło na policję miliony dolarów z federalnego pakietu pandemicznego. Mowa dokładnie o 281.5 mln dolarów.

 

Z informacji podanej w środę przez miejskie biuro ds. budżetu wynika, że wspomniana kwota jaka trafiła do departamentu policji została przeznaczona na wydatki – jak to ujęto – związane z pandemią koronawirusa.   Koszty te obejmowały między innymi policyjne kontrole mieszkańców podczas pandemii, zapewnienie bezpieczeństwa na lotniskach oraz w szpitalu polowym w McCormick Place a także w punktach testowania na COVID-19.

W czerwcu podczas wirtualnego spotkania z chicagowskimi radnymi, dyrektor wydziału budżetowego, Susie Park zapewniała, że policja nie dostała żadnych pieniędzy z federalnego pakietu pandemicznego. Chicago otrzymało z Waszyngtonu wsparcie w wysokości 1.2 miliarda dolarów. Pieniądze przeznaczone zostały ponadto na opiekę zdrowotną, pomoc bezdomnym i seniorom oraz na lotniska O’Hare i Midway.

Rada Miasta zatwierdziła transfer 65 milionów dolarów, których nie wykorzystano z federalnego dofinansowania. Trafią one na tegoroczne wydatki budżetowe Chicago. Transfer umożliwiła decyzja administracji prezydenta Joe Bidena, która przedłużyła okres wydania pieniędzy z federalnego pakietu pandemicznego.

 

BK

Disney World będzie wymagał rezerwacji od zwiedzających, co najmniej do 2023 roku

0

Wygląda na to, że planowanie wycieczek do Disney World na Florydzie będzie dalej wymagać rezerwacji od zwiedzających. Daty możliwych rezerwacji sięgają 2023 roku.

System rezerwacji w Disney World został wdrożony zaraz po miesięcznym zamknięciu parku, gdy tylko się otworzył latem 2020 roku. Pomaga on w kontroli nad liczbą zwiedzających, aby mogli swobodnie zachować dystans społeczny. Rozwiązanie umożliwia rezerwację zwiedzania Disneyowskiego uniwersum, aż do 14 stycznia 2023 roku. Oznacza to, że park zabaw będzie używał tego systemu przynajmniej do tej daty, chociaż to jeszcze nieprzesądzone.

CEO Disneya – Bob Chapek – na początku miesiąca zapowiedział, iż przewiduje, że środki ostrożności – takie jak noszenie maseczek, kontrola temperatury, czy dystans społeczny – będą koniecznym elementem zabawy w parkach Disneya, przynajmniej do końca 2021 roku.

Warto wspomnieć, iż urzędnicy ze Stanu Floryda zapowiedzieli, że nawet zaszczepieni nie będą mogli zwiedzać Disney World bez zachowania restrykcji covidowych.

Red. JŁ

Nowe przepisy dot. głosowania korespondencyjnego na Florydzie

0

Prawodawcy z Florydy przedłożyli we wtorek nowy projekt ustawy, zmieniający zasady głosowania korespondencyjnego.

Stan Floryda w ubiegłorocznych wyborach odnotował bardzo wysoki procent głosowań metodą korespondencyjną. Mimo wszelkich wątpliwości, co do tego sposobu głosowania, wybory na Florydzie odbyły się wzorowo. Nie odnotowano żadnych fałszerstw i problemów na większą skalę.

„Myślę, że sposób, w jaki zrobiła to Floryda, budzi zaufanie. Tak powinno się przeprowadzać wybory”. – powiedział gubernator Florydy Ron DeSantis.

Zmiany w przepisach mają dotyczyć częstszego składania wniosków o możliwość głosowania korespondencyjnego. Wcześniej mieszkańcy Florydy musieli wnioskować o dostarczenie karty do głosowania pocztą, co dwa cykle wyborcze. W nowym prawie byłoby konieczne składanie wniosków przy każdym cyklu.

Mimo śladowej ilości problemów w czasie ostatnich wyborów, deputowani są zdania, że należy systematycznie zwiększać zabezpieczenia, aby zapobiec ewentualnym, przyszłym próbom fałszerstw. Senator stanu Dennis Baxley sugeruje, iż ogromna frekwencja wyborców korespondencyjnych narzuca konieczność większego zaangażowania w zabezpieczenie tego typu głosowań.

 

Red. JŁ

W Chicago spadło już ponad 30 cali śniegu

0

Tak dużych opadów śniegu w Chicago nie notowano od 1979 roku. Od 26 stycznia do 15 lutego w naszym mieście spadły 34 cale śniegu.

 

W 1979 roku w ciągu zaledwie trzech tygodni spadło 39.5 cala śniegu. Jak wynika z pomiarów prowadzonych na stacji pomiarowej na O’Hare w tym sezonie zimowym spadło już 40 cali śniegu. Rekord należy do sezonu zimowego 1978/79 kiedy to spadło aż 89.7 cali. Średnio zimą w Chicago opady śniegu nie przekraczają 36 cali.

Trwająca wciąż zima obfituje nie tylko w opady śniegu ale mieszkańcom dają się również we znaki niskie temperatury. Synoptycy zapowiadają jednak na przyszły tydzień ocieplenie a termometry mają pokazać ponad 30 F.

 

BK

Po szczepionce Pfizera 1820 niepożądanych odczynów, po AstraZeneca -117, po Modernie – 13. To oficjalnie zgłoszone dane

0

Po podaniu szczepionki przeciw COVID-19 odnotowano dotychczas 1950 niepożądanych odczynów poszczepiennych; po szczepionce od firmy Pfizer – 1820, po preparacie od AstraZeneca -117, zaś po zastrzykach od Moderny – 13 – poinformował PAP w czwartek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Niepożądany odczyn poszczepienny to występujące w określonym czasie po iniekcji pogorszenie stanu zdrowia. Odczyny mogą mieć łagodną, poważną lub ciężką postać.

 

1635 odczynów spośród 1950 zakwalifikowano jako łagodne, objawiające się zaczerwienieniem i krótkotrwałą bolesnością w miejscu wkłucia. Inne odczyny – poza łagodnymi, czyli zaczerwienieniem i krótkotrwałą bolesnością w miejscu wkłucia – jakie zgłoszono, to m.in. ból głowy, omdlenie, duszność, gorączka i zawroty głowy.

 

„Liczba zarejestrowanych niepożądanych odczynów poszczepiennych, które wystąpiły po podaniu szczepionek przeciw SARS-CoV-2 wyniosły łącznie 1950 przypadków NOP. Comirnaty (Pfizer) – 1820, AstraZeneca – 117, Moderna – 13” – poinformował rzecznik resortu w odpowiedzi na pytania PAP.

 

Andrusiewicz podkreślił, że różnice w liczbie NOP są związane m.in. z różnicami w liczbie osób zaszczepionych poszczególnymi szczepionkami.

 

Szczepienia m.in. medyków rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia 2020 z wykorzystaniem szczepionki od Pfizera; 12 lutego 2021 rozpoczęły się szczepienia nauczycieli preparatem od AstryZeneki. (PAP)

 

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

 

ktl/ mhr/

Kosiniak-Kamysz: Platforma Obywatelska określiła się bardzo wyraźnie po lewej stronie

0

Platforma Obywatelska określiła się bardzo wyraźnie po lewej stronie; to trudny moment dla skrzydła konserwatywnego w PO – ocenił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

W czwartek Platforma Obywatelska przedstawiło stanowisko partii ws. aborcji, które zakłada, że w szczególnie trudnych sytuacjach, po konsultacjach z psychologiem i lekarzem, to kobieta powinna podjąć decyzję i prawo powinno jej to umożliwić.

 

Prezes PSL odniósł się do decyzji Platformy Obywatelskiej w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. „My ją szanujemy. To jest autonomiczna partia. (PO) Określiła się bardzo wyraźnie po lewej stronie, bo tak się określają może ich wyborcy, oni to sobie na pewno zbadali, przeanalizowali” – powiedział polityk.

 

Jak dodał, „trudny to jest moment dla skrzydła konserwatywnego, dla skrzydła, które pisało, że taka deklaracja spowoduje trwałe pęknięcie”.

 

„Ja życzę dobrze Platformie. Życzę, żeby to sobie wszystko poukładała” – podkreślał. „Myślę, że lepszym rozwiązaniem dla nich byłoby skorzystanie z naszego pomysłu referendum” – dodał.

 

Kosiniak-Kamysz odrzucił też sugestie, że ludowcy mogliby kogoś z konserwatystów z PO „przytulić”. „Ja nie jestem kłusownikiem politycznym. Tam być może ktoś inny zaciera ręce, ale to nie jest kolor zielony” – powiedział.(PAP)

 

autor: Grzegorz Bruszewski

 

Kidawa-Błońska: w naszych ustaleniach dajemy możliwość dopuszczania terminacji ciąży do 12 tygodnia

W naszych ustaleniach chcemy, żeby trzy przesłanki, które obowiązywały w poprzedniej ustawie obowiązywały dalej i dajemy możliwość dopuszczenia terminacji ciąży w wyjątkowych sytuacjach po spełnieniu warunków do 12 tygodnia – mówiła w czwartek posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska.

„W naszych ustaleniach chcemy, żeby te trzy przesłanki, które obowiązywały w poprzedniej ustawie obowiązywały dalej, ale dajemy możliwość dopuszczenia terminacji ciąży w wyjątkowych sytuacjach po spełnieniu warunków do 12 tygodnia” – powiedziała Kidawa Błońska, pytana o szczegóły propozycji PO w sprawie kompromisu aborcyjnego.

 

Lider PO Borys Budka odnosząc się do propozycji szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza zorganizowania referendum dotyczącego aborcji, odparł, że odnosi się z szacunkiem do propozycji partnerów z opozycji, jednak sceptycznie ocenił propozycję referendum.

 

„W obecnej sytuacji politycznej referendum byłoby organizowane przez PiS, bez merytorycznej debaty, z propagandową telewizją tzw. publiczną, w której nie byłoby argumentów merytorycznych, byłyby tylko emocje podgrzewane przez Kaczyńskiego i jego ludzi” – podkreślił Budka.

 

„Naszą propozycją jest zawarcie w nowym parlamencie nowej umowy społecznej akceptowanej przez zdecydowaną większość społeczeństwa” – dodał lider PO. Jak dodał, z tą propozycją będzie zwracać się do innych ugrupowań opozycyjnych. (PAP)

 

autor: Mateusz Roszak

 

Budka: w sprawach światopoglądowych w PO nigdy nie będzie dyscypliny

W Platformie jest miejsce dla każdego, stanowisko zarządu partii w sprawie aborcji jasno podkreśla, że w sprawach światopoglądowych nigdy nie będzie dyscypliny, będzie swoboda w głosowaniu – podkreślił w czwartek lider PO Borys Budka.

Budka podkreślił, że PO jest partią, w której są osoby o różnych poglądach i partia ma zarówno skrzydło liberalne, jak i konserwatywne.

 

„Dzisiaj chcę raz jeszcze zapewnić, że dla każdego w PO jest miejsce, w sprawach światopoglądowych możemy się różnić, możemy mieć inne zdania, ale ważne, że wspólnie chcemy zmieniać Polskę. I stanowisko zarządu (ws. aborcji), które zostało przyjęte, jasno podkreśla, że w sprawach światopoglądowych nigdy nie będzie dyscypliny” – podkreślił Budka.

 

Mówił, że stanowisko ws. aborcji „stara się łączyć, a nie dzielić”.

 

Budka odpowiadał także na pytania dot. zdania b. szefa PO Grzegorza Schetyny, że w Platformie nie zarząd krajowy, a Rada Krajowa powinna decydować o stanowisku w sprawie aborcji. Budka odparł, że statutowym organem do zajmowania stanowisk jest zarząd partii.

 

„Po długiej, owocnej dyskusji i przedstawieniu swojego zdania przez wszystkich członków zarządu stanowisko to zostało przyjęte zdecydowaną większością głosów. Mając na względzie to, że PO jest bardzo szeroką formacją, zarząd przyjął, że w sprawach światopoglądowych potwierdzamy to, co zawsze było obowiązujące w PO, czyli wolność i swobodę w głosowaniu, brak dyscypliny” – podkreślił Budka. (PAP)

 

autor: Karol Kostrzewa

 

 

Dopłaty do domowych instalacji fotowoltaicznych będą kontynuowane „w trochę zmienionych warunkach”

0

Rządowy program „Mój prąd”, zapewniający wspófinansowanie prosumenckich instalacji fotowoltaicznych, będzie kontynuowany – zapewnił w czwartek wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska. Ocenił, że kolejny nabór wniosków w ramach tego programu może rozpocząć się do połowy tego roku.

„Pracujemy nad tym, żeby ten program był kontynuowany, w trochę zmienionych warunkach. Czekamy też na możliwość zbudowania dużego budżetu tego programu, tak aby nie były to działania pozorne – na to potrzeba trochę czasu” – powiedział wiceminister w internetowej debacie w ramach EEC Trends Online – wydarzenia poprzedzającego Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach.

 

„Myślę, że w tym roku, w pierwszej połowie roku, będzie szansa na uruchomienie naboru” – dodał Zyska, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. odnawialnych źródeł energii.

 

Przypomniał, że m.in. dzięki uruchomionemu w 2019 r. programowi „Mój prąd” w Polsce nastąpił olbrzymi wzrost ilości prosumentów, czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii elektrycznej. W końcu ub. roku w kraju działało już – jak poinformował wiceminister – ok. 457 tys. instalacji prosumenckich, wobec ok. 5 tys. pięć lat wcześniej.

 

Program „Mój Prąd” umożliwia uzyskanie dofinansowania na zakup i montaż instalacji fotowoltaicznych. Budżet rozpoczętego w 2019 r. programu przy jego starcie określono na 1,1 mld zł. Dotychczas dofinansowanie obejmowało do 50 proc. kosztów instalacji, nie więcej niż 5 tys. zł na jedno przedsięwzięcie. Dofinansowywano instalacje o mocy od 2 do 10 kW.

 

Jesienią ub. roku resort klimatu zapowiadał także uzupełnienie programu „Mój prąd” o możliwość finansowania – oprócz instalacji fotowoltaicznych – również domowych ładowarek do samochodów elektrycznych. Szef resortu klimatu Micha Kurtyka zapewniał także, że program nadal będzie łatwy w obsłudze i dostępny dla wszystkich chętnych. (PAP)

 

autor: Marek Błoński

 

mab/ mmu/

Rząd szykuje nowe rozwiązania podatkowe w polityce prorodzinnej

0

Już w niedługim czasie pan premier Mateusz Morawiecki będzie w polityce podatkowej skierowanej dla rodzin ogłaszał nowe, korzystniejsze rozwiązania. Chcemy zachęcać młodych ludzi do zakładania rodzin – powiedziała szefowa MRiPS Marlena Maląg na konferencji z ministrami państw V4.

Minister Maląg w czwartek uczestniczyła w rozmowach ministrów z Grupy Wyszehradzkiej na temat polityki demograficznej. Podczas rozmów szefowa MRiPS podkreślała rolę działań prorodzinnych i przypominała o takich programach jak „500 plus”, „Dobry start” i „Maluch plus”.

 

Jednocześnie minister wskazywała na potrzebę podejmowania dalszych działań w polityce mieszkaniowej.

 

„Wdrażamy od 2016 r. program Mieszkanie plus. Staramy się ten program znowelizować, aby był on szeroko dostępny i aby młodym ludziom zapewnić z jednej strony łatwy dostęp do mieszkań, ale także łatwą możliwość przemieszczania się, jeżeli jest to związane z przemieszczaniem się za pracą” – powiedziała.

 

Szefowa MRiPS zapowiedziała także zmiany w polityce podatkowej.

 

„Istotnym czynnikiem jest też polityka podatkowa. Już w niedługim czasie pan premier Mateusz Morawiecki będzie w tej polityce podatkowej skierowanej dla rodzin ogłaszał nowe rozwiązania, oczywiście jeszcze korzystniejsze. Dziś mamy wprowadzone ulgi podatkowe na pierwsze i kolejne dzieci, zwiększona ulga podatkowa. Natomiast cały czas trwają prace, aby rozwiązania były jeszcze bardziej efektywne, aby zachęcać młodych ludzi do zakładania rodzin” – powiedziała minister Maląg.(PAP)

 

Autorka: Olga Zakolska

 

 

Sutkowski: Obecne wzrosty zakażeń nie muszą wywołać trzeciej fali epidemii

0

Obecne wzrosty zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 nie muszą wywołać trzeciej fali epidemii; nie muszą być z tygodnia na tydzień duże – powiedział PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych lek. med. Michał Sutkowski. Dodał, że spada również liczba zgonów na COVID-19.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 9073 nowych zakażeniach koronawirusem. Zmarły 273 osoby. Tydzień temu zakażeń było 7008, a zgonów 456.

 

„Jest nieco mniej zgonów. Tendencja spadkowa w tym zakresie utrzymuje się od pewnego czasu. Teraz zaczyna być lepiej widoczna. To pozytyw obecnej sytuacji. Negatywny jest wzrost zakażeń oraz delikatnie zwiększająca się liczba pacjentów pod respiratorami. Te wzrosty nie są jednak jeszcze duże. Pewne drgnięcie do góry musiało nastąpić po luzowaniu obostrzeń, ale zgadzam się m.in. z prof. Robertem Flisiakiem, który uspokaja w tej kwestii. Też sądzę, że ten wzrost wcale nie musi być taki duży i prawdopodobne jest, iż ustabilizuje się na poziomie ok. 10-13 tysięcy. Nie sądzę, abyśmy zmierzali scenariuszem jesiennym” – powiedział Sutkowski.

 

Ekspert podzielił także inną obserwację prof. Flisiaka dotyczącą mniejszej liczby zakażeń wśród seniorów.

 

„Rzeczywiście w ostatnich tygodniach zaczyna to być widoczne w mojej przychodni. Więcej zakażeń jest u osób w średnim wieku oraz wśród ich rodzin. To może być pomalutku efekt szczepień seniorów. Niestety to także efekt tego, że wiele osób w tym wieku zmarło na COVID-19. Gdyby jednak ta tendencja się utrzymywała, to zgonów na COVID-19 wśród młodszych osób oczywiście będzie mniej niż wśród tych 80+” – dodał Sutkowski.

 

Lekarza rodzinnego cieszy fakt zmiany nastawienia polskiego społeczeństwa do szczepień. W tej materii jego zdaniem zrobiony został ogromny krok naprzód – także dzięki m.in. rzetelnemu informowaniu o szczepionkach przez media.

 

Zdaniem eksperta teraz konieczne są „dobre Polaków rozmowy”.

 

„Rząd powinien otworzyć się na rozmowę z branżami już otwartymi i jeszcze zamkniętymi. Trzeba wytłumaczyć wszystkim, że konieczne jest przestrzeganie zasad DDM. Wiele można takim dialogiem wypracować i wówczas nie będą konieczne mocne cięcia i obostrzenia. Trzeba apelować do rozsądku. Trzeba rozmawiać, wsłuchiwać się w propozycje tych osób, korzystać z ich doświadczenia i wypracować wspólne cele i narzędzia” – powiedział Sutkowski.

 

Zgodził się z tym, że epidemia trwa już rok i trzeba stworzyć wiele mechanizmów, które pozwolą żyć z tą chorobą, bo długie lockdowny nie są receptą.

 

„Nie jestem za liberalizacją i otwieraniem wszystkiego na już. Dziwię się propozycjom m.in. Władysława Kosiniaka-Kamysza, przecież lekarza z wykształcenia, bo przecież nie sposób teraz wyobrazić sobie m.in. otwarcie dyskotek. Co inne np. małe kawiarnie. O tym wszystkim trzeba jednak rozmawiać, próbować znaleźć wyjście. Uważam, że wcale nie musi nastąpić w Polsce trzecia fala epidemii. Do tego konieczna jest społeczna dyscyplina, rozsądek, ale i dobre komunikowanie się rządu i Rady Medycznej z obywatelami” – zakończył Sutkowski. (PAP)

 

Autor: Tomasz Więcławski

 

 

Komisja Europejska dostała „biegunki”

0

Komisja Europejska zdecydowała w czwartek o wdrożeniu pierwszego etapu procedury naruszeniowej w związku z niepełnym dostosowaniem prawa karnego do regulacji unijnych przez Polskę, Finlandię i Estonię.

KE podjęła decyzję o przesłaniu trzem państwom członkowskim UE wezwania do usunięcia uchybienia. Chodzi o brak pełnej transpozycji przepisów unijnych dotyczących wzmocnienia domniemania niewinności i prawa do obecności na rozprawie w postępowaniu karnym.

 

Jak czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej KE dyrektywa unijna, o której mowa „jest jednym z kluczowych elementów ram prawnych UE dotyczących wspólnych minimalnych standardów rzetelnego procesu sądowego, zapewniających wystarczającą ochronę praw podejrzanych i oskarżonych, (…) ułatwia wzajemne uznawanie orzeczeń w sprawach karnych”.

 

Zdaniem KE Estonia, Finlandia i Polska jedynie częściowego dostosowały swoje prawa do dyrektywy. KE podkreśla niedociągnięcia w zabezpieczeniu praw oskarżonych zwłaszcza w sytuacjach, kiedy władze publiczne przedwcześnie lub fałszywie wskazują na osobę winną w swoich oświadczeniach.

 

Trzy kraje mają dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi na wezwanie do usunięcia uchybienia. W przeciwnym razie KE może przejść do drugiego etapu procedury.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

KE wzywa Polskę do wykonania wyroku TSUE w sprawie ochrony przyrody w Puszczy Białowieskiej

Komisja Europejska wezwała w czwartek Polskę do wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie ochrony przyrody w Puszczy Białowieskiej. Chodzi o dyrektywę siedliskową i ptasią.

„W wyroku z 17 kwietnia 2018 r. Trybunał orzekł, że (…)Polska nie ustanowiła niezbędnych środków ochronnych dla chronionych gatunków i siedlisk oraz nie zagwarantowała ścisłej ochrony chronionych gatunków i ptaków (…) w Białowieży” – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej KE.

 

Według Komisji nasz kraj nie zastosował się w pełni do orzeczenia. KE zwraca szczególnie uwagę na brak uchylenia aneksu do planu zagospodarowania dla Nadleśnictwa Białowieża, wprowadzonego w 2016 r., który ma być niezgodny ze wspomnianymi dyrektywami.

 

W związku z tym Komisja wzywa do „usunięcia uchybienia i podjęcie wszelkich niezbędnych środków w celu zaradzenia tej sytuacji”. Polska ma dwa miesiące na ustosunkowanie się do zastrzeżeń zgłoszonych przez Komisję. W przeciwnym razie KE może skierować sprawę z powrotem do Trybunału Sprawiedliwości UE wraz z proponowanymi sankcjami finansowymi.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

KE: procedura wobec Belgii, Bułgarii, Finlandii, Polski i Szwecji ws. przepisów o mowie nienawiści

Komisja Europejska wszczęła procedurę naruszenia prawa UE wobec Belgii, Bułgarii, Finlandii, Polski i Szwecji w sprawie braku pełnego wdrożenia prawa UE, kryminalizującego mowę nienawiści i przestępstwa z nienawiści.

Jak podała KE, chodzi o zwalczanie rasizmu i ksenofobii za pomocą prawa karnego. Przepisy unijne w tej kwestii mają zagwarantować, aby „poważne przejawy rasizmu i ksenofobii podlegały skutecznym, proporcjonalnym i odstraszającym sankcjom karnym w całej UE”.

 

Jak podała KE, przepisy Belgii i Bułgarii nie gwarantują, że sądy uwzględniają motywację rasistowską i ksenofobiczną jako czynnik obciążający dla wszystkich popełnionych przestępstw, a zatem nie gwarantują skutecznego i odpowiedniego ścigania przestępstw z nienawiści.

 

Bułgaria – w opinii Komisji – „nie dokonała prawidłowej transpozycji kryminalizacji określonych form mowy nienawiści, które podżegają do przemocy lub nienawiści, a mianowicie publicznego przyzwolenia, zaprzeczenia lub rażącej trywializacji zbrodni międzynarodowych i Holokaustu”.

 

KE przekazała, że „polskie ramy prawa karnego nie transponują prawidłowo mowy nienawiści podżegającej do przemocy na tle rasistowskim i ksenofobicznym oraz ograniczają zakres kryminalizacji podżegania do nienawiści”.

 

„Ponadto Polska nieprawidłowo transponowała kryminalizację określonych form mowy nienawiści, pomijając rażącą trywializację przestępstw międzynarodowych i Holokaustu oraz ograniczając kryminalizację zaprzeczania i usprawiedliwiania tych przestępstw tylko do przypadków, w których popełniono takie przestępstwa przeciwko obywatelom polskim” – czytamy w komunikacie.

 

Zdaniem KE, Finlandia i Szwecja nieprawidłowo wdrożyły przepisy dotyczące mowy nienawiści podżegającej do przemocy i w efekcie nie kryminalizują one mowy nienawiści, gdy jest ona skierowana do poszczególnych członków grupy, określonej przez odniesienie do rasy, koloru skóry, religii, pochodzenia narodowego lub etnicznego.

 

„Ponadto Finlandia i Szwecja nie dopuszczają do kryminalizacji określonych form mowy nienawiści, a mianowicie publicznego przyzwolenia, zaprzeczenia lub rażącej trywializacji zbrodni międzynarodowych i Holokaustu. Finlandia nie zapewniła również, aby przestępstwa dotyczące rasizmu i ksenofobii mogły być ścigane i karane bez zawiadomienia lub oskarżenia ze strony ofiary” – czytamy w komunikacie.

 

Belgia, Bułgaria, Finlandia, Polska i Szwecja mają dwa miesiące na ustosunkowanie się do kwestii poruszonych przez Komisję. Jeżeli Komisja uzna wyjaśnienia za niewystarczające, może zdecydować o przejściu do drugiego etapu procedury.

 

W październiku 2020 r. Komisja uruchomiła podobne procedury wobec Estonii i Rumunii. Komisja nadal ocenia wdrożenie unijnych przepisów w innych państwach członkowskich.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

 

KE pozywa Polskę do TSUE „w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy w sprawie hałasu”

Komisja Europejska podjęła w czwartek decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE „w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy w sprawie hałasu” – poinformowała KE w komunikacie.

KE podała, że „polskie prawo krajowe nie gwarantuje ustanowienia planów działań (w celu zwalczania hałasu – PAP), które są wymagane na mocy dyrektywy niezależnie od tego, czy na danym terenie przekroczone są dopuszczalne wartości hałasu”.

 

Komisja poinformowała, że „wciąż brakuje planów działania dla 20 głównych odcinków kolejowych i 290 głównych odcinków dróg, pomimo upływu terminu na przyjęcie takich planów działania”.

 

„Ponadto prawo krajowe nie wymaga, aby plany działania zawierały wszystkie niezbędne elementy przewidziane w dyrektywie, w szczególności zapis konsultacji społecznych, środki dotyczące zachowania obszarów ciszy i długoterminową strategię. Dzięki konsultacjom społecznym na temat planów działania opinia publiczna może zweryfikować i wyrazić swoją opinię na temat tego, czy władze podejmują odpowiednie środki w celu zmniejszenia poziomu hałasu tam, gdzie może on być szkodliwy” – czytamy w komunikacie.

 

KE podała, że „Polska nie odniosła się do obaw wyrażonych w uzasadnionej opinii Komisji” w efekcie czego „kieruje sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE”.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

 

KE przeszła do drugiego etapu procedury naruszeniowej wobec Belgii, Czech i Polski w sprawie jakości powietrza

Komisja Europejska przeszła do drugiego etapu procedury naruszenia prawa UE wobec Belgii, Czech i Polski w sprawie przestrzegania wymogów dyrektywy unijnej dotyczącej jakości powietrza w Europie.

KE poinformowała, że w przypadku przekroczenia dopuszczalnych wartości zanieczyszczeń określonych w dyrektywie państwa członkowskie UE są zobowiązane do przyjęcia planów ochrony powietrza, aby zapewnić podjęcie odpowiednich środków w celu naprawy sytuacji.

 

„Dwutlenek azotu (NO2) pochodzi głównie z działalności człowieka, takiej jak ruch drogowy, w szczególności z pojazdów z silnikiem Diesla, oraz z przemysłu. Ten rodzaj zanieczyszczenia jest przyczyną poważnych chorób, takich jak astma i upośledzenie czynności płuc. Pełne wdrożenie norm jakości powietrza zapisanych w prawodawstwie UE ma kluczowe znaczenie dla skutecznej ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska naturalnego. Prawodawstwo UE dotyczące powietrza atmosferycznego pozostawia państwom członkowskim wybór instrumentów zapewniających zgodność z ustalonymi normami jakości powietrza. Pomimo zobowiązania państw członkowskich do zapewnienia obywatelom dobrej jakości powietrza, zanieczyszczenie powietrza nadal stanowi problem w wielu miejscach, przy czym sytuacja jest szczególnie poważna na obszarach miejskich” – podała KE.

 

W Polsce roczne dopuszczalne wartości NO2 zostały przekroczone w czterech aglomeracjach: warszawskiej, krakowskiej, wrocławskiej i górnośląskiej. Raporty pokazują, że środki podjęte w celu rozwiązania problemu przekroczeń NO2 nie są wystarczające, aby utrzymać jak najkrótsze okresy przekroczenia – twierdzi KE.

 

Zdaniem unijnych urzędników, w Belgii wartości dopuszczalne dla dwutlenku azotu są przekroczone w Brukseli od 2010 roku, a w Antwerpii od 2015 r. KE domaga się także, aby w Charleroi ustanowiono punkt pobierania próbek w celu zwalczania zanieczyszczenia powietrza spowodowanego ruchem drogowym.

 

W Czechach roczne dopuszczalne wartości NO2 zostały przekroczone w aglomeracji praskiej i obecnie – jak podaje KE – nie ma obowiązującego planu ochrony powietrza dla tej aglomeracji.

 

Belgia, Czechy i Polska mają dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi i podjęcie niezbędnych środków. Jeśli KE uzna je za niewystarczające, może skierować sprawy przeciwko krajom do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)