6.5 C
Chicago
poniedziałek, 19 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 2007

Najpiękniejsze plaże w USA. St. Pete Beach zdeklasowała konkurencję

Tripadvisor wybrał 5 najlepszych plaż w USA. Wśród nich – na pierwszej pozycji – znalazła się plaża St. Pete Beach.

Uznana za najlepszą w Stanach Zjednoczonych i jedną z najlepszych na świecie – St. Pete Beach – w końcu wyprzedziła konkurentów – Clearwater Beach i Siesta Beach, które poprzednio zajmowały zaszczytne, pierwsze miejsce wśród amerykańskich plaż. St. Pete Beach została ponadto wyróżniona, jako 5, najlepsza plaża na całym, ziemskim globie.

„To wspaniała wiadomość, że nie tylko nasi lokalni mieszkańcy wiedzą teraz, dlaczego naszym celem jest nie tylko bycie najlepszymi w warunkach dla zamieszkania, ale także dla rekreacji” – powiedział Robin Miller, dyrektor generalny Izby Handlowej Tampa Bay Beaches (Tampa Bay Beaches Chamber of Commerce) w oświadczeniu.

Inne plaże, jak Madeira Beach oraz Treasure Island, uplasowały się kolejna na 9. i 16. miejscu. Wspomniana wcześnie Clearwater Beach znajdowała się w poprzednich latach na pierwszym miejscu. W ciągu ostatnich 4 lat to miejsce przypadło jej aż trzy razy.

Red. JŁ

Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem dla matki 3-latki i jej konkubenta

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro przedstawi zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem matce 3-latki z Kłodzka oraz jej konkubentowi – podała Prokuratura Krajowa. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka została ciężko pobita.

3-latka zmarła w nocy z piątku na sobotę w szpitalu w Kłodzku na Dolnym Śląsku. Dotychczas prokuratura analizowała wersję przedstawianą przez matkę dziewczynki, z której wynikało, że umieściła dziecko pod prysznicem z zimną wodą po tym, gdy posikało się ono w łóżeczku. Dziewczynka miała przebywać pod zimną wodą od trzech do pięciu minut. Zaczęła wymiotować, słabnąć i wykazywać oznaki nieprzytomności. Wtedy wezwano pogotowie ratunkowe. Mimo reanimacji, 3-latki nie udało się uratować.

 

Jak przekazał wcześniej PAP prokurator rejonowy w Kłodzku Jan Sałacki, z wyjaśnień i zeznań dorosłych domowników wynikało, że taka forma traktowania i karania „zimnym prysznicem” nie była incydentem. Matka dziecka usłyszała wówczas zarzut psychicznego i fizycznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, czym doprowadziła do nieumyślnego spowodowania zgonu dziewczynki. Jej konkubent usłyszał zarzut znęcania się nad 3-latką poprzez stosowanie przemocy fizycznej w postaci klapsów oraz szarpania. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policji.

 

Jak poinformował w czwartek w komunikacie dział prasowy Prokuratury Krajowej, przeprowadza sekcja zwłok wykazała, że dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń jamy brzusznej, wskutek których zmarło.

 

„Ustalenia prokuratury wskazały na duże prawdopodobieństwo spowodowania ich przez opiekunów dziecka. Matce i jej konkubentowi prokurator przedstawi zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem” – podano. Czyn ten zagrożony jest karą dożywotniego pozbawienia wolności.

 

W komunikacie dodano też, że prokurator będzie wnioskował o przedłużenie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanej, a także o zastosowanie takiego środka zapobiegawczego wobec jej konkubenta.

 

Jako pierwszy o wynikach sekcji zwłok dziecka poinformował w czwartek na Twitterze minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Jak przekazał, to nie wychłodzenie z powodu polewania zimną wodą było przyczyną śmierci trzylatki. „Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka została ciężko pobita. Poleciłem zatrzymać także ojca dziecka i postawić obu rodzicom zarzuty zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem” – napisał.

 

30-letnia matka oprócz zmarłej 3-latki ma jeszcze dwoje dzieci: 8-letnią córkę i 10-miesięczną córkę. Sąd rodzinny wydał postanowienie, że dzieci trafią do pieczy zastępczej. Rodzina była pod nadzorem sądowego kuratora i asystenta rodziny.

(PAP)

autorka: Agata Tomczyńska

ato/ jann/

Troje dzieci wyrzucone z katolickiej szkoły za to, że ich „gorąca mamuśka” robi karierę na OnlyFans

„Gorące mamuśki w twojej okolicy” to raczej tylko chwytliwy clickbait. Może i nie w twojej okolicy, ale z pewnością takie istnieją, na co dowodem jest jedna z matek z Sacramento, której troje dzieci zostały wyrzucone z katolickiej szkoły, bo ta zajmuje się handlem sex-nagraniami ze swoim udziałem.

Dyrektor Sacramento’s Sacred Heart Parish School oświadczył, iż rodzina nie jest już mile widziana w tej placówce. Teraz nie mają możliwości nawet odebrać stamtąd swoich rzeczy, które pozostawiły dzieci Crystal Jackson – bohaterki tego artykułu i nie tylko.

Crystal Jackson – znana online, jako Mrs. „Poindexter” – powiedziała, iż ona i jej mąż wykorzystują jej atuty oraz wizerunek “gorącej mamuśki” zaspokajając popyt i kreując zysk. Zaczęło się od posta na reddicie, który miał urozmaicić życie intymne kobiety i jej męża. Teraz zarabia nawet 150 000 USD miesięcznie sprzedając dostęp do swoich zdjęć i filmów w serwisie OnlyFans.

Innym matkom też zrobiło się gorąco

Jak się okazało, władze szkoły katolickiej, do której uczęszczały jej dzieci nie są w gronie jej fanów. Co więcej, okazało się, że Pani Jackson nie obserwują „Only-Fans (tylko fani – przyp. red.)”, ale także matki innych dzieci z tej samej szkoły. Grupa matek, znajdując jej „tajemnicę”, rozpoczęła krucjatę w celu usunięcia jej dzieci ze szkoły. W tym celu zgromadziły dowody w postaci zdjęć, którymi handluje Crystal Jacskon, a następnie wysłały anonimową wiadomość w kopertach do dyrekcji placówki. Koperty trafiły także do lokalnej diecezji.

„Chcieli usunąć moje dzieci, które są niewinne w tej całej sprawie” – powiedział Jackson.

KOVR-TV otrzymała kopię maila, skierowanego do matki trojga wyrzuconych ze szkoły dzieci: „Twoje dążenie do głośnych kontrowersji, mających wesprzeć Twoją witrynę dla dorosłych jest w bezpośrednim konflikcie z tym, co mamy nadzieję przekazać naszym uczniom. Dlatego wymagamy, abyś znalazła inną szkołę dla swoich dzieci i nie miała już żadnych powiązań z naszą”. E-mail został podpisany przez dyrektorkę szkoły, Theresę Sparks.

Crystal Jackson nie rezygnuje z wychowywania swoich dzieci w duchu katolickich wartości

Szkoła nie komentuje publicznie całego zamieszania. Crystal Jackson poszukuje teraz innej szkoły dla swoich dzieci. Obawia się jednak, że żadna szkoła katolicka – bo nie chce rezygnować z katolickiej edukacji dla swoich dzieci – nie przyjmie ich po tej głośnej sprawie. Pani Jackson obawia się także, że jej rodzina zostanie wykluczona z lokalnej diecezji w Sacramento.

Red. JŁ

MSZ Chin zaprzecza, że dyplomatów z USA poddano analnym testom na Covid-19

Chińskie MSZ zaprzeczyło w czwartek, aby pracujących w ChRL amerykańskich dyplomatów badano na Covid-19 poprzez pobieranie wymazów z odbytu. Media w USA informowały wcześniej, że niektórzy dyplomaci skarżyli się na takie procedury.

 

„Z tego, co wiem, strona chińska nigdy nie wymagała od amerykańskiego personelu dyplomatycznego w Chinach przechodzenia testów analnych” – oświadczył w Pekinie rzecznik MSZ Zhao Lijian.

 

Chińskie media informowały w ostatnich miesiącach, że wymazy analne pobierane są od niektórych osób w ramach badań na obecność koronawirusa, gdyż chińscy naukowcy uznali takie testy za pewniejsze niż badanie próbek pobranych z gardła czy nosa.

 

Według dziennika „Washington Post” niektórzy pracownicy placówek dyplomatycznych USA w Chinach skarżyli się Departamentowi Stanu, że pobrano od nich wymazy analne. Portal Vice przekazał natomiast, cytując anonimowego urzędnika Departamentu Stanu, że testy przeprowadzono w wyniku pomyłki, a Pekin obiecał, że nie będzie ich już stosował wobec amerykańskich dyplomatów.

 

Rzecznik Departamentu Stanu USA oświadczył, że Waszyngton jest „oddany zapewnianiu bezpieczeństwa amerykańskim dyplomatom i ich rodzinom, przy jednoczesnej ochronie ich godności” w zgodzie z konwencją wiedeńską i prawem międzynarodowym – przekazała agencja AP.

 

Chińskie władze od ponad tygodnia nie zgłosiły ani jednego nowego lokalnego przypadku Covid-19. Pekin utrzymuje jednak surowe restrykcje na granicach, w tym obowiązek kwarantanny i testów dla wszystkich przyjezdnych. W praktyce wjazd do kraju jest niemożliwy dla większości cudzoziemców, ale z zakazu wyłączeni są dyplomaci.

 

Relacje amerykańsko-chińskie dramatycznie pogorszyły się w ostatnich latach i oceniane są obecnie jako najgorsze od dziesięcioleci. Chińscy urzędnicy wielokrotnie porównywali je do zimnej wojny.

 

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)

 

anb/ ap/

W chicagowskich siłowniach doszło do zakażeń koronawirusem

0

Krajowe centrum ds. chorób i ich prewencji (CDC) raport dotyczący zakażeń koronawirusem w chicagowskich siłowniach. Latem ubiegłego roku zachorowało ponad 50 osób uczestniczących w zajęciach w klubach fitness.

 

O sprawie poinformowano departament zdrowia Chicago. Z ustaleń CDC wynika, że na 81 osób, biorących udział w osobistych zajęciach od 24 sierpnia do 1 września prawie 2 osoby miały pozytywny wynik testu na COVID-19.   W sumie u 55 osób z potwierdzonym koronawirusem, w przypadku 24 symptomy uznano za poważne. Dwie z nich hospitalizowano.

CDC poinformowało, że 78 procent zarażonych uczestniczyło w zajęciach zbiorowych. 22 osoby nadal chodziły na siłownię po pojawieniu się lekkich symptomów zakażenia. Krajowe centrum ds. chorób i ich prewencji podkreśliło, że osoby te wprawdzie miały podczas zajęć maseczki ochronne twarzy a mimo to doszło do zakażeń.

Siłownie na których doszło do rozprzestrzeniania się koronawirusa zostały czasowo zamknięte.

 

BK

Grand Theft Auto powodem demoralizacji młodzieży? Stan Illinois chce zakazać popularnej serii gier

Ludzie w Chicago mówią, iż od miesięcy trwa problem z młodzieżą, która biega po mieście i kradnie samochody tak nonszalancko, jakby to miało miejsce w grze komputerowej. Prawodawcy z Illinois winią o to właśnie grę – popularną serię Grand Theft Auto (GTA).

Niektórzy z zatrzymanych za kradzieże samochodów są na tyle młodzi, że nie mogliby legalnie prowadzić własnego auta. W poniedziałek postawiono zarzuty 16-latkowi, a w poprzednich dniach jeszcze dwóm 15-latkom.

Filantrop – Early Walker – twierdzi, że winne takiego zachowania młodzieży są gry komputerowe, które „mogą wpływać na młode umysły”. Nie skończyło się jednak na twierdzeniach i tezach. Walker spotkał się w styczniu z przedstawicielem stanu Illinois Marcusem Evansem, z którym wspólnie spreparowali nową ustawę, które zmieni inną ustawę z 2012 roku. Ma ona zakazać sprzedaży GTA oraz innych gier uważanych za zbyt brutalne.

Wcześniej, różne z odsłon serii Grand Theft Auto zostały ocenzurowane lub zakazane w pięciu krajach. Nigdy jednak nie były to Stany Zjednoczone – rodzimy kraj studia Rockstar Games, która odpowiada za tę serię, ale też inne, jak Red Dead Redemption czy Max Payne.

Profesor psychologii z DePaul University – Leonard Jason – stwierdził natomiast, że gry mogą być powodem przemocy, ale nie jest to jedyny czynnik.

Red. JŁ

Lurie Children’s Hospital poszukuje dzieci do badań nad szczepionką przeciw koronawirusowi

0

Chicagowski Lurie Children’s Hospital rozpoczął nabór dzieci do badania nad szczepionką przeciw COVID-19. Lekarze chcą sprawdzić skuteczność preparatu na grupie ochotników do 12 roku życia.

 

W tym tygodniu szpital opublikował dodatkowe informacje dla rodziców, którzy chcą zgłosić swoje dzieci do badania. W wydanym oświadczeniu szpital zaznaczył, że nie wszyscy, którzy wypełnią aplikacje zostaną zakwalifikowani do badania. Weryfikację kandydatów przeprowadzą lekarze wraz z naukowcami nadzorującymi badanie.

Testowana będzie szczepionka firm Pfizer i Moderna. Po zatwierdzeniu listy ochotników badanie rozpocznie się w przeciągu 3-6 tygodni. Natomiast samo badanie ma potrwać od 3 do 4 miesięcy. Jego podsumowanie zajmie nawet kilkanaście tygodni i dopiero wtedy końcowy raport zostanie przekazany federalnej agencji żywności i leków (FDA).

Oczekuje się, że szczepionka przeciw koronawirusowi dla dzieci może zostać zatwierdzona jesienią a najpóźniej zimą tego roku. Pfizer otrzymał już autoryzację swojej szczepionki dla osób powyżej 16 roku życia a Moderna dla osób powyżej 18 lat.

 

BK

Burmistrz Lori Lightfoot tłumaczy swoją wulgarną wypowiedź

0

Burmistrz Lori Lightfoot podczas spotkania Rady Miasta Chicago użyła wulgaryzmu. Prawdopodobnie nie wyciszyła mikrofonu i jej wypowiedź usłyszeli radni.

 

Podczas wczorajszego spotkania radna Rossana Rodrigues-Sanchez wyraziła poparcie dla „Miesiąca czarnej historii” (Black History Month). Zaznaczyła, że społeczność Latynosów, która ma ciemniejszą karnację skóry także wielokrotnie jest odrzucana. „My też jesteśmy czarnoskórzy. Na przykład nasza portorykańska społeczność jest odpychana, odczuwa dyskryminację i chcę na to zwrócić uwagę” – powiedziała Rodrigues-Sanchez. Na koniec zaapelowała o sprawiedliwość społeczną.

Wypowiedź radnej prawdopodobnie nie spodobała się burmistrz bo słychać jak mówi: „Ty sobie chyba…(tu pada wulgaryzm)…żartujesz”. Lightfoot podczas konferencji prasowej odnosiła się do swoich słów. „ Przepraszam, że zawiodłam trolle na Twitterze ale mój komentarz nie miał nic wspólnego z tym co działo się podczas posiedzenia Rady Miasta. Całą sprawę wyjaśniłam radnej Rodrigues – Sanchez i ona to doskonale rozumie”.

Nie po raz pierwszy „gorący mikrofon” wychwycił niestosowną wypowiedź Lori Lightfoot. W 2019 roku opublikowano nagranie, na którym przewodniczącego związku zawodowego policji nazwała „klaunem”. Burmistrz przeprosiła potem za swoje słowa.

 

BK

Illinois walczy z wyłudzeniami zasiłku dla bezrobotnych

0

W Illinois wykryto ponad milion prób wyłudzenia zasiłku dla bezrobotnych. Już pod koniec stycznia dyrektor stanowego departamentu bezpieczeństwa pracy, Kristin Richards  powiedział, że od marca ubiegłego roku oszuści podszywając się pod mieszkańców Illinois składali wnioski dla bezrobotnych.

 

Od prawie dwóch tygodni można także składać rozliczenia podatkowe i wielu mieszkańców Illinois otrzymuje z departamentu pracy dokumenty określające kwotę pobranego zasiłku. Problem w tym, że wielu z nich nie ubiegało się o bezrobocie. Tego typu przypadki natychmiast należy zgłosić do departamentu pracy. Specjaliści od ochrony danych osobowych radzą również by sprawdzić historię kredytową i konta bankowe.

W 2017 roku doszło do włamania do bazy danych firmy Equifax. Wyciekły informacje ponad 140 milionów Amerykanów. Hakerzy przejęli między innymi numery Social Security, adresy, nazwiska a nawet numery prawa jazdy. Coraz częściej hakerzy sprzedają też w Internecie numery Social Security dlatego zarówno agencje federalne jak i stanowe ostrzegają przed cyberprzestępcami.

 

BK

Prezes CPS, Janice Jackson planuje powrót licealistów do szkół

0

Chicagowskie Szkoły Publiczne (CPS) planują wznowienie zajęć z udziałem licealistów. Uczniowie szkół średnich mogliby wrócić do stacjonarnych zajęć wiosną tego roku.

 

Podczas wczorajszego spotkania przedstawiciele zarządu CPS zaprezentowali projekt Związkowi Zawodowemu Nauczycieli Chicago (CTU). Podczas wirtualnego posiedzenia prezes CPS, Janice Jackson zaznaczyła, że wielu rodziców licealistów pyta, kiedy ich dzieci będą mogły wrócić do szkół.

„Musimy się upewnić, że lekcje z osobistym udziałem uczniów są bezpieczne” – powiedziała Jackson. Przypomniała, że rozpoczął się już proces powrotu do szkół nauczycieli a od marca lekcje wznowią uczniowie młodszych klas.

Jednym z warunków postawionych przez CTU było zapewnienie szczepień dla nauczycieli. Mowa tu o 2 tysiącach dawek tygodniowo. Przypomnijmy, że od 1 marca do szkół wracają uczniowie do 5 klasy włącznie a zajęcia dla uczniów od 6 do 8 klasy rozpoczną się 8 marca.

 

BK

Co z maturami?

0

Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski powiedział w Polskim Radiu 24, że próbne matury odbędą się stacjonarnie w całej Polsce, łącznie z województwem warmińsko-mazurskim. Przypomniał, że absencja podczas próbnego egzaminu maturalnego nie ma żadnych formalnych skutków dla ucznia, a egzamin ma jedynie oswoić z procesem maturalnym i pokazać stan wiedzy ucznia.

 

Wiceminister Tomasz Rzymkowski podkreślił, że podobnie jak w roku ubiegłym podczas matur będą stosowane ścisłe obostrzenia sanitarne. Dodał, że egzaminy maturalne w maju nie są w żaden sposób zagrożone.

 

„W ubiegłym roku matury odbyły się w sposób normalny, w żaden sposób niezagrożony, a mieliśmy do czynienia z potężną wówczas skalą pandemii. Miejmy nadzieję, że w tym roku w jeszcze lepszych warunkach i w większym bezpieczeństwie te matury się odbędą” – mówił wiceminister Tomasz Rzymkowski.

 

Podobnie jak rok temu maturzyści nie będą zdawać egzaminów ustnych, a wymagania na egzaminach pisemnych zostaną nieco obniżone. Próbne matury odbędą się w całej Polsce na początku marca. Właściwe egzaminy maturalne zaplanowane są na pierwszą połowę maja.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/PR24/d kwi/w zr

Firmy produkcyjne sygnalizują spadek zamówień

0

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce, spadł w lutym o 1,2 pkt zbliżając się do poziomu z listopada 2020 – podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Zdaniem BIEC wcześniejsze wzrosty z przełomu roku miały związek z okołoświątecznym wzmożeniem zakupów.

BIEC poinformowało, że po spadku o 1,2 pkt w stosunku do stycznia wskaźnik znalazł się na poziomie zbliżonym do wartości z listopada ub. r. „Wiele przemawia za tym, że obserwowane wzrosty z przełomu 2020 i 2021 roku związane były przede wszystkim z okołoświątecznym okresem wzmożonych zakupów” – zauważono.

 

Przekazano, że spośród ośmiu składowych wskaźnika tylko jedna uległa poprawie i działała w kierunku jego wzrostu, cztery się pogorszyły i działały w kierunku spadku wskaźnika, natomiast pozostałe trzy składowe nie zmieniły się w stosunku do poprzedniego miesiące, a tym samym ich wpływ na wartości wskaźnika była neutralna.

 

Analitycy BIEC wskazali, że alarmujące są dane na temat tempa napływu nowych zamówień w sektorze przetwórstwa przemysłowego. W lutym 2021 r. zamówienia znacznie zostały ograniczone, a przewaga firm odczuwających ich spadek nad tymi, które odczuwały ich zwiększony napływ, sięgnęła 18 pkt proc. Spadek dotyczył przede wszystkim zamówień pochodzących od odbiorców krajowych. W największym stopniu dotknął firmy małe, zatrudniające do 50 pracowników.

 

Jak podano, menadżerowie firm produkcyjnych sygnalizują pogorszenie sytuacji finansowej w zarządzanych przez nich przedsiębiorstwach, co częściowo jest bezpośrednią konsekwencją kurczącego się portfela zamówień, choć wynika też ze wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Według BIEC za silnym negatywnym działaniem tego drugiego czynnika przemawiają dane z badań koniunktury GUS poświęcone bezpośredniemu wpływowi skutków pandemii na działalność przedsiębiorstw. W ocenie ponad 60 proc. badanych przedstawicieli firm przetwórstwa przemysłowego wpływ pandemii na ich koniunkturę jest nieznaczny, prawie połowa firm tego sektora jest w stanie przetrwać w warunkach pandemicznych ograniczeń ponad pół roku, a ponad 64 proc. przedsiębiorców nie spodziewa się wzrostu zatorów płatniczych.

 

„Dane te wyraźnie wskazują, że w przypadku firm przetwórstwa przemysłowego silniejszy negatywny wpływ mają czynniki regulacyjne i systemowe, a nie wynikające z ograniczeń pandemicznych. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w przedsiębiorstwach handlowych i usługowych” – stwierdzono.

 

Dodano, że mimo relatywnie niewielkiego bezpośredniego wpływu pandemii na działalność przedsiębiorstw przemysłowych, oceny menadżerów na temat ogólnej sytuacji w ich firmach się pogarszają. W lutym br. były one gorsze niż przed miesiącem i daleko gorsze niż przed pandemią.

 

Analitycy zauważyli, że w magazynach firm zmalał poziom zgromadzonych zapasów wyrobów gotowych i jest to drugi miesiąc, gdy zapasy się kurczą. To w opinii BIEC potwierdza tezę o krótkotrwałym, sezonowym ożywieniu w przemyśle.

 

Zwrócono też uwagę, że w lutym warszawska giełda nie odnotowała znaczących wzrostów. Jej podstawowy wskaźnik WIG pozostał na poziomie zbliżonym do wartości sprzed miesiąca.(PAP)

 

autor: Karolina Mózgowiec

 

kmz/ amac/

Oszukali setki osób na 1,65 mln złotych

0

Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi i funkcjonariusze Komendy Głównej Policji zatrzymali w powiecie sochaczewskim (woj. łódzkie) grupę oszustów, którzy wyłudzili ok. 1,65 mln zł – podała w czwartek rano rzecznik KWP w Łodzi mł. insp. Joanna Kącka.

Prokuratura Okręgowa w Łodzi, po przedstawieniu zarzutów, wystąpiła do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.

 

„Zatrzymano 5 członków zorganizowanej grupy przestępczej, która oszukała setki osób i instytucji finansowych na kwotę nie mniejszą niż 1,65 mln złotych” – przekazała Kącka. „To 4 mężczyzn w wieku od 22 do 57 lat oraz 22-letnia kobieta” – zaznaczyła. „Podczas przeszukań funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. różnego rodzaju umowy kredytowe oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych” – dodała.

 

Członkowie grupy działali na terenie całej Polski prawie dwa lata – od kwietnia 2019 roku do stycznia 2021 roku.

 

„Swoją działalność oparli na schemacie pozwalającym wykorzystać pozyskane nielegalnie dane osobowe przy składaniu drogą internetową wniosków o otwarcie rachunków bankowych” – wyjaśniła rzeczniczka KWP w Łodzi. „Po ich uruchomieniu składali wnioski o udzielenie pożyczek gotówkowych, a także o ratalny zakupu towarów” – podała.

 

Członkowie grupy zawarli co najmniej 140 umów o prowadzenie rachunku w różnych bankach. Złożyli również wnioski kredytowe w 37 firmach pożyczkowych. „Pozyskane dane osobowe wykorzystali również do założenia kilkudziesięciu profili na portalu aukcyjnym, a następnie dokonali tam zakupów najdroższych telefonów w systemie ratalnym” – poinformowała Kącka.

 

„Średnia kwota +obciążająca+ jedną osobę, której dane wykorzystano sięga od 15 000 do 35 000 złotych. Oszukani nie mieli często świadomości bycia kredytobiorcą” – tłumaczyła.

 

Zatrzymane przez policję pięć osób usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw w wobec mienia znacznej wartości i prania brudnych pieniędzy. Grozi im do 10 lat więzienia. Wnioski o ich tymczasowe aresztowanie sąd ma rozpatrzyć w czwartek.(PAP)

 

Autor: Hubert Bekrycht

 

hub/ mark/

Budżet drogowy na Florydzie nie dopina się. Możliwe opodatkowanie samochodów elektrycznych

0

Wzrasta liczba samochodów elektrycznych na Florydzie. Ten trend ma zarówno dobre, jak i …złe strony. Władze stanowe przygotowują kolejne podatki, aby ratować budżet, przeznaczany na infrastrukturę.

 

Dowodem na wzmożone użycie samochodów elektrycznych są inwestycje, które tworzą nowe miejsca do uzupełniania takich pojazdów w paliwo – czyli energię elektryczną. W centrum Tampy, przy Waterstreet, trzy nowe parkingi będą udostępniały łącznie 144 stacje ładowania „elektryków”. Problem tkwi jak zwykle w tym, czego nie widać. Rosnąca liczba użytkowanych samochodów elektrycznych oznacza większą ulgę dla środowiska naturalnego. Inaczej sprawa wygląda jednak z perspektywy finansów publicznych. Im więcej użytkowników samochodów elektrycznych, tym mniej użytkowników ich spalinowych odpowiedników. Co oznacza spadek przychodów z akcyzy od paliw ropopochodnych.

Republikański przedstawiciel stanowy Jackie Toledo z Tampy ogłosił, że pojazdy elektryczne i spalinowe będą obowiązywały osobne ustawy. Przeciętny użytkownik samochodu spalinowego płaci na Florydzie akcyzę paliwową rzędu $300 rocznie. Podobnie ma być w przypadku elektryków. Gdyby ustawa Toledo została przyjęta, Floryda będzie 27 stanem, który opodatkuje samochody elektryczne. „Akcyza” ma wynosić: $135 w pierwszym roku i wzrosnąć do $150 w kolejnych latach.

Wiele inwestycji infrastrukturalnych stoi na Florydzie pod znakiem zapytania. Wpływy z akcyzy od paliw spadły w ubiegłym roku z powodu pandemii. Niektóre projekty, jak węzeł Westshore, zostały wstrzymane z powodu braku funduszy.

Red. JŁ

Czy rząd nie widzi, że krzywdzi dzieci?

0

Decyzje w sprawie obostrzeń podejmujemy w cyklu dwutygodniowym, ale po tygodniu będzie miała miejsce analiza danych w województwie warmińsko-mazurskim pod kątem powrotu dzieci klas 1-3 do szkół – poinformował w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.

W środę minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że obowiązujące do 26 lutego zasady zostają przedłużone o dwa tygodnie z wyjątkiem województwa warmińsko-mazurskiego. W regionie Warmii i Mazur nastąpi na okres dwóch tygodni powrót dzieci z klas 1-3 do nauki zdalnej i zamknięte zostaną galerie, muzea, kina, hotele, korty, baseny i inne miejsca użyteczności publicznej.

 

Rzecznik rządu podkreślił w czwartek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że wszystkie decyzje dotyczące zmian w obostrzeniach podejmowane są w cyklu dwutygodniowym na podstawie aktualnych danych.

 

„Tu jest pewien wyjątek. Co do województwa warmińsko-mazurskiego po tygodniu chcielibyśmy zrobić taką rewizję, analizę danych pod kątem ewentualnego powrotu w klasach 1-3, ale na ten moment jest to zamknięcie, które będzie obowiązywało dwa tygodnie” – poinformował Müller.

 

Rzecznik rządu był również pytany o przedstawiony w środę, a obowiązujący od soboty nakaz zakrywania nosa i ust maseczkami, a nie m.in. szalikami i chustami. Na pytanie, czy zakrywanie nosa i ust np. chustami będzie skutkowało mandatem, odpowiedział, że będzie to wynikać bezpośrednio z rozporządzenia.

 

„Zasłonięcie w taki sposób ust czy nosa nie będzie wypełniało obowiązków wynikających z rozporządzenia, czyli będzie groziła odpowiedzialność pod kątem potencjalnego mandatu, będzie groziła aczkolwiek spodziewam się, że w pierwszych dniach będzie to głównie forma pouczenia” – dodał.

 

Pytany o stan zdrowia szefa KPRM, pełnomocnika rządu ds. programu szczepień Michała Dworczyka, odparł, że jest on w stanie, który pozwala na wykonywanie obowiązków zawodowych. „Kiedy formalnie będzie mógł wrócić do pracy, to trudno powiedzieć, o tym będą decydować lekarze” – podkreślił Müller.

 

Dopytywany o zagrożenie niewypełnienia harmonogramu szczepień w wyniku braków szczepionki, odparł, że plan „realizacji 3 mln szczepień co najmniej do końca marca nie jest zagrożony”.

 

W kontekście regionalizacji obostrzeń Müller zauważył, że w przypadku, gdy średnia dzienna liczba zachorowań będzie na wysokim poziomie w całym kraju, wówczas obostrzenia również będą powszechnie wprowadzane w całej Polsce. (PAP)

 

autor: Mateusz Roszak

 

mro/ par/

Manifest dla polskiej gastronomii

0

W nowym spocie szefowie kuchni, restauratorzy i eksperci zachęcają do wsparcia branży gastronomicznej i podpisania „Manifestu dla polskiej gastronomii”. Zachęcamy do wejścia na stronę www.manifestgastro.pl i poparcia ich postulatów.

 

 

 

 

W sektorze gastronomii w Polsce przed wybuchem pandemii COVID-19 pracowało około miliona osób. Dziś wiele z nich walczy o swój byt i przyszłość, a branża „gastro” – w przeciwieństwie do częściowo odmrożonych turystyki i kultury – wciąż znajduje się na końcu listy biznesów przewidzianych do luzowania sanitarnych obostrzeń.

 

Tekst manifestu skupia się na pozytywnym przesłaniu związanym z gastronomią, jaką znamy sprzed pandemii i do jakiej tęsknimy: miejscem spotkań, pozytywnych emocji, ale także filarem dobrze działającej gospodarki. Manifest popierają wszystkie liczące się organizacje branżowe polskiej gastronomii (ich pełną listę można znaleźć na www.manifestgastro.pl), a także wiodące firmy związane z sektorem HoReCa, wśród nich MAKRO Polska. Ich głos pojawia się także w nowym spocie, w którym pojawiają się osoby związane z gastronomią, wśród nich szef kuchni, kelnerka oraz klienci restauracji.

 

„Manifest dla gastronomii” może wesprzeć każdy, któremu leży na sercu dobro branży gastronomicznej. Wystarczy wejść na www.manifestgastro.pl, przeczytać zamieszczoną tam treść apelu i poprzeć go. Im więcej będzie podpisów, tym mocniejsze wsparcie otrzymają organizacje walczące o przyszłość polskiej gastronomii. Przesłanie Manifestu zostanie bowiem przekazane władzom, wdrażającym kolejne obostrzenia i rozwiązania osłonowe dla gospodarki oraz mediom, szeroko relacjonującym walkę branży gastronomicznej z kryzysową sytuacją.

 

Źródło informacji: MAKRO Cash and Carry Polska S.A

 

UWAGA: Za materiał opublikowany przez redakcję PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”.

Lichocka: Największe media nie do końca czują się lojalne wobec polskiego państwa

0

Składka od reklam nie obejmie małych i średnich firm medialnych, wydawnictw, telewizji i radia; te największe media nie do końca czują się lojalne wobec polskiego państwa – podkreśliła posłanka PiS, wiceszefowa komisji kultury i środków przekazu Joanna Lichocka.

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek ma trafić m.in. do NFZ, a także na Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i nowo utworzony Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

 

Lichocka, która zasiada także w radzie Mediów Narodowych, w czwartek w TV Republika, była pytana o projekt rządowej ustawy. „Ten podatek reklamowy jest odpowiedzią na sytuację i w Europie, i w Polsce, jeżeli chodzi o największe koncerny medialne” – zaznaczyła.

 

„Ta składka od reklam nie obejmie małych i średnich firm medialnych, wydawnictw, telewizji i radia, a w tej części cyfrowej dotyczy tylko największych portali, gigantycznych portali, firm internetowych międzynarodowych” – podkreśliła posłanka.

 

„Uprzedzam regionalne media, lokalne jeszcze raz: nie martwcie się, to nie będzie dotyczyć waszych przedsiębiorstw wydawniczych” – zapewniła Lichocka.

 

W jej ocenie, „te największe media nie do końca czują się lojalne wobec polskiego państwa, niektóre kompletnie to ignorują, że działają na terenie naszego kraju, po prostu nie płacą podatków, a inne tworzą różne optymalizacje podatkowe, żeby nie płacić podatków w najmniejszym stopniu”. (PAP)

 

autor: Grzegorz Bruszewski

 

gb/ par/

Kominiarz oskarżony o spowodowanie śmierci poprzez niedopełnienie obowiązków

0

Za nieumyślne spowodowanie śmierci na skutek niedopełnienia ciążących nad nim obowiązków odpowie przed sądem w Myszkowie (Śląskie) b. kominiarz Krzysztof R. Według prokuratury, w wyniku jego zaniedbań we wrześniu 2019 r. tlenkiem węgla zatruł się palacz z Urzędu Gminy Niegowa.

O skierowaniu przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

 

Jerzy M. był zatrudniony w Urzędzie Gminy w Niegowie na stanowisku palacza pieca centralnego ogrzewania. Ukończył stosowny kurs i corocznie odbywał szkolenie. 25 września 2019 r. rano, na polecenie przełożonego, podjął próbę uruchomienia pieca grzewczego. Po wstępnym rozpaleniu pieca skontrolował kaloryfery i odpowietrzył je, a następnie zszedł do kotłowni. Znalazł go tam po południu jeden z pracowników urzędu. M. nie dawał oznak życia.

 

„W wyniku zarządzonej przez prokuratora sekcji zwłok stwierdzono, że przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie tlenkiem węgla, gdyż badanie na obecność karboksyhemoglobiny wykazało 81 proc. (poziom powyżej 70 proc. jest dawką śmiertelną). W organizmie denata stwierdzono też 0,5 promila alkoholu etylowego, jednakże biegły z zakresu medycyny sądowej wykluczył, że takie stężenie alkoholu miało wpływ na zgon Jerzego M.” – opisywał prok. Ozimek.

 

Według opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, ostatnia przed tragedią kontrola przewodów kominowych była przeprowadzona w lipcu 2019 r. przez mistrza kominiarskiego Krzysztofa R. Biegły stwierdził, że w protokole tej kontroli R. potwierdził nieprawdę, iż kanały dymowe, spalinowe i wentylacyjne odpowiadają obowiązującym przepisom.

 

„Z przeglądu wykonanego po zdarzeniu wynikało bowiem, że przewód wentylacyjny w pomieszczeniu kotłowni był niedrożny. Doprowadziło to do braku odpowiedniego ciągu wentylacyjnego, powodującego nagromadzenie się w pomieszczeniu tlenku węgla” – podała prokuratura.

 

Krzysztof R. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci Jerzego M., na skutek niedopełnienia ciążących na nim obowiązków, a także zarzut poświadczenia nieprawdy w protokole kontroli. Podejrzany w śledztwie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw. Mężczyzna ma 65 lat, nie był w przeszłości karany.

 

Za niemyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Taką samą karą jest zagrożone przestępstwo poświadczenia nieprawdy w dokumencie.(PAP)

 

autor: Krzysztof Konopka

 

kon/ mark/

W styczniu 2021 r. w dużych firmach posadę straciło już 2 tys. osób

0

W styczniu 2021 r. w dużych firmach posadę straciło już 2 tys. osób. Nadchodzące zmiany mogą oznaczać dalszą redukcję pracowników – informuje czwartkowa „Rzeczpospolita”.

Jak czytamy w gazecie, z danych Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii wynika, że w 2020 r. przedsiębiorcy zgłosili zamiar zwolnienia ponad 73 tys. pracowników.

 

„W 2019 r. takich zgłoszeń było przeszło połowę mniej, bo około 32 tys.” – porównuje „Rz”. Zaznacza też, że na podstawie tych zgłoszeń zwolniono w 2020 r. około 30 tys. osób, a 25 tys. rok wcześniej.

 

„Ministerstwo dodaje jednak, że około 1/4 zapowiadanych zwolnień grupowych w 2020 r. wiązało się ze zmianą warunków pracy lub płacy” – wskazuje dziennik. „W wyniku zgłoszenia mogło więc dojść do obniżenia wynagrodzeń około 20 tys. osób” – dodaje.

 

„Rz” wskazuje także, że z danych za styczeń 2021 r. wynika, że redukcje maleją, bo pracodawcy zgłosili zamiar zwolnienia 2,4 tys. pracowników, czyli o 0,3 tys. mniej niż w analogicznym okresie 2020 r.

 

„Około 1/5 zapowiedzi dotyczyło zmiany warunków pracy lub płacy. Zwolniono grupowo tylko 2 tys. osób, czyli o 1,4 tys. mniej niż przed rokiem” – wylicza gazeta.

 

Podkreśla jednocześnie, że resort rozwoju zaznacza, że sytuacja w 2020 r. wciąż pozostawała znacząco lepsza niż w czasie poprzedniego kryzysu gospodarczego w 2009 r., gdy w skali kraju zgłoszono zamiar zwolnień grupowych niemal 110 tys. osób.

 

„Zdaniem resortu działania rządu mające na celu ochronę miejsc pracy przyczyniły się do ograniczenia skali realizacji zapowiadanych zwolnień grupowych w 2020 r.” – podkreśla dziennik. (PAP)

 

dka/ mhr/

NASA pokazała niespotykane zdjęcie Wenus

0

Amerykańska agencja kosmiczna zaprezentowała nietypowe zdjęcie planety Wenus, uzyskane przez sondę kosmiczną Parker Solar Probe z odległości kilkunastu tysięcy kilometrów. Na zdjęciu widać fragmenty powierzchni planety, choć spodziewano się uchwycić same chmury.

Głównym celem misji Parker Solar Probe są badania Słońca. Jako pierwsza w historii ma ona wykonać pomiary wewnątrz korony słonecznej – zbliży się na niecałe 7 milionów kilometrów od centrum Słońca (około 10 promieni gwiazdy).

 

W tej misji ważną rolę odgrywa również Wenus. Przeloty obok tej planety pomagają bowiem sondzie w odpowiednich zmianach orbity – tak, aby przemieszczać się coraz bliżej Słońca. Łącznie sonda minie Wenus siedmiokrotnie. Takie manewry noszą miano asysty grawitacyjnej.

 

Naukowcy próbują wykorzystywać te przeloty także do badań Wenus i jej okolic. Podczas trzeciego przelotu, który miał miejsce 11 lipca 2020 r., kamera pokładowa sondy uzyskała nietypowe zdjęcie nocnej strony Wenus z bliskiej odległości.

Wenus / fot. NASA

Kamera WISPR jest przeznaczona do wykonywania zdjęć korony słonecznej i wewnętrznej heliosfery w zakresie światła widzialnego, a także fotografii wiatru słonecznego i jego struktur docierających do sondy i ją mijających. W przypadku Wenus na zdjęciach udało się wykryć jasną obwódkę wokół krawędzi planety. Być może jest to poświata nocna – światło emitowane przez atomy tlenu wysoko w atmosferze, które po stronie nocnej łączą ponownie w cząsteczki.

 

Co ciekawe, na zdjęciu widać też fragmenty powierzchni planety – duży ciemny obszar o nazwie Ziemia Afrodyty (największy obszar górski na powierzchni Wenus). Na zdjęciu wydaje się ciemny, gdyż ma temperaturę o około 30 stopni Celsjusza niższą niż otoczenie. Widok ten zaskoczył naukowców, gdyż raczej spodziewali się widzieć tylko chmury.

 

„Kamera WISPR uchwyciła emisję termiczną od powierzchni Wenus. To bardzo podobne zdjęcie do obrazów uzyskiwanych przez sondę Akatsuki w zakresie bliskiej podczerwieni” uważa Brian Wood, astrofizyk z zespołu kamery WISPR.

 

Naukowcy muszą teraz sprawdzić czy – niespodziewanie – kamera faktycznie jest czuła także bliską podczerwień, a nie jedynie na światło widzialne. Drugą możliwością jest, że zdjęcia ujawniły nieznane „okno” w wenusjańskiej atmosferze.

 

Badacze zaplanowali podobne obserwacje przy okazji kolejnego przelotu sondy Parker Solar Probe obok Wenus, co nastąpiło 20 lutego 2021 r. Na wynik analizy danych trzeba będzie jednak trochę poczekać, prawdopodobnie do końca kwietnia. (PAP)

 

cza/ zan/

Prof. Horban: Do tej pory jeszcze tego nie ćwiczyliśmy jako kraj

0

Wprowadzanie obostrzeń i ich przestrzeganie to nie zabawa w ciuciubabkę; stawką jest ludzkie życie – podkreśla główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban. Profesor był w czwartek gościem Sygnałów Dnia w radiowej Jedynce.

Odnosząc się do zapowiedzianej regionalizacji obostrzeń ekspert wskazał, że epidemia zmienia się dynamicznie, ale trwa rok i mamy doświadczenia, jak z nią walczyć.

 

Od soboty w całym kraju wprowadzony zostanie obowiązek zakrywania ust i nosa wyłącznie przy użyciu maseczki. Dopuszczone są wszystkie rodzaje maseczek – także materiałowe, ale rekomendowane maseczki chirurgiczne i „wyższe” tzn. posiadające filtry. W woj. warmińsko-mazurskim, gdzie jest największy wzrost zakażeń, nastąpi powrót do nauczania zdalnego w klasach 1-3; zamknięte będą m.in. hotele, galerie handlowe, kina teatry, muzea i baseny.

 

Ekspert pytany, czy gdyby sytuacja dramatycznie się pogorszyła, to rozważane jest – tak, jak działo się to np. we Włoszech – wprowadzenie np. zakazu opuszczania województwa, Horban odparł, że „do tej pory, jeszcze tego nie ćwiczyliśmy, jako kraj”. „Jako lekarze, a jesteśmy doradcami, a nie decydentami, z reguły wierzymy w zdrowy rozsądek ludzi i doradzamy generalnie tak, by człowiek sam się ogarniał na podstawie posiadanej wiedzy” – dodał.

 

Profesor zwracał uwagę, że pomysłowość ludzi w omijaniu obostrzeń jest duża, ale – jak zaznaczył – „nie chodzi o to, by bawić się w ciuciubabkę”.

 

„Celem naszych działań (…) jest uchronienie ludzi przed śmiercią. Jeżeli choroba dotyka osoby powyżej 80 roku życia, to śmiertelność w tej grupie jest 20 proc. jeśli chodzi o osoby w wieku 70-80 lat (…) to śmiertelność wynosi 15 proc.” – wskazał.

 

Nawiązując do obowiązku noszenia maseczek i odejścia od zasłaniania nosa i ust np. kominami, szalikami czy przyłbicami, Horban stwierdził, że „jeśli mamy chronić siebie i innych chronić, to trzeba robić to na poważnie”. (PAP)

 

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

 

ktl/ mhr/

UE tupnie nogą i… wezwie do przyspieszenia dostaw szczepionek

0

Utrzymanie rygorystycznych restrykcji przeciwepidemicznych, przyspieszenie dostaw szczepionek przeciw Covid0-19 i ograniczenie podróży, które nie są niezbędne, to niektóre z deklaracji znajdujących się w projekcie konkluzji rozpoczynającego się w czwartek dwudniowego wideoszczytu UE.

Z dokumentu, do którego dotarła PAP, wynika, że przywódcy mają wyrazić determinację, aby kontynuować współpracę i koordynować działania w walce z pandemią.

 

Mają też stwierdzić, że sytuacja epidemiczna pozostaje poważna, a nowe warianty koronawirusa stwarzają dodatkowe wyzwania.

 

„Dlatego musimy utrzymać rygorystyczne ograniczenia, zwiększając jednocześnie wysiłki na rzecz przyspieszenia dostaw szczepionek. Na razie należy ograniczyć podróże, które nie są niezbędne. Z zadowoleniem przyjmujemy przyjęcie dwóch zaleceń Rady w sprawie podróży w obrębie UE i do UE, zgodnie z którymi można wprowadzić ograniczenia zgodnie z zasadami proporcjonalności i niedyskryminacji oraz z uwzględnieniem szczególnej sytuacji społeczności transgranicznych. Należy zapewnić niezakłócony przepływ towarów i usług w ramach jednolitego rynku, w tym poprzez wykorzystanie zielonych pasów” – czytamy w dokumencie.

 

Przywódcy mają też stwierdzić, że UE musi pilnie przyspieszyć autoryzację, produkcję i dystrybucję szczepionek, a także proces szczepień. Projekt zawiera także wezwanie do jak najszybszego identyfikowania nowych wariantów koronawirusa, aby kontrolować ich rozprzestrzenianie się.

 

„Popieramy dodatkowe wysiłki Komisji, aby współpracować z przemysłem i państwami członkowskimi w celu zwiększenia możliwości produkcji szczepionek, a także dostosowania szczepionek do nowych wariantów, jeśli to konieczne. (…) Firmy muszą zapewnić przewidywalność produkcji szczepionek i przestrzegać umownych terminów dostaw” – czytamy w projekcie.

 

Liderzy mają też wezwać do kontynuowania prac nad wspólnym podejściem do tzw. certyfikatów szczepień.

 

W projekcie znajduje się też deklaracja podjęcia działań nad poprawą koordynacji UE, zgodnie z traktatowymi kompetencjami Unii, nad zapewnieniem lepszej gotowości reagowania na przyszłe sytuacje dotyczące zagrożenia zdrowia.

 

Przywódcy mają wezwać też Komisję Europejską do przedstawienia do czerwca raportu na temat dotychczasowych doświadczeń wynikających z pandemii Covid-19. Sprawozdanie powinno również dotyczyć wymiany informacji, koordynacji, komunikacji i wspólnych zamówień publicznych, a także sposobów zapewnienia odpowiednich zdolności produkcyjnych w UE i tworzenia rezerw strategicznych przy jednoczesnym wspieraniu dywersyfikacji i odporności globalnych łańcuchów dostaw leków.

 

W środę premierzy Polski, Hiszpanii, Danii i Belgii oraz prezydent Litwy napisali list do szefa Rady Europejskiej Charles’a Michela, w którym apelują o zwiększenie dostaw szczepionek i przyspieszenie prac nad zwiększeniem mocy produkcyjnych w UE.

 

Liderzy apelują w nim o zwiększenie dostaw szczepionek. „Nadzwyczajny szczyt UE w tym tygodniu odbywa się we właściwym czasie. Terminowy dostęp Europy do wystarczającej liczby szczepionek pozostaje nierozwiązanym wyzwaniem. Pomimo bezprecedensowo szybkiego rozwoju nowych szczepionek o wysokiej jakości, trudności produkcyjne nie ustają i prowadzą do poważnych opóźnień. W połączeniu z pojawieniem się nowych mutacji COVID może to zagrozić naszej drodze do pełnej odbudowy i normalnego życia” – czytamy w liście Mateusza Morawieckiego, Pedro Sancheza, Mette Frederiksen, Alexandra De Croo i Gitanasa Nausedy.

 

Wideoszczyt UE rozpocznie się w czwartek i potrwa do piątku.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

 

luo/ jo/ ap/

Piłkarski sezon w Europie: W wielu ligach nie brakuje niespodzianek

0

Liverpool niżej w tabeli m.in. od West Ham United, Warta Poznań wyżej od Lecha, Paris Saint-Germain i Juventus Turyn poza czołową dwójką w swoich krajach, a mistrz Turcji Istanbul Basaksehir w strefie spadkowej. Trwający sezon piłkarski to nieprzerwany serial niespodzianek.

Z powodu pandemii COVID-19 poprzedni sezon w Europie i na świecie miał nietypowy charakter. Niektóre ligi w ogóle nie zostały dokończone (np. francuska, choć przyznano tytuł), a w wielu innych – po długiej przerwie – mistrzów wyłoniono dopiero w lipcu.

 

W efekcie kluby miały latem niewiele czasu na przygotowania. Ostatecznie wszyscy – mimo trwającej pandemii – wystartowali, choć kibice niektórych piłkarskich potęg być może woleliby, żeby ten sezon w ogóle się nie rozpoczął.

 

W angielskiej ekstraklasie liderem po 25. kolejce jest aktualny wicemistrz Manchester City. To może nie jest niespodzianka, zwłaszcza biorąc pod uwagę potencjał kadrowy „Obywateli”, ale jak określić dopiero szóste miejsce broniącego tytułu Liverpoolu?

 

Na dodatek drużyna trenera Juergena Klopp ma więcej rozegranych meczów od siódmego Evertonu, swojego lokalnego rywala (oba zespoły zgromadziły po 40 pkt), a także od ósmej Aston Villi. Wyżej w tabeli od Liverpoolu plasuje się m.in. czwarty obecnie West Ham United, którego bramkarzem jest Łukasz Fabiański.

 

Do lidera City podopieczni Kloppa tracą już 19 punktów. W miniony weekend „The Reds” ponieśli czwartą z rzędu ligową porażkę. Tym razem 0:2 u siebie z Evertonem, który zwyciężył na Anfield po raz pierwszy od 1999 roku.

 

Liverpool notuje także wstydliwą serię czterech porażek u siebie, co nie zdarzyło mu się w lidze – w domowych spotkaniach – od roku… 1923.

 

„Są cieniem drużyny. Liverpool w ostatnich trzech latach był ekipą, z którą nikt nie chciał grać. Zespołem, który zawsze ruszał do przodu, był niezwykle agresywny. A teraz wszyscy chcą grać przeciwko niemu. Jest łatwym celem i to mnie boli” – powiedział Graeme Souness, były legendarny piłkarz, a później również trener „The Reds”.

 

Pocieszeniem dla fanów Liverpoolu mogą być jedynie występy w Lidze Mistrzów. W pierwszym meczu 1/8 finału jej triumfatorzy z 2019 roku pokonali półfinalistę poprzedniej edycji RB Lipsk 2:0.

 

Bliski awansu do ćwierćfinału LM jest także Paris Saint-Germain, po wygranej 4:1 na wyjeździe z Barceloną, ale we francuskiej ekstraklasie paryżanie nie zachwycają. Pod koniec grudnia rozstano się z niemieckim trenerem Thomasem Tuchelem, którego zastąpił Argentyńczyk Mauricio Pochettino.

 

Obecnie piłkarze PSG – w ostatnich latach absolutni dominatorzy Lique 1 – zajmują trzecie miejsce. W 26 meczach zdobyli 54 punkty, ustępują o cztery liderowi Lille i o jeden Olympique Lyon. Walcząc z trudem o obronę tytułu, muszą jednocześnie uważać, aby nie wypaść poza podium, bowiem czwarty obecnie AS Monaco traci do paryżan tylko dwa punkty.

 

W Bundeslidze liderem jest Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego, choć z niewielką przewagą – dwóch punktów po 22. kolejce – nad RB Lipsk. Znacznie gorzej wiedzie się wicemistrzowi kraju – Borussii Dortmund. Mocna kadrowo drużyna, której piłkarzem jest rezerwowy w tym sezonie Łukasz Piszczek (latem odejdzie z klubu), zajmuje szóste miejsce z 13 punktami straty do lidera.

 

Chyba najbardziej zwraca uwagę liczba porażek BVB – aż osiem, czyli więcej m.in. od Unionu Berlin, Freiburga czy VfB Stuttgart.

 

We Włoszech problemy z obroną tytułu może mieć absolutny hegemon ostatniej dekady – Juventus Turyn. W poprzednim sezonie „Stara Dama” wywalczyła dziewiąte mistrzostwo z rzędu (łącznie 36), lecz obecnie Cristiano Ronaldo i koledzy zajmują trzecie miejsce, za duetem z Mediolanu. Interowi ustępują aż o osiem punktów, a Milanowi o cztery. Juventus ma jeszcze mecz zaległy z Napoli.

 

W Hiszpanii Real Madryt i Barcelona oglądają na razie plecy Atletico Madryt. W pewnym momencie przewaga drużyny trenera Diego Simeone nad słynnymi rywalami była bardzo duża, ale ostatnio – po serii gorszych wyników „Los Colchoneros” – nieco stopniała.

 

Szansę obrony tytułu mistrza Szkocji praktycznie stracił Celtic Glasgow, który – podobnie jak Juventus – triumfował na krajowym podwórku w dziewięciu poprzednich sezonach (łącznie 51 razy).

 

Po 30 kolejkach tamtejszej ekstraklasy drużyna traci do odwiecznego rywala – ekipy Rangers – aż 18 punktów. W środę z funkcju trenera Celticu ustąpił Neil Lennon.

 

„Przeżyliśmy trudny sezon z powodu wielu czynników. To bardzo frustrujące i rozczarowujące, że nie byliśmy w stanie odnieść takich sukcesów jak poprzednio” – przyznał Lennon.

 

W lipcu ubiegłego roku Istanbul Basaksehir po raz pierwszy w historii wywalczył mistrzostwo Turcji, zostając dopiero szóstym klubem, który wygrał tamtejszą ligę. Dołączył do zacnego grona: Galatasaray Stambuł, Fenerbahce Stambuł, Besiktasu Stambuł, Trabzonsporu oraz Bursasporu.

 

Obecny sezon to jednak dla kibiców Basaksehir pasmo rozczarowań. W Lidze Mistrzów drużyna przegrała pięć z sześciu meczów fazy grupowej, a w krajowej ekstraklasie zajmuje dopiero 18. miejsce, oznaczające spadek.

 

Trapiony kłopotami kadrowymi mistrz Turcji przegrał pięć ostatnich meczów ligowych, a łącznie nie zwyciężył od ośmiu kolejek.

 

W Polsce od minionej kolejki liderem jest broniąca tytułu Legia Warszawa, co nie znaczy, że nie brakuje niespodzianek. Wicemistrz Lech Poznań, który jeszcze w sierpniu zachwycał w eliminacjach Ligi Europy, uzyskując awans do fazy grupowej, w PKO BP Ekstraklasie zajmuje obecnie 11. miejsce.

 

Wyżej od „Kolejorza” plasuje się m.in. dysponujący znacznie mniejszym budżetem inny poznański klub – Warta (dziewiąte miejsce). I to pomimo faktu, że beniaminek domowe spotkania rozgrywa w Grodzisku Wielkopolskim. Oba zespoły zmierzą się w piątek w meczu derbowym.

 

Humory kibicom Lecha poprawiła nieco ostatnia wygrana 1:0 ze Śląskiem Wrocław, ale i tak trener Dariusz Żuraw przeżywa obecnie najtrudniejsze chwile w blisko dwuletniej pracy z piłkarzami „Kolejorza”.

 

Szkoleniowiec jeszcze przed meczem ze Śląskiem przyznał, że czuje wsparcie ze strony zarządu i chce wyprowadzić zespół z impasu.

 

„Pracuję najlepiej jak potrafię. Nie jestem gorszym trenerem niż kilka miesięcy temu, kiedy to państwo tak zachwycaliście się grą Lecha i awansem do europejskich pucharów. Przyszedł trudny moment, ale nie oznacza to, że mam się teraz poddać. Wręcz przeciwnie, pracujemy nad tym, żeby z tego wyjść i wiem, że prędzej czy później wyjdziemy” – podkreślił Żuraw.

 

Szkoleniowiec Lecha przyczyn słabej postawy swojej drużyny upatrywał m.in. w dość licznych kontuzjach, które dotknęły zwłaszcza pozycji ataku i środka defensywy.

 

Do zakończenia lig w krajach zrzeszonych w Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) pozostało jeszcze sporo czasu, jednak już teraz wiadomo, że obecny sezon – nie tylko z powodu przedłużającej się pandemii – przejdzie do historii futbolu.

 

Autor: Maciej Białek (PAP)

 

bia/ pp/

Włochy: 86-letnia kobieta przeszła 5 kilometrów, by się zaszczepić

0

Pięć kilometrów przeszła 86-letnia mieszkanka południa Włoch, by zaszczepić się przeciwko koronawirusowi. Seniorka, która stała się bohaterką w swoich stronach, wyjaśniła, że ruszyła na piechotę do punktu szczepień, bo uciekł jej autobus.

Kobieta mieszka w miejscowości Calitri w prowincji Avellino w Kampanii. Ośrodek szczepień, do którego dostała skierowanie, znajduje się w miasteczku Bisaccia, oddalonym o około 16 kilometrów.

 

Kiedy wybierała się na szczepienie, nie zdążyła na autobus. Ruszyła więc na piechotę, gotowa pokonać całą tę trasę. Gdy przeszła 5 kilometrów, przy drodze zatrzymał się samochód, a jadące nim kobiety zaoferowały, że ją podwiozą. Tak dotarła do punktu szczepień.

 

„Uciekł mi autobus i postanowiłam iść na piechotę. Co w tym dziwnego?”- powiedziała seniorka o imieniu Livia reporterowi lokalnego portalu Irpinia News, który pogratulował jej wyczynu.

 

Przyznała, że zupełnie nie rozumie zamieszania wokół tego, co zrobiła. (PAP)

 

sw/ zm/

AliExpress w Polsce zdobył już bardzo solidny przyczółek. Teraz ma być szybciej, łatwiej i bezpieczniej. Czy oby na pewno?

0

Przesyłki do Polski będą dużo szybsze, zwroty łatwiejsze, a spory ma już rozstrzygać sąd nie w Hongkongu, lecz w kraju konsumenta. Tym, co ma jednak wyróżnić AliExpress od konkurentów, jest shoppertainment – pisze czwartkowa „Gazeta Wyborcza”.

Dziennik informuje w czwartek, że AliExpress w Polsce zdobył już bardzo solidny przyczółek. „Na koniec 2019 roku serwis miał 3,1 proc. udziału w e-handlu. Dla porównania: polska sieć RTV Euro AGD – 2,5 proc., Zalando – 1,7 proc., a Allegro – 36,2 proc. (to dane firmy OC&C)” – podkreśla „GW”.

 

Jak zaznaczono, chiński serwis ma zamiar rozszerzyć swoje udziały na Starym Kontynencie, bijąc się w Europie głównie z Amazonem, a w Polsce dodatkowo z Allegro. „GW” zauważyła, że dla platformy sprzedażowej nie będzie to łatwe.

 

Gazeta podkreśla, że Allegro, m.in. dzięki współpracy z InPostem, wyznaczyło w Polsce całkiem inny standard rynku. Prawie 80 proc. rzeczy sprzedawanych za pośrednictwem tej platformy ma czas dostawy 1-2 dni.

 

„Owszem, ciągle są klienci, którzy na tanią przesyłkę z tanimi produktami będą mogli czekać 40-50 dni, ale nie o nich teraz toczy się gra. Dlatego AliExpress chce w tym roku mocno zwiększyć liczbę produktów dostępnych w ich serwisie w ciągu trzech dni, wysyłanych z magazynów w Polsce. A od wiosny 70 proc. towaru wysyłanego z Chin ma trafiać do klienta w ciągu 15 dni. Mają się też pojawić zakupy na raty” – przedstawiła plany AliExpress „GW”.

 

Według gazety tym, co ma wyróżnić AliExpress, jest shoppertainment. Coś, co najprościej można określić jako internetową wersję telezakupów Mango. Tyle że dużo bardziej skuteczną.(PAP)

 

mark/ par/