21.6 C
Chicago
niedziela, 19 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 1255

Ranking małych miasteczek najlepszych do zamieszkania w USA

0

Elmhurst, Highland Park, Wheaton, Park Ridge i Glen Ellyn znalazły się wśród 100 najlepszych do zamieszkania małych miast w USA. Ranking opublikował WalletHubb.

 

Pod uwagę brano między innymi bezpieczeństwo, sytuację ekonomiczną, opiekę zdrowotną. Przeanalizowano dane z 1300 miast w których zamieszkuje od 25 do 100 tysięcy ludzi.

Miasteczka z Illinois uplasowano na następujących miejscach: Elmhurst na 45., Highland Park na 50., Wheaton na 59., Park Ridge na 61. a Glen Ellyn na 64. Sąsiednia Indiana ma dwa miasteczka, które znalazły się w pierwszej dziesiątce a mianowicie: na 2. jest Carmel a na 6. Zionsville.

Za najlepsze, małe miasteczko do zamieszkania w Stanach Zjednoczonych uznano Sammamish w stanie Waszyngton, położone około 20 mil na wschód od Seattle.

 

BK

Policjanci z DeKalb zastrzelili mężczyznę uzbrojonego w miecz samurajski

0

Policja w DeKalb zastrzeliła mężczyznę uzbrojonego w miecz samurajski. Do zdarzenia doszło w poniedziałek.

 

Około 2:45 po południu funkcjonariusze zostali wezwani do domu przy 100 Tilton Park Drive. Znajdująca się tam kobieta powiedziała policjantom, że w domu jest pijany mężczyzna z mieczem samurajskim który jej grozi. Policjantom udało się bezpiecznie wyprowadzić kobietę z budynku.

Następnie starali się przekonać mężczyznę do oddania miecza. Ten jednak w pewnym momencie uniósł go nad głową i podszedł do policjantów. Parę razy nakazali mu by oddał broń. Nie dostosował się jednak do wezwań. Funkcjonariusze użyli paralizatora elektrycznego. Nagle jeden z policjantów strzelił do napastnika.

Kula ugodziła go w górną część tułowia. Rannego zabrano do   Northwestern Medicine Kishwaukee Hospital  gdzie lekarze stwierdzili zgon. W sprawie wszczęto postępowanie wyjaśniające.Policjant, który strzelał na czas prowadzonego dochodzenia został odesłany do pracy biurowej.

 

BK

Przewodniczący FOP znowu może swobodnie wypowiadać się na temat szczepionki przeciw koronawirusowi

0

Sąd powiatu Cook odmówił w poniedziałek przedłużenia zakazu zabraniającego przewodniczącemu Związku Zawodowego Policji Chicago (FOP) wypowiadania się na temat szczepień przeciw koronawirusowi. John Catanzara otrzymał takie polecenie 15 października.

 

Wydała je sędzia Cecilia Horan. Stwierdziła wówczas, że swymi wypowiedziami Catanzara stanowi wyraźne zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa społecznego. Adwokaci reprezentujący władze miejskie Chicago mieli nadzieje na rozszerzenie zakazu na innych czołowych członków FOP.

W Chicago do 15 października 79 procent pracowników miejskich zgłosiło status szczepień przeciw COVID-19. Nie zrobiła tego 1/3 policjantów. Nadkomisarz departamentu policji Chicago, David Brown potwierdził, że 23 z nich zostało z tego powodu odesłanych do domu bez możliwości pobrania wynagrodzenia.

W ramach szczepionkowej batalii w poniedziałek w urzędzie miasta odbył się protest przeciwników szczepień zainicjowany przez Johna Catanzarę.

 

BK

Mieszkańcy oczekują działań burmistrz na rzecz czystego powietrza.

0

Mieszkańcy południa i zachodu Chicago skarżą się na jakość powietrza. Raporty dotyczące jakości tego czym oddychamy nie pozostawiają wątpliwości – nie jest dobrze.

Kolorowe społeczności są bardziej narażone na zanieczyszczenie powietrza w rejonie Chicago niż biali mieszkańcy. Tak wynika z danych EPA dotyczących toksycznego powietrza. Pokazują one, że 44% Latynosów w rejonie Chicago żyje w obszarach uznanych za najbardziej zagrożone chorobami układu oddechowego spowodowanymi przez toksyczne zanieczyszczenia powietrza. Na tych obszarach żyje również 21% białych i 25% czarnych mieszkańców.

Zanieczyszczenie najbardziej dotyka społeczności mieszkających w pobliżu głównych autostrad w całym obszarze metropolitalnym Chicago. W ubiegłym roku Departament Zdrowia Publicznego opublikował „Raport o jakości powietrza i zdrowiu”, który wykazał, że obszary największych problemów znajdują się głównie na południowej i zachodniej stronie miasta.

Ich mieszkańcy oczekują od burmistrz Lori Lightfoot zdecydowanych działań na rzecz osób najbardziej narażonych na zanieczyszczenia. Jak podkreślają, sytuacja dorasta do określania jej mianem „środowiskowego rasizmu”.

Plaga chrząszczy karczowników niszczy Welles Park

0

Plaga chrząszcza karczownika w Welles Park doprowadziła już do zniszczenia prawie 30% powierzchni parku. Tereny zielone powoli zamieniają się w błota.

Specjaliści są zgodni, taka fala zjawiska nie zdarza się często. Karczowniki żywią się korzeniami traw i innymi korzeniami roślin. Występują naturalnie w parkach, ale nie w takiej ilości, jaką obserwujemy obecnie. Przyczyną może być wysoki stan wód gruntowych i ostatnie zalania terenów, które zmusiły te szkodniki do wychodzenia na powierzchnię.

Problem potęguje również brak naturalnych wrogów chrząszczy. Zazwyczaj z ich nadmiarem radzą sobie ptaki, skunksy, szopy pracze, krety i wiewiórki. Nie wiadomo jednak, dlaczego nie poradziły sobie tej jesieni.

Władze stanowe chcą przygotować rodziców do szczepień najmłodszych

0

Gubernator JB Pritzker rozpoczął w poniedziałek (25. października) omawianie wytycznych dotyczących szczepionek jakie mają przyjąć najmłodsi mieszkańcy stanu. Dyskusja ma być krótka, aby uodpornić jak największą liczbę nieletnich w wieku od 5 do 11 lat.

Pritzker powiedział, że stan otrzyma 380,000 dawek dla lekarzy, szpitali i klinik oraz kolejne 100,000 dawek dla aptek. Apteki otrzymają szczepionki jako pierwsze, więc już do końca przyszłego tygodnia będzie możliwe wykonanie zastrzyków.

Sporo zależy jednak od rady doradczej działającej przy FDA. Jeżeli ta zatwierdzi dzisiaj szczepienie dzieci agencja, wspólnie z CDC powinny podjąć ostateczną decyzję w przeciągu najbliższych dwóch tygodni.

We wczorajszym wystąpieniu gubernator Pritzker starał się rozwiać obawy rodziców o bezpieczeństwo szczepień ich dzieci. Jak zapewniał, szczepionki zostały dokładnie zbadane i zapewniają takie same efekty jak w przypadku milionów osób na całym świecie, które otrzymały swoje zastrzyki.

Szczepionka nie będzie oferowana w miejscach masowych szczepień, jak to było w przypadku dorosłych, ale będzie oferowana w 756 okręgach szkół podstawowych i okręgach parkowych.

Pracowity niedzielny poranek złodzieja

0

Chicagowska policja prowadzi śledztwo w sprawie dwóch napadów rabunkowych we wschodnim Pilsen, do których doszło w odstępie zaledwie godziny.

Pierwsze włamanie miało miejsce w niedzielę rano w Golden Gai Sushi. Złodziej spowodował tam szkody wysokości $2,000. Miał użyć śrubokręta, którym podważył drzwi wejściowe, a następnie, z tabletem w ręku wyszukiwał najdroższych trunków na półkach i pakował je do torby na pranie.

Zamaskowany mężczyzna w trakcie dokonywania włamania i kradzieży został zarejestrowany przez kamery monitoringu.

Godzinę później był znowu w akcji, tym razem przecznicę dalej – poinformowała policja. Tam również włamał się do restauracji przez frontowe szklane drzwi i zabrał mienie. Następnie uciekł srebrnym pojazdem w kierunku południowym na Allport St.

Biuro koronera LaSalle potwierdza utonięcie studenta Uniwersytetu Stanowego Illinois

0

25-cio letni Jelani Day, był ostatnio widziany 24 sierpnia. Jego rodzina w Danville i znajomi zgłosili jego zaginięcie po tym, jak nie pojawił się na zajęciach przez kilka dni.

Ja poinformował koroner hrabstwa La Salle, przyczyną śmierci było utonięcie. Dodał, że nie było żadnych dowodów na obrażenia przedśmiertne, które powstają w wyniku duszenia, postrzału czy bójki.

W sprawie prowadzone jest dochodzenie, tymczasem pojawiają się głosy o możliwym związku tej tajemniczej śmierci z przestępstwami na tle nienawiści rasowej.

Dziś (26. października) ma odbyć się marsz pamięci. Jego trasa będzie przebiegała od Departamentu Policji w Peru w pobliże miejsca, gdzie został znaleziony samochód ofiary.

Astronomowie natrafili na oznaki istnienia planety poza naszą galaktyką

0

Orbitalny teleskop Chandra X-Ray wykrył oznaki mogące doprowadzić do odkrycia pierwszej planety poza galaktyką Drogi Mlecznej, w której znajduje się Układ Słoneczny wraz z Ziemią.- poinformował w poniedziałek zespół astronomów z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge (USA).

Dotychczas odkryto ok. 5 tys. tzw. egzoplanet, czyli planet krążących wokół gwiazdy innej niż Słońce, ale wszystkie znajdują się w naszej galaktyce Drogi Mlecznej.

 

Po raz pierwszy natomiast natrafiono na oznaki istnienia planety w innej galaktyce, w tym przypadku galaktyce Messier 51 odległej o ok. 28 mln lat świetlnych od Ziemi.

 

Jak powiedziała członkini zespołu, dr Rosanne di Stefano, odkrycia dokonano tą samą metodą, która używana jest przy poszukiwaniu egzoplanet w naszej galaktyce. Polega ona na analizie okresowych spadków jasności gwiazdy spowodowanej tzw. tranzytem, czyli przejściem krążącej wokół gwiazdy planety na jej tle.

 

Do analizy wybrano tzw. układ podwójny w tej galaktyce, nazwany M51-ULS-1. Składa się on z bardzo jasnej gwiazdy neutronowej, lub tzw. czarnej dziury i krążącej wokół niej mniejszej, której materia jest „wysysana” przez większego i silniejszego grawitacyjnie towarzysza.

 

Badając emitowane przez ten układ promieniowanie rentgenowskie, rejestrowane przez orbitalny teleskop, naukowcy wykryli charakterystyczne okresowe spadki promieniowania prawie do zera, co może świadczyć o istnieniu okrążającego układ masywnego obiektu – powiedziała di Stefano.

 

Naukowcy szacują, że hipotetyczna planeta musi być wielkości Jowisza, lub Saturna, największych planet naszego układu i krążyć w odległości dwa razy większej od środka układu niż te planety od Słońca.

 

Astronomowie podkreślili, że jest to jedynie ich interpretacja i potrzebne są dalsze obserwacje w celu jej zweryfikowania. (PAP)

 

 

jm/

Obajtek wróży, iż ceny paliwa powinny zacząć się normować

0

Sytuacja powinna się stabilizować, bo skoro gospodarka na świecie studzi się, to i zapotrzebowanie na ropę będzie mniejsze, co sprawi, że ceny paliwa zaczną się normować – ocenił w wywiadzie dla wtorkowego „Dziennika Gazety Prawnej” prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Prezes Orlenu Daniel Obajtek pytany był przez „DGP” m.in. o to, czego należy spodziewać się w kwestii cen paliwa.

 

„Jest wiele czynników wpływających na cenę paliw, bo to nie tylko kurs dolara i ceny baryłki. Niewiadomą są też dalsze decyzje OPEC dotyczące wydobycia. W normalnych warunkach letni okres największego zużycia paliw powinniśmy mieć już za sobą, ale widzimy, że obecnie się przedłuża – to efekt odbicia rynków po pandemii” – powiedział. Ocenił, że fakt, że ceny frachtów po rekordowych skokach minimalnie spadają, zdaje się dobrą wróżbą.

 

„Akurat w Polsce zrobiono wszystko, aby ceny były jednymi z najniższych w Europie. Gdyby nie działania polskiego rządu walczącego z mafiami paliwowymi i optymalizacje podejmowane przez Orlen, to ceny już dawno przekroczyłyby 7 zł za litr” – przekonywał Obajtek.

 

Prezes Orlenu odniósł się też do pytania o to, czy Polska zmniejszy akcyzę po to, aby paliwo potaniało. „Często wskazuje się na to rozwiązanie, jakby miało być cudownym lekarstwem. Trzeba jednak wiedzieć, że w Polsce już teraz jest najniższa akcyza, jaka może być” – powiedział. W jego ocenie bardziej jej obniżyć się nie da. „Gdyby to zrobiono, podniosłoby się larum, że Polska nie przestrzega unijnego prawa” – wskazał.

 

Zapewnił, że wykorzystywane są inne instrumenty do obniżki cen paliwa. „My robimy, co możemy, czyli podejmujemy takie działania biznesowe, które przekładają się na oszczędności kosztowe. Na przykład akwizycje, które przeprowadzamy” – powiedział Obajtek.(PAP)

 

szz/ ok/

Sondaż: Ponad 44 proc. Polaków uważa, że wzrost cen na duży wpływ na domowe budżety. „Oczywista oczywistość”

0

Ponad 44 proc. Polaków zauważa, że wzrost cen ma duży wpływ na ich domowe budżety – wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej” i radia „RMF FM”. Najwięcej osób dostrzega najwyższe wzrosty cen w przypadku żywności.

W sondażu zapytano respondentów o to, czy zauważają wpływ wzrostu cen towarów i usług we własnym gospodarstwie domowym. 44,2 proc. odpowiedziało, że tak i że ma to duży wpływ na budżet domowy. Z kolei 32,6 proc. pytanych stwierdziło, że widzi wzrosty, ale mają one średni wpływ na budżet domowy. 13,7 proc. respondentów przyznało, że widzi wzrost cen, ale nie ma on dużego wpływu na budżet domowy. 7,1 proc. pytanych nie dostrzegło wzrostu cen, a 2,4 proc. nie było w stanie ocenić sytuacji.

 

„Widać wyraźne różnice, jeśli weźmie się pod uwagę płeć. Wśród kobiet, które częściej robią domowe zakupy, ponad połowa (53 proc.) widzi poważny wpływ inflacji na budżet gospodarstwa domowego” – napisano w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

 

Z badania wynika również, że inflację najbardziej odczuwają najmłodsi ankietowani (60 proc.,) oraz mieszkańcy największych miast (50 proc.).

 

Ankietowanych zapytano także o to, co rząd powinien robić w związku z rosnącymi cenami energii. „Największe poparcie mają pomysły, które obniżyłyby ceny prądu dla wszystkich odbiorców, jak obniżka akcyzy (46 proc.). Ponad jedna piąta ankietowanych uważa za najodpowiedniejsze osłony dla najbiedniejszych. O takim właśnie rozwiązaniu myśli rząd. Na trzecim miejscu (16 proc. wskazań) jest obniżka VAT” – czytamy w „DGP”.

 

Sondaż United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej”, Dziennik.pl, RMF FM i rmf24.pl wykonano w piątek na ogólnopolskiej próbie 1000 pełnoletnich mieszkańców Polski metodą telefonicznych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI).(PAP)

 

szz/ dki/

Sztuczna inteligencja błyskawicznie diagnozuje Covid

0

Koreańscy eksperci stworzyli system SI, który rozróżnia Covid-19 i bakteryjne zapalenie płuc na podstawie analizy zdjęć z tomografii komputerowej płuc. System ma ponad 98-procentową dokładność, można go wykorzystać także w innych chorobach.

Skuteczna pomoc chorym wymaga przede wszystkim właściwej diagnozy. W przypadku Covid-19 diagnostyka opiera się głównie na czasochłonnych i obarczonych sporą niedokładnością testach genetycznych. Trudno jest więc szybko i trafnie rozpoznać pacjentów zakażonych SARS-CoV2. Jednocześnie chorzy mogą roznosić wirusa w trakcie oczekiwania na wynik testu.

 

Dużo szybciej chorobę pozwala rozpoznać badanie płuc z pomocą tomografii komputerowej, jednak wymaga ono wytrenowanego oka radiologa, a skany często przypominają zdjęcia płuc z zapaleniem bakteryjnym.

 

W nowej pracy opublikowanej na łamach „Medical Imaging Science” naukowcy z koreańskiego Daegu Gyeongbuk Institute of Science (DGIST) opisali oparty na sztucznej nteligencji algorytm, który świetnie sobie radzi, zastępując radiologa.

 

„Jako naukowców, nas także dotknęły skutki pandemii i chętnie wykorzystaliśmy naszą wiedzę w zakresie obrazowania medycznego do stworzenia systemu, który przyspieszy diagnostykę i usprawni pracę w szpitalach” – mówią badacze.

 

System działa z ponad 98-procentową dokładnością. Potrafi się też uczyć na ograniczonych, w tym niekompletnych danych.

 

Badacze twierdzą, że można go zastosować także do analizy innych rodzajów medycznych obrazów, a do tego nowatorska architektura stworzonych algorytmów sprawia, że lekarze mogą z większą łatwością zrozumieć ich działanie.

 

Tego typu programy mogą, według badaczy, okazać się szczególnie przydatne w krajach uboższych, z ograniczonym dostępem do specjalistów.

 

Więcej informacji na stronie publikacji źródłowej (https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1361841521001511#)

 

Marek Matacz

 

(PAP)

W ciągu 12 ostatnich miesięcy urodziło się w Polsce najmniej dzieci od końca II wojny światowej

0

W ciągu 12 ostatnich miesięcy urodziło się w Polsce najmniej dzieci od końca II wojny światowej – pisze wtorkowa „Gazeta Wyborcza”, powołując się na dane GUS.

„GW” przytacza najnowsze dane GUS o demografii w Polsce. Jak podaje, we wrześniu urodziło się 31,1 tys. dzieci – o 1,7 tys. mniej niż w tym samym czasie w roku ubiegłym.

 

„Suma urodzeń za ostatnie 12 miesięcy to już tylko 334,6 tys., co jest najniższym wynikiem od drugiej wojny światowej” – mówi dziennikowi ekonomista Rafał Mundry, który od lat analizuje dane demograficzne.

 

Suma zgonów za ostatnie 12 miesięcy to 538,6 tys. Jak pisze „GW”, to jeden z najwyższych wskaźników od drugiej wojny światowej. „Z danych GUS jasno więc wynika, że w ostatnich 12 miesiącach o 204 tys. osób więcej zmarło, niż się urodziło” – wskazuje gazeta. Podaje również, że dziś statystyczna Polka rodzi średnio 1,42 dziecka. Aby populacja się nie zmniejszała, „powinna” – 2,1.

 

„GW” przypomina, że połowie 2021 rząd ogłosił Strategię Demograficzną 2040. „Rządowa strategia to dokument liczący ponad 120 stron. Jej analizą zajęli się najlepsi polscy demografowie, skupieni w Prezydium Komitetu Nauk Demograficznych PAN, i nie zostawili na rządowym dokumencie suchej nitki” – czytamy w dzienniku. Naukowcy cytowani w „GW” wskazują, że osiągnięcie poziomu dzietności gwarantującego zastępowalność pokoleń do 2040 r. jest nierealne zarówno w świetle dotychczasowej wiedzy o zmianach płodności i oddziaływaniu na płodność za pomocą różnych instrumentów polityki rodzinnej, czy szerzej polityki społecznej, jak i obecnie dostrzeganych możliwych przyszłych ograniczeń decyzji prokreacyjnych, w tym także tych związanych ze skutkami pandemii COVID-19.

 

„W dokumencie rządowym brak jest pogłębionej naukowej diagnozy zmian płodności, ich uwarunkowań oraz możliwości oddziaływania na decyzje prokreacyjne. Szkoda, że wysiłek włożony w przegląd licznych źródeł naukowych, a także bezpośrednio przywoływana literatura nie znajdują odzwierciedlenia w treści. Zamiast tego przedstawiono dość chaotyczne wywody, w znacznej części o charakterze propagandowym, w większości ogólnikowe, a wykorzystane w nich dane oraz ich interpretacja budzą zastrzeżenia merytoryczne” – czytamy w opinii naukowców przytoczonej przez „Wyborczą”.(PAP)

 

szz/ dki/

Uroczyste obchody 70. Lecia Szkoły im. Generała Kazimierza Pułaskiego

0

Uroczyste obchody 70. Lecia Szkoły im. Generała Kazimierza Pułaskiego

 

CHICAGO (In. wł.) – W sobotę, 23 października, 2021 roku odbyła się uroczysta akademia z okazji 70. Lecia działalności Szkoły im. Gen. Kazimierza Pułaskiego, mieszczącej się w miasteczku Harwood Heights, koło Chicago.

W uroczystej akademii wzięło udział kilkudziesięciu zaproszonych gości: Frank Spula, Prezes Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej w USA (ZNP & KPA), Agata Grochowska, Wicekonsul w Konsulacie RP, Łukasz Dudka, Manager Dziennika Związkowego, Richard Owsiany, Prezes Zarządu Muzeum Polskiego, Dr. Anna Szpindor, była Prezes Związku Lekarzy Polskich, wspaniały mentor; Halina Bielowicz, była Dyrektor stanowego departamentu za Gubernatora J. Edgara; nauczyciele, działacze szkolni, administratorzy, zaproszeni goście, przedstawiciele mediów polonijnych.

Dyrektorką Szkoły jest p. Agata Michałkiewicz. Pracuje w tej szkole od 25 lat. Prezesem Zarządu Szkoły jest Agata Woźny, pełniąca tę funkcję 17 lat.  Jako rodzic jest związana ze szkołą od 20 lat.

W czasie uroczystej akademii przemawiali: Dyrektor Szkoły p. Agata Michałkiewicz, p. Agata Woźny, Prezes Zarządu Szkoły, Frank Spula, Prezes ZNP i KPA.

Frank Spula, prezes ZNP przychodzi do tej szkoły na coroczne graduacje już od wielu lat. Związek Narodowy Polski, którego jest prezesem wspiera polonijne szkolnictwo od wielu dekad. 

Dyrektor Michałkiewicz witając uczestników uroczystej akademii powiedziała: „70 lat to wspaniały jubileusz, który jest okazją do wspomnień, a one, choć minione, na zawsze pozostają w naszej pamięci. Trudno bowiem pozostać obojętnym wobec miejsca, w którym zostawiło się część życia. Dostrzeganie czasu jest cudownym darem dojrzałości i dopiero z perspektywy lat doceniamy to, co dała nam szkoła i pracujący w niej ludzie. Dostojni goście, drogie koleżanki i koledzy, pracownicy szkoły, rodzice i uczniowie. Korzystając z przywileju gospodarza, pragnę powitać zebranych i gorąco podziękować za przyjęcie naszego zaproszenia i uświetnienie swoją obecnością tej wyjątkowej uroczystości.”

Uroczystość prowadziła pani Monika Zając – nauczycielka Szkoły Pułaskiego.

Wicekonsul Agata Grochowska pogratulowała władzom Szkoły im. Gen. K. Pułaskiego pięknego Jubileuszu. Odczytała specjalny list od Andrzeja Dudy, Prezydenta RP i jego małżonki Agaty Kornhauser-Duda, w którym Pierwsza Para gratuluje władzom szkoły pięknego Jubileuszu, jednocześnie zachęcając ich do kontynuowania nauczania języka polskiego, do przekazywania historii i budowania poczucia dumy ze znajomości języka rodziców czy też dziadków.

Pani Anna Sokolowska, emerytowana Vice-Prezes Uniii Polsko-Rzymsko Katolickiej, zabrała głos jako absolwentka Szkoły im. Gen. K. Pułaskiego. Mówiła o tym, jak ważne było dla niej poznanie języka polskiego, historii Polski w jej późniejszej pracy w organizacjach polonijnychi w służbie publicznej.

Bardzo miło wspominam i darzę szacunkiem oraz sympatią grono pedagogiczne, a przede wszystkim moją wychowawczynię w klasach licealnych, panią Marię Neuman. Pani Maria z ciepłem, życzliwością oraz wielkim patriotyzmem, przekazywała nam wiedzę o niezakłamanej polskiej historii, literaturze i geografii. Uczyła nas umiłowania do Ojczyzny i poszanowania dorobku poprzednich pokoleń oraz zapoznała nas z organizacjami polonijnymi. Na lekcjach historii nauczyła nas otwartości na interpretację zdarzeń historycznych, a w literaturze pozwalała na zadawanie niełatwych pytań. To ona, oprócz moich rodziców, zakodowała we mnie patriotyzm do Polski, udzielanie się oraz działalność w polonijnych organizacjach. To dzięki niej oraz także polskiej szkole pokochałam nie tylko historię, geografię, literaturę, ale też od najmłodszych lat udzielałam się i popierałam życie polonijne. Doświadczenia, wiedza i takt pedagogiczny jakie otrzymałam w polskiej szkole wpłynęły na moja osobowość i moje przyszłe decyzje życiowe. Za to wszystko serdecznie dziękuję.”

Pani Woźny wręczyła dyplomy uznania nauczycielom, byłym pracownikom szkoły, administratorom za ich wkład na rzecz szkoły na przestrzeni wielu lat. Wyróżniono wszystkich nauczycieli. Niektórzy z nich są związani ze szkołą od wielu lat. Kilkadziesiąt osób otrzymało dyplomy i wyróżnienia.

Dyplomy ze Zrzeszenia Nauczycieli Polskich otrzymali wszyscy nauczyciele Szkoły im Gen. K. Pułaskiego z okazji 70. lecia działalności szkoły.

Zdecydowana większość młodzieży, która chodzi do szkoły to dzieci i młodzież urodzone w Stanach Zjednoczonych.

W organizację Jubileuszowej uroczystości z okazji 70. lecia Szkoły im. Gen. K. Pułaskiego zaangażowana była młodzież, uczniowie szkoły. Na skrzypcach grała Livia Krupinski, piękny wiersz o szkole mówiła Marcelina Depa.

Przybywających do szkoły gości witały uczennice: Angelica Popieluszko, Emma Jodlos i Liwia Zachara. Młodzież, która wprowadzała poczet sztandarowy szkoły to Anita Mikołajczyk, Julia Koziol i Alexander Walawender. Cała trójka to uczniowie klasy maturalnej. 

W części artystycznej wystąpił Teatr Pieśni i Tańca ‘’Wici’’, działający pod patronatem Związku Narodowego Polskiego. Wykonał piękne tańce narodowe: Poloneza i Mazura. Miłą niespodzianką było zaproszenie publiczności przez członków zespołu WICI do wspólnego Poloneza.

Listy gratulacyjne napłynęły do władz szkoły napłynęły także od wielu innych instytucji. Szkoła im. Gen. K. Pułaskiego otrzymała 15 listów Gratulacyjnych z okazji 70-lecia Szkoły.

— List z Konsulatu RP w Chicago

— „Wspólnota Polska” Pan Dariusz Piotr Bonisławski

— Muzeum Polskie w Ameryce

— Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce

— Zrzeszenie Nauczycieli Polskich w Ameryce

W czasie przemówień podkreślono, że „ta uroczystość przypomina, że w szkole najważniejszy ma być uczeń, duszą szkoły ma być nauczyciel, a dumą – jej absolwenci, którzy wynoszą z niej znajomość języka ojczystego ich rodziców i dziadków, znajomość historii, kultury i niezwykłych długoletnich polskich tradycji.”

Uczniom życzymy, aby nauka w szkole była fascynującą przygodą, odkrywaniem tajemnic wiedzy, wiedzy o naszym pięknym kraju nad Wisłą i umiejętnego wykorzystania wiedzy w nowych amerykańskich warunkach.

Dodajmy także, że w kilkudziesięciu polonijnych szkołach uczyło się ponad 10,000 uczniów. Prezesem Zrzeszenia Nauczycieli Polskich jest pani Ewa Koch.

Polskie szkoły oferują dodatkowe zajęcia poza szkołami angielskimi, aby pomóc dzieciom, młodzieży w nauce języka polskiego, lepszym poznaniu polskiej kultury i historii. Chodzą tam dzieci z typowo polskich rodzin, jak również dzieci z rodzin mieszanych etnicznie, narodowościowo.

Gratulujemy pięknego Jubileuszu i życzymy władzom szkoły im. Gen. K. Pułaskiego powodzenia w dalszej działalności i celebrowania kolejnych pięknych jubileuszów.

Tekst @ Andrzej Mikołajczyk

Zdjęcia @ Andrzej Mikołajczyk i Chris Dobrzycki

Jeden z gwiazdorów NBA Shaquille O’Neal po trzech latach sprzedał w końcu swą rezydencję na Florydzie. Cena nie powala…

0

Jeden z gwiazdorów koszykarskiej ligi NBA 49-letni Shaquille O’Neal, mistrz olimpijski z 1996 r., po trzech latach sprzedał w końcu swą rezydencję na Florydzie. Trudno ocenić, czy jest bardzo z tego zadowolony, bo cenę wyjściową – 28 mln dol. – musiał obniżyć o ponad połowę.

Jak podały media na Florydzie, posiadłość położona wśród rozlewisk w pobliżu Orlando została sprzedana za… 11 mln dol.

 

Dom ma m.in. 12 sypialni, pełnowymiarowe boisko do koszykówki, salę kinową i garaż na kilka aut. Przed domem znajduje się basen, pole golfowe i kort tenisowy.

Rok temu cenę rezydencji obniżono do 16,5 mln dolarów, ale nadal nie było nabywcy, więc koszykarz po raz czwarty zmienił agenta nieruchomości.

 

Jedynym pocieszeniem dla czterokrotnego mistrza NBA w barwach Lakers (2000-2002) oraz Miam Heat (2006) jest fakt, że i tak zarobił na sprzedaży, gdyż zapłacił za nią znacznie mniej jako nabywca. Rezydencję kupił w 1993 r., kilkanaście miesięcy po tym, jak podpisał kontrakt z Orlando Magic, za 3,95 mln dol. Jednak przez lata sporo w nią inwestował. (PAP)

 

olga/ krys/

Brak surowców, ceny rosną… Co nas jeszcze czeka?

0

Kiedy na rynkach surowcowych odczuwalne są niedobory, trzeba być gotowym na duże zmiany cen. A teraz właśnie mamy okres niedoborów w gospodarce światowej – mówił PAP analityk PKO BP Tomasz Niewiński. Dodał, że zdrożał m.in. cynk, ale też np. olej rzepakowy, który jest wykorzystywany w biopaliwach.

W ostatnim czasie na rynkach surowców widać duże wzrosty cen. Przykładem mogą być notowania cynku. Na londyńskiej giełdzie metali 7 października tego roku kontrakty na dostawę cynku za 3 miesiące były notowane po 3023 dolarów za tonę, a 18 października było to już 3814 dol., co oznacza wzrost o przeszło 26 proc.

 

Jak powiedział PAP Tomasz Niewiński, analityk specjalizujący się w rynkach surowcowych w Biurze Strategii Rynkowych PKO BP, cynk mocno zdrożał po tym, jak jeden z największych producentów, Nyrstar, ogłosił, że ogranicza produkcję w swoich trzech europejskich zakładach ze względu na wysokie ceny energii. Dodał, że potem jeszcze podobną decyzję podjął Glencore. „Te wiadomości mocno podbiły ceny, choć jeśli spojrzeć na ubytki w produkcji cynku wynikające z tych decyzji to mogą okazać się niewielkie na tle światowej produkcji, tym bardziej, że faktyczne rozmiary cięć nie są znane (do 50 proc. wg. Nyrstar). Ale jak pokazują statystyki International Lead and Zinc Study Group, sytuacja na globalnym rynku metalu w drugiej połowie roku stała się bardziej napięta niezależnie od kroków podjętych ostatnio przez producentów. W efekcie decyzja dotycząca stosunkowo niewielkiej części światowej produkcji doprowadziła do silnego ruchu cenowego” – ocenił Tomasz Niewiński.

 

Kolejny wyraźny wzrost cen odnotowała miedź. Na londyńskiej LME trzymiesięczne kontrakty na dostawę miedzi wzrosły z 9 tys. 95 dol. za tonę 7 października do 10 tys. 652 dol. 19 października – to wzrost o ponad 17 proc. Wprawdzie potem miedź staniała, ale nadal utrzymuje się powyżej 10 tys. dol. za tonę.

 

„Zapasy miedzi dostępne na LME spadły do poziomu najniższego od końcówki lat 90-tych, a niektórzy twierdzą, że nawet od lat 70-tych, do 14150 tys. ton. To ilość na tyle mała, że cena eksplodowała. Do tego doszło jeszcze osłabienie dolara, którego kurs zawsze ma duży wpływ na notowania surowców, a także obawy o to, czy kryzys energetyczny w Chinach nie doprowadzi do ograniczenia produkcji w tym kraju. W okresie, kiedy na rynkach surowcowych odczuwalne są niedobory, trzeba być gotowym na duże zmiany cen. A teraz właśnie mamy okres niedoborów w gospodarce” – powiedział Tomasz Niewiński.

 

Dodał, że w przypadku notowań miedzi na LME wyjątkowym zjawiskiem był nie tyle ich wzrost, co fakt, że różnica między ceną dostawy bieżącej a ceną kontraktu na dostawę za trzy miesiące przekroczyła tysiąc dolarów, dwukrotnie przekraczając poprzedni rekord z 1987 r. Taka sytuacja – kiedy cena natychmiastowych dostaw czy krótszych kontraktów jest wyższa niż ceny dłuższych kontraktów na dostawy – to oznaka napiętej sytuacji rynkowej.

 

„Jeśli spojrzeć na zapasy większości metali na LME, to widać, że są one obecnie na relatywnie niskich poziomach albo w trendzie spadkowym. A nawet jeśli zapasy metali są na poziomie zbliżonym do normalnych, to i tak istnieje obawa, że zaczną się kurczyć. Przykładem może być aluminium – ze względu na wysoki udział energii w kosztach wytwarzania, sięgający ok. 40 proc. należy się liczyć z ryzykiem obniżonej podaży, zwłaszcza, że jak wiadomo Chiny starają się ograniczyć jego produkcję ze względu na skutki dla środowiska. I to mimo że zapasy są na poziomie obserwowanym w latach 2018-2019” – powiedział analityk PKO BP.

 

Ceny aluminium na LME również ostatnio zanotowały wyraźny wzrost. Cena kontraktu trzymiesięcznego wzrosła z 2915,5 dol. 7 października do 3180 dol. 18 października. Jednocześnie „Handelsblatt” niedawno opublikował informację, że niemiecki przemysł motoryzacyjny obawia się, że w styczniu może zabraknąć aluminium do produkcji aut.

 

Ale, jak zwrócił uwagę Tomasz Niewiński, mocne wzrosty cen są widoczne nie tylko w metalach. Przykładem może być wzrost cen oleju rzepakowego. Jego ceny od końca lipca do 20 października wzrosły o 1/3.

 

„To częściowo bierze się stąd, że olej jest wykorzystywany w biopaliwach i okresowo pojawia się wysoka korelacja między cenami ropy naftowej a cenami rzepaku czy generalnie roślin oleistych. Są też silne powiązania między cenami roślin oleistych, np. rzepaku oraz oleju palmowego w Malezji, którego notowania w minionych dniach osiągnęły rekordowe poziomy. Do tego doszły wcześniejsze susze w Kanadzie, które przełożyły się na niskie zbiory rzepaku typu canola. To wszystko sprawiło, że ceny olejów roślinnych poszły w górę” – powiedział analityk PKO BP.

 

Z danych FAO wynika, że obliczany przez tę organizację indeks cen roślin oleistych wzrósł ze 104,6 pkt. we wrześniu 2020 do 168,6 pkt. we wrześniu 2021 r., czyli o ponad 62 proc. (PAP)

 

autor: Marek Siudaj

 

ms/ amac/

Kanada/ Największa prowincja zaczęła znoszenie ostatnich restrykcji

0

Ontario, największa prowincja Kanady, nie wymaga już ograniczeń liczby klientów tam, gdzie konieczne jest zaświadczenie o szczepieniu, a ryzyko zarażenia jest niewielkie. Ostatni etap znoszenia restrykcji planowany jest na marzec 2023 r.

Od poniedziałku w Ontario, gdzie mieszka ok. 40 proc. ludności Kanady, w restauracjach, siłowniach, kasynach, salonach fryzjerskich i kosmetycznych, muzeach i miejscach kultu nie jest wymagane ograniczanie liczby gości czy klientów. Warunkiem jest egzekwowanie obowiązku okazywania zaświadczenia o szczepieniu. To pierwszy z pięciu etapów rozłożonego na pięć miesięcy planu rządu Ontario.

 

Według modeli przedstawionych w miniony piątek przez zespół doradców naukowych rządu Ontario, czwarta fala pandemii stopniowo ustępuje, a pozostawienie części ograniczeń i szczepienie dzieci powinno utrzymać sytuację pod kontrolą.

 

W Kanadzie szczepionka przeciw Covid-19 jest dostępna dla osób od 12 roku życia. W Ontario 87,7 proc. osób w tej grupie otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki, 83,6 proc. jest w pełni zaszczepionych. Pierwsza z firm produkujących szczepionki, która złożyła wniosek o dopuszczenie swojego preparatu dla dzieci w wieku 5-11 lat do użytku w Kanadzie, to Pfizer BioNTech, który przesłał dokumenty do federalnego resortu zdrowia w połowie października i czeka na decyzję.

 

W Ontario w minionym tygodniu zanotowano 2839 nowych przypadków koronawirusa, co oznacza spadek o 13 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem.

 

Dalsze etapy znoszenia restrykcji w Ontario, to planowane na połowę listopada zniesienie ograniczeń liczby gości w miejscach, gdzie ryzyko zakażenia jest większe. Chodzi o m.in. nocne kluby i sale bankietowe.

 

Potem rząd prowincji zamierza sprawdzić, co będzie się działo w grudniu. Jeśli okres świąteczny nie przyczyni się do „niepokojących trendów”, to 17 stycznia przyszłego roku zniesione zostaną ograniczenia tam, gdzie nie wymaga się zaświadczeń o szczepieniach. Być może również wtedy zostanie zniesione okazywanie zaświadczeń o szczepieniu w miejscach o niższym ryzyku, takich jak restauracje czy kluby sportowe.

 

Minister zdrowia Ontario Christine Elliott przyznała w poniedziałek, że określenie w harmonogramie styczniowej daty stanowi problem ze względu na grupy antyszczepionkowców. Dodała przy tym, że w tym tygodniu rząd podejmie decyzję w sprawie obowiązku szczepień dla pracowników służby zdrowia. Premier Ontario Doug Ford przyznał w poniedziałek, że w prowincji ubyło ok. 15 proc. pracowników służby zdrowia. Jak mówili PAP lekarze, z reguły jest to problem części niechętnego szczepieniom personelu pielęgniarskiego i pomocniczego.

 

Następny etap łagodzenia restrykcji, to 7 lutego, gdy w Ontario przestanie obowiązywać zaświadczenie o szczepieniu w miejscach podwyższonego ryzyka, takich jak nocne kluby. Zaś 28 marca zniesiony ma zostać obowiązek wkładania maseczek w budynkach dostępnych dla publiczności.

 

Jak podkreślił w swoim stanowisku naczelny lekarz prowincji dr Kieran Moore, „nadchodzące miesiące będą wymagać stałej czujności, ponieważ nie chcemy spowodować już żadnych zakłóceń w codziennym życiu mieszkańców”.

 

Zarządzanie sytuacją podczas pandemii było jednym z najważniejszych tematów dla Kanadyjczyków podczas wrześniowych wyborów do Izby Gmin parlamentu federalnego. Dostawy szczepionek należą do kompetencji rządu federalnego. Natomiast organizowanie szczepień czy wprowadzanie restrykcji to zadania rządów prowincji i – jak podkreślają kanadyjskie media – jest jedną z najważniejszych części ocen polityków w prowincjach.

 

W Ontario w czerwcu przyszłego roku odbędą się wybory do parlamentu prowincji. Najnowszy sondaż Leger wskazuje, że 54 proc. mieszkańców Ontario ma złą opinię o obecnym premierze. Na rządzących konserwatystów chce głosować 35 proc., na liberałów – 30 proc., a na Nową Partię Demokratyczną – 25 proc.

 

z Toronto Anna Lach(PAP)

 

lach/ mal/

Rząd wyeliminuje „garażowe zakłady pogrzebowe” i wprowadzi „ekologiczne pochówki”

0

Rządowy projekt ustawy o cmentarzach wyeliminuje „garażowe zakłady pogrzebowe”, ale ma też wiele wad – powiedział PAP Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. Jednocześnie trwają prace nad projektem społecznym, proponującym m.in. ekologiczne pochówki.

Chodzi o projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych przygotowany przez pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do spraw reformy regulacji administracyjnych związanych z ruchem naturalnym ludności i ochrony miejsc pamięci, który przeszedł właśnie proces konsultacji społecznych.

 

„Obecnie obowiązująca ustawa była wielokrotnie zmieniana, od początku lat 90-tych poprawiana poprzez wstawki wymuszane potrzebą chwili, więc to bardzo dobrze, że zajęto się wreszcie tymi przepisami kompleksowo. Niestety przedstawione propozycje nie zostały na odpowiednio wczesnym, roboczym etapie prac skonsultowane z branżą pogrzebową czy zarządcami cmentarzy. Gdyby tak zrobiono, mógłby powstać niezły projekt, ale w obecnym kształcie ma on wiele wad” – ocenił Krzysztof Wolicki.

 

Jak zauważył, obecna ustawa zawiera 24 w miarę przejrzyste artykuły, a przedstawiony projekt zawiera ich 168. „W dodatku niektóre trzeba przeczytać po kilka razy, żeby zorientować się, o co chodzi, a do tego dochodzi jeszcze obszerny projekt przepisów wprowadzających ustawę” – powiedział. Jego zdaniem do treści ustawy niepotrzebnie wpisano przepisy zawarte obecnie w rozporządzeniach, gdyż utrudnia to ich szybką zmianę, gdyby była taka potrzeba.

 

Zdaniem Wolickiego trafnym i postulowanym od dawna przez branżę pomysłem jest wprowadzenie wymogów wobec przedsiębiorców pogrzebowych. „W tej chwili każdy może zostać przedsiębiorcą pogrzebowym, wystarczy dowód osobisty. Projekt wymaga m.in., by mieć karawan, salę pożegnań czy chłodnię. Ta propozycja pozwoliłaby zlikwidować +garażowców+. Chodzi o to, że w tej chwili firm, które mają wśród kodów PKD usługi pogrzebowe jest ok. 13 tysięcy, podczas gdy rzeczywiście działających zakładów pogrzebowych – ok. 2,5 tysięcy, z czego ok. 500 to firmy, które są tak naprawdę pośrednikami: podnajmują karawan, kupują trumny, ale nie ponoszą stałych kosztów np. utrzymania chłodni. To powinno się ukrócić” – zaznaczył.

 

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego skrytykował natomiast propozycje związane z rozszerzeniem obowiązków informacyjnych m.in. po stronie zakładów pogrzebowych, m.in. w celu tworzenia wielu rejestrów związanych z chowaniem zmarłych i cmentarzami.

 

„Powstanie centralny rejestr wszystkich osób pochowanych, centralny rejestr zakładów pogrzebowych, centralny rejestr aktów zgonu, centralny rejestr cmentarzy, centralny rejestr osób skremowanych. Wydaje nam się, że to za dużo, zwłaszcza że powstanie każdego takiego rejestru wymaga obsługi i wpisywania danych, także po stronie zakładów pogrzebowych” – wytłumaczył.

 

Wskazał, że np. powstanie rejestru osób skremowanych uzasadnia się potrzebą wykrywania nadużyć, tymczasem od 1993 r., gdy powstało w Polsce pierwsze krematorium, nie odnotowano jeszcze żadnego przypadku nielegalnej kremacji poza systemem. „Żeby policzyć, ile jest w Polsce kremacji wystarczy zestawić dane z proponowanej e-karty zgonu, w której można zawrzeć tę informację” – podkreślił. Stowarzyszenie ma podobne zastrzeżenia do zakresu podawanych informacji przy transporcie zwłok, jak np. numery rejsów lotniczych czy numerów rejestracyjnych transportujących je samochodów.

 

W ocenie Wolickiego swojej roli nie spełni także proponowana w projekcie instytucja koronera, który ma stwierdzać zgon. Jego zdaniem możliwość, by koroner, który w myśl projektu będzie musiał mieć odpowiednie doświadczenie i odbyć szkolenia, mógł udzielać 12-miesięcznego pełnomocnictwa „zwykłemu” lekarzowi, może prowadzić do nadużyć.

 

„Ten przywilej daje szansę +podzlecania+ zadań przez koronera np. początkującym lekarzom za wynagrodzeniem +pod stołem+” – zauważył. Za błędną uznał też propozycję, by do właściciela cmentarza należało wszystko, co się na nim znajduje, w tym nagrobki. Obecnie nagrobek należy do dysponenta grobu.

 

Jego wątpliwości budzi też propozycja, by osoby zasłużone dla Polski można było chować w innych miejscach niż na cmentarzu, o ile Sanepid wyrazi na to zgodę. „Miejscem odpowiednim do pochówku jest cmentarz. Podejrzewamy, że przepis ten będzie w przyszłości powodował problemy, gdy zmieni się ocena, czy dany zmarły jest faktycznie zasłużoną osobą i pojawią się propozycje przeniesienia zwłok. Podobne wyjątki są w tej chwili tradycyjnie czynione dla niektórych księży i absolutnie nie należy tego rozszerzać” – ocenił.

 

Krzysztof Wolicki uczestniczył w tworzeniu społecznego projektu ustawy o cmentarzach i pochówkach, przygotowanym przez Inicjatywę (Nie)zapomniane cmentarze działająca przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. „Ta inicjatywa działa już od ponad dwóch lat w oczekiwaniu na projekt rządowy. Proponowane w jej projekcie rozwiązania po części odpowiadają na postępującą laicyzację społeczeństwa. Liczymy, że uda się przekonać autorów rządowego projektu, do uwzględnienia naszych propozycji” – wskazał.

 

Podczas środowego spotkania zorganizowanego przez Grupę Koordynacyjną Inicjatywy (Nie)zapomniane cmentarze przedstawiono założenia społecznego projektu ustawy o cmentarzach i pochówkach. W środę rozpoczęły się konsultacje tych propozycji, które potrwają do 20 stycznia 2022 r.

 

Prof. Anna Kubiak z Polskiej Akademii Nauk omawiając główne założenia projektu wskazała na nowe formy pochówków, np. pochówek prochów po kremacji. „Zaproponowaliśmy, aby była możliwość rozrzucania prochów na tzw. polach pamięci” – powiedziała Kubiak. Zwróciła uwagę, że pola pamięci już istnieją m.in. w dużych miastach, takich jak Poznań, Szczecin czy Warszawa. Pole pamięci, jak wyjaśniła, jest to ogrodzony, specjalnie wyznaczony teren bez grobów, katakumb, kolumbariów, gdzie rozrzucane są prochy, a miejsce rozrzucenia nie jest oznaczone. Na życzenie rodziny byłaby możliwość umieszczenia tabliczki z danymi pochowanej osoby na murowanej ścianie obok pola pamięci.

 

Projekt zakłada też możliwość rozrzucenia prochów na terenie prywatnym – za zgodą właściciela oraz na terenie należącym do Skarbu Państwa czy jednostek samorządu terytorialnego – jeśli jest to teren nieogrodzony, nie byłaby wymagana zgoda. Powołując się na badania własne Kubiak wskazała, że ok. 5 proc. społeczeństwa „już dokonuje takich praktyk”.

 

Autorzy projektu przewidują również możliwość otwierania cmentarzy ekologicznych. „Nasze tradycyjne pochówki i ozdabianie grobów jest niezwykle nieekologicznie” – stwierdziła Kubiak. W związku z tym założono, że na terenach cmentarzy tradycyjnych – komunalnych i wyznaniowych będzie można wyznaczyć teren na pochówki ekologiczne.

 

„Jest to wyłącznie grób ziemny, do którego wkładana jest trumna wykonana jedynie z materiałów biodegradowalnych – np. z miękkiego drewna czy wikliny, lub ekologiczna urna, w tym tzw. biourna, gdzie do prochu dołączone są nasiona drzew lub krzewów specjalnie dobranych do rodzaju gleby” – wyjaśniła. Dodała, ze zmarły powinien być ubrany wyłącznie w materiały naturalne, jak len czy bawełna. „Trzeba by też odejść od powszechnej w Polsce praktyki wkładania do urny różnych przedmiotów związanych z osobą zmarłą” – wskazała.

 

Zaproponowano, by na ekologicznych grobach nie było możliwości kładzenia płyt czy tablic – „groby można oznaczyć wyłącznie przez naturalne materiały, jak kamień, deszczułka drewniana, oznaczeniem będzie też rosnące z urny biodrzewo, krzew” – wyjaśniła.

 

Społeczny projekt daje również możliwość zdecydowania za życia o wyborze jednej z form pochówku, lub przekazania ciała do celów naukowych. Narzędziem, które miałoby temu służyć byłby Rejestr Decyzji dot. Pochówku. Zakłada się, że można by w nim określić za życia, co ma się stać z ciałem człowieka po jego śmierci, a w wypadku kremacji i rozsypania prochów w rejestrze zbieranoby m.in. informacje o tym, gdzie prochy zostały rozsypane oraz kto jest odpowiedzialny za ich rozsypanie. Osoba taka przekazywałaby do rejestru informację ze wskazaniem danych GPS rozsypania prochów, co pozwoliłoby zachować wiedzę o miejscu rozsypania prochów, nawet gdyby nastąpiła przerwa pokoleniowa. (PAP)

 

autorka: Małgorzata Werner-Woś, Magdalena Jarco

 

mww/ maja/ mmu/

Skąd fenomen licznej obecności Portugalczyków w kadrach drużyn Ekstraklasy piłkarskiej?

0

Portugalscy eksperci fenomen licznej obecności swoich rodaków w kadrach drużyn Ekstraklasy piłkarskiej uznają za efekt stabilności finansowej polskich klubów, które nie zalegają z wypłatami. „Polska staje się kierunkiem tak atrakcyjnym, jak kilka lat temu Turcja” – podkreślają.

Z danych spółki Ekstraklasa SA, która prowadzi rozgrywki najwyższej klasy, w kadra 18 zespołów jest 185 obcokrajowców z 44 państw, z czego najwięcej Portugalczyków – 23.

 

„Największa w historii liczba Portugalczyków w Ekstraklasie to rezultat dobrej sławy polskich klubów piłkarskich w naszym kraju” – uważa zastępca redaktora naczelnego sportowego dziennika „A Bola” Fernando Urbano.

 

Wskazał, że w ostatnich latach Polska stała się rodzajem „bezpiecznego, a zarazem ciekawego kierunku” dla zawodników, którzy nie mają miejsca w czołowych klubach Portugalii.

 

„Kiedyś takim miejscem na mapie piłkarskiej Europy była Turcja, gdzie masowo udawali się nasi zawodnicy” – powiedział PAP Urbano, zaznaczając, że o ile bracia Marco i Flavio Paixao, a także Orlando Sa przetarli kilka lat temu drogę do Polski swoim rodakom, głównie piłkarzom, to w przyszłości także trenerzy z Portugalii mogą się odważyć na pracę nad Wisłą.

 

Dziennikarz gazety „A Bola” zaznaczył, że wprawdzie przez polską piłkę przewinęło się już kilku szkoleniowców z Portugalii, ale zaznacza, że prawdziwą referencją może być dla nich praca ich rodaka Paulo Sousy, który jest selekcjonerem biało-czerwonych.

 

„Teraz jesteśmy na etapie popularności Polski wśród piłkarzy z Portugalii, ale dzięki kierowaniu drużyną narodową przez Sousę oczekiwałbym w przyszłości większego zainteresowania kontraktami w klubach Ekstraklasy ze strony innych szkoleniowców z naszego kraju. To jednak dopiero kwestia mniej lub bardziej odległej przyszłości” – dodał.

 

Lizboński komentator zaznaczył, że Polska ma nad Tagiem dobrą renomę jako kraj, w którym „zarabia się dobrze i regularnie”.

 

„Piłkarze o tym wiedzą. To zamknięte środowisko, w którym koleżeńskie porady na temat ofert pracy są mile widziane oraz powszechne w tym gremium” – podsumował Urbano.

 

Na Polskę jako coraz popularniejszy kierunek dla portugalskich piłkarzy wskazuje również agent sportowy Hugo Cajuda. Portugalczyk pomógł wprowadzić do klubów Ekstraklasy kilkunastu swoich rodaków, w tym m.in. obecnych graczy Legii Warszawa: Josue i Andre Martinsa, którzy w przeszłości występowali w reprezentacji Portugalii.

 

Cajuda zwrócił uwagę, że z wyjątkiem największych portugalskich klubów, tj. FC Porto oraz Benfiki i Sportingu Lizbona, polskie są w stanie płacić lepiej piłkarzom niż niżej notowane zespoły z Liga Portugal.

 

W rozmowie z PAP wymienił długą listę graczy, którzy dzięki jego wsparciu trafili do Polski. Są wśród nich m.in. Iuri Medeiros, Salvador Agra, Luis Rocha, Andre Martins, Pedro Tiba, Josue, a także Orlando Sa.

 

W ocenie Cajudy sprowadzani do Polski piłkarze z Portugalii, a także z Brazylii i innych państw Ameryki Południowej, ubogacają Ekstraklasę głównie poprzez wysoki poziom wyszkolenia technicznego.

 

Portugalczyk odnotował, że w ostatnim czasie zarówno piłkarze, jak i szkoleniowcy z jego ojczyzny mają dobrą reputację w świecie i są chętnie angażowani do pracy w różnych ligach, a także w reprezentacjach narodowych. Jako przykład podał Paulo Sousę, którego jest agentem.

 

W ocenie Cajudy sukces portugalskiej myśli szkoleniowej zakiełkował trzy dekady temu, czyli jeszcze przed pojawieniem się w portugalskiej lidze angielskiego trenera Bobby’ego Robsona, który wypromował m.in. takich trenerów, jak Jose Mourinho czy Andre Villas Boas.

 

Zdaniem portugalskiego menedżera kluczowym okazało się większe skoncentrowanie federacji piłkarskiej na pracy z reprezentacjami młodzieżowymi, z którymi Portugalia świętowała na początku lat 90. XX w. dwukrotnie tytuł mistrza świata.

 

Odnotował, że ogromną pracę wykonał wówczas sztab kierowany przez Carlosa Queiroza. Wskazał, że pracował on z młodzieżą w sposób bardzo nietypowy, prowadząc treningi niezwykle często jak na warunki reprezentacyjne – przez kilkaset dni w roku.

 

„To właśnie w tej ekipie pojawiło się wiele talentów, a niektórzy zawodnicy poszli później ścieżką kariery trenerskiej, jak choćby właśnie Paulo Sousa” – zaznaczył Cajuda i dodał, że portugalska myśl szkoleniowa rozwijała się w ostatnich latach dynamicznie także dzięki wymianie doświadczeń i współpracy pomiędzy poszczególnymi szkoleniowcami.

 

Z Lizbony – Marcin Zatyka (PAP)

 

zat/ pp/

Nowy Jork: „Nie podporządkujemy się!”. Strażacy, policjanci i inni pracownicy miejscy protestowali przeciwko obowiązkowi szczepień przeciw Covid-19 [foto]

„Nie podporządkujemy się” – skandowali strażacy, policjanci i inni pracownicy miejscy, uczestniczący w Nowym Jorku w poniedziałkowej demonstracji przeciwko nałożonemu przez lokalne władze obowiązkowi szczepień przeciw Covid-19. Aresztowano co najmniej 20 osób.

Manifestacja z udziałem ok. 5 tys. ludzi, którzy przemaszerowali przez Most Brooklyński pod ratusz, była reakcją na zarządzenie burmistrza Billa de Blasio o obowiązku szczepień, ciążącym na pracownikach miejskich. Obejmuje ono wszystkich oprócz służb więziennych. Tym, którzy się nie podporządkują do piątku, grozi na początek skierowanie na bezpłatny urlop.

 

Jak informował „New York Post”, wielu uczestników protestu przyszło z amerykańskimi flagami. Wznosili okrzyki z przekleństwami pod adresem burmistrza. Skandowali „Nie podporządkujemy się!”.

 

„Inni posunęli się do skrajności. Mieli żółte gwiazdy Dawida, aby porównać wymóg szczepień do prześladowań Żydów przez nazistowskie Niemcy” – zauważyła nowojorska gazeta.

 

Cytowała też demonstrantów podkreślających, że służący w sytuacjach kryzysowych, jak huragan Sandy, czy śnieżyce, są teraz zagrożeni utratą środków do życia.

 

„Dlaczego jesteśmy przekupywani i zmuszani do przyjmowania szczepień. (…) Nie jesteśmy teraz, ani nigdy nie byliśmy zagrożeniem dla zdrowia publicznego” – powiedziała strażaczka Sofia Medina kiedy tłum dotarł pod ratusz.

 

W ramach zachęty pracownicy, którzy zgodzą się zaszczepić, dostają bonus w wysokości 500 dolarów.

 

Ze względu na braki kadrowe w zakładzie karnym Rikers Island funkcjonariusze służby więziennej mają czas do 1 grudnia, aby przyjąć pierwszy zastrzyk.

 

„Burmistrz de Blasio chce nas odmalować jako niemoralnych, niebezpiecznych i stanowiących zagrożenie dla społeczeństwa. Chcemy was mieszkańców miasta wciąż chronić” – przytacza „NYP” wypowiedź strażaka Paula Schweita.

 

Cytuje też nie wymienionych z nazwisk policjantów podkreślających, że tysiące z nich straci pracę. Wyrażali obawę, że nie zastąpią ich odpowiedni ludzie.

 

Protest przeciwko nowej polityce ratusza nastąpił po tym, gdy de Blasio ogłosił w minioną środę, że wymóg pozwalający na wybór: „test lub zastrzyk” został zastąpiony obowiązkiem szczepień. Wcześniej tylko pracownicy Departamentu Edukacji i miejskiej służby zdrowia byli zobligowani do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

epa09546069 Republican mayoral candidate Curtis Sliwa waves to people marching across the Brooklyn Bridge during a protest against the COVID-19 vaccination mandates for municipal employees in New York, New York, USA, 25 October 2021. There are reportedly nearly 50,000 city employees who are not yet vaccinated and the city has set a vaccination deadline of 01 November 2021 after which employees who have not had the shot will be placed on non-paid leave. A portion of the population in the United States is resisting, for a variety of reasons, the call to get vaccinated against COVID-19 despite much scientific evidence that the vaccine has been found effective in preventing serious illness from the coronavirus. EPA/JUSTIN LANE
Dostawca: PAP/EPA.
epa09546053 Supporters of the Amazon Labor Union rally with signs and puppet of Amazon executive Chairman Jeff Bezos outside of the regional offices of the National Labor Relations Board where union organizers filed a petition today for an union election in the Brooklyn borough of New York, New York, USA, 25 October 2021. If the National Labor Relations Board signs off on the unionization request, Amazon employees at a company fulfillment center in Staten Island will hold an unionization vote, the second such vote by Amazon employees in the US in the past year. EPA/JUSTIN LANE
Dostawca: PAP/EPA.
epa09545819 People march across the Brooklyn Bridge during a protest against the COVID-19 vaccination mandates for municipal employees in New York, New York, USA, 25 October 2021. There are reportedly nearly 50,000 city employees who are not yet vaccinated and the city has set a vaccination deadline of 01 November 2021 after which employees who have not had the shot will be placed on non-paid leave. A portion of the population in the United States is resisting, for a variety of reasons, the call to get vaccinated against COVID-19 despite much scientific evidence that the vaccine has been found effective in preventing serious illness from the coronavirus. EPA/JUSTIN LANE
Dostawca: PAP/EPA.
epa09545826 A woman prays while holding a megaphone following a march across the Brooklyn Bridge as a protest against the COVID-19 vaccination mandates for municipal employees in New York, New York, USA, 25 October 2021. There are reportedly nearly 50,000 city employees who are not yet vaccinated and the city has set a vaccination deadline of 01 November 2021 after which employees who have not had the shot will be placed on non-paid leave. A portion of the population in the United States is resisting, for a variety of reasons, the call to get vaccinated against COVID-19 despite much scientific evidence that the vaccine has been found effective in preventing serious illness from the coronavirus. EPA/JUSTIN LANE
Dostawca: PAP/EPA.

„Hiperinflacja zmieni wszystko. To się dzieje” – CEO Twittera wieszczy finansowy kataklizm

0

Założyciel i dyrektor generalny Twittera – w swoim stylu – publicznie podzielił się tajemniczym a zarazem niepokojącym ostrzeżeniem. „Wkrótce to stanie się w USA, więc i na całym świecie” – powiedział. „Hiperinflacja zmieni wszystko.”

Hiperinflacja jest określeniem na bardzo wysoką i przyspieszoną inflację. Według The Economist naukowcy udokumentowali 57 przypadków hiperinflacji w 2018 roku, przy czym pierwszy zarejestrowany epizod miał miejsce w latach 1795-1796 w porewolucyjnej Francji. Termin ten budzi pewne ponure skojarzenia z Wenezuelą, jako najnowszym przykładem, a Zimbabwe może być jednym z najsłynniejszych przykładów hiperinflacji.

„To jest ekonomia memów” – napisał Bloomberg Businessweek na początku tego roku.

„Strach przed inflacją – jeśli nie jawną hiperinflacją – pomaga wyjaśnić błyskawiczny wzrost Bitcoina” – argumentowano w artykule. „To stoi za nieufnością do Fed. I podsyca opozycję Kongresu wobec planu pomocowego prezydenta Bidena o wartości 1,9 biliona dolarów”.

Republikanie ostrzegali przed inflacją od początku lata, kiedy ceny gazu po raz pierwszy zaczęły rosnąć, a wkrótce potem: ceny konsumpcyjne wzrosły o 5% w ciągu 12 miesięcy od czerwca 2020 r. do czerwca 2021 r., podała agencja Associated Press.

Ceny nadal rosną, ponieważ globalne zaległości w dostawach opóźniają transport towarów i usług na całym świecie, powoli podnosząc ceny na wszystko, od papieru toaletowego po zabawki.

Red. JŁ

Dept. Skarbu zatrudnił specjalistę od nierówności rasowych. To były dyrektor JP Morgan Chase

0

Departament Skarbu zatrudnił byłego dyrektora JP Morgan Chase do kierowania nowym rządowym programem, mającym na celu zwalczanie nierówności rasowych w bankowości i innych sektorach usług finansowych.

Sekretarz skarbu Janet Yellen powiedziała w poniedziałek, że Janis Browdler będzie pierwszym doradcą departamentu ds. równości rasowej, będącej częścią wieloaspektowej strategii administracji Bidena mającej na celu radzenie sobie z systemowym rasizmem występującym w wielu częściach gospodarki.

Bankowość i finanse od dawna borykają się z nierównościami rasowymi, od braku reprezentacji czarnoskórych i innych mniejszości na najwyższych szczeblach firm po bieżące problemy z uzyskaniem równego dostępu do usług dla kredytobiorców innych niż biali – twierdzi Browdler.

„Departament Skarbu musi odgrywać kluczową rolę w zapewnieniu, że gdy nasza gospodarka odbuduje się po pandemii, odbuduje się w sposób, który rozwiązuje nierówności, które istniały na długo przed tym, jak ktokolwiek został zarażony COVID-19” – powiedziała Yellen w oświadczeniu.

Red. JŁ

Hertz Corporation zakupi 100 000 samochodów Tesla Model 3 do końca 2022 roku

0

Hertz Corporation – przedsiębiorstwo zajmujące się wynajmem samochodów w 150 krajach świata, w tym w USA – ogłosiło, że do końca 2022 roku zakupi 100 000 samochodów marki Tesla. Jest to część ambitnego planu oferowania największej floty elektrycznych samochodów do wynajęcia w Stanach Zjednoczonych.

Od początku listopada i w kolejnych miesiącach klienci będą mogli wynająć Teslę Model 3 na lotniskach, obsługiwanych przez Hertz, w głównych lokalizacjach w Stanach Zjednoczonych oraz w wybranych miastach europejskich.

Inwestycja firmy jest jednym z największych zakupów samochodów elektrycznych w historii i najnowszym dowodem na rosnące zaangażowanie w technologię EV. Przy obecnym zamówieniu pojazdy elektryczne będą stanowić ponad 20% globalnej floty Hertz.

Hertz instaluje również tysiące ładowarek w całej swojej sieci lokalizacji. Firma poinformowała, że ​​klienci, którzy wypożyczą Teslę Model 3, będą mieli dostęp do 3000 stacji ładowania Tesli w Stanach Zjednoczonych i Europie.

Red. JŁ

Michigan: 80-latka postrzelona prosto między oczy. Była w stanie rozmawiać z policjantami

0

80-letnia kobieta przebywa w szpitalu, w stanie krytycznym, po tym jak została postrzelona w twarz. Napastnik postrzelił kobietę, kiedy ta siedziała w swoim samochodzie w Pontiac, w stanie Michigan.

Według komunikatu prasowego biura szeryfa, kobieta siedziała w zaparkowanym samochodzie po wizycie u przyjaciela na Marshall niedaleko Whittemore w Pontiac, kiedy została postrzelona między prosto pomiędzy oczy.

Szybko wezwano zastępców szeryfa, aby zabrali kobietę do szpitala. O dziwo, kiedy funkcjonariusze wieźli kobietę do szpitala, była przytomna i na tyle na siłach, aby opowiedzieć zastępcom jak dokładnie wyglądał incydent.

Lekarz powiedział szeryfowi, że czekają, aż opuchlizna na jej oku ustąpi, zanim przejdzie operację usunięcia fragmentów kości.

W samochodzie kobiety podczas zdarzenia przebywało jeszcze dwóch pasażerów płci męskiej. Mówili, że ktoś strzelił w kierunku ich auta zza tylnej szyby innego samochodu. Mówili, że broń wyglądała na karabin AK, jednak zastępcy szeryfa znaleźli w okolicy jedynie łuski po nabojach 9 mm.

W związku ze zdarzeniem nie dokonano jeszcze żadnych aresztowań.

Red. JŁ

Biden podpisał rozporządzenie o otwarciu granic dla zaszczepionych podróżnych z całego świata

0

Prezydent USA Joe Biden podpisał w poniedziałek rozporządzenie wykonawcze znoszące dotychczasowe restrykcje dla zaszczepionych podróżnych z zagranicy podróżujących samolotem. Nowa polityka wejdzie w życie 8 listopada.

 

Podpisanie dokumentu oznacza otwarcie granic USA dla zaszczepionych podróżnych z całego świata. Granice te były w praktyce zamknięte dla osób z ponad 40 krajów, w tym m.in. UE, Brazylii i Wielkiej Brytanii, od marca 2020 r.

 

Według nowych zasad Amerykę będą mogli odwiedzić turyści, którzy są zaszczepieni i mają negatywny wynik testu na Covid-19 przeprowadzony najwcześniej 3 dni przed odlotem. Jedynymi uznawanymi szczepionkami będą te zatwierdzone przez amerykański urząd FDA (Pfizer, Moderna, Johnson & Johnson) oraz znajdujące się na liście WHO (AstraZeneca, Covishield, Sinopharm, Sinovac). Zasady te nie będą obejmować niepełnoletnich oraz obywateli krajów, gdzie poziom zaszczepienia ludności jest niższy niż 10 proc. z uwagi na niedostatek szczepionek. Niezaszczepieni będą musieli przedstawić negatywny wynik testu wykonany najpóźniej na dzień przed odlotem.

 

„Celem tej polityki jest ograniczenie ryzyka, że Covid-19 (…) przytłoczy amerykańską służbę zdrowia i środki zdrowia publicznego, zagrozi zdrowiu i bezpieczeństwu Amerykanów i bezpieczeństwu systemu lotnictwa cywilnego” – napisano w oświadczeniu Białego Domu.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ kib/