27.7 C
Chicago
poniedziałek, 2 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 1233

Matka i syn zatrzymani za kradzieże z automatów do gry

0

Bary, kluby towarzyskie i restauracje były celem grupy przestępców okradających automaty do gier. Wśród oskarżonych w postępowaniu prowadzonym przez Prokuratora Generalnego Illinois i agencje śledcze są matka i syn.

52-letnia Giulia Wuttke z Chatsworth i jej syn Gino Wuttke zostali aresztowani i oskarżeni o dziesiątki przestępstw – między innymi kradzieże, włamania i konspirację w celu kradzieży. Ich łupem, zdaniem prokuratury, miało paść około 400 tysięcy dolarów.

„Członkowie tej grupy włamywaczy obrali sobie za cel bary, restauracje, kluby towarzyskie i inne małe firmy, które posiadają automaty do gry w pokera wideo i gier wideo. Włamali się do dziesiątków takich lokali w wielu hrabstwach i ukradli setki tysięcy dolarów w gotówce z maszyn” – powiedział Kwame Raoul.

Dwie osoby, w tym pięciolatek, ofiarami strzelaniny w Rogers Park

0

5-letni chłopiec i 29-letni mężczyzna ofiarami strzelaniny w Rogers Park. Chłopiec, postrzelony w głowę został odwieziony do szpitala w stanie krytycznym.

Strzały padły w niedzielę wieczorem przy 7600 North Paulina. Ogień do siedzących w swoim samochodzie mężczyzny i chłopca otworzył jadący czarnym Hyundai’em niezidentyfikowany sprawca.

5-letni chłopiec został postrzelony w głowę i zabrany do szpitala w stanie krytycznym. Druga ofiara, 25-letni mężczyzna, doznał rany postrzałowej lewej ręki i ramienia. Jego stan określono jako dobry.

Mężczyzna z siekierą grasuje po Humboldt Park

0

Chicagowska policja ostrzega mieszkańców Humboldt Park przed brutalnym, uzbrojonym bandytą. W ciągu ostatniego tygodnia w dzielnicy doszło do co najmniej trzech napadów.

Przestępca za cel obrał sobie okolice North Springfield i North Avers. Swoje ofiary zastraszał bronią palną i siekierą. Dochodziło również do pobicia napadniętych.

Ofiary są pod opieką lekarzy, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Strzelanina na meczu koszykówki w sali przyparafialnej

0

Do strzelaniny w przykościelnej sali gimnastycznej doszło w niedzielę w Dolton. Jedna osoba zginęła, druga ranna.

W sali przy New Life Celebration Church of God na Dante Avenue odbywał się mecz koszykówki. Dwóch, lub trzech zamaskowanych przestępców wtargnęło do budynku, po czym otworzyli ogień. Wybuchła panika w wyniku której jedna osoba odniosła rany. Napastnicy zabili jedną osobę.

Zdaniem policji strzelanina nie była dziełem przypadku. W sprawie prowadzone jest dochodzenie.

Jesse White i Allison Arwady zakażeni koronawirusem

0

Dwoje wysokich urzędników Chicago i Illinois otrzymało pozytywne wyniki testu na koronawirusa. Wśród zakażonych jest sekretarz stanu Illinois Jesse White.

88-letni White przeszedł pozytywny test na wirusa w ubiegłym tygodniu. Jak poinformowało jego biuro sekretarz będzie pracował w domu podczas kwarantanny. Dodano, że urzędnik jest w pełni zaszczepiony, również dawkami przypominającymi.

Również w ubiegłym tygodniu pozytywny wynik testu na koronawirusa otrzymała komisarz Departamentu Zdrowia Publicznego Chicago, dr Allison Arwady.

Ponad 1000 przypadków małpiej ospy w Illinois

0

Illinois przekroczyło w piątek liczbę 1000 przypadków małpiej ospy, dołączając do pięciu innych stanów, które osiągnęły ten kamień milowy od czasu wybuchu epidemii w USA w maju.

W piątek po południu Illinois notowało już 1,005 przypadków małpiej ospy – poinformował Departament Zdrowia Publicznego Illinois. To więcej przypadków choroby niż w Portugalii, która ma 810 przypadków, lub we Włoszech, które mają 714 przypadków.

Mimo stosunkowo dużej ilości nowych zakażeń, władze medyczne – zarówno stanu, jak i Chicago – starają się studzić niepokoje. Dr Allison Arwady w czasie ubiegłotygodniowej konferencji prasowej zwróciła uwagę na niezbyt duże tempo pojawiania się nowych przypadków. Przyznała, że nie dzieje się na razie nic, co zaskoczyłoby służby sanitarne.

Chicago w piątek miało zarejestrowanych 807 przypadków małpiej ospy, co stanowi ponad 80% przypadków w całym Illinois. Na mapie stanów z potwierdzonym ponad tysiącem zakażeń są jeszcze Nowy Jork, Kalifornia, Floryda, Teksas i Georgia.

Kąpiel góra 5 minut, 19 stopni Celsjusza w pracy i ciemne witryny w sklepach – tak Europa będzie oszczędzać energię

0

Poszczególne kraje Unii Europejskiej ogłosiły kampanie oszczędności energii. Niemcy, Francja i Hiszpania uchwalają prawa ograniczające ogrzewanie pomieszczeń zimą. Wprowadzono zakazy oświetlania budynków nocą, wzywa się obywateli do krótszych kąpieli. Finowie namawiają zaś ludzi do rezygnacji z sauny i ograniczenia czasu spędzonego z telefonem komórkowym.

Europejskie ceny gazu osiągnęły w miniony piątek, 26 sierpnia, 341 euro za MWh, blisko rekordowego poziomu 345 euro z marca – poinformował portal France24. Ceny energii poszybowały w górę m.in. dlatego, że Rosja, która w przeszłości pokrywała około 40 proc. zapotrzebowania UE na gaz, ograniczyła jego dostawy. Europa obawia się drastyczniejszych cięć zimą.

 

Jedna piąta energii elektrycznej w Europie jest wytwarzana przez elektrownie gazowe, więc spadki podaży nieuchronnie prowadzą do wyższych cen.

 

Dlatego część krajów UE już wprowadza przepisy dotyczące oszczędzania energii.

 

W Niemczech od 1 września do 28 lutego w Niemczech drzwi sklepów nie mogą być stale otwarte, pomniki i obiekty reklamowe, w tym witryny sklepowe, nie mogą być podświetlane w godzinach 22.00 – 6.00.

 

W miejscu pracy temperatura zimą nie może przekraczać 19 stopni Celsjusza, a w budynkach użyteczności publicznej korytarze i hale muszą pozostać nieogrzewane, podobnie jak woda do mycia rąk. Zwolnione z tego są tylko placówki medyczne, żłobki, przedszkola i szkoły.

 

Prywatne baseny wewnętrzne i zewnętrzne nie mogą być ogrzewane gazem lub energią elektryczną z sieci, ale nie dotyczy to basenów w hotelach, obiektach wypoczynkowych czy ośrodkach rehabilitacyjnych.

 

W połowie lipca we Francji, która otrzymuje około jednej piątej dostaw gazu z Rosji, ogłoszono plan „umiaru energetycznego”, który ma zostać przedstawiony pod koniec września. Rząd zamierza zabronić sklepom pozostawiania otwartych drzwi w czasie, kiedy działa klimatyzacja lub ogrzewanie, podświetlania reklam i bilbordów od godziny 1 w nocy do 6 rano, co obowiązuje już dziś w miastach do 800 tys. mieszkańców.

 

Do października francuskie sieci supermarketów mają zmniejszyć oświetlenie powierzchni handlowych o 30 proc. i obniżyć temperaturę do 17 stopni w godzinach szczytu zakupów.

 

We Francji uchwalono już prawo ograniczające klimatyzację do 26 stopni Celsjusza i ogrzewanie do 19 stopni, ale dopiero teraz władze mają zadbać o jego przestrzeganie.

 

W Hiszpanii zgodnie z nowym prawem zatwierdzonym przez parlament w czwartek 25 sierpnia, w budynkach publicznych ogrzewania zimą nie może być wyższe niż 19 stopni. Po godzinie 22 budynki użyteczności publicznej i witryny sklepowe nie mogą być podświetlane, a do końca września każdy klimatyzowany lub ogrzewany lokal musi mieć zainstalowany mechanizm automatycznego zamykania drzwi, by uniknąć marnowania energii.

 

We Włoszech mowy plan zmniejszenia konsumpcji energii może zostać zatwierdzony na posiedzeniu gabinetu już w przyszłym tygodniu.

 

Według włoskich mediów może on obejmować obniżenie temperatur i skrócenie godzin ogrzewania w domach i biurach w okresie zimowym, ograniczenie oświetlenia miejsc publicznych i sklepów w nocy, a także wydłużenie działania elektrowni węglowych.

 

Grecki rząd ogłosił już w czerwcu środki mające na celu ograniczenie zużycia energii w sektorze publicznym o 10 proc. Władze będą oferować zachęty finansowe organizacjom oszczędzającym energię, a także stworzą cyfrowy system monitorowania zużycia energii. Przewidywane środki obejmują kontrole temperatury w budynkach, wyłączanie świateł i komputerów w nocy i zmiany w oświetleniu ulic.

 

Fiński rząd ogłosił kampanię wzywającą gospodarstwa domowe, a także firmy i organizacje do ograniczenia konsumpcji energii. Kampania ma na celu trwałe obniżenie zużycia energii i oficjalnie rozpocznie się w październiku. W jej ramach ma dojść do obniżenie temperatury w pomieszczeniach zimą, zwiększenie wykorzystania transportu publicznego oraz zmniejszenia prędkości pojazdów, zażywania krótszych kąpieli i skrócenie czasu spędzanego na komputerach i telefonach. Rząd zachęca również do spędzania mniej czasu w saunach, które są fińską tradycją narodową.

 

Z kolei gabinet premier Szwecji Magdaleny Andersson ma nadzieję przeznaczyć równowartość ok. 28 mld złotych na rekompensaty dla gospodarstw domowych i firm, które pomogą zmniejszyć zużycie energii. Chodzi tutaj m.in. o izolację poddaszy i elewacji, wymianę baterii umywalkowych na bardziej wydajne, uszczelnianie lub wymianę okien i drzwi zewnętrznych oraz uzupełnienie systemów grzewczych o pompę ciepła.

 

Duńskie władze zalecają obywatelom m.in. skrócenie kąpieli do 5 minut i nieużywanie elektrycznych suszarek do ubrań.

 

Również nienależąca do UE Szwajcaria zwróci się do gospodarstw domowych i przedsiębiorstw z apelem o m.in. obniżanie temperatury ogrzewania w pomieszczeniach zimą w celu zmniejszenia zużycia gazu o 15 proc.

 

Joanna Baczała (PAP)

 

baj/ bml/ sp/

Szojgu obecnie odsunięty na bok, a dowódcy operacyjni bezpośrednio informują Putina o przebiegu wojny z Ukrainą

0

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu jest obecnie odsunięty na bok, a dowódcy operacyjni bezpośrednio informują prezydenta Władimira Putina o przebiegu wojny z Ukrainą – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony, powołując się na niezależne media rosyjskie.

„Według niedawnych doniesień niezależnych rosyjskich mediów, z powodu problemów, z jakimi boryka się Rosja w wojnie z Ukrainą, rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu jest obecnie odsunięty na bok w ramach rosyjskiego kierownictwa, a dowódcy operacyjni bezpośrednio informują prezydenta Putina o przebiegu wojny” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

 

„Rosyjscy oficerowie i żołnierze z bezpośrednim doświadczeniem wojennym prawdopodobnie stale kpią z Szojgu z powodu jego nieskutecznego i oderwanego od rzeczywistości przywództwa w sytuacji, gdy postępy Rosji utknęły w martwym punkcie. Szojgu prawdopodobnie od dawna próbuje przełamać opinię, że brakuje mu merytorycznego doświadczenia wojskowego, gdyż większość swojej kariery spędził w sektorze budowlanym i ministerstwie ds. sytuacji nadzwyczajnych” – stwierdza brytyjski resort obrony. (PAP)

 

bjn/ ap/

NASA dąży do powrotu na Księżyc; w poniedziałek rusza pierwsza faza misji Artemis. „Księżycowe próbki dadzą wgląd w najdalszą historię naszej planety”

0

W poniedziałek planowany jest start misji Artemis I – pierwszego z lotów, które mają doprowadzić do powrotu astronautów na Księżyc, a później założenia tam stałej bazy. Uprzedzając astronautów, w specjalnej kapsule ku Księżycowi polecą Campos, Helga i Zohar – trzy manekiny.

Start z Przylądka Canaveral na Florydzie planowany jest po godzinie 14.33 polskiego czasu. Wtedy rozpoczyna się dwugodzinne okno startowe.

 

Artemis to nazwa amerykańskiego programu lotów kosmicznych, który realizują NASA, firmy prywatne, a także partnerzy międzynarodowi, m.in. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Celem programu jest ponowne wysłanie ludzi na Księżyc. Projekt rozpoczął się pod koniec 2017 roku.

 

Astronauci po raz pierwszy spacerowali po powierzchni Księżyca w 1969 roku, a po raz ostatni w 1972 roku. Od tamtej pory na Księżycu lądowały już tylko sondy bezzałogowe. Łącznie po Srebrnym Globie chodziło zaledwie 12 ludzi. Po około 50 latach amerykańska agencja kosmiczna chce wznowić załogową eksplorację Księżyca, a nawet założyć tam bazę.

 

Artemis I jest pierwszą z serii coraz bardziej skomplikowanych misji związanych z załogową eksploracją Księżyca. Celem tego pierwszego lotu będzie praktyczne przetestowanie statku kosmicznego Orion. Nie będzie w nim astronautów, lot będzie w pełni bezzałogowy, aczkolwiek w ramach testów w fotelu dowódcy „usiądzie” manekin o imieniu Campos (imię na cześć inżyniera Arturo Camposa, który miał znaczny wkład w misję Apollo i lądowanie ludzi na Księżycu), „wspierany” przez dwa inne manekiny – Helgę i Zohara.

 

Statek Orion przeleci wokół Księżyca, a kapsuła zbliży się do jego powierzchni na odległość około 100 km. Następnie zaplanowany jest powrót na Ziemię. Start misji ma nastąpić 29 sierpnia 2022 r., a całość potrwa kilka tygodni.

 

Następna misja Artemis II będzie już załogowa. Czworo astronautów obleci Księżyc na wysokości 8900 km nad powierzchnią. Powinno to nastąpić w 2024 roku. Potem, w 2025 roku, będzie już lądowanie na powierzchni w okolicach południowego bieguna Księżyca (dwoje astronautów pozostanie na orbicie, a dwoje wyląduje i spędzi tam około tydzień).

 

Programu Artemis ma kilka istotnych elementów technicznych. Statek kosmiczny Orion będzie służyć do transportu astronautów z Ziemi na orbitę wokół Księżyca. Rakieta Space Launch System (SLS) posłuży służąca do wynoszenia astronautów i ładunków na Księżyc. SLS będzie najpotężniejszą rakieta świata. Będą też systemy naziemne w Centrum Kosmicznym Kennedy’ego na Florydzie. Planowana jest również budowa stacji kosmicznej Gateway na orbicie wokół Księżyca. Do transportu astronautów z orbity na powierzchnię Księżyca i z powrotem będzie służyć Human Landing System (HLS), czyli wariant statku kosmicznego Starship budowany przez firmę SpaceX na zlecenie NASA. Na powierzchni Księżyca powstanie też baza dla astronautów: Artemis Base Camp.

 

9 grudnia 2020 roku NASA ogłosiła listę 18 astronautów wybranych od udziału w projekcie Artemis.

 

W ramach programu Artemis działa także Artemis Accords, czyli porozumienie z agencjami kosmicznymi poszczególnych krajów. Porozumienie to proponuje wspólne, ogólnie obowiązujące cywilne zasady oraz model współpracy międzynarodowej w przestrzeni kosmicznej, w szczególności przy eksploracji Księżyca, a później także Marsa. Artemis Accords odwołuje się do Traktatu o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku, którego stronami jest obecnie 112 państw, a także do innych konwencji ONZ.

 

Wśród około 20 krajów, które podpisały porozumienie, jest Polska. Nastąpiło to 26 października 2021 roku podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Dubaju. Podpisali je Pam Melroy – była astronautka, a obecnie wiceszefowa NASA oraz Grzegorz Wrochna – prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.

 

Udział w Artemis Accords otwiera drogę do bardziej szczegółowych umów z NASA w ramach programu Artemis. Jednak warto dodać, że Polska ma już możliwość udziału w Artemis poprzez przynależność do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która jest ważnym partnerem NASA w programie Artemis. Umowa ESA z NASA umożliwia udział polskich podmiotów. W szczególności polskie firmy i instytuty mogą uczestniczyć w European Exploration Envelope Programme (E3P), który ma bezpośredni związek z programem Artemis. ESA jest zaangażowana w szczególności w budowę elementów statku Orion oraz stacji kosmicznej Gateway (moduły ESPIRIT i I-HAB).

 

Polska Agencja Kosmiczna liczy na to, że w trakcie realizowania programu Artemis nasz przemysł kosmiczny dostarczy instrumenty badawcze, aparaturę pomiarową, elementy robotyki i sterowania, a także że będzie możliwe zaangażowanie w początki górnictwa kosmicznego. (PAP)

 

Krzysztof Czart

 

Dr Anna Łosiak: księżycowe próbki dadzą wgląd w najdalszą historię naszej planety

Księżyc to bliźniak Ziemi. Jeżeli dzięki misji Artemis zbadamy znajdujące się na nim skały sprzed 4,5 mld lat, będziemy mogli zrekonstruować wygląd i najdalszą historię naszej planety. Obecnie nie jest to możliwe – mówi dr Anna Łosiak.

W poniedziałek po południu polskiego czasu planowany jest start misji Artemis I. To pierwszy z lotów, które mają doprowadzić do powrotu astronautów na Księżyc, a później założenia tam stałej bazy. Uprzedzając astronautów, w specjalnej kapsule ku Księżycowi polecą Campos, Helga i Zohar – trzy manekiny. Następna misja Artemis II będzie już załogowa. Czworo astronautów obleci Księżyc na wysokości 8900 km nad powierzchnią. O ile w tym tygodniu wszystko pójdzie dobrze, to powinno to nastąpić w 2024 roku. Potem, w 2025 roku w ramach misji Artemis III, planowane jest lądowanie na powierzchni w okolicach południowego bieguna Księżyca.

 

Pomimo wielu badanych próbek, które przywieziono w ramach programu Apollo, dekad badań obserwacyjnych, a także prac prowadzonych w czasie chińskich misji księżycowych Chang’e, Srebrny Glob wciąż może dostarczyć wielu danych niezbędnych do wypełnienia luk w wiedzy o historii, budowie Ziemi i Układu Słonecznego.

 

„Księżyc to mały brat bliźniak Ziemi. Powstały one w tym samym czasie, w wyniku wielkiego zderzenia ciała wielkości Marsa, które uderzyło w protoziemię 4,5 miliarda lat temu, krótko po utworzeniu się naszego Układu Słonecznego i wtedy z większości tego materiału powstała Ziemia, a z resztek wyrzuconych na orbitę uformował się Księżyc. W związku z tym mamy ze sobą dużo wspólnego” – opisuje w rozmowie z PAP geolożka planetarna dr Anna Łosiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN.

 

Jednak między Ziemią a jej naturalnym satelitą występuje też dużo różnic. Na Ziemi, wskutek rozmaitych procesów geologicznych, skały są nieustannie podgrzewane, przetapiane a informacja w nich zawarta jest nieodwracalnie tracona. Podczas gdy skały, które powstały zaraz po powstaniu Układu Słonecznego na Księżycu, nadal są obecne w tej samej formie.

 

„Jeżeli tam pojedziemy i zbadamy większą liczbę tych skał – sprzed nawet 4,5 miliarda lat – będziemy w stanie zrekonstruować wygląd Układu Słonecznego i Ziemi krótko po tym jak one powstały. Bylibyśmy więc w stanie zrobić coś, czego nie możemy zrobić wykorzystując tylko materiały z naszej planety” – wyjaśnia dr Łosiak.

 

Próbki, które dotychczas przywieziono z Księżyca, też tego nie umożliwiają. Dotąd człowiek lądował w kilku zaledwie miejscach Księżyca i nie były to miejsca dla jego powierzchni reprezentatywne. „Nie lądowano tam, gdzie było najciekawiej pod względem naukowym, tylko tam, gdzie było wystarczająco płasko i bezpiecznie do lądowania” – komentuje badaczka.

 

Tym razem astronauci będą eksplorowali zupełnie inne miejsce niż wcześniej. W połowie sierpnia NASA przedstawiła zestaw 13 regionów południowego bieguna Księżyca, na których w ramach misji Artemis III będą mogli wylądować astronauci. Miejsce znów zostało w dużej mierze wybrane ze względu na uwarunkowania technologiczne, ale – zdaniem dr Łosiak – wciąż dla naukowców „jest ono superciekawe”.

 

Fascynujące będą – jak mówi – już same właściwości skał, które znajdują się w tym właśnie obszarze. Dotychczasowe próbki pobierano z okolic podrównikowych. Za to przy biegunie jest większa szansa na to, że astronauci pobiorą materiał z tzw. SPA – South Pole Aitken basin. Dla badaczy byłyby on prawdziwą gratką. SPA to gigantyczny krater uderzeniowy, który w większości znajduje się po niewidocznej stronie Księżyca. To uderzenie wydobyło skały z głębokości kilkudziesięciu, albo nawet kilkuset kilometrów i rozrzuciło je po powierzchni.

 

„Jest więc szansa, że w okolicy lądowania znajdziemy fragmenty Księżyca bez konieczności wiercenia na absurdalnie niewykonalne głębokości. Ponieważ Księżyc powstał z tej samej materii, co m.in. Ziemia, takie próbki dostarczyłyby również informacji na temat samej Ziemi, ale też innych planet typu ziemskiego. Będzie to przełomem w geologii, bo dostarczy nam pierwszych prawdziwych próbek skał z wnętrza dużych ciał niebieskich. Albowiem tak naprawdę nie mamy pojęcia, co jest w środku naszej własnej planety, mamy jedynie modele, hipotezy, poszlakowe informacje o tym, co w jej środku się znajduje” – zaznacza badaczka.

 

Lądowanie w okolicach bieguna południowego ma również wiele zalet w kontekście założenia potencjalnej stałej bazy na Księżycu. Ta mogłaby być również etapem w drodze człowieka na Marsa. Z jednej strony w miejscu lądowania są permanentnie oświetlone tereny, na których można postawić duże baterie fotowoltaiczne dostarczające stałą ilość energii do bazy. Z drugiej strony lądowanie we wskazanych miejscach umożliwia eksplorację stale zacienionych miejsc.

 

„W tych obszarach mamy coś równie istotnego: potencjalnie dostęp do wody, konkretnie do lodu wodnego. Zwłaszcza misja Artemis III będzie miała za zadanie stwierdzić, czy rzeczywiście w tych stale zacienionych miejscach jest woda. Tak sądzimy na podstawie rozmaitych dotychczasowych obserwacji i danych. To kluczowe, bo jeżeli tam nie ma wody, to możemy zapomnieć o założeniu w najbliższym czasie bazy na Księżycu. To będzie praktycznie niewykonalne, bo będzie oznaczało, że trzeba przewieźć na Srebrny Glob gigantyczne ilości wody, aby utrzymać przy życiu astronautów. Nie będzie nas na to stać” – ocenia rozmówczyni PAP.

 

Jak mówi, nawet na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) woda nie jest recyklingowana w 100 proc., więc trzeba cały czas uzupełniać jej zapasy, co jest kosztowne, mimo że przebywa tam tylko kilkoro astronautów w jednym momencie. A ISS jest przecież dużo bliżej, niż byłoby do stacji na Księżycu.

 

„Aby zobaczyć, jak na Księżycu zmienia się ilość wody wraz z głębokością, ile tej wody dokładnie jest, w jakiej jest formie, jak najlepiej ją odzyskać, astronauci na pewno będą pobierać próbki z różnych głębokości pod powierzchnią Srebrnego Globu” – przewiduje badaczka.

 

W trakcie sześciu załogowych lotów na Księżyc od 1969 do 1972 r. amerykańscy astronauci zebrali blisko 400 kg próbek skał, które przewieziono na Ziemię. Jak przypomina dr Łosiak, na podstawie badań skał z programu Apollo wciąż publikowane są nowe wyniki. „Niedawno otwarto próbki z tego programu, które zamrożono zaraz po pobraniu, aby otworzyć je po 50 latach. Teraz posiadając dużo bardziej zaawansowane techniki analityczne jesteśmy w stanie więcej z tych próbek wyciągnąć i dowiedzieć się np., w jaki sposób wiatr słoneczny i promieniowanie galaktyczne wpływały na grunt Księżyca, czy poziom promieniowania zmniejszał się, jaki jest średni poziom promieniowania. To niezwykle ważne, bo na promieniowanie przecież będzie długofalowo wystawiona nasza infrastruktura na przyszłych bazach księżycowych” – mówi.

 

Okruchy księżycowe z uwagi na to, że wciąż są absolutną rzadkością, są uznawane wręcz za bezcenne. Dr Łosiak, która kilka lat temu miała okazje je badać, wspomina, że do magazynu w Houston w USA, w którym się znajdują prowadzą 3 śluzy powietrzne, a próbki są zamrożone. Same próbki bada się w szczelnych kombinezonach i rękawicach, by skał nie dotykać bezpośrednio i minimalizować ryzyko zanieczyszczenia. Dodaje, że procedura uzyskania pozwolenia na przebadanie tych próbek jest bardzo skomplikowana, a większość z nich (o ile nie są to badania niszczące) należy po analizach zwrócić NASA. (PAP)

 

Ewelina Krajczyńska

 

Ekspert: misja Artemis I, to pierwszy krok w kierunku ustanowienia stałej obecności ludzi na księżycu

Po latach opóźnień i wydaniu ponad 20 mld dolarów, w poniedziałek z przylądka Canaveral ma wystartować najpotężniejsza dotąd rakieta kosmiczna – Space Launch System (SLS) w ramach misji Artemis I. Jak mówi PAP ekspert Casey Dreier, będzie to pierwszy krok w kierunku powrotu ludzi na Księżyc – tym razem na stałe – a historycznego znaczenia misji „nie da się przecenić”.

W grudniu tego roku minie 50 lat, odkąd ludzie po raz ostatni postawili stopę na Księżycu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w poniedziałek wraz z misją Artemis ruszy wieloletni proces – tym razem z perspektywą na ustanowienie tam obecności na dłużej.

 

„W pewnym sensie ciężko przecenić to, jak wielka jest to sprawa, mówiąc historycznie. Będzie to pierwszy raz od 1967 i rakiety Saturn V, kiedy NASA testuje nową rakietę, zaprojektowaną, by ponownie zabrać ludzi na Księżyc” – wyjaśnia PAP Dreier, główny doradca ds. polityki kosmicznej Planetary Society, czołowej organizacji zajmującej się eksploracją kosmosu.

 

Podstawowy plan pierwszej z serii misji, nazwanych na cześć greckiej bogini księżyca, jest – przynajmniej w teorii – stosunkowo prosty. Rakieta SLS ma wynieść poza orbitę Ziemi statek kosmiczny Orion, który – z manekinem Moonikinem Camposem na pokładzie – okrąży Księżyc i wróci na ziemię po przemierzeniu niemal 2 mln km w ciągu 4-6 tygodni. Po drodze zostawi też 10 satelitów do badań Księżyca i innych ciał bliskich naszej planety.

 

To ma utorować drogę do podobnego lotu już z załogą w 2024 roku (Artemis II), aż w końcu do lądowania astronautów na powierzchni rok później (Artemis III). Kolejna faza zakłada ustanowienie stacji kosmicznej w orbicie Księżyca wraz z modułem mieszkalnym.

 

Jak podkreśla Dreier, do startu SLS dojdzie po wielu latach trudności.

 

„Tak właściwie to ten zapowiadany start wszystkich nas trochę zaskoczył. Wmówiliśmy sobie, że to nigdy się nie wydarzy, że nic nie będzie działać, że ten projekt jest przeklęty. Ale myślę, że teraz jest duża szansa, że jednak to się uda, że to jest tuż za rogiem” – mówi Dreier.

 

Powodów do wątpliwości było mnóstwo: rozpoczęty w 2011 r. program zaliczy swój start niemal sześć lat później, niż planowano pierwotnie, pochłaniając ponad 5 mld dolarów więcej. W środowisku eksperckim akronim SLS żartobliwie rozwijano „Senate launch system” (senacki system startowy) i nazywano go programem utrzymania miejsc pracy dla inżynierów NASA. Byli wysocy urzędnicy agencji, jak była zastępczyni szefa NASA Lori Garver twierdzili, że znacznie taniej i wydajniej byłoby powierzyć projekt sektorowi prywatnemu i narzekali, że technologia SLS jest przestarzała, bo np. w przeciwieństwie do rakiet SpaceX jest jednorazowego użytku.

 

„Wszystko to prawda, cała krytyka jest zasłużona” – przyznaje Dreier. Dodaje jednak, że dzięki temu trybowi postępowania udało się utrzymać dziesiątki tysięcy miejsc pracy w wielu zakątkach USA, co z kolei dało mu „stabilność polityczną” i poparcie kongresmenów z obu partii. Jak zaznacza, ważne jest także zaangażowanie nie tylko USA, ale wielu innych krajów w ramach tzw. porozumień Artemis.

 

Stroną porozumień jest też Polska, która miała swój udział w ramach współpracy NASA z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) w tworzeniu Oriona. Według rzeczniczki polskiej agencji POLSY, polski sektor kosmiczny może dostarczyć m.in. sprzęt potrzebny do funkcjonowania bazy księżycowej, w tym instrumenty badawcze, aparaturę pomiarową, elementy robotyki i sterowania.

 

Według Dreiera, wyznaczony terminarz programu Artemis jest prawdopodobnie zbyt optymistyczny, bo każda kolejna misja będzie coraz bardziej skomplikowana. Ocenia jednak, że zaangażowanie tak wielu państw i sektora prywatnego (SpaceX ma zbudować księżycowy lądownik) sprawia, że ma ona duże szanse na sukces, nawet mimo wielkiej ambicji projektu.

 

„Celem tu jest tak naprawdę stworzenie stałej obecności ludzkiej poza naszą planetą. Sprawdzenie, jak to jest utrzymać naszą obecność na najbliższym nam ciele niebieskim. Czy możemy stworzyć samowystarczalną gospodarkę między Ziemią i księżycem?” – mówi ekspert. Jak zaznacza, jest to naturalny kolejny krok po 20 latach funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i ważny etap przed kolejnymi ambicjami, np. eksploracji Marsa.

 

„Za Artemis stoi idea pierwszego w historii poważnego testu dla nas, jako gatunku zdolnego do podróży w kosmosie” – dodaje.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ mal/

Duda: Jeżeli będzie potrzebna 15. emerytura, to trzeba będzie ją rozważyć…

0

Dzisiaj trzeba pochylać się nad sytuacją tych, którzy mają najmniej i są w najtrudniejszej sytuacji. Jeżeli będzie potrzebna 15. emerytura, to również trzeba będzie ją rozważyć, także w kontekście możliwości budżetowych – powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Prezydent był pytany w Radiu Zet o swoje wypowiedzi w czasie kampanii wyborczej sprzed dwóch lat, kiedy mówił o 15. emeryturze dla seniorów i o to, czy to jest ten moment na jej wprowadzenie.

 

„Dzisiaj trzeba rzeczywiście pochylać się nad sytuacją tych, którzy mają najmniej i są w sytuacji najtrudniejszej. Bo to jest rzeczywiście dla nich ogromny znak zapytania, jak mają związać koniec z końcem w sytuacji wzrostu czynszów, które są opłacane za mieszkania, w sytuacji wzrostu kosztów utrzymania codziennego, a także właśnie kosztów utrzymania mieszkań, wynikających choćby ze wzrostu cen energii, ale także wzrostu ogólnego cen, bo mamy niestety także wysoką inflację również i u nas” – powiedział prezydent.

 

Dopytywany o to, czy wprowadzenie 15. emerytury jest możliwe, stwierdził, że „rząd na pewno powinien podejmować wszelkie działania”.

 

„Jeżeli będzie potrzebna 15. emerytura, to również trzeba będzie ją rozważyć, także w kontekście możliwości budżetowych. To są na pewno kwestie, nad którymi ja będę z rządem pracował i będę do tego rząd mobilizował. Cały szereg tych działań, o których mówimy, jest przeze mnie omawiany” – podkreślił.

 

25 sierpnia w Polsce ruszyła wypłata 14. emerytur. Świadczenie na rękę w pełnej wysokości wynosi 1217,98 zł. Czternasta emerytura, czyli kolejne w 2022 r. dodatkowe roczne świadczenie pieniężne, trafi w sumie do 9 mln emerytów, rencistów i innych osób pobierających świadczenia długoterminowe, w tym 8,1 mln z ZUS.

 

Wcześniej, 1 kwietnia pierwsi seniorzy otrzymali 13. emeryturę. Dodatkowe roczne świadczenie pieniężne wypłacane jest w wysokości minimalnej emerytury. Otrzymują je wszyscy emeryci i renciści – w sumie ok. 9,7 mln osób. Trzynasta emerytura jest świadczeniem wypłacanym z urzędu od 2019 r., a od dwóch lat gwarantowanym ustawowo dla wszystkich emerytów i rencistów. (PAP)

 

 

 

„Nie ma poważnej obawy, aby na polskim rynku zaistniały problemy z żywnością”

 

Nie ma w tej chwili poważnej obawy, aby na polskim rynku zaistniały problemy z żywnością, choć ma się wrażenie, że niektóre osoby jakby chcą wywołać panikę na rynku – powiedział w poniedziałek w Radiu ZET prezydent Andrzej Duda.

„Polskie rolnictwo zapewnia nam samowystarczalność żywnościową, wielokrotnie to podkreślałem, dziękowałem za to polskim rolnikom. Nie ma w tej chwili poważnej obawy, aby na polskim rynku zaistniały problemy z żywnością, choć ma się wrażenie, że niektóre osoby jakby chcą wywołać panikę na rynku, choćby to wykupywanie cukru ze sklepów nie wiadomo po co” – powiedział w poniedziałek w Radiu ZET prezydent Andrzej Duda.

 

We minionym tygodniu Zarząd Grupy Azoty poinformował o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji: nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono „nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego”. Ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również Zakłady Azotowe Kędzierzyn należące do Grupy Azoty. Analogiczną decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął Anwil, który należy do PKN Orlen.

 

Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmują, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla, wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.(PAP)

 

Autorzy: Agata Zbieg / Marek Siudaj (2 x PAP)

MŚ siatkarzy: Cztery drużyny już w 1/8 finału

0

Brazylia, Francja, USA i biało-czerwoni jako pierwsze zespoły wywalczyły w niedzielę awans do 1/8 finału mistrzostw świata siatkarzy rozgrywanych w Polsce i Słowenii. Najciekawsze było starcie „Trójkolorowych” ze Słoweńcami, w którym o wygranej mistrzów olimpijskich zdecydował tie-break.

 

W pierwszym niedzielnym meczu w grupie B rywalizującej w Lublanie reprezentacja Kataru wygrała historycznego seta w starciu z Kubą – była to pierwsza zwycięska partia w mistrzostwach świata. Tylko na tyle było ją jednak stać i ostatecznie przegrała 1:3.

 

W drugim spotkaniu Brazylijczycy zwyciężyli Japończyków 3:0 i jako pierwsi z uczestników tegorocznego mundialu zapewnili sobie awans do 1/8 finału.

 

Równie jednostronne były mecze w grupie C, rywalizującej w Katowicach – z roli faworytów pewnie wywiązali się Amerykanie, pokonując Bułgarów 3:0, a także Polacy, którzy także w trzech setach zwyciężyli z Meksykanami. Zarówno siatkarze z USA, jak i biało-czerwoni są już pewni gry w 1/8 finału, bez względu na wynik ich bezpośredniego starcia we wtorek.

 

Najciekawiej było w grupie D. W Lublanie Niemcy co prawda wygrali 3:0 z Kamerunem, jednak w pierwszym secie było blisko niespodzianki, bowiem długo na prowadzeniu była ekipa z Afryki. W końcówce podopieczni trenera Michała Winiarskiego doprowadzili do wyrównania, a następnie triumfowali 30:28. To pierwsze zwycięstwo byłego reprezentanta Polski w roli szkoleniowca w MŚ.

 

Hitem dnia było drugie starcie w grupie D między gospodarzami a mistrzami olimpijskimi z Tokio. Słoweńcy po trzech setach dość niespodziewanie prowadzili 2:1 i mieli dwie piłki meczowe w czwartym, ale nie wykorzystali żadnej z nich.

 

W tie-breaku zabrakło im sił, by zatrzymać rozpędzonych Francuzów i ostatecznie przegrali 2:3. „Trójkolorowi” dołączyli tym samym do grupy, która jest już pewna miejsca w czołowej „16”.

 

W poniedziałek rywalizować będą zespoły w grupach A, E oraz F.(PAP)

 

Kurek: wszyscy będą potrzebni

„Fajnie, że każdy mógł poczuć parkiet, atmosferę, bo wszyscy będą potrzebni do dobrego wyniku w tym turnieju” – zaznaczył kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski Bartosz Kurek po wygranej w Katowicach z Meksykiem 3:0 w meczu mistrzostw świata.

„Wiedzieliśmy, że jeżeli zagramy odpowiednio skoncentrowani, to będziemy mieć dużą przewagę. Fajnie, że każdy mógł poczuć parkiet, atmosferę, bo wszyscy będą potrzebni do dobrego wyniku w tym turnieju” – powiedział dziennikarzom Kurek.

 

Podkreślił, że rywalom grało się łatwiej, mimo gorącej atmosfery w Spodku, bo nie mieli nic do stracenia w starciu z mistrzami świata.

 

„Pokazali parę ciekawych akcji, są zespołem grającym inną siatkówkę. Nie mają aż tak dobrych warunków fizycznych, więc muszą wykorzystywać inne elementy” – dodał.

 

W niedzielnym meczu trener biało-czerwonych Nikola Grbic dał pograć wszystkich zawodnikom.

 

„Rotacji nie da się przewidzieć. Gdybyśmy mieli problemy, zmian mogło by być mniej lub… więcej” – ocenił.

 

We wtorek w ostatnim grupowym meczu Polacy zagrają z Amerykanami.

 

„Zmierzymy się z jednym z najlepszych zespołów na świecie, zobaczymy, w jakim miejscu jesteśmy” – nadmienił.

 

Jak wskazał, Polacy czuli presję przed meczem z Meksykiem.

 

„Jesteście sobie w stanie wyobrazić, co by się działo, gdybyśmy przegrali? Czujemy, że to są mistrzostwa świata. Nie można sobie pozwolić na potknięcie, każdy mecz ma swoją wagę” – podsumował Kurek.

 

Autor: Piotr Girczys (PAP)

 

gir/ pp/

Trener Barcelony: Lewandowski to dla nas błogosławieństwo

0

Trener Barcelony Xavi Hernandez chwalił Roberta Lewandowskiego po wygranej z Realem Valladolid 4:0 w niedzielnym meczu ligowym. „Jest spektakularny. Jego obecność w składzie to dla nas błogosławieństwo” – powiedział o polskim piłkarzu na konferencji prasowej.

Lewandowski zdobył trzecią i czwartą bramkę na hiszpańskich boiskach w trzecim występie. Najpierw w ekwilibrystyczny sposób „zamknął” akcję po dośrodkowaniu Brazylijczyka Raphinhi, a następnie – już w drugiej połowie – popisał się technicznym uderzeniem piętą, po którym piłka znalazła drogę do siatki obok zaskoczonego obrońcy i bramkarza gości.

 

„Widać po nim wielką boiskową dojrzałość. Wie, kiedy się pojawić, wie, kiedy pomóc koledze, potrafi też zrobić miejsce na boisku partnerom. Z jednej strony jest spektakularny w zdobywaniu goli, a z drugiej bardzo pokorny, pracowity, grający dla drużyny. Jego obecność w składzie to dla nas błogosławieństwo” – tłumaczył Xavi.

 

Jak dodał, po Polaku widać, że dobrze czuje się w zespole i jest szczęśliwy grając dla Barcelony.

 

„Gole to nie wszystko. Doceniam jego pracę na boisko, świetnie zaczyna pressing, cofa się, by pomóc, ma apetyt na wygrywanie, robi różnicę nie tylko dzięki bramkom. Cudownie mieć go w zespole” – dodał 42-letni szkoleniowiec.

 

Jego zdaniem Lewandowski świetnie się wywiązuje z roli lidera.

 

„To urodzony, naturalny lider i wzór dla całej drużyny. Dzieli się swoimi obserwacjami ze sztabem, z młodszymi kolegami, podpowiada, co możemy poprawić” – wspomniał.

 

Xavi ocenił, że po słabej inauguracji i remisie z Rayo Vallecano takie spotkanie na Camp Nou jak z Valladolid było drużynie bardzo potrzebne.

 

„To był kompletny mecz z naszej strony, dominowaliśmy, byliśmy pewni siebie i dużo lepsi. Drużyna potrzebowała takiego wyniku i takiego występu. Szybko strzeliliśmy pierwszą bramkę i zyskaliśmy zaufanie. Graliśmy spokojniej, więcej rzeczy nam się udawało. Ale tak, jak mecz z Rayo nie był kompletną klapą, tak i dziś jestem daleki od wielkiej euforii. Do perfekcji jeszcze trochę brakuje, wiele rzeczy musimy jeszcze poprawić” – ocenił trener „Barcy”.(PAP)

 

pp/ mask/

MŚ siatkarzy/ Popiwczak: Nerwy tylko przed wejściem na boisko

0

„Po wejściu na boisko zapomniałem o nerwach, które czułem wcześniej” – przyznał libero siatkarskiej reprezentacji Polski Jakub Popiwczak po debiucie w mistrzostwach świata. W niedzielę biało-czerwoni wygrali w Katowicach z Meksykiem 3:0 w obecności ponad dziewięciu tysięcy kibiców.

„Kiedy się stoi w +kwadracie+ (dla rezerwowych – PAP)) i patrzy na śpiewających kibiców, robi się wielki oczy i mówi +wow+. Podczas gry zapomina się jednak o wszystkim i skupia na tym, by wykonać swoje zadania jak najlepiej” – dodał zawodnik Jastrzębskiego Węgla.

 

Biało-czerwoni, mimo rotacji składem, nie mieli problemów z pokonaniem Meksykanów.

 

„Trzeba było jednak cały czas utrzymać koncentrację. Mówiliśmy sobie przed meczem, że jesteśmy zespołem, który powinien wygrać. Jednak nie można rywalowi pozwolić pograć, bo może być wtedy różnie. W pierwszym secie Meksykanie pokazali, że potrafią grać w siatkówkę i dopóki nie wrzuciliśmy trochę wyższego biegu – mieliśmy pewne kłopoty” – ocenił zmiennik Pawła Zatorskiego.

 

Ekipa trenera Nikoli Grbica w swoim pierwszym meczu turnieju pokonała Bułgarię 3:0, a po dwóch zwycięstwach jest już pewna awansu do 1/8 finału.

 

„Jesteśmy zadowoleni po tych dwóch spotkaniach. To pierwsze było długo wyczekiwane przez wszystkich. Udowodniliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani do zawodów. Rozpoczęliśmy z wysokiego c, w niedzielę zrobiliśmy drugi krok i czekamy na wtorek” – powiedział.

 

Tego dnia Polacy zagrają z drużyną USA w swoim ostatnim meczu grupowym.

 

„Pamiętamy Amerykanów sprzed miesiąca z Bolonii, kiedy zrobili nam wielkie +kuku+. U siebie będziemy chcieli się odgryźć, zagrać dobrą siatkówkę i zobaczymy, jak będzie. Jesteśmy w lepszej dyspozycji niż miesiąc temu. Niczego się nie obawiamy, każdy będzie podekscytowany i zmotywowany” – podsumował libero kadry.

 

23 lipca w Bolonii Polacy przegrali z Amerykanami w półfinale Ligi Narodów 0:3.

 

W Katowicach reprezentacja USA też wygrała z Bułgarią oraz Meksykiem po 3:0 i również jest pewna awansu do fazy pucharowej.(PAP)

 

Autor: Piotr Girczys

 

gir/ pp/

Sondaż dla „SE”: Rząd nie radzi sobie z drożyzną

0

Z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu” wynika, że Polacy nie są zadowoleni z tego, jak rząd sobie radzi ze wzrostem cen produktów i usług – pisze w poniedziałkowym wydaniu „Super Express”.

Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie „SE” 7 proc. ankietowanych uważa, że rząd zdecydowanie dobrze sobie radzi z drożyzną. 14 proc. ocenia, że radzi on sobie raczej dobrze.

 

Innego zdania jest 51 proc. badanych, którzy uważają, że rząd zdecydowanie źle radzi sobie ze stale rosnącymi cenami. Natomiast 22 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź, że rząd raczej źle sobie radzi.

 

„Co daje 73 proc. niezadowolonych z polityki rządu wobec rosnących kosztów życia” – wskazuje „SE”.

 

6 proc. respondentów nie ma zdania na temat działania rządu w walce ze wzrostem cen.

 

Sondaż przeprowadził Instytut Badań Pollster w dniach 23–24 sierpnia 2022 r. na reprezentatywnej próbie 1029 dorosłych Polaków.(PAP)

 

ak/ mok/

65 lat temu urodził się Grzegorz Ciechowski, lider grupy Republika, solista, autor tekstów, producent i innowator muzyczny

0

Zasłynął jako lider grupy Republika, solista, autor tekstów, producent i innowator muzyczny. Wielu fanów naśladowało jego styl – długą blond grzywkę i biało-czarny ubiór. Zmarły przed dwudziestu laty Grzegorz Ciechowski skończyłby w poniedziałek 29 sierpnia 65 lat.

W swojej książce poświęconej Republice dziennikarz muzyczny Leszek Gnoiński zaczyna od wspomnienia festiwalu w Jarocinie 17 sierpnia 1985 r. Był to ostatni dzień szesnastej edycji imprezy, na który przyjechało 20 tys. osób. Była to – jak pisze autor „Republiki. Nieustannego tanga” – frekwencja rekordowa. Na ten wieczór zaplanowano koncert Republiki, zespołu uważanego wówczas za najważniejszą grupę rockową w Polsce. „Tydzień wcześniej kolejna piosenka zespołu wylądowała na samym szczycie +Listy Przebojów+ Programu III Polskiego Radia” – czytamy. „Tu, w Jarocinie, nie jest to powodem do dumy” – dodaje enigmatycznie Gnoiński.

 

W czym rzecz? Republika miała tyluż fanów, ilu nienawistnych przeciwników. Na polu namiotowym ktoś narysował szubienicę, na której wisiał wizerunek Grzegorza Ciechowskiego. Ktoś inny zniszczył własny namiot tylko po to, by zrobić zeń transparent z obelżywym hasłem pod adresem Republiki. Wrogowie grupy szykowali arsenał „broni”, której mieli użyć przeciwko niej, gdy ta znajdzie się na scenie – głównie torebek z mlekiem w proszku i pomidorów.

 

Nie brakowało jednak wiernych fanów Republiki. „Wielu wciąż nosi grzywki a la Ciechowski, są ubrani w czarno-białe stroje, mają ze sobą flagi i transparenty z charakterystycznym logo zespołu. Stoją grupkami w różnych punktach stadionu i alejki, która do niego prowadzi. Są przestraszeni. W powietrzu czują już nadchodzącą konfrontację” – wspomina Gnoiński. Do konfrontacji istotnie dochodzi, kiedy na scenie pojawia się ostatnia gwiazda – Republika. „W stronę sceny lecą kefiry, pomidory i torebki po mleku”. Według relacji Leszka Gnoińskiego gitarzysta zespołu, Zbigniew Krzywański, próbował zachować spokój i wykonywać przyjazne gesty w stronę publiczności. Ciechowski natomiast nie krył wściekłości. „Dajcie jakąś szmatę, co? Może jeden z was tu przyjdzie?” – wrzasnął do mikrofonu, gdy pomidor spadł na jego ukochany instrument klawiszowy.

 

Dziś o animozjach mało kto pamięta. Republika zapisała się na trwałe jako jedna z najważniejszych grup w historii polskiego rocka. A od śmierci jej lidera przed dwudziestu laty uważa się go za muzycznego idola naszej sceny.

 

W grudniu 2001 r. zespół Republika, a zwłaszcza jego lider Grzegorz Ciechowski, mieli kalendarz wypełniony po brzegi. Nic nie wskazywało na to, by artysta miał przerwać plany zawodowe. Był w pełni sił. „Byłem zupełnie zaskoczony, kiedy dostałem SMS z wiadomością, że Grzegorz niespodziewanie zasłabł, a jego stan z każdą godziną wydaje się gorszy” – opowiadał w rozmowie z PAP Leszek Gnoiński.

 

W życiu muzyka nic nie zwiastowało tragedii. Prywatnie wiodło mu się dobrze. Właśnie kupił działkę w Chotomowie, a jego żona, Anna, spodziewała się dziecka. „Kiedy odwiedziłem go parę tygodni wcześniej, ze zdziwieniem zobaczyłem, że Grzegorz trzyma w domu sprzęt do ćwiczeń siłowych” – wspominał w rozmowie z PAP Gnoiński. „Fascynowała go kulturystyka, co nie pasowało do wizerunku rockandrollowca. Dbał nie tylko o intelekt, ale i ciało”.

 

20 grudnia artysta nagle zasłabł. Natychmiast przewieziono go do Centralnego Szpitala Klinicznego MON przy ul. Szaserów w Warszawie. „W czwartek badania wykazały dużego tętniaka aorty, bardzo poważne schorzenie. Przy jego pęknięciu szanse na przeżycie są bliskie zeru” – napisał Gnoiński w książce „Republika. Nieustanne tango”. Autor wyjaśniał, że artystę zamierzano przewieźć do Instytutu Kardiologii w Aninie. Ryzyko jednak okazało się zbyt duże. Profesor prowadzący nie zgodził się, obawiając się, że podróż z Warszawy do Anina może dla Grzegorza być tragiczna w skutkach. Operowano go w Warszawie 21 grudnia w południe. Niestety, już po operacji rodzina została poinformowana, że zabieg nie powiódł się pomimo optymistycznych prognoz. Grzegorz Ciechowski, lider, wokalista i autor tekstów Republiki, zmarł 22 grudnia. „Jeden z najwybitniejszych artystów swoich czasów” – podkreślił Gnoiński. W chwili śmierci twórca miał 44 lata.

 

Dla fanów i świata muzyki odejście tak wielkiej osobowości sceny rockowej było szokiem. Wielu nie otrząsnęło się z niego do dziś. Leszek Gnoiński zwraca uwagę, że Republika nie była tylko jedną z grup rockowych, które wypłynęły w latach osiemdziesiątych, gromadząc wokół siebie młodzież żyjącą w czasach komunistycznego reżimu, niewidzącą przed sobą perspektyw, gotową wyrazić swój bunt. „Republikę można by nazwać zespołem-metaforą, metaforą orwellowskiego świata, w którym wszyscy mają podlegać tym samym regułom” – mówił. Jak zaznaczył, wiele ze swojego charakteru repertuar Republiki zawdzięczał wykształceniu Ciechowskiego. „Studiował polonistykę i od wczesnej młodości fascynowała go literatura, zwłaszcza dwudziestowieczna i obcojęzyczna” – tłumaczył dziennikarz.

 

Twórczość Republiki przed 1989 r. była umiejętnym manewrowaniem pomiędzy wymogami cenzury i aluzjami politycznymi, które publiczność chwytała w mig. „Ich piosenki były mocno przesiąknięte erotyką, to pozwalało odwrócić uwagę cenzorów od aluzji politycznych” – zauważył Gnoiński.

 

Grzegorz Ciechowski urodził się 29 sierpnia 1957 r. w Tczewie. Już w latach szkolnych grał na pianinie i flecie, występował w chórze, pisał wiersze. W roku 1979 dołączył do zespołu Res Publica, który w 1980 r. zmienił nazwę na Republika. W krótkim czasie grupa zaczęła odnosić spore sukcesy. Jej brzmienia były rockowe, drapieżne i jak na tamte czasy nowoczesne. Oryginalności dopełniały nietuzinkowe teksty, szczególnie te pisane przez Ciechowskiego. Przebojami stały się utwory „Biała flaga”, „Sexy Doll”, „Kombinat” czy „Telefony”.

 

Republika wydała albumy: „Nowe sytuacje” (1983, wersja anglojęzyczna ukazała się w 1984) oraz „Nieustanne tango” (1984). Gdy w 1986 r. zespół zakończył działalność, Ciechowski rozpoczął karierę solową pod pseudonimem Obywatel G.C. Na jego drugiej solowej płycie znalazła się jedna z najsłynniejszych piosenek muzyka, „Nie pytaj o Polskę”.

 

Grupa wznowiła działalność w 1991 r., opublikowała wówczas albumy: „1991” oraz „Siódma pieczęć (1993)”. Ciechowski zaczął także tworzyć muzykę do filmów i seriali, wydał również tomik wierszy. W 1996 r. pod pseudonimem Grzegorz z Ciechowa wydał płytę folklorystyczną „OjDADAna”. Znalazł się na niej przebój „Piejo kury, piejo!”. Pracował jako kompozytor i producent z polskimi artystami, takimi jak: Justyna Steczkowska (współpraca jako autor tekstów przy płycie „Dziewczyna szamana” pod pseudonimem Ewa Omernik), Kayah, Kasia Kowalska, Katarzyna Groniec.

 

Na przedostatnim longplayu Republiki zatytułowanym „Masakra” (1998) znalazły się takie przeboje jak „Mamona” czy „Odchodząc”. Ciechowski wydał też muzykę filmową do „Wiedźmina” (2001).

 

Jakim artystą byłby dzisiaj, gdyby przedwczesna śmierć nie przerwała jego kariery? Gnoiński nie ma wątpliwości, że wszystkie umiejętności, które przez dwadzieścia kilka lat swojej kariery ujawnił Grzegorz Ciechowski, nadal byłyby na wagę złota. „Jestem pewien, że wciąż byłby jedną z najwybitniejszych osobowości świata polskiej muzyki” – twierdzi dziennikarz, przypominając o sukcesach Ciechowskiego jako producenta i twórcy muzyki filmowej. „Był producentem Justyny Steczkowskiej, Krzysztofa Antkowiaka czy Katarzyny Groniec i z każdego z tych artystów potrafił wydobyć zupełnie inny charakter”.(PAP)

 

Autor: Malwina Wapińska

 

mwp/ skp/

Abp Gądecki: Duszpasterze są wezwani do przyjmowania homoseksualistów z szacunkiem i delikatnością (wywiad)

0

Wspólnota chrześcijańska i duszpasterze są wezwani do przyjmowania z szacunkiem i delikatnością osób o skłonnościach homoseksualnych, do tego by umieli znaleźć sposoby, aby głosić im pełnię Ewangelii – powiedział PAP przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.

W czwartek zaprezentowana została ogólnopolska synteza trwającej od października 2021 r. fazy diecezjalnej synodu nt. „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja”.

 

PAP: W opublikowanej ważnym głosem w syntezie była troska o rodzinę i ludzi młodych, którzy szybko się laicyzują. Czy Kościół ma pomysł na to, jak odwrócić ten trend i doprowadzić młodych do spotkania z Chrystusem?

 

Abp Stanisław Gądecki: Przyszłość Kościoła i społeczeństwa zależy od rodziny, która jest pierwszym domowym Kościołem odpowiedzialnym za przekaz wiary. Wcześniejszy synod o rodzinie pozostawił dokładne wskazania co w tej materii należy do samych rodziców, co do wspólnot prorodzinnych a co do parafii, co robić w tej kwestii, aby dzieci i młodzież nie utraciły wiary.

 

Młodzi nie ukrywają, że od praktyk religijnych oddalają się z powodu braku czasu, mnożących się zajęć szkolnych i pozaszkolnych, pracy czy zajmowania się planowaniem przyszłości. Tego rodzaju trudności istniały jednak już wcześniej. Obecnie raczej mamy do czynienia z pokoleniem z początków XXI wieku, które kieruje się innymi zasadami. Dla którego rodzina już nie jest ważna, nie jest też ważna własność, ale raczej korzystanie i zmienność. Często otwarcie wołają oni o większe zainteresowanie, o uwzględnienie ich wrażliwości i mentalności. Oczekują towarzyszenia ze strony rodziców i księży, dobrych grup młodzieżowych, oczekują kierownictwa duchowego.

 

Rośnie jednak grupa zagubionych, którzy nie oczekują już niczego ze strony społeczeństwa i Kościoła, ponieważ są przekonani, iż w życiu poradzą sobie sami, opierając się wyłącznie na materializmie. Do Chrystusa prowadzi sam Duch Święty, dlatego też trzeba robić wszystko, co możliwe, aby ten kontakt ułatwić. Skoro zaś dzisiaj poważną przeszkodą jest m.in. totalna ignorancja religijna, trzeba jak najpowszechniej formować w tej dziedzinie młodych, aby ich dusza mogła wznieść się do Chrystusa na skrzydłach wiary i rozumu.

 

PAP: Uczestnicy synodu zwracali również uwagę, na marginalizację pewnych grup osób m.in. osób żyjących w związkach niesakramentalnych, ludzi uwikłanych w nałogi, uchodźców i osób identyfikujących się z środowiskiem LGBT. Pojawił się postulat tworzenia duszpasterstw dla tych grup. Czy zdaniem Księdza Arcybiskupa ten postulat fazy diecezjalnej synodu zostanie zrealizowany?

 

Abp Stanisław Gądecki: Duszpasterstwa pewnych grup istnieją już od dawna. Dla przykładu duszpasterstwo ludzi uzależnionych od alkoholu – także grupy AA – od narkotyków, od seksu, od hazardu. Są to jednak duszpasterstwa zakładające dobrą wolę zainteresowanych, świadczące pomoc duchową oraz pomoc psychoterapeutyczną i medyczną. Reprezentują one całkiem inny poziom trudności. Duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych zakłada np. większą cierpliwość w towarzyszeniu i modlitwę.

 

Gdy idzie o osoby o skłonnościach homoseksualnych, to trzeba najpierw je dostrzec, poznać ich potrzeby, poglądy, talenty oraz być gotowym do pomocy w sposób skuteczny i z poszanowaniem ludzkiej godności.

 

Grupa ta dzieli się zasadniczo na tych, którzy aprobują nauczanie Kościoła i pragną żyć w czystości, zmierzając – nie bez trudności – w tym kierunku z pomocą spowiednika oraz na tych, którzy promują – często nieświadomie – pewną ideologię, której celem jest propagowanie homoseksualizmu, homoseksualnego stylu życia oraz – będącej u ich podstaw – błędnej koncepcji antropologicznej. Dokonuje się to poprzez realizację konkretnych celów społecznych i politycznych, które nie są zgodne z nauczaniem Ewangelii. Takie osoby, w punkcie wyjścia wykluczają same siebie z jakiegokolwiek duszpasterstwa, a nam pozostaje modlitwa w ich intencji.

 

Gdy idzie o pierwszą kategorię, wskazane jest duszpasterstwo indywidualne a nie grupowe, ponieważ gromadzenie ludzi o tej samej inklinacji może stanowić dodatkową trudność.

 

W niektórych obszarach kościelnych rozpowszechniają się projekty i propozycje błogosławieństw dla związków osób tej samej płci. Nierzadko projekty te motywowane są szczerym pragnieniem przyjęcia i towarzyszenia osobom homoseksualnym, którym proponuje się drogi wzrostu w wierze, „aby osoby o skłonności homoseksualnej miały konieczną pomoc w zrozumieniu i pełnej realizacji woli Bożej w ich życiu”.

 

Ponieważ błogosławieństwa osób mają związek z sakramentami, błogosławieństwo związków homoseksualnych nie może być uznane za dozwolone, ponieważ w pewnym sensie stanowiłoby ono naśladowanie lub analogiczne odniesienie do błogosławieństwa zaślubin, wzywanego nad mężczyzną i kobietą, którzy jednoczą się w sakramencie małżeństwa, ponieważ „nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny”.

 

Wspólnota chrześcijańska i duszpasterze są wezwani do przyjmowania z szacunkiem i delikatnością osób o skłonnościach homoseksualnych, do tego by umieli znaleźć najbardziej odpowiednie sposoby, zgodne z nauczaniem Kościoła, aby głosić im pełnię Ewangelii. Jednocześnie osoby te powinny uznać szczerą bliskość Kościoła – który modli się za nich, towarzyszy im i dzieli ich drogę wiary chrześcijańskiej – i przyjąć jego nauczanie ze szczerą otwartością.

 

Kościół nie błogosławi i nie może błogosławić grzechu. On błogosławi grzesznika, aby ten uznał, że jest częścią Jego planu miłości i pozwolił się przemienić przez Niego. On bowiem „przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy, ale nigdy nas takimi nie zostawia” – jak czytamy w „Responsum ad dubium” Kongregacji Nauki Wiary odnośnie udzielania błogosławieństwa związkom osób tej samej płci.

 

Poza wspólnotami kościelnymi znajdują się ludzie kierujący się fałszywym i stereotypowym obrazem Kościoła i katolików, a także osoby niepraktykujące, dla których trwanie na peryferiach jest wygodne – jest ich osobistym wyborem. Ale i tutaj – jak dowodzi historia Edyty Stein – droga do wiary jest możliwa. Napisał jeden z młodych kapłanów: „załatwiam rzeczy niemożliwe, natomiast na cud trzeba trochę poczekać”.

 

XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów nt. „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja” trwa od października 2021 r. Pierwszy raz w historii pierwszym etapem synodu były konsultacje na poziomie diecezji. Po ich zakończeniu rozpocznie się faza kontynentalna, a w październiku 2023 r. – powszechna.

 

W konsultacjach synodalnych, na różnych poziomach, uczestniczyli głównie wierni zaangażowani w życie parafii, członkowie wspólnot, jak również osoby praktykujące, a wcześniej nieangażujące się bezpośrednio w swoich parafiach. Spotkania synodalne zorganizowało – zależnie od diecezji – od 30 do 65 proc. parafii. Koordynatorzy lokalni w parafiach stanowili grupę liczącą ponad 6,8 tys. osób. W parafiach synod był koordynowany najczęściej przez księży. W konsultacjach synodalnych wzięło udział ponad 100 tys. osób.

 

Rozmawiała Iwona Żurek (PAP)

Topnieje poparcie dla Zjednoczonej Prawicy

0

Topnieje poparcie dla Zjednoczonej Prawicy. W miejscu stoją notowania Koalicji Obywatelskiej, sporo zyskują Polska 2050 Szymona Hołowni oraz Lewica – pisze „Rzeczpospolita” na podstawie sondażu IBRiS zrobionego dla gazety.

 

Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, na Prawo i Sprawiedliwość głos oddałoby 30,9 proc. Polaków. „Jeszcze w połowie czerwca Zjednoczona Prawica cieszyła się poparciem na poziomie 34,5 proc., pod koniec lipca było ono na niemal identycznym poziomie – 34,9 proc.” – czytamy.

 

„Spadek poparcia dla rządzących widać także w innych badaniach. Z sondażu CBOS (14–25 sierpnia) wynika np., że na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 31 proc. Polaków, czyli o 2 pkt proc. mniej niż w badaniu przeprowadzonym przez tą samą sondażownię na początku lipca” – wyjaśnia „Rz”.

 

Poparcie Koalicji Obywatelskiej stoi na wysokości 25,8 proc. W czerwcu było to 25,4 proc, a lipcu 27,7 proc., a na początku sierpnia 25,8 proc. Trzecim ugrupowaniem, które dostałoby się do Sejmu, jest Polska 2050 Szymona Hołowni, na którą zagłosowałoby 12,1 proc. badanych.

 

Lewica osiągnęłaby poparcie w wysokości 10,1 proc., a Polskie Stronnictwo Ludowe 5,2 proc. Do Sejmu nie dostałaby się natomiast Konfederacja, na którą głos oddałoby 3 proc. ankietowanych.

 

„W sondażach utrzymuje się dość duża – 12–13-proc. – grupa wyborców niezdecydowanych, i to prawdopodobnie o ich głosy rozegra się ostatecznie wyborcza batalia” – czytamy w poniedziałkowym wydaniu.

 

Zgodnie z sondażem IBRiS 48,3 proc. pytanych wzięłoby udział w wyborach, jeśli odbywałyby się w najbliższą niedzielę. Odpowiedź „zdecydowanie tak” wskazało 37,2 proc., a „raczej tak” 11,1 proc.

 

Odmienne zdanie ma 51,5 proc. Polaków. 32,2 proc. odpowiedziało, że „zdecydowanie nie wzięłoby udziału w wyborach”, a 19,3 proc. wybrało odpowiedź „raczej nie”.

 

0,2 proc. nie odpowiedziało na pytanie.

 

Sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” przeprowadzono w dniach 26-27 sierpnia 2022 roku metodą CATI na ogólnopolskiej próbie 1000 osób.(PAP)

 

ak/ amac/

Firma Darpet – uroczyste otwarcie nowej lokalizacji

0

Franklin Park, Illinois: – W piątek, 26 sierpnia miało miejsce uroczyste otwarcie nowej lokalizacji firmy Darpet w miasteczku Franklin Park, na zachodnich przedmieściach aglomeracji chicagowskiej. Firma produkuje okna, drzwi i odrzwia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W uroczystym otwarciu nowej siedziby wzięli udział zaproszeni goście, przedstawiciele lokalnych władz, polonijni przedsiębiorcy, przedstawiciele Kongresu Polonii Amerykańskiej na stan Illinois, PACBY — organizacji zrzeszającej polsko-amerykańskich kontraktorów i budowniczych, przedstawiciele mediów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W magazynach firmy znajduje się wiele innych materiałów budowlanych do budowania, remontowania domów, mieszkań, wieżowców, hoteli.

Darpet posiada imponujące możliwości produkcyjne. Hale produkcyjne imponuja rozmiarami i możliwościami produkcyjnymi. Są wielkości kilku stadionów. Firma może wyprodukować w ciągu doby 600 drzwi metalowych. W magazynach znajduje się około 20,000 ognioodpornych drzwi metalowych, około 100,000 zwykłych drzwi.

W działalności firmy widać rozmach, precyzje, której poszukuja najbardziej wybredni klienci.

Firma jest własnością rodziny państwa  Sylwii i Piotra Wójtowiczów oraz ich dzieci. W ciągu dwóch dekad rozrosła sie z kilku do prawie 100 pracowników.

Na parkingu firmy znajduje się kolumna cięzarówek, które rozwożą gotowe produkty do różnych miejsc w Stanach Zjenoczonych.

 

 

 

 

 

 

 

Firma angażuje się w różne formy działalności charytatywnej na rzecz polonijnych i amerykańskich organizacji: na rzecz PA-Il; PASO, Dar Serca; kilkaset drzwi dla Habitat for Humanity. We wrześniu odbędzie się koncert charytatywny na rzecz Polsko Amerykańskiej Orkiestry Symfonicznej PASO. Darpet podarował i zainstalował PASO drzwi wartości kilkunastu tysięcy dolarów w nowej siedzibie tejże organizacji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kongres Polonii Amerykańskiej na stan Illinois wręczył Piotrowi Wójtowiczowi uroczystą nagrodę w podziękowaniu za pomoc w remoncie nowej siedziby KPA-Il.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dziękujemy za zaproszenie naszej redakcji na uroczyste otwarcie firmy Darpetoraz za ciekawa wycieczkę po fabryce. Życzymy firmie Darpet i jej załodze powodzenia w dalszej działalności biznesowej i charytatywnej.

Tekst i zdjęcia @  Andrzej Mikolajczyk

Polscy siatkarze pokonali Meksykanów 3:0 w drugim meczu mistrzostw świata i są pewni awansu do 1/8 finału

0

Polska wygrała w Katowicach z Meksykiem 3:0 (25:17, 25:14, 25:19) w drugim niedzielnym meczu grupy C mistrzostw świata rozgrywanych w Polsce i Słowenii. We wcześniejszym niedzielnym spotkaniu tej grupy siatkarze Stanów Zjednoczonych pokonali Bułgarów 3:0.

Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek – Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Jakub Popiwczak, Tomasz Fornal, Karol Kłos, Mateusz Poręba, Bartosz Kwolek.

 

Meksyk: Christin Aranda, Jozue Lopez, Diego Gonzalez, Axel Tellez, Mauro Fuentes, Jonathan Martinez – Hiram Bravo (libero) oraz Yasutaka Sanay, Luis Hernandez, Edgar Mendoza, Miguel Chavez, Raynel Ferran.

 

Po piątkowej wygranej biało-czerwonych z Bułgarią 3:0 chyba nikt z kibiców, szczelnie wypełniających widownię Spodka, nie dopuszczał do siebie myśli o jakichkolwiek „problemach” podopiecznych trenera Nikoli Grbica z Meksykanami. Goście w swoim pierwszym występie w Katowicach ulegli drużynie USA 0:3.

 

Ogłuszający doping dla gospodarzy na pewno nie pomagał rywalom. Tym niemniej, to oni prowadzili na początku spotkania 3:1, 6:4. Polacy długo się „rozpędzali”, ale kiedy po silnym ataku Bartosza Kurka wypracowali trzypunktową przewagę (16:13), nie pozwolili już na wiele Meksykanom.

 

W drugiej części drużyna Grbica zagrała w zmienionym składzie, co nie przeszkodziło jej w rozgromieniu przeciwników. Goście mieli problem ze sforsowaniem bloku, do tego Polacy dołożyli skuteczną grę obronną. W efekcie przy stanie 20:10 ich rezerwowi mogli sobie już pozwolić na delikatny pokaz umiejętności tanecznych obok boiska.

 

Po zmianie stron Meksykanie powalczyli o przedłużenie meczu. Prowadzili minimalnie na początku, potem musieli już „gonić” wynik. Bez sukcesu. Przegrali z obrońcami tytułu mistrzowskiego 0:3.

 

To był szósty mecz turnieju rozegrany w Katowicach. Wszystkie skończyły wynikami „do zera”.

 

We wtorek Polacy w swoim ostatnim meczu grupowym zmierzą się z Amerykanami.(PAP)

 

gir/ sab/

Dwa gole Lewandowskiego dla Barcelony

0

Robert Lewandowski zdobył dwie bramki dla Barcelony w 3. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy, w której „Duma Katalonii” pokonała na Camp Nou Real Valladolid 4:0. Polski piłkarz ma już w dorobku cztery ligowe gole, ale w niedzielę trafił po raz pierwszy przed własną publicznością.

Lewandowski wpisał się na listę strzelców najpierw w 24. minucie, gdy wykorzystał dośrodkowanie Brazylijczyka Raphinhi na „dalszy” słupek i posłał piłkę do siatki prawą nogą.

 

Nie był to pierwszy w karierze gol kapitana reprezentacji Polski na stadionie Barcelony. We wrześniu ubiegłego roku trafił do siatki dwukrotnie w Lidze Mistrzów, gdy był jeszcze piłkarzem Bayernu Monachium.

 

Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Pedri, a Lewandowski na 3:0 strzelił w 65. minucie. Po kilkudziesięciometrowym rajdzie prawym skrzydłem Francuz Ousmane Dembele podał do wbiegającego w pole karne Polaka, który pokonał bramkarza gości chytrym uderzeniem piętą.

 

Z czterema bramkami w trzech kolejkach Lewandowski zajmuje ex aequo pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. Takim samym osiągnięciem może się pochwalić tylko Borja Iglesias z Betisu Sewilla.

 

W końcówce Polak mógł skompletować hat-trick, ale po jego strzale znakomicie interweniował bramkarz Jordi Masip, parując piłkę na poprzeczkę. To jednak na niewiele się zdało, bo z dobitką zdążył Sergi Roberto, ustalając wynik na 4:0.

 

Barcelona ma siedem punktów i awansowała na drugie miejsce, za mogącym pochwalić się kompletem zwycięstw Betisem. Trzeci jest Villarreal, który również ma siedem punktów, ale mniej strzelonych goli od Katalończyków. W niedzielę „Żółta Łódź Podwodna”, która będzie rywalem Lecha Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji, zremisowała z ostatnim przed tą kolejką Getafe 0:0.

 

O godzinie 22 swoje spotkanie rozpocznie broniący tytułu Real Madryt, który miał sześć punktów po dwóch kolejkach. Rywalem „Królewskich” będzie w Barcelonie Espanyol.(PAP)

 

mm/ pp/

MŚ siatkarzy/ Po gładkim zwycięstwie 3:0 nad Bułgarią Polska zdecydowanym faworytem meczu z Meksykiem

0

Polscy siatkarze, podbudowani gładkim zwycięstwem 3:0 nad Bułgarią, będą zdecydowanymi faworytami swojego drugiego spotkania w mistrzostwach świata – z Meksykiem. Początek niedzielnego meczu obrońców tytułu w katowickim Spodku o godz. 20.30.

 

W grupie C, w której występują biało-czerwoni, na razie nie ma sensacji. Na inaugurację faworyzowane ekipy gładko wygrały swoje mecze w trzech setach – biało-czerwoni z Bułgarami (25:12, 25:20, 25:20), a Amerykanie z Meksykanami (25:18, 25:20, 25:12).

 

W sporcie nie można oczywiście nikogo lekceważyć, ale trudno sobie wyobrazić w niedzielę inny scenariusz, niż bezproblemowe zwycięstwo zespołu trenera Nikoli Grbica nad znacznie niżej notowanym Meksykiem.

 

Zanim współgospodarze MŚ wyjdą w niedzielę na parkiet w Katowicach, będą już znać wynik meczu USA z Bułgarią, który rozpocznie się o 17.30.

 

Polscy siatkarze, którzy w poprzedniej dekadzie zdobyli dwa razy z rzędu mistrzostwo świata (2014, 2018), zakończą fazę grupową 30 sierpnia starciem ze Stanami Zjednoczonymi.

 

Polska dość niespodziewanie po raz kolejny gości siatkarki mundial. Pierwotnie impreza miała się odbyć Rosji, jednak w związku z inwazją tego kraju na Ukrainę Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) odebrała jej prawo organizacji. Po negocjacjach roli gospodarzy podjęły się Słowenia, gdzie odbędzie się więcej meczów, a także Polska, w której rozegrane zostaną najważniejsze spotkania. (PAP)

 

bia/ co/

MŚ siatkarzy: USA – Bułgaria 3:0

0

Siatkarze Stanów Zjednoczonych pokonali w katowickim Spodku Bułgarów 3:0 (25:20, 25:23, 26:24) w meczu grupy C rozgrywanych w Polsce i Słowenii mistrzostw świata. W wieczornym spotkaniu tej grupy Polska zagra z Meksykiem.

Amerykanie – brązowi medaliści poprzednich MŚ – w swoim pierwszym występie w turnieju wygrali z Meksykiem 3:0, a Bułgarzy ulegli biało-czerwonym 0:3.

 

Ekipa USA w niedzielę w pierwszym secie nie pozwoliła rywalom wyjść na prowadzenie. Przy stanie 12:11 Bułgarzy nie wykorzystali szansy na wyrównanie i potem ich strata rosła.

 

Na trybunach zasiadło mnóstwo kibiców w biało-czerwonych strojach, którzy pojawili się w hali w związku z wieczornym meczem gospodarzy. Nie mogli żałować wcześniejszego przyjścia, bowiem zobaczyli emocjonującego, wyrównanego drugiego seta. Choć w końcówce zespół trenera Nikołaja Żeliazkowa prowadził 22:20, to ostatni punkt dla rywali zdobył zagrywką zdobył znany z polskiej ligi Joshua Tuaniga, który zastąpił na boisku kapitana i pierwszego rozgrywającego Micaha Christensona.

 

Ten ostatni przesiedział nie pojawił się na placu gry całą trzecią partię, poszedł nawet na chwilę do szatni, a jego koledzy przeżywali ciężkie chwile. Przegrywali już 21:24, ale zdołali wyciągnąć wynik. Zdobyli pięć punktów z rzędu i przypieczętowali sukces w całym spotkaniu.

 

Amerykanie są już pewni awansu do 1/8 finału.

 

Początek meczu Polska – Meksyk o godz. 20.30.(PAP)

 

Autor: Piotr Girczys

 

gir/ pp/

MŚ siatkarzy: Brazylia jako pierwsza pewna gry w 1/8 finału

0

Reprezentacja Brazylii po wygranej w Lublanie z Japonią 3:0 jako pierwsza zagwarantowała sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata siatkarzy. Wcześniej „Canarinhos” pokonali Kubańczyków 3:2.

Brazylijczycy są już pewni zajęcia co najmniej drugiego miejsca w grupie B, a właśnie dwie najlepsze ekipy każdej grupy są premiowane awansem do 1/8 finału. Bardzo jednak prawdopodobne, że siatkarze z Brazylii zakończą zmagania grupowe na pierwszej pozycji, bowiem ich ostatnim rywalem będzie reprezentacja Kataru – najsłabsza w grupie B, która ma na swoim koncie dwie porażki.

 

Trzykrotni mistrzowie globu (2002-10) na otwarcie mundialu byli blisko niespodziewanej porażki z niżej notowanymi Kubańczykami. Przegrywali już 0:2, ale zdołali odwrócić losy rywalizacji i wygrać w tie-breaku, choć w nim musieli bronić meczbola.

 

Znacznie mniej problemów mieli w meczu z Japonią. Jedynie w pierwszej partii długo na prowadzeniu byli Azjaci, ale końcówka należała do brazylijskiej ekipy, która następnie pewnie wygrała dwie kolejne odsłony.

 

„Myślę, że pierwszy set był najważniejszy w perspektywie całego meczu, ponieważ musieliśmy odrabiać straty. W połowie tej partii zaczęliśmy dobrze zagrywać i wykorzystywać kontry, to był klucz do odwrócenia losów tej odsłony. W drugiej i trzeciej graliśmy bardzo dobrze, mocno serwowaliśmy, skutecznie broniliśmy. To taka siatkówką, którą chcemy grać” – powiedział po meczu Ricardo Lucarelli, przyjmujący brazylijskiej ekipy.

 

W wieczornych meczach w niedzielę awans do 1/8 finału mogą już wywalczyć Polacy, którzy o 20.30 w katowickim Spodku zmierzą się z Meksykiem, Amerykanie oraz Francuzi lub Słoweńcy.(PAP)

 

msl/ pp/

Formuła 1: Lider cyklu Verstappen zwyciężył w Belgii

0

Broniący tytułu Holender Max Verstappen (Red Bull), który startował z 14. pozycji, wygrał wyścig o Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps, 14. rundę mistrzostw świata Formuły 1. Dzięki temu umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej.

 

Drugie miejsce zajął jego kolega z teamu Meksykanin Sergio Perez, a trzeci był startujący z pierwszego pola Hiszpan Carlos Sainz jr. (Ferrari).

 

Już na pierwszym okrążeniu z wyścigu odpadł siedmiokrotny mistrz świata Lewis Hamilton (Mercedes). Brytyjczyk podczas walki o drugą pozycję z Fernando Alonso (Alpine) został uderzony przez Hiszpana, a po chwili jego bolid zaczął dymić. Alonso nie poczuwał się do odpowiedzialności.

 

„+Zamknął mi drzwi+ od zewnętrznej. Ten facet umie startować i jeździć tylko wtedy, jak jest pierwszy” – podsumował przez radio Hiszpan, mistrz świata z 2005 i 2006 roku. Sędziowie po długiej analizie postanowili nie wyciągać konsekwencji wobec żadnego z kierowców.

 

Po zakończeniu wyścigu Hamilton wziął winę na siebie.

 

„Fernando znalazł się w moim +martwym punkcie+, naprawdę go nie widziałem. Przepraszam cały zespół” – powiedział Brytyjczyk, który otrzymał sędziów ostrzeżenie za niestawienie się w punkcie medycznym mimo wezwania.

 

W innej kolizji na początku rywalizacji – i nie ze swojej winy – z trasy wypadł obchodzący w niedzielę 33. urodziny Fin Valtteri Bottas (Alfa Romeo), który także nie mógł kontynuować jazdy. Chińczyk Zhou Guanyu – drugi z zawodników sponsorowanego przez PKN Orlen teamu z Robertem Kubicą w roli kierowcy testowego – zakończył rywalizację na 14. pozycji.

 

Na tym zamieszaniu skorzystał przede wszystkim Verstappen, który z powodu kary za wymianę wyposażenia bolidu startował dopiero z 14. pozycji, ale po siedmiu okrążeniach był już czwarty. Niedługo później objął prowadzenie w wyścigu, choć wówczas startujący z pole position Sainz jr. był już po wizycie w alei serwisowej, a Holender jeszcze miał ją przed sobą.

 

Wyjechał z niej później faktycznie za Hiszpanem, ale błyskawicznie go dogonił i wyprzedził, a następnie konsekwentnie powiększał przewagę, ustalając raz po raz najlepszy czas okrążenia. Sainz jr. stracił natomiast pozycję również na rzecz Pereza.

 

To dziewiąte zwycięstwo Verstappena w tym sezonie, a 29. w karierze. W klasyfikacji generalnej ma już 93 punkty przewagi nad wiceliderem – Perezem. Meksykanin wyprzedził w zestawieniu drugiego dotychczas Charles’a Leclerca (Ferrari), który w Belgii był szósty.

Wyniki:

 1. Max Verstappen (Holandia/Red Bull)     1:25.52,894*
 2. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull)       strata 17,841 s
 3. Carlos Sainz jr. (Hiszpania/Ferrari)        26,886
 4. George Russell (W. Brytania/Mercedes)       29,140
 5. Fernando Alonso (Hiszpania/Alpine)        1.13,256
 6. Charles Leclerc (Monako/Ferrari)          1.14,936
 7. Esteban Ocon (Francja/Alpine)             1.15,640
 8. Sebastian Vettel (Niemcy/Aston Martin)    1.18,107
 9. Pierre Gasly (Francja/AlphaTauri          1.32,181
10. Alexander Albon (Tajlandia/Williams)      1.41,900

* - dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie

klasyfikacja generalna kierowców:

 1. Max Verstappen (Holandia/Red Bull)     284 pkt
 2. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull)         191
 3. Charles Leclerc (Monako/Ferrari)       186
 4. Carlos Sainz jr. (Hiszpania/Ferrari)   171
 5. George Russell (W. Brytania/Mercedes)  170
 6. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes0  146
 7. Lando Norris (W. Brytania/McLaren)      76
 8. Esteban Ocon (Francja/Alpine)           64
 9. Fernando Alonso (Hiszpania/Alpine)      51
10. Valtteri Bottas (Finlandia/Alfa Romeo)  46

klasyfikacja konstruktorów:

 1. Red Bull      475 pkt
 2. Ferrari       357
 3. Mercedes      316
 4. Alpine        115
 5. McLaren        95
 6. Alfa Romeo     51
 7. Haas           34
 8. AlphaTauri     29
 9. Aston Martin   24
10. Williams        4

(PAP)

 

mm/ sab/

UE zamierza zawiesić porozumienie z Rosją o ułatwieniach wizowych. „To niewłaściwe, aby rosyjscy turyści spacerowali po naszych miastach”

0

Ministrowie spraw zagranicznych UE mają w nadchodzącym tygodniu poprzeć zawieszenie porozumienia wizowego z Rosją, co ma ograniczyć liczbę wiz wydawanych rosyjskim turystom – podał w niedzielę brytyjski dziennik „Financial Times”.

 

Jak przypomina gazeta, część krajów UE, zwłaszcza te sąsiadujące z Rosją, domaga się całkowitego wstrzymania wydawania wiz turystycznych Rosjanom przez całą Unię i zagroziły, że jeśli nie zostanie to uzgodnione, jednostronnie zamkną granice dla rosyjskich turystów. „FT” zwraca uwagę, że np. Polska i Czechy zaprzestały wydawania wiz krótko po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale ponieważ inne kraje nadal je wydają, Rosjanie mogą się swobodnie przemieszczać po całej strefie Schengen.

 

„FT” podaje, powołując się na trzech urzędników zaangażowanych w rozmowy, że początkowo na dwudniowym spotkaniu w Pradze, które rozpoczyna się we wtorek, ministrowie planują udzielić politycznego poparcia dla zawieszenia umowy o ułatwieniach wizowych między UE a Rosją.

 

Części umowy z 2007 r. dotyczące swobodnego przepływu urzędników państwowych i biznesmenów zostały zawieszone pod koniec lutego. Szersze zawieszenie usunęłoby preferencyjne traktowanie Rosjan przy ubieganiu się o wszystkie unijne wizy, co wymagałoby od nich więcej dokumentów, a także uczyniłoby wizy droższymi i znacznie wydłużyło czas oczekiwania.

 

„To niewłaściwe, aby rosyjscy turyści spacerowali po naszych miastach, po naszych marinach. Musimy wysłać sygnał do rosyjskiej ludności, że ta wojna nie jest OK, nie jest do zaakceptowania” – mówi jedno z cytowanych przez „FT” źródeł. „Jesteśmy w wyjątkowej sytuacji i wymaga ona wyjątkowych kroków. Chcemy wyjść poza zawieszenie ułatwień wizowych” – zauważa inny wysoki rangą urzędnik UE, dodając, że głębsze zmiany mogłyby zostać wprowadzone do końca roku.

 

Ale, jak wskazuje „FT”, nie ma zgody co do dodatkowych środków, jakie mogłaby podjąć Bruksela, aby zmniejszyć liczbę unijnych wiz wydawanych Rosjanom lub całkowicie wstrzymać ich wydawanie, ani co do propozycji takich, jak rozszerzenie jakiegokolwiek zakazu na obywateli Białorusi, która poparła inwazję Putina.

 

Niektóre kraje, w tym Niemcy, ostrzegały przed wprowadzeniem całkowitego zakazu, a szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, który będzie przewodniczył rozmowom w Pradze, powiedział, że sprzeciwia się zakazowi wydawania wiz wszystkim Rosjanom, mówiąc, że blok musi być „bardziej selektywny”.

 

„FT” pisze, że Finlandia, Polska i kraje bałtyckie zasugerowały, iż są gotowe przestać wpuszczać Rosjan z wizami turystycznymi na swoje terytoria, powołując się na zapis w układzie z Schengen o wyjątkach od jego stosowania ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Wobec zawieszenia ruchu lotniczego między UE a Rosją wielu rosyjskich turystów korzysta z tych krajów jako drogi tranzytowej do innych miejsc w UE. Premier Estonii Kaja Kallas powiedziała w zeszłym tygodniu, że 30 proc. Rosjan podróżujących do UE robi to przez ten kraj.

 

„Z niecierpliwością czekam na znalezienie wspólnego europejskiego rozwiązania, jak znacząco ograniczyć napływ rosyjskich turystów do Europy” – powiedział minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis, wskazując, że porozumienie wszystkich 27 państw byłoby „najbardziej zrównoważone i właściwe prawnie”. Ale dodał: „Jeśli nie uda się znaleźć wspólnego rozwiązania, nie wykluczamy regionalnego porozumienia wśród krajów najbardziej dotkniętych ogromnymi przepływami rosyjskich turystów nadużywających europejskiej gościnności”.

 

Jak zaznacza „FT”, kraje opowiadające się za pełnym zakazem odwiedzania UE przez Rosjan w celach turystycznych oświadczyły, że nie chcą całkowitego zamknięcia granic, bo muszą być zachowane wyjątki ze względów humanitarnych, dla ubiegających się o azyl i aby umożliwić ucieczkę rosyjskim dysydentom.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ mal/