10.2 C
Chicago
czwartek, 9 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 1169

Chicago wśród rozrywkowych miast USA

0

Las Vegas jest najbardziej rozrywkowym miastem w Stanach Zjednoczonych. Najnowszy ranking opublikował portal WalletHub.

 

Przy jego opracowaniu uwzględniono między innymi atrakcje kulturalne, liczbę   restauracji i klubów fitness a także koszty dostępu do miejsc rozrywkowych. Przeanalizowano dane ze 180 największych miasta USA.

Na pierwszym miejscu co chyba nie jest zaskoczeniem znalazło się wspomniane Las Vegas, na drugim Orlando, na trzecim Atlanta, na czwartym Miami, na piątym Nowy Orlean, na szóstym San Francisco, na siódmym Austin, na ósmym Chicago, na dziewiątym Honolulu a na dziesiątym Nowy Jork. Z kolei najmniej rozrywkowe miasto to Pearl City na Hawajach.

Warto dodać, że Chicago znalazło się na drugim miejscu pod względem największej liczby restauracji w przeliczeniu na mieszkańców miasta. Więcej jest tylko w Orlando. Chicago jest także na drugim miejscu miast gdzie znajduje się najwięcej placów zabaw dla dzieci. W tym zestawieniu wyprzedził nas Nowy Jork.

 

BK

Czy członkowie Rady Medycznej przy premierze mają powiązania z firmami farmaceutycznymi?

0

Składamy wniosek do ABW o sprawdzenie powiązań członków Rady Medycznej przy premierze z firmami farmaceutycznymi – oświadczyli posłowie Konfederacji Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun. Skoro prokuratura pozostaje bierna, administracja wojewódzka i centralna nie działają, czas na działanie ABW – ocenili.

„Wnioskujemy (do ABW) o sprawdzenie związków członków Rady Medycznej do spraw Covid-19 przy Prezesie Rady Ministrów z firmami farmaceutycznymi, które zajmują się produkcją i dystrybucją szczepionek przeciwko Covid-19” – oświadczył Braun na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. „Za całe uzasadnienie wystarcza nam spostrzeżenie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który w swoim czasie stwierdził, iż analizując propozycje Rady stara się – cytuję – +wyważyć, ile jest wartości dodanej dla zdrowia publicznego, a ile jest w tym interesu firm farmaceutycznych, które chcą sprzedać więcej+” – powiedział poseł.

 

Według Brauna, wypowiedź szefa MZ dowodzi, iż „nie ma wiedzy ścisłej w przedmiocie powiązań członków Rady Medycznej”. „Nie mając tej wiedzy nie może pan minister (Niedzielski) dostatecznie wnikliwie rozsądzić i wyważyć. I my staramy się w tym pomóc, kierując wniosek do ABW” – dodał.

 

Braun zwrócił uwagę na zawiadomienia Konfederacji do prokuratury ws. szczepień i obostrzeń sanitarnych oraz podejrzeń o możliwy konflikt interesu osób, które mają wpływ na decyzje w tych sprawach. „Osobiście zawiadamiałem o tym, że liczni medycy, którzy pełnią funkcje konsultantów i autorytetów zawodowych są zatrudnieni przez państwo polskie na przykład jako konsultanci medyczni, a w szeregu przypadków albo nie złożyli, albo też nie ujawniono, nie opublikowano ich oświadczenia wymaganego prawem oświadczenia o niewystępowaniu konfliktu interesów” – powiedział.

 

Według niego, takie oświadczenia są zobowiązani składać wszyscy konsultanci medyczni, krajowi i wojewódzcy. „Nie są one opublikowane w wielu przypadkach. A jeśli nie są opublikowane, to albo ci lekarze, uczeni, medycy, nie złożyli ich w ogóle, albo też wojewodowie odpowiedzialni za publikację nie dopełnili swoich obowiązków” – stwierdził.

 

Braun wskazał też na CBA, które – jak mówił – „powołane jest do tego, żeby badać właśnie występowanie, bądź niewystępowanie konfliktu interesów”. Według niego, nie może być tak, że CBA „grzeszy, a może nawet popełnia przestępstwo przez zaniechanie”.

 

„W tej sytuacji złożenie wniosku do ABW nie jest w żadnym wypadku działaniem na wyrost. Skoro minister zdrowia przez półtora roku nie jest w stanie się dowiedzieć, czy ludzie, którzy mu doradzają są w takim konflikcie, czy nie, czy są rzecznikami interesów, lobbystami, akwizytorami pracującymi na korzyść koncernów farmaceutycznych, skoro prokuratura w tej sprawie pozostaje bierna, skoro administracja wojewódzka i centralna nie działają, to czas na działanie ABW” – ocenił Braun.

 

Korwin-Mikke podkreślił, że UE wydała na szczepionki przeciwko Covid-19 miliardy euro, a na ewentualne „łapówki” mogły być jego zdaniem przekazywane setki milionów euro. „Więc to są duże sumy, i byłoby dobrze, gdyby ABW się tym zajęła” – mówił.

 

W sierpniu szef MZ poinformował w Radiu RMF FM, że Rada Medyczna zarekomendowała rozważenie podania trzeciej dawki szczepionki grupom najbardziej narażonym na koronawirusa, a decyzje w tej sprawie uzależnił od wyników badań. Zwracał uwagę, że koszt całej operacji podawania trzeciej dawki „jest ogromny”. „Staram się wyważyć, ile jest w tym wartości dodanej dla zdrowia publicznego, a ile jest w tym interesu firm farmaceutycznych, które chcą sprzedać więcej” – zaznaczał Niedzielski.

 

Rada Medyczna do spraw COVID-19 została powołana w listopadzie 2020 r. na podstawie zarządzenia premiera. Na stronach rządowych poinformowano, że to „organ pomocniczy premiera Mateusza Morawieckiego”. „W jej skład wchodzi przewodniczący – główny doradca premiera do spraw COVID-19 prof. dr hab. n. med. Andrzej Horban oraz ponad piętnastu ekspertów medycznych. Do zadań Rady Medycznej należy przede wszystkim analiza i ocena bieżącej sytuacji w kraju, opracowywanie propozycji działań oraz opiniowanie aktów prawnych – takich jak rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady i ograniczenia w kraju” – napisano. Opublikowano tam także listę 16 członków Rady.(PAP)

 

(Planujemy kontynuację tematu)

 

Autor: Mieczysław Rudy

 

* * * * * * *

 

Członkowie Rady Medycznej przy premierze:

prof.  dr hab. n. med. Magdalena Marczyńska

Warszawski Uniwersytet Medyczny, Klinika Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego


prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki

kierownik Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej, Wydział Nauk o Zdrowiu, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu


prof. dr hab. n. med. Robert Flisiak

prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych


​​​​​prof. dr hab. n. med. Krzysztof Simon

Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu


prof. dr hab. n. med. Tomasz Laskus

Warszawski Uniwersytet Medyczny, Zakład Immunopatologii Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych


prof. dr hab. n. med. Anna Piekarska

Uniwersytet Medyczny w Łodzi, Katedra i Klinika Chorób Zakaźnych i Hepatologii


prof. dr hab. n. med. Miłosz Parczewski

Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie, Klinika Chorób Zakaźnych, Tropikalnych i Nabytych Niedoborów Immunologicznych


​​​​​​prof. dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz

Uniwersytet Medyczny w Lublinie, Katedra i Klinika Chorób Zakaźnych


prof. dr hab. n. biol. Krzysztof Pyrć

Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ


prof. dr hab. n. med. Radosław Owczuk

Gdański Uniwersytet Medyczny, kierownik Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii


dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas

Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej


dr hab. n. med. Iwona Paradowska-Stankiewicz

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii


dr n med. Artur Zaczyński

Centralny Szpital Kliniczny MSWiA


prof. dr hab. n. med. Małgorzata Pawłowska 

kierownik Katedry Chorób Zakaźnych i Hepatologii Collegium Medicum w Bydgoszczy, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wice Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych


dr n. med. Konstanty Szułdrzyński

Kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie


prof. dr hab. n. med. Piotr Czauderna

Gdański Uniwersytet Medyczny, Katedra i Klinika Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży

 

Dotychczasowe stanowiska Rady:

Stanowisko nr 1 Rady Medycznej z 23 listopada 2020 r.
Stanowisko nr 2 Rady Medycznej z 23 listopada 2020 r.
Stanowisko nr 3 Rady Medycznej z 19 lutego 2021 r.
Stanowisko nr 4 Rady Medycznej z 23 lutego 2021 r.
Stanowisko nr 5 Rady Medycznej z 24 lutego 2021 r.
Stanowisko nr 6 Rady Medycznej z 2 marca 2021 r.
Stanowisko nr 7 Rady Medycznej z 2 marca 2021 r.
Stanowisko nr 8 Rady Medycznej z 10 marca 2021 r.
Stanowisko nr 9 Rady Medycznej z 15 marca 2021 r.
Stanowisko nr 10 Rady Medycznej z 24 marca 2021 r.
Stanowisko nr 11 Rady Medycznej z 10 maja 2021 r.
Stanowisko nr 12 Rady Medycznej z 30 maja 2021 r.
Stanowisko nr 13 Rady Medycznej z 31 maja 2021 r.
Stanowisko nr 14 Rady Medycznej z 8 czerwca 2021 r.
Stanowisko nr 15 Rady Medycznej z 6 lipca 2021 r.
Stanowisko nr 16 Rady Medycznej z 21 lipca 2021 r.
Stanowisko nr 17 Rady Medycznej z 21 lipca 2021 r.
Stanowisko nr 18 Rady Medycznej z 28 lipca 2021 r.
Stanowisko nr 19 Rady Medycznej z 28 lipca 2021 r.
Stanowisko nr 20 Rady Medycznej z 27 sierpnia 2021 r.
Stanowisko nr 21 Rady Medycznej z 7 września 2021 r.
Stanowisko nr 22 Rady Medycznej z 7 września 2021 r.
Stanowisko nr 23 Rady Medycznej z 14 września 2021 r.
Stanowisko nr 24 Rady Medycznej z 15 września 2021 r.
Stanowisko nr 25 Rady Medycznej z 15 września 2021 r.
Stanowisko nr 26 Rady Medycznej z 18 października 2021 r.
Stanowisko nr 27 Rady Medycznej z 18 października 2021 r.
Stanowisko nr 28 Rady Medycznej z 16 listopada 2021 r.
Stanowisko nr 29 Rady Medycznej z 16 listopada 2021 r.
Stanowisko nr 30 Rady Medycznej z 22 listopada 2021 r.
Stanowisko nr 31 Rady Medycznej z 22 listopada 2021 r.
Stanowisko nr 32 Rady Medycznej z 24 listopada 2021 r.

Oświęcimski szpital wstrzymuje przyjęcia pacjentów bo… COVID. Gdzie się leczyć na inne choroby?

0

Powiatowy szpital w Oświęcimiu wstrzymał do odwołania przyjęcia na dwa oddziały wewnętrzne. Dyrekcja lecznicy uzasadniła decyzję „wystąpieniem ognisk zakażeń SARS-CoV-2”. Oświęcimski szpital jest jednym z największych w zachodniej części Małopolski.

Dyrektor szpitala Edward Piechulek powiedział w rozmowie z PAP, że sytuacja epidemiczna jest bardzo trudna. Liczba zakażeń jest wysoka. „W ostatnim tygodniu obserwujemy duży przyrost pacjentów z COVID-19” – powiedział.

 

Poinformował, że placówka wstrzymała przyjęcia na dwa oddziały wewnętrzne pacjentów z ujemnym wynikiem testu na obecność SARS-CoV-2. Decyzja będzie obowiązywała do czasu likwidacji ogniska COVID-19 przynajmniej na jednym z nich.

 

Wcześniej w covidowy został przekształcony trzeci oddział wewnętrzny, a także rehabilitacja neurologiczna i ginekologia. Porody są przyjmowane, ale na specjalnie wydzielonym obszarze. „Na poszczególnych oddziałach też mamy izolatki, przykładowo na pediatrii mamy dwóch małych pacjentów z potwierdzonym COVID-19” – powiedział.

 

Oświęcimski szpital im. św. Maksymiliana Kolbego ma ok. 530 łóżek na kilkunastu oddziałach, w tym trzech wewnętrznych, a także ponad 20 poradni specjalistycznych. (PAP)

 

Autor: Marek Szafrański

 

szf/ joz/

Niedzielski: Od wtorku będzie można zapisywać na szczepienia dzieci od 5 do 11 lat

0

Od wtorku będzie można zapisywać na szczepienia przeciw COVID-19 dzieci od 5 do 11 lat. Od 16 grudnia będziemy chcieli rozpocząć akcję szczepienia dzieci – zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.

W czasie piątkowej konferencji prasowej przed Szpitalem Tymczasowym w Opolu szef resortu zdrowia powiedział, że 13 grudnia dotrą do Polski pierwsze dostawy szczepionek dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat.

 

CZYTAJ TEŻ: Niemiecka Komisja ds. Szczepień nie chce powszechnych szczepień przeciwko COVID-19 wszystkich dzieci. „Nie można obecnie ocenić ryzyka”

 

„Od 16 grudnia będziemy chcieli rozpocząć akcję szczepień tych dzieci” – powiedział Niedzielski.

 

Poinformował, że w najbliższą niedzielę i w poniedziałek w systemie elektronicznym będą wystawiane zlecenia dla dzieci.

 

Powiedział, że zapisy będą odbywały się podobnie jak w przypadku dorosłych, czyli przez infolinię i za pośrednictwem strony internetowej. Oczywiście będzie musiał to robić opiekun, który powinien być także obecny przy szczepieniu dziecka – tłumaczył Niedzielski.

 

Komisja Europejska zatwierdziła szczepionkę Comirnaty firm Pfizer/BioNTech przeciw COVID-19 dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat po tym, jak Europejska Agencja Leków (EMA) wydała pozytywną rekomendację dla tego specyfiku. EMA uznała, że korzyści ze stosowania Comirnaty u dzieci w wieku 5-11 lat przewyższają ryzyko, szczególnie w przypadku chorób zwiększających prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu COVID-19. (PAP)

 

Autor: Magdalena Gronek, Marek Szczepanik

 

Niedzielski: to pierwszy dzień, gdy obserwujemy wyraźny spadek liczby zakażeń w skali całej Polski

To pierwszy dzień, gdy obserwujemy wyraźny spadek liczby zakażeń w skali całej Polski, ale ta informacja jeszcze nie przesądza o zamianie trendu – ocenił w piątek w Opolu minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minionej doby badania potwierdziły 24 991 nowych zakażeń koronawirusem, zmarło 571 osób z COVID-19. Minister Adam Niedzielski zwrócił uwagę, że jest to pierwszy dzień, kiedy w skali całej Polski można zaobserwować wyraźny spadek liczby zakażeń.

 

„Ten dzisiejszy wynik zbliżony do 25 tys. zakażeń oznacza, że to jest mniej więcej 7-8 proc. mniej niż było w zeszłym tygodniu, ale niestety to nie jest informacja w tym sensie pozytywna, że przesądzająca o zamianie trendu. Jeszcze musimy trochę poczekać i obserwować przez tych kilka najbliższych dni, jak będzie wyglądała liczba zakażeń tydzień do tygodnia” – powiedział.

 

„Ale jedno, czego możemy być pewni, to na pewno jeszcze te symptomy poprawy nie przełożą się na sytuację w szpitalach. Cały czas mamy bardzo duży poziom hospitalizacji wynoszący blisko 24 tys. w skali kraju i te hospitalizacje na pewno będą w ciągu najbliższych tygodni, dwóch, cały czas rosły. My oczywiście zwiększamy liczbę łóżek, która już dawno przekroczyła 30 tys., jeśli chodzi o łóżka przeznaczone na leczenie covidu, ale w skali kraju mamy już uruchomionych 25 szpitali tymczasowych i to jest całe to zaplecze szpitali tymczasowych, które już w tej chwili funkcjonują” – dodał Niedzielski.(PAP)

 

Autorzy: Olga Zakolska, Marek Szczepanik

 

ozk/ masz/ joz/

Formułą 1: Rysunek chorego chłopca na bolidach Alfa Romeo Racing Orlen

0

Podczas wyścigu o Grand Prix Abu Zabi z udziałem Alfa Romeo Racing Orlen na bolidach Kimiego Raikkonena i Antonio Giovinazziego pojawi się rysunek 7-letniego Natana Gajka z Sosnowca, znanego jako „Pan Torpeda”, który jest fanem Formuły 1, a od trzech lat zmaga się z nowotworem.

Informując w piątek o inicjatywie, PKN Orlen podkreślił, iż zespół Alfa Romeo Racing Orlen „chce w ten sposób wesprzeć chłopca i wyrazić podziw dla jego woli walki”. „Bolidy Alfa Romeo Racing Orlen z rysunkiem Pana Torpedy staną do rywalizacji w niedzielę, 12 grudnia” – zapowiedział koncern. Jak przypomniano w informacji, Grand Prix Abu Zabi jest ostatnim wyścigiem F1 w sezonie 2021.

 

Jak wspomniał PKN Orlen, „Pan Torpeda” to przydomek, jaki otrzymał Natan Gajk, który walczy z neuroblastomą, czyli jednym z najrzadszych nowotworów, który dotyka dzieci. „Przez ostatnie trzy lata Natanek przeszedł wiele cykli chemioterapii, a wiosną tego roku również operację usunięcia guza mózgu. Historia Pana Torpedy poruszyła świat sportu, który mocno solidaryzuje się z chłopcem” – podkreślił koncern.

 

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zaznaczył, że zaangażowanie koncernu w Formułę 1, i w ogóle w sponsoring sportowy, ma charakter nie tylko biznesowy. „Równie ważny jest dla nas wymiar społeczny. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem pasji i woli walki Natana. Wierzymy, że jego rysunek na bolidzie Alfa Romeo Racing Orlen podczas Grand Prix Abu Zabi sprawi mu radość i wzmocni w walce z ciężką chorobą” – powiedział Obajtek, cytowany w informacji koncernu.

Bolidy Alfa Romeo Racing Orlen z rysunkiem wykonanym przez „Pana Torpedę” staną do rywalizacji o Grand Prix Abu Zabi w niedzielę, 12 grudnia, o godz. 14., natomiast dzień wcześniej, o tej samej porze, odbędą się kwalifikacje, które poprzedzi poranna sesja treningowa. (PAP)

 

mb/ krys/

W Wietnamie co roku zabija się dla celów spożywczych nawet 5 mln psów

0

Władze wietnamskiego miasta Hoi An zapowiedziały w piątek stopniowe wygaszenie handlu mięsem psów i kotów, by podnieść walory turystyczne miasta – przekazała singapurska stacja CNA. Aktywiści szacują, że w Wietnamie co roku zabija się dla celów spożywczych nawet 5 mln psów.

Według CNA, która powołuje się na francuską agencję AFP, pod tym względem Wietnam wyprzedzają tylko Chiny. Część Wietnamczyków traktuje psie mięso jako rarytas lub wierzy, że pomaga ono pozbyć się pecha. Obrońcy zwierząt oceniali, że w Wietnamie zjadanych jest co roku również milion kotów.

 

Władze Hoi Anu, historycznego portu wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, podpisały wstępne porozumienie z organizacją praw zwierząt Four Paws International, w ramach którego zobowiązały się do stopniowego wygaszenia handlu mięsem psów i kotów.

 

„To pomoże miastu stać się +zieloną+ atrakcją turystyczną. Celem jest przekonanie ludzi, by nie jedli mięsa psów i kotów, oraz w dalszym ciągu zapobieganie wściekliźnie” – powiedział wiceprzewodniczący komitetu ludowego Hoi Anu Nguyen The Hung, cytowany przez wietnamski portal VNExpress.

 

Według tego portalu Hoi An jest pierwszym wietnamskim miastem, które poczyniło takie zobowiązanie. Aktywistka Julie Sanders z Four Paws International wyraziła nadzieję, że za przykładem Hoi Anu pójdą również inne miasta w Wietnamie.

 

W ogólnokrajowej ankiecie przeprowadzonej w tym roku na zlecenie tej organizacji tylko około 6,3 proc. spośród 600 respondentów przyznało, że spożywa mięso psów i kotów, a 88 proc. poparło zakaz handlu tym mięsem. W 2018 roku władze Hanoi, stolicy Wietnamu, apelowały do mieszkańców o zaprzestanie jedzenia psiego mięsa, ponieważ szkodzi to reputacji miasta i wiąże się z zagrożeniem wścieklizną – przypomina CNA.

 

Andrzej Borowiak (PAP)

 

anb/ tebe/

Poseł Rafał Grupiński wydał tomik swojej poezji. Za publiczne pieniądze…

0

To kolegium redakcyjne decyduje, czy dana książka ukaże się w serii poetyckiej, czy też nie; to nie ma nic wspólnego z polityką – mówi PAP poseł PO Rafał Grupiński odnosząc się do informacji, że tomik jego poezji za publiczne pieniądze wydała podległa marszałkowi z PO Wojewódzka Biblioteka Publiczna.

O tym, że tomik Grupińskiego za publiczne pieniądze wydała podległa marszałkowi z PO Wojewódzka Biblioteka Publiczna napisała „Gazeta Wyborcza”.

 

Tomik poezji „Bogini Jezus” autorstwa Grupińskiego to zbiór 19 wierszy. To piąta książka poetycka Grupińskiego, stanowiąca kontynuację – jak wskazano w jej opisie – „osobistej, intymnej ścieżki, której patronuje osobliwa, tytułowa bogini”. „Obfitującym w detale obrazkom, przebłyskom z dzieciństwa i młodości, kadrom oddalających się najbliższych miejsc i osób towarzyszą: aktualny wielkomiejski gwar, pogłosy protestów, oraz kolejny plan: przyrody i innych spojrzeń na codzienność, które obiecują podróż czy lektura” – czytamy.

Książka została wydana w tym roku przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Poznaniu, w ramach serii Biblioteka Poezji Współczesnej.

 

W czwartkowej publikacji „Gazeta Wyborcza” przypomniała, że Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Poznaniu jest instytucją kultury Samorządu Województwa Wielkopolskiego, czyli podlega urzędowi marszałkowskiemu. Radny wojewódzki z PiS Łukasz Grabowski skierował więc pismo do marszałka województwa Marka Woźniaka (PO) z pytaniem o koszty wydania i promocji tomu poezji Grupińskiego oraz o wysokość jego honorarium autorskiego.

 

W liście, którego fragment cytuje „GW”, Grabowski zaznaczył, że „Rafał Grupiński jest czynnym politykiem, sprawującym obecnie mandat posła na Sejm i zgodnie z Ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora posiada uprawnienia kontrolne w stosunku do podmiotów samorządowych, w tym w stosunku do wojewódzkich instytucji kultury”. „Tym samym zachodzi oczywisty konflikt interesów w przedmiocie korzystania przez niego z mecenatu podmiotu, w stosunku do którego posiada uprawnienia kontrolne” – dodał radny PiS.

 

Jak zaznaczył, „zastanawiające jest zaangażowanie środków publicznych w promocję twórczości czynnych polityków, których sytuacja finansowa (…) pozwala na podejmowanie przez nich inicjatyw wydawniczych w stosunku do własnej twórczości”. Wskazał, że „nie jest rolą podmiotów publicznych branie na siebie ewentualnego ryzyka niepowodzenia inicjatywy wydawniczej podejmowanej przez znanego polityka, będącego dodatkowo politycznym przełożonym osoby sprawującej bezpośredni nadzór nad ww. instytucją”.

 

„Gazeta Wyborcza” zaznaczyła, że radnemu chodzi o to, że poseł Rafał Grupiński jest przewodniczącym wielkopolskich struktur Platformy Obywatelskiej, zaś marszałek Marek Woźniak – członkiem PO w Wielkopolsce. W swoim piśmie do marszałka radny PiS zwrócił też uwagę, że biblioteką publiczną kieruje bratanica posła – Małgorzata Grupińska-Bis. Objęła ona stanowisko dyrektorki Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu we wrześniu tego roku. W rozmowie z dziennikiem zaznaczyła, że nie miała z tym wydaniem nic wspólnego, a plan wydawniczy powstaje rok wcześniej.

 

Grupiński odnosząc się do publikacji „Gazety Wyborczej” powiedział w piątek PAP, że wydanie jego książki przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Poznaniu nie ma nic wspólnego z polityką. „Trzeba pamiętać o tym, że tomiki poetyckie, nie mówię o noblistach, nigdzie nie ukazują się w Polsce bez pomocy publicznych środków, bo poezja po prostu nie jest czymś komercyjnym, nie jest wydawnictwem komercyjnym” – podkreślił poseł.

 

„Po drugie, to jest dzisiaj najlepsza seria poetycka w Polsce, wyszło (w niej) blisko 250 tytułów m.in. Kornhausera i wielu wspaniałych poetów. Tam kolegium redakcyjne decyduje o tym, czy kwalifikuje książkę, czy ona artystycznie się mieści w tak świetnej serii, czy też nie. O tym nie decyduje ani polityka, ani marszałek” – zaznaczył Grupiński.

 

Podkreślił, że „dla każdego poety w Polsce umieszczenie swojej książki w tej serii, jest nie tylko wyróżnieniem, ale trzeba też poziomem poezji, tak to rozumiem – sądząc po jakości serii – wypełnić wysokie kryteria artystyczne. To nie ma przecież niczego wspólnego z polityką” – zaznaczył Grupiński. (PAP)

 

autor: Anna Jowsa

 

ajw/ par/

Australia: Pożary na zachodzie, powodzie na wschodzie

0

Australia od kilku dni mierzy się z żywiołami – wzdłuż wybrzeża zachodniego wybuchają pożary, po wschodniej stronie występują ulewne deszcze wywołujące powodzie – poinformowała w piątek AFP.

Pożary pojawiły się m.in. w okolicach popularnej wśród turystów rzeki Margaret w stanie Australia Zachodnia, gdzie od kilku tygodni stale rosły temperatury powietrza, osiągając ostatnio 40 st. C. Nikt dotychczas nie zginął w pożarach, nie ma również informacji o zniszczonych budynkach, jednak płomienie objęły duży obszar – 6 tys. ha. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców regionu; części z nich zalecono niewychodzenie na zewnątrz, innym zarekomendowano opuszczenie swoich domów i schronienie się w bezpieczniejszych okolicach.

 

„Działajcie natychmiast, żeby przetrwać” – przekazał stanowy Departament Straży Pożarnej i Służb Ratunkowych.

 

Z kolei australijskie wybrzeże Pacyfiku od tygodni jest nękane przez deszcze, co doprowadziło do wystąpienia powodzi. „W południowej części stanu Nowa Południowa Walia uformowało się centrum niskiego ciśnienia, co spowodowało ulewne deszcze i silne powodzie” – poinformowało Biuro Meteorologiczne.

 

Od czwartku w niektórych wioskach w okolicy Sydney spadło 21 cm deszczu. Według meteorologów listopad był najbardziej deszczowym miesiącem od 122 lat i należał do najzimniejszych w historii kraju, co jest efektem anomalii pogodowej polegającej na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody.

 

Naukowcy uważają, że ekstremalne zjawiska pogodowe w Australii są pogarszane przez zmiany klimatyczne wywołane przez działalność człowieka. W 2019 r. kontynent został spustoszony przez pożary buszu, jedne z największych w historii kraju. (PAP)

 

skib/ tebe/

Mejza zawiesza swój udział w pracach ministerstwa i chce wziąć urlop poselski. Próba przeczekania afery czy szantaż wobec PiS?

0

To próba przeczekania afery i nadużycie instytucji urlopu poselskiego – tak piątkowe oświadczenie wiceministra sportu Łukasza Mejzy skomentował poseł KO Robert Kropiwnicki.

Mejza oświadczył w piątek we wpisie na Facebooku, że zawiesza „swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki” i że wystąpił „również do marszałek Sejmu o urlop od wykonywania obowiązków poselskich”.

 

„To próba przeczekania afery, a także próba nadużycia instytucji urlopu poselskiego” – komentował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie poseł Kropiwnicki. Urlop, jak wyjaśnił, służy w nadzwyczajnych sytuacjach, takich jak problemy zdrowotne lub problemy rodzinne.

 

„To w takich sytuacjach marszałek udziela takiego urlopu, a nie w sytuacjach, gdy poseł chce się schować przed opinią publiczną” – powiedział Kropiwnicki.

 

Jego zdaniem, Mejza „powinien złożyć mandat i odejść z życia publicznego, a nie chować się na urlopie poselskim”.

 

„Dzisiaj to Mejza kręci rządem, a nie rząd Mejzą. Powołali go i mają kłopot, bo dali mu dużo, a teraz on ich szantażuje, że nie będą mieli bez niego większości. Morawiecki z Kaczyńskim dzisiaj mają twarz Mejzy. Jeżeli mają trochę odwagi i przyzwoitości, powinni go zdymisjonować, a jak nie mają większości, niech idą na wybory” – mówił poseł KO i członek zarządu PO.

 

Zdaniem Kropiwnickiego utrzymywanie Mejzy w rządzie „po tych wszystkich ohydztwach, które wyszły na jaw” jest też „obelgą dla zwykłych posłów PiS, często przyzwoitych ludzi”. „Większość sejmowa nie jest warta tego, żeby sprzedawać Polskę takim ludziom” – dodał.

 

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

 

Mejza do publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako „największy atak polityczny po 1989 roku”. „Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej” – powiedział. (PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

 

Jackowski (PiS): zawieszenie Mejzy zapewne uzgodnione z Republikanami

Zawieszenie Łukasza Mejzy jako wiceministra sportu i jego urlop jako posła to zapewne formuła uzgodniona ze środowiskiem Republikanów, których on reprezentuje – mówił dziennikarzom w Sejmie senator PiS Jan Maria Jackowski.

Mejza oświadczył w piątek we wpisie na Facebooku, że zawiesza „swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki” i że wystąpił „również do marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich”.

 

Senator Jan Maria Jackowski pytany o zapowiedź Mejzy zwracał uwagę, że „zawieszenie to nie rezygnacja – pan Mezja będzie na bezpłatnym urlopie w MSiT i nie będzie pobierał uposażenia”. „A instytucja urlopu dla parlamentarzystów też jest jak najbardziej regulaminowa i opisana w prawie” – dodał. Tak czy inaczej, zdaniem Jackowskiego, do czasu rozstrzygnięcia jego sprawy Mejza nie powinien wykonywać funkcji publicznych.

 

Senator był dopytywany, czy do czasu wyjaśnienia nie powinna nastąpić jednak dymisja Mejzy.

 

„Moim zdaniem jak najbardziej powinna być dymisja, natomiast (zawieszenie) to jest formuła polityczna, która najprawdopodobniej została uzgodniona” – powiedział Jackowski.

 

Zwrócił uwagę, że „poseł Mejza jest fragmentem środowiska politycznego Republikanie, które bardzo walczy o swoich polityków”.

 

„Także wcześniej Republikanie stali murem za panem ministrem Mejzą. Spekulacje, że to tylko jeden głos (w Sejmie – PAP), nie są do końca prawdziwe. Przypomnę sytuację sprzed kilku tygodni w Sejmie, kiedy podobno maszyny do głosowania się zepsuły. Okazało się, że chodziło o to, by Kamil Bortniczuk miał gwarancję, że będzie ministrem sportu, a Łukasz Mejza jego zastępcą. Gdy Jarosław Kaczyński potwierdził to w wywiadzie dla PAP, natychmiast maszyny zaczęły dobrze działać” – opowiedział senator.

 

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

 

W piątek z kolei wp.pl podała, że inna firma Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych, będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. „To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową” – napisał portal.

 

Mejza do wcześniejszych publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako „największy atak polityczny po 1989 roku”. „Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej” – powiedział.

 

Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października – objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.(PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

 

Wicemarszałek Zgorzelski: oświadczenie Mejzy to szantaż pod adresem PiS

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (KP-PSL) przyznał, że poseł może teoretycznie otrzymać urlop w Sejmie, jednak – w jego ocenie – piątkowe oświadczenie Łukasza Mejzy to szantaż pod adresem PiS, pokazanie, że „na najbliższym Sejmie mnie nie będzie, zobaczymy, czy będziecie mieli większość”.

Wiceminister sportu Łukasz Mejza poinformował w piątek, że „zawiesza swój udział w pracach” resortu oraz, że wystąpił do marszałek Sejmu „o urlop od wykonywania obowiązków poselskich”. Oświadczenie wiceszefa MSiT to pokłosie licznych niekorzystnych dla niego publikacji medialnych dotyczących działalności spółek, których był w przeszłości właścicielem.

 

Wicemarszałek Zgorzelski przyznał, że teoretycznie poseł może otrzymać urlop w Sejmie. „Najczęściej jest on na wniosek posła z załączoną opinią klubu. Przypomnę, że ten pan nie należy do żadnego klubu, więc nie wiem skąd będzie miał opinię” – powiedział polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.

 

Jak dodał, marszałek Sejmu czasami udzielała już takich urlopów. „Są one do 14 dni, potem jeżeli poseł chce taki urlop, to może liczyć z tym, że nie będzie miał za ten urlop płacone, ale w tej sytuacji chyba nie ma żądnych wątpliwości o co tutaj chodzi – chodzi o zaszantażowanie, pokazanie, że +uwaga, panowie i panie z PiS, idę na urlop z ministerstwa, ale także z Sejmu. Na najbliższym Sejmie mnie nie będzie, zobaczymy, czy będziecie mieli większość+” – stwierdził Zgorzelski.

 

W czwartek szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił dziennikarzom, iż Prawo i Sprawiedliwość oczekuje, że Mejza „zawiesi swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki do czasu wyjaśnienia sprawy” doniesień prasowych, które pojawiają się od kilku tygodni na jego temat.

 

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

 

W piątek z kolei wp.pl podała, że inna firma Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. „To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową” – napisał portal.

 

Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października – objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej. (PAP)

 

autor: Marta Rawicz

 

mkr/ mok/

Wyjątkowy wieczór bramkarza Chicago Blackhawks. Fleury przechodzi do historii

0

Marc-Andre Fleury został trzecim bramkarzem w historii hokejowej ligi NHL, który może się pochwalić 500 wygranymi meczami. Jubileusz zawodnik Chicago Blackhawks okrasił czystym kontem w spotkaniu z Montreal Canadiens, w którym jego zespół zwyciężył 2:0.

 

37-letni Kanadyjczyk obronił w czwartek wszystkie 30 strzałów gospodarzy i miał duży wkład w 10. w sezonie zwycięstwo „Czarnych Jastrzębi”, których barwy reprezentuje od tego roku, ale urodził się w Sorel, godzinę jazdy na północ od Montrealu. To drugi mecz, w którym nie puścił gola w tym sezonie, a 69. w karierze, która w zawodowej lidze rozpoczęła się w 2003 roku.

 

„Do tej pory nigdy nie grało mi się tu łatwo. Przez wiele lat miejscowi kibice na mnie buczeli bądź gwizdali, a dziś zgotowali owację. Do tego najbliżsi i przyjaciele na trybunach… Wyjątkowy wieczór” – przyznał bohater spotkania.

Fleury, mistrz olimpijski z Vancouver (2010) i trzykrotny zdobywca Pucharu Stanleya z Pittsburgh Penguins, dołączył do Martina Brodeura – 691 wygranych i Patricka Roya – 551, którzy wcześniej jako jedyni mogli się pochwalić co najmniej 500 zwycięstwami w NHL.

 

Gole dla gości uzyskali kapitan Jonathan Toews, który trafił po raz pierwszy w sezonie, oraz Fin Henrik Borgstroem. To siódmy z rzędu sukces chicagowskiej ekipy w Montrealu, która po raz drugi w sezonie doznała pięciu kolejnych porażek.

 

Blackhawks z dorobkiem 22 punktów są na siódmej pozycji w Central Division, a Canadiens z 15 zajmują taką samą pozycję w Atlantic Division, ale na Wschodzie gorszym bilansem bramek ustępują im jedynie hokeiści Ottawa Senators.

 

Na przeciwnym biegunie znajduje się zespół Minnesota Wild, który po ósmym kolejnym zwycięstwie – 5:2 nad San Jose Sharks – ma 39 punktów i jest obecnie najlepszy w lidze.

 

Goście m.in. po bramce i asyście Szwajcara Kevina Fiali prowadzili po dwóch tercjach 3:0, ale później „Rekiny” zbliżyły się na jedno trafienie. W końcówce regulaminowego czasu grały bez bramkarza i wtedy Wild zdobyli dwa kolejne gole, a po raz drugi krążek w siatce umieścił tego dnia Jordan Greenway.

 

Dwa gole najlepszego dotychczas strzelca rozgrywek – Niemca Leona Draisaitla – nie pomogły hokeistom Edmonton Oilers w pokonaniu Boston Bruins. „Nafciarze” przegrali przed własną publicznością 2:3 i to ich czwarta kolejna porażka.

 

Draisaitl z dorobkiem 23 bramek otwiera klasyfikację strzelców, a prowadzenie w punktacji kanadyjskiej (gole + asysty) dzieli z klubowym kolegą Connorem McDavidem – obaj mają po 45.(PAP)

 

pp/ krys/

NBA: LeBron James z setnym triple-double w karierze

0

Koszykarz Los Angeles Lakers LeBron James zaliczył po raz setny w karierze tzw. triple-double w lidze NBA, ale jego drużyna przegrała na wyjeździe z Memphis Grizzlies 95:108. W ciekawie zapowiadającym się spotkaniu ekipa Philadelphia 76ers uległa Utah Jazz 96:118.

James przebywał na parkiecie 37 minut. W tym czasie zdobył 20 punktów, zaliczył też 11 asyst i 10 zbiórek.

 

Został dopiero piątym graczem w historii NBA, który zanotował co najmniej sto triple-double w karierze. Innym jest jego kolega z drużyny Russell Westbrook.

 

W historii ligi James zapisał się tego dnia jeszcze z innego powodu. Jeden z przechwytów w pierwszej kwarcie był 2086. w jego karierze, dzięki czemu wyprzedził Karla Malone’a na 11. miejscu na liście wszech czasów.

 

Świetna postawa słynnego koszykarza nie wystarczyła jednak do zwycięstwa. Wyraźnie lepsi okazali się Grizzlies, dla których Jaren Jackson Jr. zdobył 25 punktów, a Desmond Bane – 23. Gospodarze zaimponowali szczególne w grze obronnej.

 

„Myślę, że nasza aktywność w defensywie była fantastyczna” – powiedział trener Memphis Taylor Jenkins.

 

Natomiast szkoleniowiec „Jeziorowców” Frank Vogel przyznał, że „druga kwarta była momentem, w którym zmieniła się energia meczu”. Jego zespół przegrał ten fragment spotkania 24:34.

 

Łączny bilans Lakers wynosi obecnie 13 zwycięstw i 13 porażek, a Memphis – 15-11.

 

Ciekawie zapowiadał się mecz Philadelphia 76ers z liderem Northwest Division Utah Jazz (bilans 18-7), ale gospodarze przegrali wysoko – 96:118.

 

„Jazzmani” odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu, do którego w dużej mierze przyczynili się Francuz Rudy Gobert (17 pkt i aż 21 zbiórek) oraz Donovan Mitchell (22 pkt).

 

Na słabszą postawę „Szóstek” miały wpływ problemy zdrowotne ich lidera Joela Embiida. Kameruńczyk odczuwał ból po prawej stronie, który – jak piszą media – uniemożliwił mu dawanie z siebie wszystkiego. Grał 30 minut, zdobywając w tym czasie 19 punktów. (PAP)

 

bia/ krys/

Niemcy/ Minister zdrowia: Kary dla osób odmawiających szczepień powinny być dotkliwe! „Pętla się zaciska”

0

Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) wezwał do połączenia sił w walce z pandemią. „Ta pandemia jest zadaniem dla nas wszystkich, to nie miejsce dla polityki partyjnej” – powiedział Lauterbach w trakcie dyskusji w Bundestagu, dotyczącej nowej ustawy o ochronie przed infekcjami. Wobec osób unikających szczepienia minister zasugerował kary na „dotkliwym” poziomie, jednak wyklucza karę pozbawienia wolności – informuje w piątek „Die Welt”.

Nowe rozporządzenie, nad którym pracuje aktualnie Bundestag, przewiduje m.in. obowiązkowe szczepienia personelu szpitali, domów opieki i spokojnej starości.

 

Lauterbach, lekarz wirusolog z wykształcenia i nowy federalny minister zdrowia, zaznaczył, że najważniejszym celem jest obecnie znaczne ograniczenie infekcji wariantem Delta do Bożego Narodzenia – tak, aby możliwe było bezpieczne podróżowanie w święta. „O to właśnie walczymy. Teraz chodzi o przełamanie fali Delty i zapobieganie fali Omikronu w jak największym stopniu” – podkreślił minister. Szacuje też, że do osiągnięcia tego celu potrzebne jest jeszcze wykonanie ok. 30 mln szczepień do końca roku.

 

Wcześniej, w wywiadzie udzielonym „Spieglowi”, opowiedział się za obowiązkowymi szczepieniami dla nauczycieli. „Z tego co do tej pory wiemy, nowy wariant Omikron wpływa na dzieci znacznie bardziej niż poprzednie warianty. Dzieci są częściej zarażone, a także poważniej przechodzą chorobę. Dlatego tak ważne stają się szczepienia dzieci” – powiedział minister.

 

Lauterbach dodał, że nie uważa, by kary pozbawienia wolności były konieczne. „Nikt nie musi iść do więzienia. Ale nałożenie grzywien będzie nieuniknione. Jeśli ktoś nie zapłaci, kary będą musiały znacznie wzrosnąć. Ale jestem pewien, że wielu osobom wystarczy sam komunikat o powszechnym obowiązku szczepień”.

 

Minister zapowiada również, że chce uatrakcyjnić zawód pielęgniarki „za pomocą zachęt ekonomicznych”. Jego zdaniem propozycja premiera Bawarii Markusa Soedera (CSU) o podwojeniu pensji pracownikom intensywnej terapii nie będzie skutecznym rozwiązaniem. „Stworzyłoby to zbyt dużą różnicę płac między personelem pielęgniarskim na oddziale intensywnej terapii a pozostałymi obszarami” – zauważył.

 

Minister zapowiada także, że chce przyspieszyć prace Stałej Komisji Szczepień (Stiko), która ostatnio była wielokrotnie krytykowana za zbyt powolne wydawanie kolejnych zaleceń. „Stiko nadal może działać i podejmować decyzje całkowicie niezależnie, bez żadnego wpływu czy nacisku ze strony ministerstwa” – podkreślił.

 

Marzena Szulc (PAP)

 

mszu/ tebe/

Miał nękać ministra Niedzielskiego poprzez codzienne nachodzenie go w miejscu zamieszkania. Jest akt oskarżenia!

0

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi R., który wiosną 2021 roku miał grozić ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu. Oskarżonemu mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia – poinformował w piątek portal wPolityce.pl.

Portal wPolityce.pl przypomniał, że do zdarzenia doszło w maju 2021 roku, gdy grupa osób „osaczyła” ministra Niedzielskiego przy wejściu do bloku, w którym szef resortu zdrowia ma mieszkanie. „Agresywni napastnicy chwalili się potem w mediach społecznościowych, że +dorwali ministra Niedzielskiego+” – pisze portal.

 

„Jednemu z nich śledczy postawili zarzuty i skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu” – czytamy.

 

Informację portalu wPolityce.pl potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. „Prokuratura Rejonowa Warszawa Wola w Warszawie skierowała 3 grudnia 2021 r. do sądu akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi R. Ww. oskarżony został o to, że w dniu 21 maja 2021 r. w Warszawie groził pokrzywdzonemu uporczywym nękaniem polegającym na codziennym nachodzeniu ww. w miejscu jego zamieszkania, przy czym groźby te wzbudziły uzasadnioną okolicznościami obawę ich spełnienia” – powiedziała dla wPolityce.pl prokurator Aleksandra Skrzyniarz, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

 

Według informacji portalu Mirosław R. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

 

Za zarzucany w akcie oskarżenia czyn może mu grozić kara ograniczenia wolności albo do lat 2 więzienia. (PAP)

 

bf/ lena/

Rodzice uczennicy rannej w strzelaninie w Oxford High School domagają się 100 milionów dolarów odszkodowania

0

Rodzice uczennic Oxford High School złożyli pozew przeciw szkole i domagają się 100 milionów dolarów odszkodowania. W dokumentach jakie wpłynęły do sądu okręgu wschodniego w Michigan zaznaczyli, że dyrekcja szkoły mogła zapobiec strzelaninie w której zginęło czterech uczniów a sześć osób w tym nauczyciel zostało rannych.

 

„Dyrekcja jak i nauczyciele mieli świadomość zagrożenia jakie stwarzał 15-letni Ethan Crumbley. Świadczyło o tym jego zachowanie w szkole i znalezione rysunki. W dodatku w mediach społecznościowych umieścił on niepokojące wpisy” – stwierdzili Jeffrey i Brandi Franz. Jedna z ich córek, 17-letnia  Riley został postrzelona w szyję a jej młodsza siostra, 14-letnia Bella nie odniosła obrażeń jednak była świadkiem tragicznego zdarzenia.

Rodzice nastolatek zaznaczyli, że przeżyły one ogromną traumę zwłaszcza młodsza córka, która widziała jak jej siostra została postrzelona. W pozwie wymieniono nazwiska dyrektora szkoły i nauczycieli gdyż to oni mieli wiedzę o zagrożeniu a mimo to nic nie zrobili by zapobiec strzelaninie.

Przypomnijmy do strzelaniny doszło 30 listopada w szkole średniej Oxford High School w miejscowości Oxford Township w Michigan. Sprawca, zidentyfikowany jako Ethan Crumbley, oddał 15-20 strzałów z broni półautomatycznej, zabijając na miejscu trzech uczniów i raniąc sześć osób, w tym nauczyciela. Czwarta ofiara zmarła następnego dnia w szpitalu. Zarzuty postawiono też rodzicom nastolatka.

 

BK

Pogróżki zmusiły Demokratę do wycofania ustawy ws. opłat za leczenie niezaszczepionych mieszkańców Illinois

0

Demokratyczny kongresman Jonathon Carroll wycofał projekt ustawy wprowadzający opłaty za leczenie w przypadku mieszkańców Illinois, którzy nie zaszczepili się przeciw koronawirusowi. Polityk poinformował, że otrzymał pogróżki.

 

Dlatego też zdecydował się wycofać ustawę HB 4259, którą w poniedziałek złożył w Springfield. Carroll powiedział, że pogróżki skierowane były nie tylko pod jego adresem ale także jego rodziny i pracowników biura. „Po dokładnej analizie sytuacji zdecydowałem się nie forsować dalej tego projektu. Musimy uzdrowić nasz kraj i wspólnie pracować by powstrzymać pandemię” – dodał kongresman.

Przypomnijmy, że wycofana przez niego ustawa zakładała nałożenie opłat na osoby, które wymagałyby leczenia także szpitalnego ale nie zaszczepiły się przeciw COVID-19. Kosztami mieli być obciążeni nawet mieszkańcy Illinois, posiadający ubezpieczenie zdrowotne.

 

BK

Trump wyraził żal wobec premiera Netanyahu, że pogratulował zwycięstwa Bidenowi

0

Donald Trump w wywiadzie udzielonym izraelskiemu dziennikarzowi Barakowi Ravidowi w dobitnych słowach wyraził żal wobec byłego premiera Izraeala Benjamina Netanyahu, gdy ten pogratulował Joe Bidenowi zwycięstwa w wyborach. Fragmenty wywiadu opublikowały w piątek izraelskie media, między innymi „Jerusalem Post”.

 

„Nie rozmawiałem z nim od tamtego czasu (odkąd pogratulował Joe Bidenowi – PAP). J…ć go” – wypowiedział się były prezydent USA na temat Netanyahu.

 

Trump udzielił ponad 90-minutowego wywiadu Ravidowi, w którym opowiedział m.in. o swoim żalu wobec byłego premiera Izraela. Wywiad został wykorzystany w książce Ravida pt. „Trump’s Peace: The Abraham Accords and the Reshaping of the Middle East”, która ma zostać opublikowana w niedzielę.

 

„Pierwsza osoba, która pogratulowała (Bidenowi – PAP) to Bibi Netanyahu, człowiek, dla którego zrobiłem więcej niż dla kogokolwiek, z kim miałem do czynienia. Bibi powinien siedzieć cicho. Popełnił ogromny błąd” – stwierdził Trump. „Lubiłem Bibiego. Nadal lubię Bibiego. Ale lubię też lojalność”.

 

W rzeczywistości Netanyahu był pierwszym przywódcą z Bliskiego Wschodu, który zadzwonił z gratulacjami do Waszyngtonu po wyborach w 2020 roku, jak podaje izraelska gazeta. Były izraelski premier nie był jednak jednym z pierwszych wśród światowych przywódców, którzy pogratulowali Bidenowi. Zadzwonił do niego prawie miesiąc po objęciu urzędu przez nowego prezydenta USA.

 

Trump stwierdził także, że gdyby nie podjął decyzji o wycofaniu się z porozumienia nuklearnego z Iranem w 2015 roku, „Izrael prawdopodobnie byłby już zniszczony”, a jego działanie wynikało ze „związków z Izraelem”. Według „The Times of Israel” obecna administracja USA chce powrócić do dawnego porozumienia z Iranem.

 

Zdaniem byłego amerykańskiego prezydenta jego polityka wobec Izraela nie otrzymała należytego uznania. Uważa, że kontrowersyjna decyzja o uznaniu terenu Wzgórz Golan, znajdującego się na pograniczu Izraela, Syrii i Libanu, za terytorium izraelskie w 2019 roku „była wielką sprawą”. Miało to także wówczas pomóc Netanyahu w wygranej w wyborach parlamentarnych. Rok później rząd izraelski nazwał miasto w regionie Wzgórz Golan „Ramat Trump” na cześć prezydenta.

 

„Ludzie mówili wtedy, że to był prezent wart milion dolarów… Zrobiłem to przed (izraelskimi – PAP) wyborami i to mu (Netanyahu – PAP) bardzo pomogło. Być może przegrałby w wyborach beze mnie, sprawa Wzgórz Golan podniosła jego wynik o 10-15 proc.”.

 

Trump, pomimo przegranej w wyborach, nadal ma duże wpływy w partii republikańskiej. Zapytany, czy będzie startował w wyborach prezydenckich w 2024 roku, były prezydent odpowiedział: „Cóż, być może chciałbym dostać drugą kadencję. Zobaczymy. Na razie nic nie planuję”. (PAP)

 

kjm/ tebe/

Imigranci bez obywatelstwa będą mogli głosować w wyborach do władz miejskich Nowego Jorku

0

Rada Miasta Nowy Jork uchwaliła ustawę umożliwiającą imigrantom nie posiadającym obywatelstwa amerykańskiego głosowanie w wyborach lokalnych. Ustawę uchwalono stosunkiem głosów 33;14.

 

„Imigranci płacą podatki, korzystają z usług miasta, ich dzieci chodzą do naszych szkół publicznych. Są częścią naszej społeczności i zasługują na prawo głosu w lokalnych władzach” – argumentował przewodniczący Rady Miasta Corey Johnson.

 

Zgodnie z ustawą osoby nie posiadające obywatelstwa będą mogły brać udział m.in. wyborach burmistrza, radnych i członków innych urzędów miejskich. Nie dotyczy ona głosowania do władz stanowych i federalnych. Ustawa nie dotyczy też nieudokumentowanych imigrantów.

 

Główny sponsor ustawy, radny Ydanis Rodriguez z Manhattanu, określił głosowanie jako historyczny moment.

 

„Ustawa, która od dawna była priorytetem ugrupowań broniących praw imigrantów, dotyczy stałych rezydentów, jak posiadacze zielonych kart, oraz osób mających pozwolenie na pracę, czyli grupy liczącej około 800 tys. nowojorczyków” – podała lokalna telewizja NY1.

 

Akt prawny wejdzie w życie poczynając od wyborów 2023 roku. O miejsca będą się wówczas ubiegać wszyscy członkowie Rady Miasta.

 

Ustawę uchwalono stosunkiem głosów 3314. Dwóch radnych wstrzymało się od głosu. Przeciwni byli głównie Republikanie oraz umiarkowani Demokraci. Nie zgadzali się zwłaszcza z zapisem, że już po 30 dniach zamieszkania nabywa sią prawo do głosowania.

 

„Ta ustawa pozwoli za rok komuś z wizą pracowniczą przyjechać do miasta, a 30 dni później będzie mógł głosować. (…) Będzie przejazdem, nie jest stałym rezydentem, nie przyczynia się do społeczeństwa i tkanki Nowego Jorku” – ocenił radny Mark Gjonaj z Bronxu.

 

Wniosek o odesłanie ustawy do dalszych poprawek został jednak odrzucony. Zdaniem jej zwolenników proces ten przedłużyłby się do 31 grudnia, kiedy wygasają obecne kadencje członków rady.

 

Burmistrz Bill de Blasio nie zawetuje ustawy, mimo jego zastrzeżeń, że osłabi wartość amerykańskiego obywatelstwa.

 

Jak zauważyła NY1 w opinii przeciwników ustawy jest ona niezgodna z konstytucją. Zapowiadają wystąpienie przeciwko niej na drogę prawną.

 

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

 

ad/ jm/

Chicagowski policjant podejrzany o zastrzelenie swojej 29-letniej dziewczyny

0

Aresztowano chicagowskiego policjanta podejrzanego o zastrzelenie 29-letniej kobiety. Jej ciało znaleziono w domu w północno zachodniej dzielnicy.

 

Policja otrzymała zgłoszenie w czwartek tuż po 10 rano. W domu przy 2100 North Nashville Avenue funkcjonariusze znaleźli nieprzytomną kobietę. Miała ranę postrzałową brody. Po wezwaniu na miejsce służb medycznych stwierdzono jej zgon.

Policja podała nazwisko kobiety to Andris Wofford, matka dwójki dzieci. Aresztowano policjanta, który nie był na służbie. Po przesłuchaniu został zwolniony. Nie postawiono mu na razie zarzutów.

Wiadomo, że od prawie 3 lat policjant był związany z Wofford, z którą ma 9-miesięczne dziecko. Siostra ofiary zeznała, że 29-latka chciała zerwać z policjantem. W sprawie wszczęto dochodzenie.

 

BK

Czarnek: „Chciałbym, żeby zaszczepiło się jak najwięcej dzieci”. Tymczasem według niemieckich ekspertów nie można jednak obecnie ocenić stopnia ryzyka

0

Chciałbym, żeby zaszczepiło się jak najwięcej dzieci. Będziemy przekonywać rodziców, by taką decyzją podejmowali. Oczywiście przekonywać, a nie zmuszać, przekonywać racjonalnie, a nie jakąś tępą propagandą – powiedział w piątek szef MEiN Przemysław Czarnek.

Minister edukacji i nauki pytany był w Programie I Polskiego Radia o szczepienia dzieci w wieku 5-11 lat.

 

CZYTAJ TEŻ: Niemiecka Komisja ds. Szczepień nie chce powszechnych szczepień przeciwko COVID-19 wszystkich dzieci. „Nie można obecnie ocenić ryzyka”

 

„Ja bym chciał, żeby jak najwięcej dzieci (się zaszczepiło). Będziemy przekonywać rodziców, by taką decyzję podejmowali. Oczywiście przekonywać, a nie zmuszać, przekonywać racjonalnie, a nie jakąś tępą propaganda, która się pojawia (…) głównie z ust niektórych przedstawicieli opozycji, ale też niestety niektórych ekspertów” – podkreślił Czarnek.

 

„Racjonalnie i rozsądnie przekonujmy rodziców informacjami rzetelnymi na temat tego, że szczepionki rzeczywiście chronią – w największym stopniu, bo przecież nie stuprocentowo – przed chorobą i przed śmiercią” – dodał minister.

 

Jego zdaniem im więcej dzieci powyżej 5 lat zostanie zaszczepionych, „tym bardziej system oświaty będzie stabilny”.

 

„Ja zaszczepiłem się wczoraj trzecią dawką przeciwko koronawirusowi, cała moja rodzina jest zaszczepiona, również dzieci, także przeciwko grypie i świadczę o tym, że rzeczywiście warto to robić” – zauważył.

 

Dopytywany, czy szczepienia dzieci będą odbywać się również w placówkach oświatowych, odpowiedział, że „wszystko zależy od dyrektorów szkół”. „Jeśli placówki oświatowe będą sobie tego życzyły, będziemy pomagać w organizacji punktów szczepień” – zapowiedział.

 

Komisja Europejska zatwierdziła szczepionkę Comirnaty firm Pfizer/BioNTech przeciw COVID-19 dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat po tym, jak Europejska Agencja Leków (EMA) wydała pozytywną rekomendację dla tego specyfiku. EMA uznała, że korzyści ze stosowania Comirnaty u dzieci w wieku 5-11 lat przewyższają ryzyko, szczególnie w przypadku chorób zwiększających ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19.

 

Do Polski szczepionki dla dzieci od 5 do 11 lat mają dotrzeć 13 grudnia. Od 16 grudnia planujemy wdrożyć szczepienia dla tej grupy wiekowej – zapowiada MZ. (PAP)

 

Autorka: Agata Zbieg

 

agz/ joz/

Kredytobiorców czeka ciągły wzrost rat. Sprawa dotyczy wielu Polaków

0

Dłużnikom pomagają rosnące dochody rozporządzalne, spadek wskaźników zadłużenia i wzrost oszczędności. Najbardziej zadłużeni mogą mieć jednak problemy w razie dalszych podwyżek stóp – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.

W piątkowym wydaniu gazety czytamy, że po podwyżkach stóp procentowych w ostatnich miesiącach kredytobiorców czeka wzrost rat. Sprawa dotyczy wielu Polaków: czynnych hipotek złotowych w naszym kraju jest nieco ponad 2 mln, są warte 390 mld zł i niemal całość ma zmienne oprocentowanie.

 

Stawka WIBOR urosła od sierpnia z 0,2 proc. do 2,25 proc. Przez to rata modelowego kredytu mieszkaniowego zwiększyła się o 20 proc., a może urosnąć w sumie o 40 proc., jeśli sprawdzą się prognozy zakładające dalsze podwyżki stóp – podaje gazeta. Zgodnie z nimi WIBOR 3M może za rok dotrzeć w okolice 3,2 proc. To byłby – jak wskazuje – poziom wprawdzie nieco wyższy niż w przedpandemicznych latach 2015–2020, gdy stawka ta oscylowała wokół 1,7 proc., ale wciąż zdecydowanie mniejszy niż w przeszłości.

 

„Ekonomiści PKO BP przeprowadzili analizę, z której wynika, że polskie gospodarstwa domowe mają wysoką zdolność do udźwignięcia wyższych kosztów obsługi długu. Z ich kalkulacji wynika, że nawet w scenariuszu wzrostu stóp w tym roku do 2,5 proc. koszty obsługi kredytu w relacji do dochodu dyspozycyjnego wzrosłyby zaledwie o 0,36 pkt. proc. (do 4,1 proc.), więc byłyby tylko niewiele wyższe niż przed pandemią i znacznie niższe niż w szczycie obciążenia kosztami obsługi zadłużenia niemal dekadę temu” – czytamy w piątkowej „Rz”.

 

Gazeta dodaje, że dlatego nawet w scenariuszu tak mocnej normalizacji polityki pieniężnej nie należy oczekiwać z tego tytułu w 2022 r. istotnego osłabienia dynamiki popytu konsumpcyjnego lub znacznego pogorszenia jakości portfela kredytów gospodarstw domowych – ocenili ekonomiści PKO BP, cytowani przez „Rz”. (PAP)

 

pad/ mmu/

Ceny mieszkań: Stawki za metr kwadratowy w październiku poszły w dół, choć symbolicznie

0

Wrześniowy wzrost cen lokali w październiku zamienił się w spadek. Wśród ekspertów przybyło pesymistów. Rentowność inwestycji będzie spadać – podaje piątkowy „Puls Biznesu”.

Jak czytamy w piątkowym wydaniu gazety, we wrześniu ceny mieszkań wciąż rosły, choć wolniej niż w poprzednich miesiącach. W październiku jednak rynek zmienił kierunek – stawki za metr kwadratowy poszły w dół, na razie symbolicznie.

 

Z raportu opracowanego przez Cenatorium dla „Pulsu Biznesu” i Bankier.pl wynika, że indeks urban.one dla lokali mieszkalnych w Polsce wyniósł 109,73 pkt, co oznacza, że względem września odnotowano spadek na poziomie 0,04 pkt proc. Jeszcze we wrześniu indeks urósł w stosunku do sierpnia o 0,30 pkt proc.

 

„Siedmiu na dziesięciu ekspertów przewiduje pogorszenie sytuacji w mieszkaniówce w ciągu pół roku. Pozostali spodziewają się utrzymania status quo, a nikt nie prognozuje poprawy. W centrum uwagi znalazła się inflacja, która według GUS wyniosła w październiku 6,8 proc.” – czytamy w gazecie.

 

W dużych miastach (Warszawa, Kraków, Łódź, Poznań, Wrocław, Gdańsk, Gdynia) – jak podaje gazeta – indeks urban.one w październiku 2021 r. wyniósł 115,96 pkt, co oznacza spadek o 0,05 pkt proc. w stosunku do września.

 

„Spowolnienie wzrostu cen mieszkań na rynku wtórnym może być skutkiem rozpoczęcia serii podwyżek stóp procentowych” – komentuje Anna Karaś, starszy analityk rynku nieruchomości w Cenatorium, cytowana przez „Puls Biznesu”. (PAP)

 

pad/ mmu/

Analiza: W listopadzie tego roku w sklepach było drożej średnio o blisko 11 proc. niż w zeszłym roku

0

W listopadzie br. w sklepach było drożej średnio o blisko 11 proc. w ujęciu rocznym – wynika z najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych”. Najbardziej zdrożały olej, cukier i cebula.

Z cyklicznej ogólnopolskiej analizy cen detalicznych, prowadzonej przez UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Grupę AdRetail wynika, że w listopadzie br. na 12 stale obserwowanych kategorii 9 zdrożało, a tylko 3 potaniały. Dla porównania, w październiku wzrosty cen dotyczyły 8 kategorii, a zakupy kosztowały średnio o 4,4 proc. więcej rdr.

 

Według Julity Pryzmont z Hiper-Com Poland, drożeje coraz więcej grup towarowych, bo często są one ze sobą powiązane i jedna reaguje na drugą. „Dla przykładu, ogromny wzrost cen olejów przełożył się na większe koszty produkcji artykułów na bazie oleju” – powiedziała. W jej ocenie, kategorie, które do tej pory opierały się podwyżkom, prędzej czy później również zareagują na ogólną sytuację na rynku.

 

Analityczka wskazała, że w ujęciu rocznym produkty tłuszczowe zdrożały średnio o ponad 60 proc. „Najwięcej olej, który odnotował skok cenowy o 79,4 proc., margaryna do pieczenia zdrożała o 36 proc., a masło poszło w górę o 34,1 proc.

 

Zdaniem Karola Kamińskiego z Centrum Analiz Grupy AdRetail, o tanim oleju Polacy mogą na długo zapomnieć. „Produkty tłuszczowe od kilku miesięcy drożeją, bo rosną ceny olejów pochodzenia roślinnego na światowych rynkach, co ma też związek z popytem na biopaliwa” – wskazał.

 

Z analizy wynika, że na drugim miejscu zestawienia obejmującego największe podwyżki znajdują się tzw. produkty inne – 32 proc. Wśród nich przede wszystkim zdrożały karmy dla psów i kotów – odpowiednio o 33,2 proc. i 32 proc. Podium wśród najszybciej drożejących kategorii produktów zamyka mięso z podwyżką o 20 proc. rdr., przy czy wołowina zdrożała o 27,7 proc., cielęcina o 23,6 proc., drób o 19 proc. za to wieprzowina staniała o 2 proc.

 

W ocenie Kamińskiego, wzrost cen mięsa jest po części pochodną spadku jego spożycia przez Polaków. „Co więcej, w czasie pandemii branża mocno odczuła wygaszenie turystyczne i zamykanie restauracji, a skutki tego firmy odczuwają do dziś” – zaznaczył. Dodał, że na to wszystko nakłada się inflacja, a prawdziwy wzrost cen mięsa jest dopiero przed nami.

 

Z analizy wynika, że solidny wzrost cen notował również nabiał – 16,2 proc. rdr. W tej kategorii liderem był ser żółty, za który płacimy o 24,7 proc. więcej niż przed rokiem. Na drugim biegunie znalazła się śmietana, która staniała o 1,5 proc. rdr.

 

Kolejną grupą produktów, która notowała wzrost cenowy są warzywa. Średnio zdrożały o 11,2 proc. rdr, przy czym cebula zaliczyła skok w górę o prawie 40 proc., ogórki zdrożały o 28,6 proc., a ziemniaki – o 26,3 proc. Tańsza była za to papryka, z którą w tym roku płaciliśmy o 10,4 proc. mniej niż przed rokiem.

 

Według autorów analizy, w przypadku czterech kategorii notowane wzrosty były jednocyfrowe. Napoje zdrożały o 6,8 proc., chemia gospodarcza poszła w górę o 5,7 proc. Za pieczywo trzeba było zapłacić więcej o 1,7 proc., natomiast owoce podrożały o 0,08 proc. „Obecny wzrost może zatem świadczyć o tym, że zaczynają one zbliżać się do ogólnego wzrostu inflacji. Mniej więcej podobna sytuacja jest z chemią gospodarczą, która we wrześniu zdrożała o 0,7 proc. w relacji rocznej, ale już w październiku była droższa o 6,6 proc.” – zaznaczył Kamiński.

 

Z analizy ponadto wynika, że choć produkty sypkie potaniały w listopadzie o 0,8 proc., to cena samego cukru poszybowała o 58,9 proc. Zdaniem analityków, cukier to kolejny produkt po oleju, który negatywnie nakręca drożyznę w sklepach. Wskazali, że drożyzna wynika zarówno z międzynarodowego kryzysu surowcowego, jak i problemów największego na świecie eksportera cukru, czyli dotkniętej suszą i przymrozkami Brazylii.

 

Według Kamińskiego, ceny w sklepach nadal będą rosły, podbijane przez kolejne czynniki, w tym zakłócenia łańcuchów dostaw czy rosnące koszty wytwórcze i pracownicze. „Natomiast branża retailowa będzie chciała zrekompensować sobie te straty, co oczywiście nie poprawi sytuacji” – zaznaczył.

 

Ekspert prognozuje, że w grudniu średni wzrost cen w sklepach też będzie dwucyfrowy.

 

W „Indeksie cen w sklepach detalicznych” przedmiotem analizy było 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.) oraz 45 produktów. Do porównania łącznie zestawiono blisko 1100 marek, w tym prawie 36 tys. cen detalicznych. Analizą objęto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash&carry, działające w 16 województwach. (PAP)

 

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt

 

lgs/ drag/

Liga Europejska: Legia odpadła z dalszej rywalizacji

0

Legia przegrała w Warszawie ze Spartakiem 0:1 w 6. kolejce grupy C piłkarskiej Ligi Europy i odpadła z rozgrywek. Moskiewski zespół zajął pierwsze miejsce i zagra w 1/8 finału, a Napoli, które pokonało Leicester City 3:2 – drugie, oznaczające udział w play off o 1/8 finału LE.

Legioniści rozpoczęli występy w Lidze Europy od dwóch zwycięstw, lecz później przegrali cztery mecze z rzędu.

 

W ostatniej kolejce mieli jeszcze szansę nawet na drugie miejsce w grupie – warunkiem było zwycięstwo nad Spartakiem. Mistrzowie Polski znów jednak rozczarowali. Jedyną bramkę, po błędzie Maika Nawrockiego, zdobył w 17. minucie Zielimchan Bakajew.

 

Później Legię kilka razy ratował prawie 42-letni Artur Boruc, ale w końcówce gospodarze nacisnęli i mieli swoje szanse. Najlepszą w doliczonym czasie gry, gdy sędzia po długiej konsultacji z VAR (później sam oglądał powtórki) podyktował rzut karny dla gospodarzy.

 

Do piłki poszedł Tomas Pekhart, ale jego strzał obronił bramkarz Aleksander Selichow.

 

Remis nic w sytuacji Legii by nie zmienił, poza premią finansową od UEFA. Niewykorzystany karny czeskiego napastnika okazał się jednak bardzo istotny dla innych drużyn w stawce.

 

Ostatecznie grupę C wygrał Spartak z dorobkiem 10 punktów. Na drugim miejscu uplasowało się Napoli Piotra Zielińskiego – również 10 pkt. W czwartek włoska ekipa pokonała u siebie Leicester 3:2, a polski pomocnik rozegrał cały mecz.

 

„Lisy” spadły na trzecie miejsce (8 pkt), zaś Legia pozostała na ostatnim (6).

 

Drużyna z pierwszego miejsca w każdej grupie awansowała bezpośrednio do 1/8 finału LE. Zespół, który fazę grupową zakończył na drugiej pozycji, powalczy w lutym w barażu play off (zwanym również 1/16 finału) o awans do 1/8 finału LE z jedną z ośmiu ekip, które zajęły trzecie lokaty w swoich grupach w Lidze Mistrzów.

 

Trzecie miejsce w grupie LE oznacza udział w fazie pucharowej Ligi Konferencji – baraż play off o awans do 1/8 finału z ekipami z drugich pozycji w grupach tych rozgrywek.

 

Już wcześniej zwycięstwo w swoich grupach Ligi Europy zapewniły sobie Olympique Lyon, AS Monaco, Bayer Leverkusen i West Ham United Łukasza Fabiańskiego. W ostatniej kolejce do tego grona dołączyły: wspomniany Spartak Moskwa, Eintracht Frankfurt, Galatasaray Stambuł i Crvena Zvezda Belgrad.

 

Do „polskiego” meczu doszło w grupie E, gdzie Olympique Marsylia, dzięki bramce Arkadiusza Milika, pokonał 1:0 Lokomotiw Moskwa Macieja Rybusa. Stawką było jedynie trzecie miejsce w tabeli.

 

Milik trafił do siatki głową w 35. minucie, sprytnie znajdując sobie miejsce blisko bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

 

27-letni napastnik grał do 68. minuty, a Rybus rozegrał całe spotkanie.

 

Dla zespołu z Marsylii to pierwsze zwycięstwo w grupie E.

 

Olympique (7 pkt) po zajęciu trzeciego miejsca wystąpi w lutym w fazie play off o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji. Natomiast ostatni w tabeli zespół z Rosji (2 pkt) odpadł z rywalizacji.

 

Najlepszy w grupie E okazał się Galatasaray Stambuł (12), przed Lazio Rzym (9).

 

Finał trwającego sezonu LE zaplanowany jest na 18 maja w Sewilli.(PAP)

 

bia/ co/

Od nowego roku ceny prądu i gazu wzrosną o kilkadziesiąt procent

0

Gaz i prąd na rynkach wciąż drożeją. W przyszłym tygodniu URE ma zatwierdzić nowe taryfy dla odbiorców indywidualnych. Tanio nie będzie – pisze piątkowa „Rzeczpospolita”. Ceny prądu i gazu wzrosną o kilkadziesiąt procent – dodaje.

Gazeta zaznacza, że wraz z nastaniem w Europie niskich temperatur ceny surowców energetycznych ponownie poszły do góry. Nie utrzymały się niższe ceny energii i gazu notowane na giełdach na początku listopada, a przyczyny kryzysu energetycznego z października nie zniknęły.

 

„Ograniczona podaż gazu na rynku, przerwane łańcuchy dostaw surowców i półproduktów nadal doskwierają europejskiej gospodarce. Nastroje na giełdach uspokoiły trochę zapowiedzi krajów UE oraz samej KE o wprowadzeniu mechanizmów ograniczających rosnące ceny. +Mała energetyczna stabilizacja+ skończyła się wraz ze spadkiem temperatur” – czytamy w piątkowym wydaniu „Rzeczpospolitej”.

 

Gazeta zwraca uwagę, że ceny surowców energetycznych poszybowały, sam gaz ponownie przekroczył barierę 1000 dol. za 1000 m sześc. Niedobory pogłębia najniższa od kilku lat temperatura o tej porze roku. Jeszcze w październiku analitycy przestrzegali, że jeśli zima przyjdzie wcześniej, ceny ponownie wzrosną. W Finlandii na początku grudnia za prąd trzeba było płacić 1000 euro za MWh. W Polsce ceny były w przedziale 250–300 euro. Rosnące zapotrzebowanie na ciepło i energię wygenerowało popyt na węgiel.

 

W Polsce – jak czytamy – ceny prądu są obecnie jednymi z najniższych w Europie, ale wynika to tylko z tego, że część krajów UE produkuje prąd z wyjątkowo drogiego w tym roku gazu. Niskie temperatury przełożyły się na bardzo duży pobór gazu z magazynów w Europie. W samym tylko listopadzie wypompowano 11,2 mld m sześc., czyli tyle, ile rocznie Polska sprowadza z Rosji. To rekord ostatnich lat.

 

„W Polsce już za tydzień Urząd Regulacji Energetyki podejmie decyzję w sprawie taryf za prąd i gaz. Co prawda URE, oceniając wnioski taryfowe, bierze pod uwagę okres, który został ujęty we wnioskach taryfowych, a te dotyczą okresu do końca października, ale już wówczas mieliśmy do czynienia z wysokimi cenami uprawnień do emisji CO2. Ceny prądu i gazu wzrosną o kilkadziesiąt procent” – podaje „Rz”. (PAP)

 

pad/ mmu/

Premier: Wraz z odejściem Sylwestra Chęcińskiego utraciliśmy wielką postać naszej narodowej kultury

0

Wraz z odejściem Sylwestra Chęcińskiego utraciliśmy wielką postać naszej narodowej kultury. Jednak to, czym nas obdarował, na zawsze pozostanie niepowtarzalne i bezcenne – podkreślił premier Mateusz Morawiecki, wspominając zmarłego w środę reżysera.

Jak przyznał premier na swoim profilu na Facebooku, śmierć Sylwestra Chęcińskiego jest dla niego „bardzo smutną wiadomością”. „Pozostawia po sobie ogromnie dużo. +Sami swoi+ to nie tylko znakomita komedia, ale i opowieść o polskim losie, o wygnaniu z zagrabionej przez Stalina wschodniej Polski i odbudowie polskiego życia na Ziemiach Zachodnich” – napisał.

 

Dodał, że „wraz z odejściem Sylwestra Chęcińskiego utraciliśmy wielką postać naszej narodowej kultury”. „Jednak to, czym nas obdarował, na zawsze pozostanie niepowtarzalne i bezcenne” – zwrócił uwagę Morawiecki.

 

Reżyser filmowy Sylwester Chęciński zmarł w środę we Wrocławiu w wieku 91 lat. Najbardziej znany jest z filmowej trylogii, opowieści o rodzinach Kargulów i Pawlaków: „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” oraz „Kochaj albo rzuć”. Grali w nich tak popularni aktorzy, jak m.in. Wacław Kowalski, Władysław Hańcza, Anna Dymna, Jerzy Turek czy Edward Kłosiński.

 

Dwa inne jego filmy, które miały milionową widownię kinową, to: „Wielki Szu” z Janem Nowickim w roli głównej oraz opowiadająca o stanie wojennym komedia „Rozmowy kontrolowane” w doborowej obsadzie aktorskiej ze Stanisławem Tymem w roli głównej, Ireną Kwiatkowską, Aliną Janowską oraz Jerzym Turkiem, Marianem Opanią, Ryszardem Kotysem i Krzysztofem Kowalewskim.

 

Chęciński, podczas 45-letniej kariery reżyserskiej, zrealizował 16 filmów fabularnych. W 1961 roku: Historia żółtej ciżemki; 1964: Agnieszka 46; 1965: Katastrofa; 1967: Sami swoi; 1969: Tylko umarły odpowie; 1970: Legenda; 1971: Diament radży; 1971: Pierwsza miłość; 1973: Droga; 1974: Nie ma mocnych; 1977: Kochaj albo rzuć; 1978: Roman i Magda; 1980: Bo oszalałem dla niej; 1982: Wielki Szu; 1991: Rozmowy kontrolowane 2006: Przybyli ułani.

 

W 2020 roku otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, w 2014 r. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, a w 1974 Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W 2015 r. samorząd województwa przyznał mu tytuł honorowego obywatela Dolnego Śląska. (PAP)

 

autorka: Daria Porycka

 

dap/ mmu/