12.2 C
Chicago
niedziela, 11 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 1020

Trzy kluczowe problemy Rosji w 2023 r.: Przyszłość Putina, walka jastrzębi z pragmatykami i zmiana rządu

0

W roku 2023 Rosja będzie mierzyć się z trzema fundamentalnymi kwestiami: przyszłością prezydenta Władimira Putina, walką tzw. „jastrzębi” z bardziej pragmatyczną częścią rosyjskich elit oraz wyłaniającymi się zmianami personalnymi na najwyższych szczeblach władzy – ocenił amerykański ośrodek analityczny Carnegie Endowment for International Peace.

Według ekspertów ośrodka Putin będzie musiał w bieżącym roku zdecydować o ewentualnym starcie w przewidzianych na rok 2024 wyborach prezydenckich. „Dotąd zarówno administracja prezydenta, jak i rosyjskie elity żyły w przekonaniu, że Putin będzie utrzymywać się u władzy. Dziś jednak kluczowym staje się pytanie o to, jak wojna zmieniła dotychczasowe kalkulacje, szczególnie w obliczu narastających wojennych porażek” – zauważono w najnowszym raporcie.

 

Kolejną kwestią jest poszerzający się rozdźwięk pomiędzy tą częścią elit, która dąży do eskalacji wojny na Ukrainie i drugą, która przed tym przestrzega. „Podział ten pojawił się po wycofaniu się Rosji z obwodu charkowskiego i opuszczeniu kluczowego Chersonia. Wzmocniły go również ukraiński atak na most prowadzący z Krymu do Rosji, referenda przeprowadzone w sprawie aneksji okupowanych części Ukrainy oraz niejasność co do tego, gdzie oficjalnie sięgają granice Rosji” – wskazali eksperci.

 

„Pragmatyków, składających się z technokratów oraz urzędników średniego szczebla w wojsku i służbach bezpieczeństwa, jednoczy przekonanie, że wojnę należy wstrzymać i przemyśleć na nowo, a kraj powinien wybrać bardziej realistyczną politykę zgodną z jego dość ograniczonymi możliwościami. „Jastrzębie” wzywają natomiast Rosję nie tylko do uwolnienia całej swojej potęgi militarnej przeciwko Ukrainie, ale także do radykalnej restrukturyzacji własnego systemu politycznego i gospodarczego” – napisano w analizie amerykańskich ekspertów.

 

Kolejna kwestia dotyczy oczekiwanych zmian na najwyższych szczeblach rosyjskich władz. „Jednym z powodów, przez które przetasowania są niemal pewne, jest rosnąca potrzeba skuteczności na szczytach władzy. Skłonność Putina do zapraszania technokratów do rządu może jeszcze wzrosnąć, a wysocy rangą przedstawiciele gabinetu, administracji prezydenckiej i struktur władzy – wszyscy wyczerpani wojną i niepowodzeniami wojskowymi, zmuszą Putina do poszukiwania nowych pomysłów” – oceniono.

 

Wśród osób typowanych do zmiany Carnegie Endowment for International Peace wymienił: ministra obrony Sergieja Szojgu, szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerija Gierasimowa, wchodzącego w skład Rady Bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa oraz mera Moskwy Sergieja Sobjanina. Oceniono, że przetasowań można się również spodziewać w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, którą obwinia się za liczne porażki wywiadowcze. (PAP)

 

jbw/ tebe/

Szef NATO: Nie możemy nie doceniać Rosji; Putin nie zmienił planów. Von der Leyen: Przedstawimy nowe sankcje na Białoruś

0

Nie możemy nie doceniać Rosji; cel wojny Władimira Putina przeciwko Ukrainie nie zmienił się – powiedział na konferencji szef NATO Jens Stoltenberg. Rozszerzymy sankcje na tych, którzy militarnie wspierają Rosję. Przedstawimy propozycję nowych sankcji na Białoruś – poinformowała szefowa KE Ursula von der Leyen.

„Widzimy, że Rosja ponosi ciężkie straty na Ukrainie, dzięki odwadze i umiejętnościom ukraińskich żołnierzy. Ale nie możemy nie doceniać Rosji. Mobilizuje ona więcej żołnierzy, pracuje nad zdobyciem wyposażenia i amunicji. Pokazała, że jest gotowa cierpieć, ale kontynuować wojnę. Nic nie wskazuje na to, że prezydent Putin zmienił cel swojej brutalnej wojny przeciwko Ukrainie. Musimy być przygotowani na dłuższy okres. Musimy nadal wspierać Ukrainę” – zaznaczył Stoltenberg , po podpisaniu trzeciej wspólnej deklaracji w sprawie współpracy z Unią Europejską.

 

Jak dodał, Władimir Putin chciał zająć Ukrainę w ciągu kilku dni, chciał też poróżnić UE i NATO, ale w obu przypadkach poniósł wyraźną porażkę.

 

„Rosyjskie oddziały zostały odparte przez walecznych ukraińskich żołnierzy. NATO i UE stanęły ramię w ramię, wspierając Ukrainę” – zadeklarował Stoltenberg.

 

„Reżim w Moskwie chce innej Europy. Chce kontrolować swoich sąsiadów. Traktuje demokrację i wolność jako zagrożenie. Będzie to miało długofalowe konsekwencje dla naszego bezpieczeństwa. Musimy nadal wzmacniać transatlantycką więź w NATO, partnerstwo między Sojuszem a Unią Europejską i zwiększać nasze wsparcie dla Ukrainy” – postulował sekretarz generalny Sojuszu.

 

Jak podkreślił, „w świecie narastającej strategicznej rywalizacji, autokratyczni władcy rzucają wyzwanie naszym interesom, wartościom i zasadom demokratycznym”, czyniąc to za pośrednictwem środków militarnych, politycznych, gospodarczych i technologicznych.

 

„Trwający konflikt i brak stabilności są zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Są polem działania zarówno dla strategicznych rywali jak i ugrupowań terrorystycznych. Nasza deklaracja podkreśla, że NATO pozostaje filarem naszej obronności zbiorowej. (…) Podkreśla również wartość bardziej sprawnej obronności europejskiej, która jest komplementarna i interoperacyjna z NATO” – powiedział Jens Stoltenberg, zwracając przy tym uwagę, że przyjęcie Szwecji i Finlandii do Sojuszu będzie oznaczało, że 96 proc. obywateli UE znajdzie się pod ochroną NATO.

 

W konferencji wzięła też udział szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zapowiedziała, że UE będzie nadal wspierać Ukrainę i naciskać na Kreml sankcjami, tak długo, jak będzie trzeba. „Rozszerzymy sankcje na tych, którzy militarnie wspierają wojnę Rosji, jak Białoruś czy Iran. Przedstawimy propozycję nowych sankcji na Białoruś w odpowiedzi na jej rolę w rosyjskiej wojnie w Ukrainie” – powiedziała.

 

Wskazała, że państwa członkowskie muszą zwiększyć moce produkcyjne przemysłu obronnego i koordynować uzupełnianie sprzętu wojskowego.

 

Jak dodała, od początku wojny Rosji z Ukrainą współpraca UE-NATO zacieśniła się, a dziś dzięki wspólnej deklaracji partnerstwo zostało przeniesione na wyższy poziom. „Będziemy pogłębiać naszą współpracę i rozszerzać ją na nowe obszary” – zaznaczyła. Powiedziała też, że Ukraina powinna otrzymać taką wojskową pomoc, jakiej potrzebuje.

 

Szefowa KE zapowiedziała też zintensyfikowanie prac nad przeciwdziałaniem zagrożeniom hybrydowym i cybernetycznym oraz terroryzmowi.

 

„Zacieśnimy współpracę w zakresie powstających i przełomowych technologii i przestrzeni kosmicznej. Zajmiemy się zbliżającymi się implikacjami kryzysu klimatycznego dla bezpieczeństwa i wzmocnimy odporność naszej infrastruktury krytycznej. Bezpieczeństwo Europy jest zagrożone” – powiedziała.

 

Dodała, że znajduje to odzwierciedlenie w chęci Szwecji i Finlandii wstąpienia do NATO. „Zagrożenie ze strony Rosji jest najbardziej bezpośrednie, ale nie jedyne. Jesteśmy świadkami rosnących prób Chin, aby przekształcić światowy porządek z korzyścią dla siebie. Dlatego musimy wzmacniać naszą odporność” – podkreśliła.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński i Artur Ciechanowicz (PAP)

 

luo/ asc/ tebe/

IFFHS: Lewandowski liderem strzelców w trzeciej dekadzie XXI wieku

0

Robert Lewandowski wciąż prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców na świecie w trzeciej dekadzie XXI wieku, prowadzonej przez Międzynarodową Federację Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS). W 2021 i 2022 roku polski napastnik zdobył łącznie 111 bramek.

Opublikowany we wtorek ranking uwzględnia wyniki z pierwszych dwóch lat trzeciej dekady tego stulecia – od 1 stycznia 2021 do 31 grudnia 2022 roku. Do klasyfikacji liczą się gole strzelone w reprezentacji oraz klubie (w rozgrywkach krajowych i międzynarodowych).

 

Lewandowski, który od pół roku występuje w Barcelonie (wcześniej grał w Bayernie Monachium), prowadzi z dorobkiem 111 trafień, z czego 69 zaliczył w 2021 roku, a 42 w następnym. W reprezentacji narodowej zdobył w ciągu tych dwóch lat 15 bramek.

 

Tuż za Polakiem plasuje się król strzelców mundialu w Katarze – Francuz Kylian Mbappe z Paris-Saint Germain, który w 2021 i 2022 roku strzelił łącznie 107 goli.

 

„Dystans między Lewandowskim i Mbappe gwałtownie się jednak zmniejsza; pod koniec zeszłego roku były to już tylko cztery gole. Być może wkrótce nastąpi zmiana lidera” – napisano na stronie IFFHS.

 

Trzecie miejsce zajmuje Norweg Erling Haaland z Manchesteru City (95 goli), czwarte Francuz Karim Benzema z Realu Madryt (80), a piąte Anglik Harry Kane z Tottenhamu (79).

 

Dopiero na szóstej pozycji plasuje się mistrz świata Argentyńczyk Lionel Messi z PSG (78).

 

W czołówce są również mniej znane nazwiska. Np. ósmy jest Sudańczyk Mohamed Abdel Rahman (71), a jedenasty Kenijczyk Michael Olunga (68).

 

Jak podkreślono, Lewandowski prowadzi w tym zestawieniu „bez przerwy samodzielnie od 6 marca 2021 roku, z wyjątkiem krótkiego okresu od 2 do 8 maja 2021 roku, kiedy miał tyle samo punktów, ile Messi”.

 

Istniejąca od 1984 roku IFFHS zajmuje się badaniem historii piłki nożnej i prowadzeniem statystyk. Organizacja co roku przeprowadza plebiscyty w różnych kategoriach, a także prowadzi rankingi. (PAP)

 

bia/ cegl/

PŚ w skokach/ Sześciu Polaków wystartuje w Zakopanem, trwają prace na Wielkiej Krokwi

0

„Na Wielkiej Krokwi pracuje ratrak i 18-osobowa ekipa doświadczonych ludzi, więc obiekt będzie w pełni gotowy do zawodów” – zapewnił PAP Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. W piątkowych kwalifikacjach zawodów PŚ wystartuje ok. 50 zawodników, w tym sześciu Polaków.

Po kilkunastu bezśnieżnych dniach w Zakopanem w ciągu ostatnich kilkunastu godzin spadło około 30 cm białego puchu. To jednak nie martwi prezesa TZN.

 

„Mamy świetną ekipę, śnieg jest mokry, lepki i ciężki, więc stworzy na te zawody doskonałą pokrywę. Prognozy pod tym względem też są jak na razie optymistyczne – w dzień wprawdzie na plusie, ale noce z lekkim mrozem” – cieszył się Kozak.

 

Zapytany czy znana jest już liczba uczestników zakopiańskich zawodów, prezes Tatrzańskiego Związku powiedział, że pełna lista będzie znana w czwartek wieczorem: „Na pewno nie przyjadą Japończycy, natomiast na dzień dzisiejszy mamy 51 skoczków i osiem drużyn”.

 

Ponieważ możliwości dwukrotnego wykorzystania tzw. kwoty narodowej (maksymalnie gospodarz zawodów może wystawić 13 skoczków – przyp. PAP) zostały wyczerpane w pierwszej edycji zawodów pucharowych w Wiśle, Thomas Thurnbichler zdecydował, że w stolicy polskich Tatr wystartują: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Jan Habdas i Aleksander Zniszczoł.

 

Na piątek zaplanowano oficjalny trening i kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. W sobotę odbędzie się pierwsza tej zimy rywalizacja drużynowa.

 

Przed rokiem w Zakopanem polska ekipa – bez kontuzjowanego Stocha i Kubackiego, którego z udziału wykluczył pozytywny test na COVID-19 – zajęła szóste miejsce. Zwyciężyła Słowenia przed Niemcami i Japończykami.

 

Indywidualnie najlepszy z biało-czerwonych Piotr Żyła był 17. Zawody wygrał Norweg Marius Lindvik, a kolejne miejsca zajęli Niemiec Karl Geiger i Słoweniec Anze Lanisek.(PAP)

 

Autor: Joanna Chmiel

 

jch/ cegl/

Szymon Marciniak laureatem plebiscytu IFFHS na najlepszego sędziego 2022 roku

0

Szymon Marciniak, który prowadził finał mistrzostw świata w Katarze, został laureatem tradycyjnego plebiscytu Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) na najlepszego sędziego 2022 roku.

42-letni arbiter z Płocka był wyraźnie najlepszy w głosowaniu. Uzyskał 150 punktów i wyprzedził zwycięzcę ankiety z 2020 roku, Włocha Daniele Orsato – 65 oraz Francuza Clementa Turpina – 40.

 

„Został pierwszym polskim sędzią głównym, który poprowadził finał mistrzostw świata i to zaledwie rok po tym, jak został zmuszony do opuszczenia mistrzostw Europy z powodu problemów zdrowotnych. Co za osiągnięcie Szymona Marciniaka!” – napisano na stronie organizacji.

 

Kolejne miejsca w klasyfikacji sędziów zajęli: Anglik Michael Oliver – 35 pkt, Victor Gomes z RPA – 25 i Słoweniec Slavko Vincic – 20.

 

Istniejąca od 1984 roku IFFHS zajmuje się badaniem historii piłki nożnej i prowadzeniem statystyk. Organizacja co roku organizuje plebiscyty w różnych kategoriach. Za miniony rok nagrodzeni zostali m.in. Belg Thibaut Courtois z Realu Madryt w kategorii „najlepszy bramkarz”, w której szósty był Wojciech Szczęsny, Argentyńczyk Lionel Messi jako najlepszy piłkarz, jego opiekun z reprezentacji Lionel Scaloni uznany został najlepszym trenerem drużyn narodowych, a laureatem tej nagrody wśród szkoleniowców klubowych został Włoch Carlo Ancelotti z Realu Madryt.(PAP)

 

pp/ cegl/

61-latek chciał zarobić na kryptowalutach – stracił 460 tys. zł

61-letni mieszkaniec Węgorzewa (woj. warmińsko-mazurskie) stracił 460 tys. zł, po tym gdy fikcyjną okazała się internetowa giełda kryptowaluty, na której zainwestował swoje oszczędności. Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy, zwłaszcza na rynku kryptowalut.

Jak poinformowała we wtorek st. asp. Agnieszka Filipska z Komendy Powiatowej Policji w Węgorzewie, 61-latek w październiku ubiegłego roku, zainteresował się inwestycjami w kryptowaluty.

 

Choć wcześniej nie zajmował się tym, po rozmowie telefonicznej z osobą, która przedstawiła się jako analityk finansowy postanowił to zmienić. Skuszony osiągnięciem wysokich zysków zainstalował aplikację AnyDesk. W kolejnym miesiącu zawarł umowę o świadczenie usług maklerskich instalując kolejną aplikację support.

 

Miała ona pomóc w inwestowaniu, dając dostęp do środków na rachunkach bankowych pokrzywdzonego. W trakcie kolejnych dni z mieszkańcem Węgorzewa kontaktowały się inne osoby podające się za księgowych. Jedna z tych osób założyła mężczyźnie konto inwestycyjne, dzięki któremu miał on podgląd na inwestowane pieniądze i osiągane zyski.

 

Kiedy 61-latek chciał wypłacić to, co udało mu się zarobić usłyszał, iż musi wcześniej zapłacić 10 procent sumy obróconej. Kiedy tego nie zrobił to kontakt z rzekomymi inwestorami się zakończył. Wtedy mieszkaniec Węgorzewa zorientował się, że padł ofiarą oszustwa.

 

Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy – szczególnie w kryptowaluty.

 

Nie pierwszy już raz okazało się bowiem, że szybki zysk, to tylko zachęta do dalszego inwestowania. Zazwyczaj sytuacja wygląda bardzo podobnie. „Po wpłaceniu mniejszych kwot jesteśmy zachęceni zyskiem, jaki nam jest prezentowany. Następnie dokonujemy kolejnych wpłat, często na kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kiedy przychodzi moment wypłaty, zazwyczaj występuje problem – konieczność wpłaty kolejnych środków na opłaty czy podatek, albo jakiś problem techniczny. Brak dodatkowych opłat powoduje rzekome zablokowanie pieniędzy” – wyjaśniła Filipska.

 

By nie narazić się na straty, policjanci przestrzegają, aby już przed pierwszym przelewem dobrze sprawdzić, czy giełda, na której chcemy inwestować, w ogóle istnieje i nie kierować się emocjami przy inwestowaniu własnych pieniędzy. (PAP)

 

autor: Agnieszka Libudzka

 

ali/ mark/

Premier ostrzega przed wejściem do strefy euro i wskazuje na wzrost cen w Chorwacji po przyjęciu europejskiej waluty

0

Przykład wejścia Chorwacji do strefy euro i gwałtowny wzrost cen w tym kraju jest ostrzeżeniem dla Polski – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

„Chaos inflacyjny, który daje się tak we znaki Chorwatom, którzy sygnalizują to na najróżniejsze sposoby, jest dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem” – przekazał premier.

 

„Wybór euro w czasie kiedy mamy tak wysoką inflację, to trochę jak dolewanie oliwy do ognia, przestrzegamy przed tym każdego, kto chce zmusić Polaków do wstąpienia do strefy euro” – podkreślił.

 

„Właśnie teraz w Chorwacji rosną gwałtownie ceny paliwa. Opozycja to może się by z tego ucieszyła, bo się bardzo dziwią i doszukują się afery w tym, że właśnie nie wzrosły w Polsce ceny paliwa” – dodał.

 

Premier powiedział, że utrzymanie cen paliwa na stabilnym poziomie, bez podwyżek cen, to tłumienie inflacji, gdyż ceny tego nośnika energii przekładają się na inflację.

 

Morawiecki zwrócił uwagę, że Chorwacja, która od 1 stycznia stała się 20. członkiem europejskiej unii walutowej, rezygnując tym samym ze swojej waluty i przyjmując euro, zanotowała skokowy wzrost cen towarów i usług.

 

„Mamy dane, które do nas spływają są znacząco skokowo wyższe z tygodnia na tydzień. Praktycznie, w ślad za niektórymi mediami polskimi, mogę podać że ceny wzrosły nawet o 70 czy 80 proc. w ciągu tylko jednego tygodnia” – powiedział szef rządu.

 

„Politycy opozycji od kilku miesięcy pomawiają nas o wywołanie wysokiej inflacji. Każdy kto ma zdrowy rozsądek i swój rozum, wie doskonale, że inflacja przyszła do nas zewnątrz. Została do Polski zaimportowana. Wiąże się też z wojną na Ukrainie, ale dzisiaj mamy jeszcze dodatkowy dowód na to, na gwałtowny wzrost cen w przypadku przyjęcia waluty euro” – podkreślił premier.

 

Szef rządu ocenił, że na tym etapie rozwoju polskiej gospodarki wprowadzenie euro może doprowadzić tylko do jeszcze wyższej inflacji.

 

Wskazał, że zadaniem rządu jest doprowadzenie w pierwszej kolejności do tego, by zarobki Polaków były na poziomie bogatszych krajów zachodniej Europy. „Dopiero potem możemy rozmawiać o zmianach w polityce monetarnej” – dodał.

 

Podkreślił, że w dobie kryzysu mechanizmy polityki gospodarczej, które są elastyczne, są kluczowe dla utrzymania niskiego poziomu bezrobocia, wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i jak najwyższego wzrostu wynagrodzeń. „Te mechanizmy mamy dostępne” – zaznaczył.

 

Morawiecki powiedział, też, że obecny rząd od miesięcy robi wszystko aby zbijać ceny, aby zbijać inflację, wysokie ceny energii.

 

Premier poinformował, że kilka miesięcy temu przewodniczący Donald Tusk już sygnalizował że od początku 2024 roku przygotowania do wejścia do strefy euro powinny nastąpić.

 

Według opublikowanego we wtorek sondażu IBRiS dla Radia ZET ze stwierdzeniem „Polska powinna przyjąć walutę euro zamiast polskiego złotego” zdecydowanie zgadza się 14,7 proc. badanych, a 9,8 proc. udzieliło odpowiedzi „raczej się zgadzam”. Jednak największą grupę stanowią ankietowani, którzy „zdecydowanie” nie zgadzają się na to – 49 proc. „Raczej” nie zgadza się na euro w Polsce 15,2 proc. przepytanych przez IBRiS dla Radia ZET. Odpowiedzi „Nie wiem/ Trudno powiedzieć” udzieliło 11,3 proc. badanych.(PAP)

 

autor: Łukasz Pawłowski

 

pif/ kmz/ drag/

Arkadiusz Mularczyk: Chcemy od USA pomocy w uzyskaniu reparacji od Niemiec

0

Zwracamy się do Kongresu USA – komisji, senatorów i kongresmenów – o wsparcie w działaniach ws. rekompensaty za straty wojenne od Niemiec. USA to kraj, który stanowi dzisiaj o przestrzeganiu sprawiedliwości i ładu międzynarodowego – oświadczył we wtorek wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.

Na wtorkowej konferencji prasowej Mularczyk przekazał, że kolejnym działaniem polskiego rządu dotyczącym umiędzynarodowienia sprawy polskich roszczeń o odszkodowania wojenne od Niemiec będzie zwrócenie się do Kongresu USA.

 

„Chcę dziś poinformować o kolejnej ważnej inicjatywie, która wiąże się z umiędzynarodowieniem problematyki odszkodowań. W dniu dzisiejszym zwracamy się do Kongresu USA. Uważamy, że USA są krajem, który stanowi dzisiaj o globalnym porządku, kluczowym krajem, jeśli chodzi o kwestie przestrzegania ładu międzynarodowego, praw człowieka, praworządności i sprawiedliwości międzynarodowej” – zapowiedział.

 

„Dlatego też zwracamy się do komisji Kongresu USA, przede wszystkim do przewodniczącego Komisji Helsińskiej Kongresu USA, senatora Benjamina Cardina, do kongresmena Gregory’ego Meeksa – to przewodniczący komisji spraw zagranicznych Kongresu; następnie do senatora Roberta Menendeza – przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Senatu USA oraz kongresmenki Marcy Kaptur – to współprzewodnicząca polsko-amerykańskiej grupy przyjaźni” – wymieniał Mularczyk.

 

Podkreślił, że liczy na wsparcie strony amerykańskiej w „problematyce dochodzenia przez Polskę odszkodowań za skutki II wojny światowej”. „Chcę podkreślić, że do dnia dzisiejszego Niemcy nie zrekompensowały Polsce strat wojennych. Również obywatele polscy nie uzyskali stosownych odszkodowań od państwa niemieckiego. Widzimy tu absolutną asymetrię w traktowaniu państwa polskiego, jak również obywateli naszego kraju po konferencji w Poczdamie, gdzie państwo niemieckie świadczyło, na mocy umów międzynarodowych, państwom Europy zachodniej, ale także określonym społecznościom międzynarodowym świadczenia o charakterze kompensacyjnym, a wobec państw – odszkodowawczym” – wyjaśnił.

 

Jak wskazał, Polska nie zawarła żadnych umów bilateralnych z Niemcami w tej kwestii, nie uczestniczyła również w żadnym formacie międzynarodowym, „w trakcie którego doszłoby do zapłaty Polsce odszkodowań wojennych”.

 

„Z tych względów uważamy, że niezwykle kluczowe i ważne jest włączenie Kongresu USA do tej problematyki i poinformowanie prawodawców amerykańskich, w szczególności jeśli chodzi o Komisję Helsińską, której celem i zasadniczym motywem działania jest właśnie przestrzeganie praworządności, demokracji i praw człowieka; uważamy, że Komisja jest właściwym forum do dyskusji” – mówił wiceszef MSZ.

 

Mularczyk podkreślił, „że po zakończeniu II wojny światowej Niemcy skorzystały z planu Marshalla – który posłużył odbudowaniu niemieckiej gospodarki”. Natomiast – jak dodał – „Polska wręcz przeciwnie wpadła w sowiecką strefę wpływów co wiązało się z potężną eksploatacją polskiej gospodarki, z niekorzystnymi umowami węglowymi oraz eksploatacją polskiego państwa i społeczeństwa”.

 

„Niestety +żelazna kurtyna+ uniemożliwiła przez lata rozstrzygnięcie tej sprawy, czy też jej rozwiązanie w formie dialogu. Natomiast w dniu dzisiejszym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Niemcy podjęły dialog z państwem polskim. Skoro go nie podejmują, to będziemy konsekwentnie dochodzić sprawiedliwości na formach międzynarodowych” – zapowiedział wiceminister.

 

Mularczyk przypomniał też, że polskie MSZ wystąpiło w tej sprawie do szeregu organizacji międzynarodowych, m.in. do ONZ, Rady Europy, UNESCO, a także do 50 krajów – członków Rady Europy, NATO i Unii Europejskiej.

 

Na pytanie, czy jest możliwe zbudowanie czegoś w rodzaju obozu poparcia dla tej sprawy w samej Unii Europejskiej, bo niektóre kraje mają już pewnego rodzaju doświadczenia w zakresie odszkodowań, Mularczyk odparł, że „widzi taką możliwość, taką perspektywę”. „Myślę, że z czasem, gdy ta świadomość, że działania polskie są zdeterminowane, że podejmujemy działania w sposób bardzo profesjonalny i konsekwentny na wielu poziomach agend międzynarodowych doprowadzą do zbudowania koalicji krajów poszkodowanych przez Niemcy, przez II wojnę światową, które podobnie, jak Polska nie dostały właściwych odszkodowań” – powiedział wiceszef MSZ.

 

1 września ubiegłego roku zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.

 

Na początku stycznia tego roku MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na notę MSZ RP z dnia 3 października 2022 r. dotyczącą odszkodowań za polskie straty poniesione w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Według rządu RFN sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie. (PAP)

 

autor: Edyta Roś, Mikołaj Małecki

 

ero/ mml/ godl/

Budżet na 2023 rok budżetem fikcji?

0

Budżet na 2023 rok jest budżetem fikcji; spróbujemy go naprawić w Senacie. Wykreślimy z budżetu 2,7 mld zł dofinansowania dla TVP i przeznaczymy je na ochronę zdrowia, przede wszystkim na onkologię i psychiatrię dziecięcą – zapowiedział we wtorek senator KO Marcin Bosacki.

Senatorowie KO, KP-PSL i niezrzeszeni zorganizowali we wtorek konferencję prasową. „Przedstawiony przez rząd i przegłosowany już przez Sejm budżet roku 2023, jest budżetem fikcji, budżetem, który celowo zaniża inflację” – mówił Bosacki na konferencji prasowej. Jak dodał, „Senat na tyle, na ile to jest możliwe, spróbuje naprawić ten bardzo zły budżet i przede wszystkim dodać pieniędzy tym grupom, które są przez ten PiS-owski budżet celowo w tym roku karane”.

 

„Z całą pewnością w tym roku wyborczym, w którym PiS celowo zwiększył jeszcze bardziej pieniądze dawane na swoje narzędzie propagandowe, czyli telewizję państwową, 2 mld 700 mln zł, my to z tego budżetu wytniemy, przeznaczając jednocześnie w tej samej wysokości pieniądze na ochronę zdrowia, przede wszystkim onkologię i psychiatrię dziecięcą” – powiedział senator KO.

 

Krzysztof Kwiatkowski (niezrz.) zapowiedział, że wśród poprawek senatorów znajdzie się ta zwiększająca nakłady na opiekę onkologiczną i walkę z chorobami nowotworowymi o 2 mld zł oraz poprawka zwiększająca nakłady na psychiatrię dziecięcą o dodatkowe 700 mln zł.

 

Wojciech Konieczny z koła PPS ocenił, że „to, co się wydarzyło w budżecie z ochroną zdrowia, jest skandalem”. „PiS wycofał z budżetu NFZ 7,1 mld zł. Nie możemy na to pozwolić. (…) Przeznaczamy 6,5 mld (zł) właśnie na te cele, na ubezpieczenie osób bezdomnych nieubezpieczonych, służb mundurowych” – zapowiadał. „Zmieniamy również finansowanie Narodowego Programu Zdrowia o 50 mln oraz – co bardzo istotne – leczenie niepłodności metodą in vitro o 500 mln zł” – dodał senator.

 

Halina Bieda (KO) przekonywała z kolei, że na podwyżki zasługują nauczyciele. „Chcemy, by kwota bazowa wzrosła do ok. 22 proc., by rzeczywista podwyżka wynosiła tyle, ile dziś wynosi średnia inflacja miesięczna, czyli ok. 17 proc. (…) Uważamy, że ta podwyżka dla nauczycieli jest słuszna i zasadna. Ona w sumie powinna wynieść ok. 7 mld (zł) i taką poprawkę zgłosimy” – zapowiedziała.

 

W połowie grudnia ub.r. Sejm przyjął ustawę budżetową na 2023 r. Wydatki budżetu wyniosą 672,7 mld zł, dochody 604,7 mld zł, a deficyt budżetu nie może być większy niż 68 mld zł. Wskaźnik waloryzacji wynagrodzeń w sferze budżetowej określono na 7,8 proc., a świadczeń emerytalno-rentowych na 13,8 proc.

 

Według budżetu wydatki na zdrowie w 2023 r. mają sięgnąć 6 proc. PKB, czyli 160 mld zł. Zaplanowano także wzrost wydatków na obronność – do 3 proc. PKB.

 

Wśród poprawek, jakie zostały przegłosowane przez Sejm, znalazło się m.in. zwiększenie do 2,7 mld zł wartości papierów wartościowych, jakie mają w 2023 r. zostać przekazane jednostkom publicznej radiofonii i telewizji w ramach „rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych”. Poprawka zwiększająca dofinansowanie dla telewizji publicznej – z 1,995 mld zł do 2,7 mld zł – została na początku grudnia zgłoszona podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów przez kierującego komisję Andrzeja Kosztowniaka (PiS).

 

W budżecie zaplanowano również kontynuację programów „Rodzina 500+”, „Dobry Start” oraz programu rodzinnego kapitału opiekuńczego (RKO).

 

Po przyjęciu w Sejmie budżetu rzecznik rządu Piotr Müller mówił, że porównanie budżetów na lata 2015 i 2023 pokazuje „gigantyczną różnicę”. „Uszczelniliśmy system podatkowy, prowadziliśmy dobrą politykę rozwojową i budżet państwa z nieco ponad 280 mld zł wzrósł do ponad 600 mld zł. To efekt prac rządu, dzięki temu są możliwe programy społeczne” – powiedział. Rzecznik PiS Rafał Bochenek mówił o „znaczącym wzroście jeżeli chodzi o nakłady na służbę zdrowia – ponad 100 procent więcej niż za czasów PO”. Jak dodał, wydatki na obronność zaplanowano na poziomie 3 proc. PKB.((PAP)

 

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

Poufne dokumenty znalezione w prywatnym biurze Bidena

0

Poufne dokumenty z czasu, kiedy Joe Biden był wiceprezydentem, zostały znalezione w biurze think-tanku w Waszyngtonie – powiedział prawnik prezydenta Richard Sauber. Biały Dom miał przekazać dokumenty Archiwom Narodowym i współpracować w tej sprawie z prokuraturą.

 

Według Saubera, dokumenty znaleziono podczas zamykania waszyngtońskiego biura ośrodka Penn Biden Center, należącego do Uniwersytetu Pennsylvanii, gdzie Biden był honorowym profesorem. Do odkrycia dokumentów miało dojść 2 listopada i wkrótce potem miały zostać oddane Archiwom Narodowym, a analizować ma je także prokuratura.

 

„Biały Dom współpracuje z Archiwami Narodowymi i Departamentem Sprawiedliwości w sprawie odkrycia tego, co wygląda na dokumenty administracji Obamy-Bidena, w tym niewielką liczbę dokumentów z oznaczeniami niejawności” – oświadczył prawnik prezydenta. Według CNN, niejawnych dokumentów miało być mniej niż tuzin, ale dotąd nie wiadomo czego dotyczyły i jakie miały oznaczenia.

 

Przetrzymywanie niejawnych dokumentów było w ubiegłym roku przyczyną przeszukania domu byłego prezydenta Donalda Trumpa. Trump zachował dokumenty – w tym te o najwyższych klauzulach tajności – mimo kilku prób odzyskania ich przez organy państwa. Trump miał ponad 300 takich dokumentów w swojej posiadłości. Sprawa jest przedmiotem śledztwa prokuratury.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/wr/

Illinois stanem sprzyjającym rodzinie

0

Illinois jest jednym z najlepszych stanów USA do założenia do założenia rodziny. Ranking opublikował WalletHub. Illinois uplasowano w nim na 13. miejscu.

 

Przy opracowaniu rankingu 2023 Best & Worst States to Raise a Family uwzględniono 50 wskaźników w tym średni, roczny dochód na rodzinę, stopę bezrobocia w poszczególnych stanach a także poziom edukacji w szkołach.

Za najlepszy stan do założenia rodziny uznano Massachusetts, na drugim jest Minnesota, na trzecim Nowy Jork, na czwartym Dakota Północna a na piątym Vermont. Stanami najmniej sprzyjającymi rodzinie według WalletHub są Mississippi, Nowy Meksyk i Wirginia Zachodnia.

Przykładowo Illinois jest wśród pięciu stanów z najwyższym, średnim dochodem na rodzinę. W tej kategorii nasz stan wyprzedzają tylko Wirginia i Minnesota. Najwięcej rodzin z małymi dziećmi mieszka w Utah, Teksasie i na Alasce a najmniej w Delaware, Main i na Florydzie.

 

BK

Apel Amerykańskiego Czerwonego Krzyża o oddawanie krwi

0

Lekarze i Amerykański Czerwony Krzyż apelują o oddawanie krwi. Braki notuje się w całych Stanach Zjednoczonych.

 

Amerykański Czerwony Krzyż oddział w Illinois i organizacja non-profit Vitalant twierdzą, że oddawanie krwi spadło z powodu świątecznej przerwy, sezonu zimowego i chorób sezonowych. „Sytuacja jest niepokojąca, ponieważ zapasy krwi w szpitalach spadły się do najniższego poziomu od roku” – powiedziała Jaelyn Parker, kierownik ds. komunikacji w północno-wschodnim oddziale Vitalant.

Dodała, że krew to dar życia dla innych a jej brak może doprowadzić do opóźnień w przeprowadzaniu operacji i lekarze będą musieli podejmować decyzje, które zabiegi należy przeprowadzić natychmiast a które można odłożyć ryzykując przy tym życie pacjentów.

Mieszkańcy Chicago mogą codziennie oddawać krew w Red Cross R Scott Falk Family Blood Donation Center przy 2200 W. Harrison.

 

BK

Chicago miastem sprzyjającym fizycznej aktywności

0

Chicago jest wśród amerykańskich miast sprzyjających aktywności fizycznej. Ranking na 2023 rok opublikował WalletHub.

 

Na pierwszym miejscu jest Honolulu, na drugim San Francisco, na trzecim Nowy Jork, na czwartym Chicago a na piątym Las Vegas.

Przy opracowaniu zestawienia uwzględniono między innymi liczbę klubów fitness, miesięczne koszty za kartę członkowską do siłowni a także liczbę dorosłych mieszkańców aktywnych fizyczni, ilość basenów, kortów tenisowych czy placów zabaw dla dzieci.

Z kolei najmniej sprzyjającym miastem do tego by być aktywnym jest North Las Vegas, Garland w Teksasie i Fort Wayne w Indianie.

 

BK

Metra może powrócić do DeKalb

0

Jest szansa na powrót pociągów z Chicago do DeKalb. Dyskutowała o tym w poniedziałek Rada Miasta. Przedmiotem rozmów były kwestie z finansowaniem dokumentacji potrzebnych inwestycji.

Na powrót do DeKalb ma ochotę Metra. Jej przedstawiciele twierdzą, że mimo autostradowego połączenia miejscowości z Chicago, wielu ludzi chętnie skorzystałoby z pociągów. Podnoszono między innymi kwestie ekonomiczne, ale i ekologiczne.

Dyskusja radnych dotyczyła przede wszystkim zatrudnienia firmy doradczej, której zadaniem byłoby ustalenie najlepszego sposobu zrealizowania niezbędnych inwestycji w zakresie przywrócenia transportu kolejowego. Koszt wynajęcia specjalistów szacuje się na około 100 tysięcy dolarów.

DeKalb miało kiedyś połączenie kolejowe z Chicago, ale zostało ono przerwane w latach 60-tych. Kilka lat później płatna autostrada I-88 została przedłużona do Dekalb.

Sterigenics wypłaci pokaźne odszkodowania, aby uniknąć procesów

0

Nie przyznają się do winy, ale i tak zapłacą odszkodowania. Sterigenics zgodziła się wypłacić ponad 400 milionów dolarów, aby zakończyć postępowania sądowe przeciwko jej zamkniętemu już zakładowi w Willowbrook.

Sprawa dotyczy szkodliwych, zdaniem 870 pozwów, emisji tlenku etylenu z zakładu sterylizacji narzędzi chirurgicznych. Osoby składające wnioski do sądów twierdziły, że na skutek działalności obiektu, ich stan zdrowia uległ znaczącemu pogorszeniu.

W oświadczeniu wydanym przez Sotera Heath Company – firmy macierzystej Sterigenics, można przeczytać, ze przedsiębiorstwo, co do zasady nie zgadza się z zarzutami mieszkańców okolicy.

„Sterigenics utrzymuje, że jego operacje Willowbrook nie stanowiły zagrożenia dla bezpieczeństwa społeczności, w której działał i uważa, że dowody i nauka ostatecznie zmusiłyby do odrzucenia roszczeń powodów. Jednakże lata stronniczych relacji w mediach w rejonie Chicago, znaczne dotychczasowe koszty i wydatki, które byłyby potrzebne do dalszego kwestionowania setek dodatkowych pozwów w ramach wieloletniego procesu w systemie sądowym stanu Illinois, doprowadziły nas do wniosku, że rozwiązanie toczących się spraw i jej akcjonariuszy.

Jak poinformowano ugoda ma zostać sfinalizowana do 1 maja 2023 roku.

Ustawa o ograniczeniu dostępu do broni przeszła przez stanowy Senat

0

Po długich i emocjonujących dyskusjach stanowy Senat uchwalił ustawę zakazującą sprzedaży produkcji broni szturmowej i magazynków o dużej pojemności. Teraz ruch należy do Izby Reprezentantów, która musi ją ostatecznie zatwierdzić i gubernatora, który już zapowiedział jej podpisanie.

Nie obyło się bez kontrowersji. Wersja pierwotnie przegłosowana w Izbie Reprezentantów w ubiegłym tygodniu była tematem niedzielnej dyskusji w Senacie. Zdaniem niektórych Demokratów, doszło tam do „rozwodnienia” mocy nowych przepisów. Głosy krytyki dotyczyły między innymi wyłączeń niektórych konkretnych modeli karabinów spod nowych przepisów. Na tej liście znalazł się między innymi niesławny AR-15, którego posiadacze w ostatnich latach dokonali wielu masowych zabójstw.

„Dzięki tej legislacji spełniamy obietnice Demokratów i razem sprawiamy, że prawo dotyczące broni w Illinois jest wzorem dla całego kraju.” – napisał w oświadczeniu lider Demokratów w Illinois Don Hormon.

Lightfoot krytykuje poparcie FOP udzielone jej kontrkandydatowi

0

Nie bardzo jest się czym chwalić. W takim duchu w mediach społecznościowych burmistrz Chicago skomentowała poparcie, jakiego Paul’owi Vallasowi udzielił Fraternal Order od Police. Lori Lightfoot zwróciła uwagę na powiązania szefa związku z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem.

„Tyle z bycia Demokratą do końca’, @paulvallas” – napisała na Twitterze burmistrz. I przypomniała, że kontrowersyjny przewodniczący Związku Zawodowego Policjantów Chicago John Catanzara, Jr. swego czasu udzielał poparcia ubiegającemu się o reelekcję Donaldowi Trumpowi.

Jak tłumaczy Catanzara, poparcia całego związku nie można sprowadzać jedynie do jego osoby. Przypomina, że obecna burmistrz jest przez funkcjonariuszy policji uważana, jako wybitnie negatywnie nastawiona do ich pracy i nie potrzeba wiele, aby popierali jej kontrkandydatów.

Komentatorzy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Jak wskazują, Lightfoot od dłuższego czasu próbuje powiązać Vallasa, ale i Williego Wilsona z partią republikańską. Nie przeszkadza to jej równocześnie zabiegać o wsparcie finansowe od niektórych najbardziej prominentnych republikańskich właścicieli firm w Chicago.

Pierwsze w historii wystrzelenie rakiety kosmicznej z terenu Europy Zachodniej zakończone fiaskiem

0

Pierwsze w historii wystrzelenie rakiety kosmicznej z terenu Europy Zachodniej nie zakończyło się zgodnie z planem. Z powodu niesprecyzowanej bliżej „anomalii” rakieta LauncherOne nie weszła na orbitę, na której miała umieścić transportowane niewielkie satelity.

Początkowo wyglądało, że historyczna misja, za którą odpowiada firma Virgin Orbit, będąca spółką zależną Virgin Group, konglomeratu należącego do brytyjskiego miliardera Richarda Bransona, przebiega zgodnie z planem. Samolot Cosmic Girl, będący przystosowanym do nowej roli Boeingiem 747 wystartował w poniedziałek wieczorem z portu kosmicznego Spaceport Cornwall w południowo-zachodniej Anglii, a po godzinie, na wysokości ok. 10 tys. metrów, wyniesiona przez niego rakieta LauncherOne odłączyła się od niego, aby umieścić na niskiej orbicie dziewięć przewożonych satelitów.

 

Jednak chwilę później firma Virgin Orbit poinformowała: „Wygląda na to, że mamy anomalię, która uniemożliwiła nam osiągnięcie orbity. Oceniamy te informacje”. Nie sprecyzowano jak do tej pory, co dokładanie się stało, a niedługo po tym jak samolot Cosmic Girl wrócił na Ziemię Virgin Orbit zakończyła transmisję z misji.

 

21-metrowa rakieta LauncherOne miała umieścić na orbicie dziewięć bardzo niewielkich satelitów, mających wykonywać takie zadania jak wykonywanie zdjęć powierzchni Ziemi, obserwacja mórz i oceanów w celu wykrywanie nielegalnych połowów i piractwa, czy zbieranie informacji o warunkach atmosferycznych czy obserwacja zmian klimatycznych. Jeden z tych satelitów, Stork-6, należy do polskiej firmy SatRev i miał przekazywać obrazy powierzchni Ziemi. Na razie nie jest też jasne, czy satelity zostały utracone, czy też nie.

 

Start wynoszącego rakietę samolotu Cosmic Girl i jego powrót na Ziemię dwie godziny później obserwowało w Spaceport Cornwall około 2000 osób, które zdołały zdobyć wejściówki na to wydarzenie.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/wr/

Pamiętniki księcia Harry’ego „Spare” pełne wybuchowych rewelacji: narkotyki, utrata dziewictwa, zabicie 25 talibów, śmierć Diany, oglądanie scen seksu z Meghan

0

We wtorek oficjalnie ukazują się budzące ogromne emocje pamiętniki brytyjskiego księcia Harry’ego zatytułowane „Spare”, czyli „zapasowy”. Ich zawartość jednak jest już w dużej mierze znana, ponieważ w miniony czwartek niektóre księgarnie w Hiszpanii omyłkowo zaczęły ich sprzedaż.

 

Tytuł książki pochodzi od powiedzenia, że pierworodny syn jest dziedzicem tytułów, władzy i fortuny, a drugi syn jest „zapasowy”, na wypadek gdyby coś przydarzyło się pierwszemu, i ma nawiązywać do tego, jak młodszy syn króla Karola III i jego nieżyjącej pierwszej żony, księżnej Diany, przez całe życie się czuł. Harry zresztą przywołuje słowa, które w dniu jego narodzin Karol miał powiedzieć do Diany: „Wspaniale! Dałaś mi już następcę i jego zastępcę – spełniłem swój obowiązek”.

 

W odróżnieniu od niedawnego dokumentalnego serialu Netflixa „Harry & Meghan”, który nie zawierał żadnych prawdziwych „bomb”, w książce Harry zdradza bardzo dużo prywatnych szczegółów z życia swojego i rodziny królewskiej. Zdaniem większości brytyjskich komentatorów zajmujących się rodziną królewską – dużo za dużo.

 

Oto najważniejsze i najbardziej „wybuchowe” rewelacje z książki.

 

PRZYZNANIE DO ZAŻYWANIA NARKOTYKÓW

 

Harry po raz pierwszy przyznaje, że w młodości, w tym jako 17-latek, kilkakrotnie brał narkotyki – kokainę i marihuanę oraz jadł halucynogenne grzyby, choć niespecjalnie mu się to podobało. „Oczywiście w tym czasie brałem kokainę. W czyimś domu, podczas weekendu myśliwskiego, zaproponowano mi kreskę i od tego czasu spożyłem jeszcze trochę. Nie było to zbyt zabawne i nie sprawiało, że czułem się szczególnie szczęśliwy, jak wydawało się innym, ale sprawiało, że czułem się inaczej, a to był mój główny cel. Poczuć się. Być innym” – pisze. Ale ujawnia też, że halucynogenne grzyby brał też w 2016 roku, czyli mając już 32 lata.

 

UTRATA DZIEWICTWA NA POLU ZA PUBEM

 

Ujawnia, że po raz pierwszy w życiu uprawiał seks, gdy miał 17 lat i było to ze starszą panią, która „bardzo kochała konie i potraktowała mnie jak młodego ogiera”. Przyznaje, że był to „upokarzający epizod”. „Dosiadłem ją szybko, po czym dała mi klapsa w tyłek i przytrzymała mnie… jednym z moich błędów było pozwolenie na to, by stało się to na polu, tuż za ruchliwym pubem. Bez wątpienia ktoś nas widział” – opisuje.

 

NAZISTOWSKIE PRZEBRANIE BYŁO NAMOWĄ WILLIAMA I KATE

 

Harry twierdzi, że to jego starszy brat William i jego przyszła żona Kate Middleton namówili go na założenie nazistowskiego munduru, a nie stroju pilota na przyjęcie kostiumowe w 2005 roku, z którego to przyjęcia fotografie wyciekły do tabloidu „The Sun”. „Zadzwoniłem do Willa i Kate i zapytałem ich, co o tym myślą. +Nazistowski mundur+ – powiedzieli. Wypożyczyłem go wraz ze śmiesznymi wąsami i wróciłem do domu. Willy i Kate zaśmiewali się” – pisze. To twierdzenie podważył jednak w rozmowie z „The Sunday Times” były członek personelu dworskiego, który pomagał wówczas opanować wizerunkowy skandal.

 

ZABICIE 25 TALIBÓW JAK PIONKÓW NA SZACHOWNICY

 

Ujawnia, że służąc w brytyjskiej armii podczas misji w Afganistanie w latach 2012-2013 zabił 25 talibów. Tłumaczy, że dzięki prowadzeniu dokumentacji mógł „zawsze dokładnie powiedzieć, ilu wrogich bojowników zabił”. „A więc moja liczba: dwadzieścia pięć. Nie było to coś, co napełniało mnie satysfakcją, ale też nie wstydziłem się. (…) To były figury szachowe usunięte z planszy, źli ludzie wyeliminowani, zanim mogli zabić dobrych ludzi” – pisze. Ze wszystkich ujawnionych kontrowersji, ta może mieć najtragiczniejsze reperkusje, bo niektórzy talibowie już zasugerowali dokonanie odwetu, a eksperci od bezpieczeństwa, komentatorzy zajmujący się rodziną królewską czy niektórzy posłowie zwrócili uwagę, że w ujawniając publicznie takie informacje – zresztą wbrew niepisanemu kodeksowi panującemu w armii – Harry ściąga zagrożenie na swoją rodzinę i na wszystkich brytyjskich żołnierzy.

 

WILLIAM I HARRY PROSILI OJCA, BY NIE ŻENIŁ SIĘ Z CAMILLĄ

 

Harry twierdzi, że zastanawiał się, czy Camilla Parker-Bowles, długoletnia kochanka ich ojca, pewnego dnia stanie się jego „złą macochą”, ale on i jego brat byli gotowi wybaczyć jej w „ich sercach”, jeśli mogłaby uszczęśliwić ojca. „Dlatego kiedy pojawiło się pytanie, Willy i ja obiecaliśmy ojcu, że przyjmiemy Camillę do rodziny. Jedyne, o co poprosiliśmy w zamian, to żeby się z nią nie żenił. +Nie musisz się znowu żenić+ – prosiliśmy go” – pisze. Karol, wówczas następca tronu, ożenił się z Camillą Parker-Bowles w 2005 roku, 13 lat po separacji z Dianą i osiem lat po jej śmierci.

 

KŁÓTNIA Z WILLIAMEM I CIOS OD NIEGO

 

Opisuje kłótnię z Williamem, do której miało dojść w 2019 roku w Nottingham Cottage, domu na terenie przyległym do Pałacu Kensington. Jej przyczyną miały być krytyczne uwagi Williama pod adresem żony Harry’ego, Meghan, którą ten nazwał „trudną”, „nieuprzejmą” i „uszczypliwą”. Harry zarzucił Williamowi, że powtarza „narrację prasy” na temat jego żony i bracia zaczęli na siebie krzyczeć. William był coraz bardziej wzburzony podczas kłótni i chcąc go uspokoić Harry podał mu szklankę wody. A wtedy „on odstawił wodę, obrzucił mnie kolejnym wyzwiskiem i rzucił się na mnie. To wszystko zdarzyło się tak szybko. (…) Złapał mnie za kołnierz, zrywając mój naszyjnik, i powalił mnie na podłogę. Wylądowałem na misce psa, która pękła pod moimi plecami, a jej kawałki poraniły mnie. Leżałem tam przez chwilę, oszołomiony, a potem wstałem i powiedziałem mu, żeby wyszedł” – napisał Harry.

 

NIEPOTRZEBNE SZUKANIE SCEN EROTYCZNYCH Z UDZIAŁEM MEGHAN

 

Harry przyznaje, że gdy zaczynał się spotykać z Meghan Markle, amerykańską aktorką, która grała w serialu „Suits”, szukał w internecie i oglądał sceny erotyczne z jej udziałem, co było zupełnie niepotrzebne. „Byłem świadkiem, jak ona i kolega z obsady tarzają się w jakimś biurze czy pokoju konferencyjnym. Nie musiałem widzieć takich rzeczy na żywo” – napisał, dodając, że aby wyrzucić z głowy sceny seksu z udziałem Meghan potrzebowałby „terapii elektrowstrząsami”.

 

PRÓBA ZREKONSTRUOWANIA MOMENTU ŚMIERCI DIANY

 

Ujawnia, że będąc w Paryżu w 2007 roku poprosił kierowcę, aby przejechał przez ten sam tunel Pont de l’Alma, gdzie zginęła jego matka, z dokładnie taką samą prędkością, z jaką jechała w chwili wypadku (około 105 km/godz.), licząc, że to uwolni go od bolesnych wspomnień. Przyznaje jednak, że był to zły pomysł. „Mówiłem sobie, że robię to tylko po to, by zamknąć ten rozdział, ale to nie była prawda” – wskazuje.

 

KAROL NIE CHCIAŁ, BY MEGHAN PRZYJEŻDŻAŁA DO UMIERAJĄCEJ ELŻBIETY II

 

Harry pisze, że o śmierci królowej Elżbiety II dowiedział się, gdy był na pokładzie samolotu lecąc do zamku Balmoral. Wcześniej zadzwonił jego ojciec mówiąc, że Meghan nie powinna przyjeżdżać razem z nim. „Powiedział mi, że jestem mile widziany w Balmoral, ale… bez niej. Zaczął wyjaśniać swoje powody, ale nie miały one żadnego sensu w ogóle i to było też lekceważące. Nie tolerowałem tego z jego strony. +Nawet nie myśl o mówieniu w ten sposób o mojej żonie+. Skruszony, powiedział, jąkając się, że po prostu nie chciał, aby to miejsce było pełne ludzi. Powiedział, że nie będzie tam niczyjej żony, nawet Kate, więc Meg też nie powinna być” – opisuje.

 

W miniony piątek dziennik „The Times” podał, powołując się na źródła w wydawnictwie, że będąc w czerwcu 2022 roku w Wielkiej Brytanii na obchodach Platynowego Jubileuszu Elżbiety II Harry nabrał wątpliwości, czy publikacja pamiętników jest dobrym pomysłem i chciał z tego zrezygnować, ale ostatecznie tego nie zrobił. Według nieoficjalnych informacji, za publikację „Spare” miał dostać z góry co najmniej 20 milionów dolarów.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ ap/

Zaprzysiężenie nowych władz stanu Illinois

0

Springfield: Zaprzysiężenie nowych władz Illinois odbyło się w Springfield, w poniedziałek, 9 stycznia, 2023. Inauguracja nowych władz odbyła się z udziałem kilku tysięcy zaproszonych gości w stolicy stanu Illinois. JB Pritzker został zaprzysiężony na kolejna czteroletnią kadencję jako gubernator stanu Illinois. Juliana Straton będzie pełnić urząd wicegubernatora Illinois.

Wyborcy obdarzyli ponownie zaufaniem Skarbnika stanu Michaela Frerichsa, stanowego rewidenta -Susanę Mendoza; Kwame Raula-prokuratora stanowego.

Zmiana nastąpiła na stanowisku Sekretarza Stanu Illinois. Alexi Giannoulias została zaprzysiężony na nowego sekretarza stanu Illinois. Przejmuje urząd, który pełnił przez 24. lata Jesse White, który zrezygnował z kandydowania. Alexi powrócił do władz Illinopis po 16 latach. W przeszłości pełnił urząd skarbnika stanu Illinois.

W niedzielę, w przeddzień Inauguracji odbyło się szereg spotkań przywódców stanu Illinoois z wyborcami.

Zostaliśmy zaproszeni na Inaugurację władz stanowych Illinois. Miałem przywilej uczestniczyc w kilku poprzednich inauguracjach. To doniosłe wydarzenie dla mieszkańców stanu Illinois, wskazujące na kierunek działań władz stanowych. Każdy z przywódców zaprezentował osiągnięcia i kierunki dalszego działania przez kolejne 4 lata. Gubernator stanu JB Pritzker obiecał poszerzenie programu przedszkolnego, aby był dostępny dla wszystkich dzieci w Illinopis. Nie sprecyzował w jaki sposób chce to zrealizować. Wskazał także na konieczność zwiększenia pomocy stypendialnej dla studentów w Illinois.

Przywódcy stanu Illinois zaprosili także gości na tzw. ‘otwarte drzwi” – do swoich biur po zakończeniu Inauguracji, aby chwilę porozmawiać, zrobić pamiątkowe zdjęcia.

W poniedziałek w Springfield obradował Senat stanowy Illinois, który zajmuje sie sprawami ograniczenia dostępu do broni palnej typu wojskowego. Senatorzy mieli przerwę tylko na Inaugurację. Potem powrócili do obrad. Uchwalili ustawę w tej sprawie, która ma byc ujednolicona ze stanową ustawą Izby Reprezentantów, a potem będzie przekazana do podpisu gubernatorowi JB Pritzkerowi, który zapowiedział zdecydowane poparcie do zapobiegania kolejnym masowym strzelaninom z broni typu wojskowego.

Alexi Giannoulias, nowy Sekretarz Stanu Illinois zaprosił nas do wizyty w jego nowym biurze w Springfield. Już po listopadowych zwycięskich wyborach przygotowywał się do przejęcia kierownictwa stanową agencją. Dziękował polonijnym wyborcom i ochotnikom za wspieranie jego kampanii wyborczej.

 

Tekst i zdjęcia @ Andrzej Mikołajczyk

W Tatrach powrót zimy; w Zakopanem 10 cm śniegu

0

W Tatrach i na Podhalu w nocy zaczął intensywnie padać śnieg. W Zakopanem leży już 10 cm białego puchu, a zapowiadane są kolejne opady. Zmiana pogody cieszy nie tylko przedsiębiorców spod Tatr, ale także zaczynających w sobotę ferie zimowe.

Z uwagi na rekordowo ciepły początek roku pod Tatrami, naturalny śnieg do tej pory utrzymywał się tylko wysoko w górach, choć i tak było go niewiele jak na tą porę roku. W Zakopanem dominowała natomiast ciepła aura, przypominająca wiosnę, niż środek zimy. Warstwa sztucznego śniegu pokrywała jedynie stoki narciarskie, choć ta była już niewielka. Zapowiadany opad śniegu zatem ucieszył miłośników białego szaleństwa i gestorów stacji narciarskich.

 

Chociaż według prognoz w środę pod Tatrami przestanie padać, to już od czwartku przynajmniej do początku przyszłego tygodnia, opady śniegu mają powrócić. Początek ferii zimowych zapowiada się wyjątkowo śnieżnie, co ucieszy zaczynających ferie zimowe uczniów z województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego.

 

Opady śniegu to także dobra wiadomość dla miłośników skoków narciarskich, ponieważ w piątek na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbędą się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego Pucharu Świata. Na sobotę z kolei zaplanowano konkurs drużynowy. Z polskich skoczków zobaczymy: Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Kamila Stocha, Pawła Wąska, Jana Habdasa i Aleksandra Zniszczoła.

 

Na Kasprowym Wierchu leży już 78 cm śniegu, a na Hali Gąsienicowej spadły 44 cm białego puchu. W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR przewidują, że w związku z dalszymi opadami zagrożenie lawinowe może wzrosnąć.

 

Jak informuje Tatrzański Park Narodowy, w Tatrach panują trudne warunki do uprawiania turystyki. Silny wiatr znacznie utrudnia poruszanie się, zwłaszcza w partiach szczytowych. Pokrywa śnieżna jest bardzo mocno zróżnicowana – śnieg miejscami jest przepadający, gdzie indziej wywiany do skały, a miejscami występują oblodzenia. Twardą, zlodowaciałą warstwę starego śniegu pokryła warstwa świeżego. Poruszanie się w takich warunkach, wymaga bardzo dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej oraz posiadania odpowiedniego sprzętu, takiego jak raki, czekan, kask i lawinowe ABC.(PAP)

 

autor: Szymon Bafia

 

szb/ mark/

„Uniwersytety będą ogrzane, żadnej nauki zdalnej nie będzie” – zapewniał Czarnek. Tymczasem uczelnie oszczędzają prąd i przechodzą w tryb zdalny

0

Wprowadzenie limitu cen energii elektrycznej dla szkół wyższych nie zapobiegło nauce online – podała we wtorek „Rzeczpospolita”

„Uniwersytety będą ogrzane, żadnej nauki zdalnej nie będzie i razem ten kryzys przejdziemy – zapewniał na początku roku akademickiego minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek” – przypomniała „Rz”.

 

„Okazuje się jednak, że część szkół wyższych ze względu na rosnące ceny mediów zdecydowała się na przejście na tryb online” – czytamy. Jak poinformowała „Rz” „są wśród nich Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, Uniwersytet Gdański, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Akademia Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie czy Akademia Nauk Stosowanych w Tarnowie”.

 

„Rz” podała, że „już na początku roku akademickiego wiele uczelni zapowiadało, że będą miały problem z opłaceniem rachunków. Ceny prądu podskoczyły nawet o kilkaset procent. Wówczas szkoły wyższe zostały ustawowo zakwalifikowane do kategorii podmiotów wrażliwych, którym przysługuje cena maksymalna za energię elektryczną w wysokości 785 zł/MWh netto”.

 

„To jest i tak jest cena ponaddwukrotnie wyższa niż ceny z 2021 r. (czyli 336 zł/ MWh netto)” – mówi „Rz” Magdalena Kaleta, sekretarz rektora Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. (PAP)

„Rz”: Europa chce naszej cebuli

0

Urywają się telefony u rodzimych producentów cebuli. Złe plony na Zachodzie i wojna w Ukrainie przyniosły najwyższy od lat eksport i skok cen – podała we wtorek „Rzeczpospolita”.

 

„Susze spowodowały ubytek podaży u głównych producentów w UE, w tym w Hiszpanii. Z powodu wojny istotnie zmalała produkcja cebuli w Ukrainie” – tłumaczy „Rz” Mariusz Dziwulski, ekspert PKO BP. „To skok eksportu do Ukrainy spowodował, że sprzedaż z Polski od lipca do października 2022 r. wzrosła aż o 60 proc.” – czytamy.

 

Jak poinformowała „Rz” „za kilogram cebuli w połowie grudnia płacono w skupach 2,28 zł. To najwyższa cena w grudniu od 2004 r., niemal trzykrotnie wyższa niż w 2021 r. Ten skok mógł się odbić na inflacji w zakresie koszyka warzyw, bo aż 12 proc. warzyw spożywanych przez Polaka to… cebula”. (PAP)

 

oloz/ dki/

Eksperci: Handlowcy ograniczali podwyżki w grudniu, aby podnieść ceny w styczniu

0

Handlowcy ograniczali się z podwyżkami przed świętami, aby podnieść je w styczniu i powiązać z noworocznymi wzrostami opłat – tłumaczą eksperci grudniowy spadek dynamiki wzrostu cen w sklepach. Ich zdaniem na realny spadek dynamiki wzrostu cen trzeba jeszcze poczekać.

Z opublikowanego we wtorek najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych” autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych wynika, że w grudniu 2022 r. ceny w sklepach średnio wzrosły rdr. o 24,8 proc. W listopadzie 2022 r. wg. tej samej metodologii wzrost cen rdr wyniósł 25,8 proc.

 

Według dr Anny Semmerling z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku grudniowy odczyt nie jest reprezentatywny, bo sieci handlowe wstrzymały się z drastycznym skokiem cen przed samymi świętami w obawie, że klienci jeszcze bardziej zablokują swoje portfele, niżby to wynikało z deklaracji pojawiających się w badaniach społecznych.

 

„Łatwiej handlowcom jest podnieść je w styczniu, bo mogą powiązać to z noworocznymi podwyżkami opłat, przy jednoczesnym spadku popytu na produkty spożywcze w porównaniu do przedświątecznego okresu” – oceniła.

 

Jak dodał główny ekonomista Grupy BLIX Krzysztof Łuczak, końcówka roku jest dla branży retailowej zawsze bardzo istotna. Zamyka ważny kwartał, poza tym występuje okres przedświąteczny, w którym sieci handlowe właściwie co roku notują wzmożony ruch i duże zyski. Natomiast te święta były nieco inne, bo Polacy mocno odczuli szalejącą inflację. Łuczak zwrócił uwagę, że z wielu sondaży wynikało, że Polacy deklarowali, że przed świętami mocno ograniczą zakupy, ze względu na pogarszającą się sytuację materialną.

 

„Tak jednoznacznych opinii dawno nie było w przestrzeni publicznej. Sieci handlowe bały się też dalszego negatywnego odbioru społecznego i kolejnej nagonki na sklepy, że jest w nich coraz drożej” – ocenił.

 

Zdaniem Semmerling nie można sporządzać długoterminowych prognoz w oparciu o sam grudzień, ale są sygnały wskazujące na zmianę kierunku inflacji. „W ujęciu globalnym widać osłabienie tempa jej wzrostu. Styczeń i luty nie do końca jeszcze będą rejestrowały odwrócony trend inflacyjny. Choć już drugi miesiąc z rzędu widoczne jest zahamowanie inflacji, to o jej faktycznym zastopowaniu będziemy mogli mówić dopiero, gdy przez kilka miesięcy +Indeks+ będzie pokazywał coraz niższe wzrosty ceny” – wskazała.

 

Według ekspertów obecnie na rynku występują nadzwyczajne okoliczności, dlatego grudniowe wyniki zdecydowanie nie są jeszcze sygnałem tego, że ceny w sklepach zaczęły spadać. „To nawet nie jest oznaką tego, że dynamika wzrostu cen zaczęła realnie spadać, na co trzeba jeszcze trochę poczekać, o ile znowu nic negatywnego nie wydarzy się na rynku” – ocenił Tomasz Kopyściański z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.

 

Zwrócił uwagę, że coraz bardziej miarodajne staje się porównywanie wyników już nie rok do roku, ale miesiąc do miesiąca, bo to lepiej pozwalałoby identyfikować aktualne tendencje i prognozować przyszłość.

 

Według ekspertów sytuację będzie można dopiero ocenić po I kwartale 2023 roku i wówczas będzie można z większym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy ta dynamika wzrostu cen w sklepach faktycznie spada i ewentualnie jak bardzo. (PAP)

 

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt

 

lgs/ mmu/

63 proc. Polaków nie obawia się już kolejnej fali Covid-19 [sondaż]

0

Aż 63 proc. Polaków nie obawia się już kolejnej fali Covid-19 – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. Przeciwnego zdania jest 35,4 proc. respondentów – podał dziennik we wtorek.

 

„Polacy przyzwyczaili się do trwającej od blisko trzech lat pandemii Covid-19” podała „Rz”. Z sondażu IBRiS przeprowadzonego 5–6 stycznia na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że 63 proc. ankietowanych nie obawia się kolejnej fali zachorowań i powrotu obostrzeń. „Niepewność jednak pozostaje, bo ankietowani najczęściej wskazywali odpowiedź +raczej nie+. Ci, którzy mówią, że zdecydowanie się tego nie obawiają, to 23,5 proc. respondentów. Największym optymizmem wyróżniają się osoby w wieku 18–29 lat, mieszkańcy wsi i ci, którzy żyją za minimalne stawki (do 990 zł)” – poinformowała „Rz”.

 

Sondaż przeprowadzoną metodą CATI, 5-6.01 2023 r. na 1100-osobowej grupie.(PAP)

 

oloz/ dki/