21.9 C
Chicago
poniedziałek, 12 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 1021

25-latek zastrzelił dwójkę dzieci, a trzecie wziął za zakładnika. Zastępcy skłonili go do poddania

0

Dwoje dzieci zginęło podczas incydentu na osiedlu w Jonestown, Mississippi. 25-letni mężczyzna miał zastrzelić roczną dziewczynkę oraz chłopca w wieku 9 lat. Trzecie dziecko trzymał na muszce, jako zakładnika – zgodnie z komunikatem prasowym biura szeryfa Coahoma County, przytoczonym przez portal „People.com”.

Zastępca szeryfa, który mieszka w pobliżu miejsca zdarzenia pojechał tam jako pierwszy, ok. godz. 2 rano w poniedziałek. Później udali się tam także inni funkcjonariusze. Na miejscu spotkali mężczyznę – później zidentyfikowanego, jako 25-letni Marquez Griffin – który trzymał dziecko na muszce, wykorzystując je, jako zakładnika.

W końcu zastępcy przekonali 25-latka, aby odłożył broń i poddał się. Dziecko zostało zabrane przez zastępców w bezpieczne miejsce, natomiast Griffin został aresztowany. Wstrząsającego odkrycia funkcjonariusze dokonali dopiero po aresztowaniu. W jednym z mieszkań znaleźli dwójkę dzieci z ranami postrzałowymi.

Jedno z dzieci zmarło na miejscu. Postrzeloną, roczną dziewczynkę – zidnetyfikowaną przez członka rodziny, jako  Averi Jones – przetransportowano do szpitala, próbując ratować jej życie, ale ona również zmarła.

Śledczy nie ujawnili powiązań między dziećmi a Griffinem. Melrose Haile – babcia zabitej dziewczynki – przekazała mediom, że 25-latek był „przyjacielem matki Averi”.

Griffin przebywa obecnie Coahoma County Adult Detention Center pod zarzutem morderstwa i napaści. Nie ujawniono informacji o motywie działania oskarżonego.

Red. JŁ

Rajd Dakar/ Śmierć włoskiego kibica na trasie 9. etapu

0

Włoski kibic zmarł we wtorek w wyniku potrącenia na trasie 9. etapu Rajdu Dakar – poinformowali organizatorzy.

Jak przekazano w komunikacie, kibic pochodzący z Włoch znajdował się za wydmą, gdy został potrącony. Zmarł w czasie transportu helikopterem do szpitala. Nie podano innych szczegółów.

 

To 69. śmiertelna ofiara organizowanego od 1979 roku Rajdu Dakar. W tym gronie jest 27 zawodników, w tym Polak, 39-letni motocyklista Michał Hernik, który w 2015 roku zmarł na trasie 3. etapu z San Juan do Chilecito w Argentynie.

 

Wtorkowy etap rajdu Dakar prowadził ze stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadu do Haradh.(PAP)

 

krys/ co/

Przed czeską policją nie można uciec nawet na koniec świata

0

Czeska policja ujęła we wtorek kobietę, która ukrywała się przed więzieniem na ulicy Na Końcu Świata w Pradze. Ma zasądzony pięcioletni wyrok. Policjanci zawieźli ją do praskiego więzienia.

„Z Końca świata do więzienia” – tak czeskie portale skomentowały zdarzenie. Sąd skazał kobietę za oszustwo w 2017 roku. Chodziło o zmuszenie umierającego partnera do podpisania testamentu, w którym przekazał jej majątek o wartości około 1 miliona euro.

 

Poszukiwanie kobiety rozpoczęto w październiku ubiegłego roku. Okazało się, że ukrywała się w jednym z domów na przedmieściach Pragi, przy ulicy Na Końcu Świata. Podczas akcji zatrzymania kobiety policja wykorzystywała śmigłowiec.

 

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

 

ptg/ adj/

15 lat więzienia dla Ivana K. za zabójstwo pracodawcy

0

Na karę 15 lat więzienia skazał we wtorek Sąd Apelacyjny w Poznaniu 59-letniego obywatela Ukrainy Ivana K. Mężczyzna w grudniu 2021 roku w Trzciance śmiertelnie pchnął nożem swojego pracodawcę. Wyrok wydany we wtorek jest już prawomocny.

Do zdarzenia doszło w połowie grudnia 2021 roku. W godzinach porannych policja otrzymała informację o zranieniu 72-letniego mężczyzny w hotelu pracowniczym w Trzciance. Sprawca zadał ofierze cios nożem w podbrzusze. 72-latek zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

 

Sprawca – 57-letni wówczas obywatel Ukrainy Ivan K. – pozostawił na miejscu zdarzenia narzędzie zbrodni i zbiegł, ale w ciągu trzech godzin od ataku został zatrzymany przez policjantów. 57-latek, pracownik firmy należącej do ofiary ataku, w momencie zatrzymania miał 2,6 promila alkoholu w organizmie.

 

Prokuratura przedstawiła Ivanowi K., zarzut zabójstwa 72-letniego mężczyzny. Jak informowała wówczas prokuratura, „podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył wyjaśnienia, które jedynie w części są zgodne ze zgromadzonym materiałem dowodowym”.

 

We wrześniu ub. roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał nieprawomocnie mężczyznę na karę 25 lat więzienia. Apelację od tego wyroku złożyła obrona oskarżonego domagając się m.in. zmiany kwalifikacji prawnej czynu z zarzutu zabójstwa na art. 156 par. 3 kk, czyli spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem jest śmierć człowieka, i wymierzenie oskarżonemu kary w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. Prokuratura natomiast wniosła o odrzucenie apelacji obrońcy i utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji.

 

We wtorek sprawę rozpoznał Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Adw. Żanna Dembska podkreśliła w mowie końcowej, że „to, że stała się tragedia nie ulega wątpliwości. To, że sprawcą tej tragedii jest oskarżony – też nie ulega wątpliwości. Ale między tym sprawstwem a kwalifikacją prawną czynu jest cała gama przecież różnych motywów, kwalifikacji, różnych odniesień i rozważań, czego sąd pierwszej instancji w ogóle nie wziął pod uwagę”.

 

Wskazała, że zawarty w akcie oskarżenia zamiar bezpośredni oparty jest jedynie na tym, że pchnięcie nożem „było silne”. „Gdyby ten nóż został wbity dosłownie centymetr wyżej, czy centymetr niżej, nie doszłoby w ogóle do żadnej tragedii, bo kwestia była taka, że została przecięta tętnica. Teraz pytanie: czy ten prosty K., bo bardzo to prosty człowiek, miał taki zamiar, żeby uderzyć tak, żeby trafić w tętnicę? Czy on w ogóle był w stanie mieć taką analizę sytuacji, czy taką analizę przeprowadził choćby przez chwilę? Czy po prostu kiedy mu nie zapłacono i wyrzucono wczesnym rankiem z tego hotelu, czy on po prostu złapał nóż, który leżał na stole i uderzył – ale, czy to jest zamiar bezpośredni? W jakimkolwiek wariancie?” – mówiła.

 

W ocenie obrony sąd pierwszej instancji uznał, że „to nie ważne, jakie były okoliczności towarzyszące, to nie prawda, że mogło być jakiekolwiek silne wzburzenie z uwagi na brak rozliczenia. A przecież sytuacja jest taka – przyjeżdżają wyrzucić człowieka z domu, tak, jest on pod wpływem alkoholu, ale domaga się rozliczenia za pracę, swoich pieniędzy” – mówiła.

 

„Sąd pierwszej instancji mówi: to nie prawda, bo z kwitów wynika, że wszystko zostało rozliczone, ale świadek zeznaje wprost, że metodą jej ojca, nieżyjącego pokrzywdzonego, było to, że zostawiali in blanco podpisane kwity i to się wypełniało kiedy i jak było wygodnie i kwoty się wpisywało jakie się chciało, i w ten sposób żaden pracownik nie mógł mieć jakichkolwiek roszczeń, bo wszystko było uzupełnione. Sąd się nad tym w ogóle nie pochylił” – dodała.

 

Obrońca wskazała także, że w jej ocenie sąd bezkrytycznie ocenił zeznania świadka, który stał się jedynym beneficjantem pokrzywdzonego. „Jeżeli ktoś staje się beneficjentem dużego majątku, właścicielem dużego majątku, z pominięciem pokrzywdzonego rodziny, wszystkich osób, tylko on w wyniku tej śmierci – to choćby z tego względu trzeba wszystkie jego zeznania i twierdzenia przeanalizować z dużą dozą ostrożności, a nie przyjąć od razu, że wszystko co mówi jest prawdą, przecież pozostają niektóre jego fragmenty w sprzeczności w zależności, czy zeznania składał w postepowaniu przygotowawczym czy w sądzie” – zaznaczyła.

 

Dodała, że nieadekwatna jest taka wymierzona oskarżonemu kara. „25 lat? Przecież przy rzeczywiście okrutnych nieraz zabójstwach, różnych sytuacjach, wymierza się karę zdecydowanie inną, a tu 25 lat? Dlatego, że co? Że jest Ukraińcem? Że tak naprawdę nie ma tu nic do powiedzenia? Bo to takie trochę robi wrażenie, że on tu nie ma nikogo, kto by go wsparł, spróbował choćby mu pomoc. On nawet nie potrafił podjąć tej swojej obrony, bo był tak zrezygnowany” – podkreśliła.

 

Prokurator Maciej Grygiel wskazał natomiast, że sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej oceny zarówno dowodów zebranych w sprawie, jak i ustaleń stanu faktycznego. Zaznaczył, że kara wymierzona oskarżonemu przez sąd pierwszej instancji jest karą odpowiednią i adekwatną.

 

Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał we wtorek prawomocny wyrok w tej sprawie i skazał oskarżonego na karę 15 lat pozbawienia wolności. Sędzia Henryk Komisarski podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że nikt nie kwestionował w tej sprawie winy oskarżonego, a argumenty sformułowane przez obronę w apelacji „były lokowane w taki sposób, że nie miały żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy”.

 

„Nie kwestionując samego sprawstwa, co do zadania ciosu nożem pokrzywdzonemu, obrońca w zarzucie obrazy prawa procesowego, podjęła próbę jakby podważenia ustaleń sądu co do tego, że oskarżony był osobą nadużywającą alkoholu (…) Niemniej, to, że oskarżony jest osobą nadużywającą alkoholu, która często w pracy była pijana – to wynika po prostu z akt personalnych samego oskarżonego. Poza tym sam oskarżony w swoich wyjaśnieniach przyznał się do tego, że notorycznie nadużywa alkoholu i że to jest jego słabość. Poza tym, również obaj kierowcy pokrzywdzonego, także obywatele Ukrainy, wskazywali, że oskarżony +to dobry człowiek, ale niestety ma jedną wielką wadę, bo po prostu bardzo często pije alkohol+” – mówił sędzia i dodał, że także biegli w swojej opinii zaznaczyli, że jest on osobą uzależnioną.

 

„Można powiedzieć, że dyskusja w tej części apelacji z wyrokiem sądu okręgowego mijała się z celem, zresztą dotyczy to pobocznej okoliczności, nie mającej takiego znaczenia z punktu widzenia rozstrzygnięcia (…) Sam fakt, że oskarżony działał w stanie nietrzeźwości nie budzi wątpliwości, ponieważ po zdarzeniu został poddany badaniu i okazało się, że był pod znacznym wpływem alkoholu, był w stanie nietrzeźwości” – dodał.

 

Obrona w apelacji starała się także podważyć m.in. zamiar oskarżonego. Zdaniem Sądu Apelacyjnego jednak, „oskarżony zadając ten cios, choć jeden, to działał z zamiarem i to bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego”.

 

„Ten cios, jak podkreślał sąd okręgowy, był ciosem bardzo mocnym, po drugie zadanym nożem, którego ostrze wynosiło 20,5 cm, to był bardzo długi nóż. Po trzecie, jak stwierdził biegły, cios został zadany z dużą siłą, o czym świadczy nie tylko to, że po uderzeniu ostrze oddzieliło się od rękojeści i ostrze zostało w ciele pokrzywdzonego, ale również to, do jakich obrażeń doszło – to był cios, który można użyć takiego sformułowania +zdemolował organy wewnętrzne+ pokrzywdzonego” – podkreślił sędzia.

 

Odnosząc się do wymiaru kary, sędzia zaznaczył, że kara 25 lat więzienia, jak i kara dożywotniego pozbawienia wolności są to kary tzw. szczególne, mające eliminować też sprawców z życia społecznego.

 

„Jako więc, że kara 25 lat więzienia jest to kara szczególna, to muszą za jej orzeczeniem przemawiać jakieś szczególne okoliczności – bo generalnie karę tę wymierzamy do lat 15, i to jest kara najsurowsza. Zaś właśnie kara szczególna 25 lat wymaga już szczególnych argumentów, które by wskazywały, że ten przypadek należy jednak potraktować wyjątkowo; czy to z uwagi na sposób działania oskarżonego, czy z uwagi na jakieś cechy, warunki, właściwości osobiste oskarżonego – a więc albo z czynem związane, albo z osobą” – mówił sędzia i zaznaczył, że sąd okręgowy nie wskazał i nie naprowadził na ani jedną taką okoliczność.

 

Zdaniem Sądu Apelacyjnego kara 15 lat więzienia jest więc karą adekwatną za czym, którego dopuścił się oskarżony.

 

Sędzia dodał, że „poza tym, że ten cios ewidentnie zmierzał do umyślnego i to z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, to jednak nie można wyróżnić tu jakiegoś drastycznego działania, uporu. Zresztą jak sąd I instancji podkreśla, był to zamiar nagły, który powstał w sytuacji, kiedy pojawił się pokrzywdzony ze swoim zastępcą po to, żeby doprowadzić do usunięcia oskarżonego z jego miejsca pobytu w hotelu robotniczym” – mówił.

 

„Ten zamiar powstał w tej sytuacji i zdaniem sądu rzeczywiście wcale nie był motywowany rozliczeniami finansowymi, bo do tych rozliczeń doszło, co potwierdzają dokumenty zebrane w sprawie. Natomiast sąd przyjmuje, zgadzając się z sądem okręgowym, że była to po prostu zemsta, odegranie się za to, że pokrzywdzony ostatecznie zwolnił go z pracy i domagał się opuszczenia hotelu pracowniczego, sam oskarżony nie miał się gdzie w tym momencie udać. I ta frustracja, zresztą podwojona, czy też potrojona prawdopodobnie, albo i zdziesięciokrotniona nadużytym alkoholem – niestety doprowadziła do tragedii” – dodał.

 

Wyrok wydany we wtorek jest już prawomocny. (PAP)

 

autor: Anna Jowsa

 

ajw/ akub/

Sondaż: Większość Niemców przeciwko dostarczeniu Ukrainie czołgów Leopard

0

56 procent Niemców uważa, że dostarczenie Ukrainie bojowych wozów piechoty Marder jest słuszne, ale 55 proc. jest przeciwnych dostawom czołgów Leopard; tylko 38 proc. opowiada się za tym – wynika z sondażu instytutu Forsa dla nadawców RTL i ntv.

Jeśli chodzi o wsparcie Niemiec dla Ukrainy, to 26 proc. Niemców uważa, że rząd federalny robi za mało, a 23 proc., że za dużo; 47 proc. ankietowanych sądzi, że poziom wsparcia udzielanego Ukrainie przez rząd RFN jest w sam raz.

 

Odsetek tych, którzy chcą zwiększenia pomocy ze strony Niemiec, wzrósł o 6 punktów procentowych w porównaniu z badaniem z początku grudnia.

 

Mimo sukcesów wojsk ukraińskich w ostatnich miesiącach, tylko jedna trzecia Niemców (33 proc.) uważa, że Ukraina jest w stanie pokonać Rosję. Nie wierzy w to 57 proc. respondentów. W listopadzie 62 proc. Niemców uważało, że Ukraina nie jest w stanie pokonać Rosji – przypomina we wtorek portal stacji ntv. (PAP)

 

bml/ ap/

Damar Hamlin opuścił szpital w Cincinnati

0

Damar Hamlin, zawodnik drużyny futbolu amerykańskiego Buffalo Bills, opuścił w poniedziałek szpital w Cincinnati, zaledwie tydzień po zatrzymaniu pracy serca podczas meczu ligi NFL z miejscowymi Bengals. 24-letni futbolista będzie kontynuować leczenie w Buffalo.

 

„Jesteśmy szczęśliwi i dumni, że możemy ogłosić, iż Damar Hamlin mógł opuścić szpital. Czuje się dobrze, a następny etap jego powrotu do zdrowia nastąpi w Buffalo” – poinformowało centrum medyczne Uniwersytetu w Cincinnati.

 

Sam Hamlin potwierdził dobre nowiny. „Jestem wdzięczny za niesamowitą opiekę, jaką otrzymałem w UCMC” – napisał na Twitterze, dodając, że personel jego nowego szpitala w Buffalo „już sprawił, że poczuł się jak w domu”.

24-letni Hamlin stracił przytomność w trakcie meczu ligi NFL z Cincinnati Bengals po tym, jak mocno zderzył się w pierwszej kwarcie z rywalem, którego próbował zatrzymać. Tuż po zderzeniu wstał, ale za moment upadł i stracił przytomność. Ponieważ stwierdzono zatrzymanie akcji serca, był reanimowany jeszcze na boisku, gdzie przywrócone zostało tętno, a następnie został przewieziony do szpitala, gdzie jego stan określono jako krytyczny.

 

Mecz, który oglądały miliony telewidzów, został przerwany. Wypadek w Cincinnati był jednym z głównych tematów mediów amerykańskich, a stanem zdrowia zawodnika interesował się m.in. prezydent Joe Biden.

 

Futbol amerykański, jeden z najbardziej brutalnych, ale i widowiskowych sportów zespołowych, w ostatnich latach mierzy się z rosnącymi obawami dotyczącymi wstrząsów mózgu wśród graczy. Obowiązujący w NFL protokół dotyczący postępowania w przypadku kontuzji zawodników został zaostrzony w październiku zeszłego roku. Wprowadzono zakaz wznowienia meczu w przypadku zaobserwowania niestabilności motorycznej u któregokolwiek z futbolistów, niezależnie od przyczyny. (PAP)

 

af/ co/

„Liczymy, że Spodek eksploduje”. Polscy piłkarze ręczni środowym meczem z Francuzami rozpoczną w Katowicach mistrzostwa świata

0

Polscy piłkarze ręczni środowym meczem z Francuzami rozpoczną w Katowicach mistrzostwa świata. „Faworytem tego spotkania nie jesteśmy. Powalczymy, liczymy, że przy wsparciu kibiców Spodek +eksploduje+” – powiedział obrotowy reprezentacji Polski Bartłomiej Bis.

Polacy w pierwszej fazie zagrają też ze Słowenią i Arabią Saudyjską.

 

„Oczywiście, że czujemy już atmosferę mistrzostw. Zbliżają się szybkimi krokami, każdy z nas czeka na ten pierwszy mecz. To przecież otwarcie MŚ i to z takim przeciwnikiem. Nie możemy się doczekać” – dodał zawodnik niemieckiego HSC 2000 Coburg.

 

Biało-czerwoni podejmą aktualnych mistrzów olimpijskich przy komplecie publiczności.

 

„Musimy grać razem jako drużyna, twardo, mocno w obronie, wywierać cały czas presję na rywalach i mądrze, skutecznie budować atak. Kluczowa będzie walka od pierwszej do ostatniej minuty. Wiemy, że bilety dawno zostały wyprzedane, liczymy na wsparcie kibiców, mamy nadzieję, że Spodek w środę +eksploduje+ i razem z kibicami powalczymy o bardzo dobry wynik” – stwierdził.

 

Nie ukrywał, że każdy z kadrowiczów marzy o medalu.

 

„To jednak odległe +gdybanie+. Sukcesem byłoby wejście do ćwierćfinału. Jesteśmy nastawieni bojowo, droga jest bardzo trudna, ale mamy dobry zespół, potrafimy grać i ósemka jest w naszym zasięgu” – ocenił Bis.

 

Kadra trenera Patryka Rombla wygrała w grudniu i styczniu pięć z sześciu meczów sparingowych podczas turniejów w Krakowie i Katowicach.

 

„Dobrze jest budować pewność siebie zwycięstwami. Fajnie było przećwiczyć w warunkach meczowych pewne ustawienia, trener mógł też nas zobaczyć w grze, a nie tylko w treningu” – powiedział obrotowy.

 

Podkreślił, że Francuzi grają szybko i bardzo ważne będzie zatrzymanie ich kontrataków.

 

„Wiemy już o nich bardzo dużo, analizowaliśmy tego rywala, zostały ostatnie szczegóły taktyczne. Chciałbym w tym turnieju udowodnić trenerowi, że zasługuję, by być w tym zespole, i że podjął dobrą decyzję zostawiając mnie w 20-osobowej kadrze” – podsumował Bis.

 

Autor: Piotr Girczys (PAP)

 

gir/ cegl/

Aż 110 ton kokainy przechwycona w 2022 r. w porcie w Antwerpii

0

Belgijskie służby udaremniły w ubiegłym roku przemyt rekordowej ilości kokainy w porcie w Antwerpii na północy kraju, poinformowały służby celne na wtorkowej konferencji prasowej. Przechwycono 110 ton tego narkotyku, o ponad 20 ton więcej niż w 2021 r.

W konferencji prasowej uczestniczyli również holenderscy celnicy, albowiem oba kraje ściśle ze sobą współpracują w zwalczaniu przestępczości narkotykowej. W sumie holenderskie i belgijskie służby celne przejęły w ubiegłym roku ponad 160 ton kokainy, najwięcej w Antwerpii.

 

„Tylko wspólnie możemy przeciwstawić się międzynarodowemu handlowi narkotykami” – mówił na konferencji belgijski minister finansów Vincent Van Peteghem.

 

Według organów celnych porty w Rotterdamie i Antwerpii pozostają na celowniku międzynarodowych przestępców. Służby z obu krajów deklarują dalsze inwestycje w zakup nowego sprzętu przeznaczonego do wykrywania narkotyków oraz zatrudnienie nowych funkcjonariuszy.

 

Andrzej Pawluszek (PAP)

 

apa/ kgod/

Niecodzienna sytuacja: Matka ofiary stanęła w obronie młodej prawniczki oskarżonej o zabójstwo partnera

0

Na zakończenie procesu w sprawie zabójstwa Igora K. matka ofiary odcięła się od stanowiska prokuratury, żądającej dla oskarżonej prawniczki Karoliny B. 25 lat więzienia. Poprosiła o szansę dla oskarżonej. Obrona chce, by Karolinie B. wymierzono karę jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Wyrok w tej głośnej sprawie ma zapaść 23 stycznia. Na wtorkowej rozprawie mowy końcowe wygłosiły oskarżenie i obrona, głos zabrały także oskarżona i matka ofiary.

 

„Cios, od którego zginął Igor K. był precyzyjny, bo oskarżona wykorzystała swoje umiejętności szermiercze. Już w momencie jego zadania Karolina B. wydała na ofiarę wyrok śmierci” – argumentowała przed sądem prokurator, żądając dla oskarżonej 25 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. „Nóż trzymała na sztorc, ugodzenie było w górę, to nie mogło być przypadkowe” – mówiła prawniczka. Jej zdaniem Karolina zabiła, bo wiedziała, że Igor chce wybrać życie bez niej.

 

Prokurator szczegółowo wyliczyła, dlaczego oskarżona powinna odpowiedzieć za zabójstwo w zamiarze bezwzględnym. Jednym z argumentów było to, że zakrwawiony nóż schowała w szufladzie w przedpokoju, przykryła ubraniami. Kolejnymi, że przyznała się w przechwyconym grypsie do zranienia partnera, że podejmowała próby matactwa i że nie można w jej przypadku mówić o szczerej skrusze.

 

„Oskarżona starała się przekonać, że kochała Igora. Oskarżenie w to wierzy, ale to była toksyczna, samolubna miłość” – mówiła prokurator odczytując wycinki z zeznań Karoliny B., które miały dowieść, że – zgodnie z opinią biegłych – młoda kobieta jest manipulacyjna, egocentryczna, boi się opuszczenia i reaguje na takie zagrożenie złością.

 

Przedstawicielka oskarżycielki posiłkowej, matki Igora, podkreśliła, że biegli wykluczyli ograniczenie poczytalności, nie można ich zdaniem mówić też o afekcie. „Według biegłych ten czyn nie mógł być efektem ataku paniki, jak twierdzi Karolina B.” – tłumaczyła.

 

Oskarżenie posiłkowe nie zajęło jednak stanowiska w kwestii kary. W rozmowie z PAP pełnomocniczka matki Igora powiedziała, że na życzenie swojej klientki pozostawia to ocenie sądu, jednocześnie odcinając się od żądań publicznego oskarżyciela.

 

Najbardziej zaskakującym momentem wtorkowej rozprawy były słowa matki Igora K.

 

„Bycie mamą Igora to był zaszczyt” – mówiła kobieta. „Oczy matki widzą jednak drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, by cofnąć czas” – kontynuowała.

 

Matka ofiary przyznała, że odwiedzała w areszcie Karolinę B., której za życia syna nie poznała. „Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja” – tłumaczyła.

 

W jej opinii Karolina była zagubiona: „Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu” – mówiła kobieta. Poprosiła o szansę dla oskarżonej.

 

„Sprowadziła nas tu niewyobrażalna tragedia, a interpretacja oskarżenia to spekulacje i insynuacje, uproszczenia” – powiedziała w swojej mowie końcowej pełnomocniczka oskarżonej.

 

Jej zdaniem mowa końcowa publicznej oskarżycielki to „szarża prokuratury”.

 

„Prokuratura uparcie promuje wersję o zamiarze bezpośrednim. Ta wersja jest nie do przyjęcia, bo nie ma żadnego bezpośredniego dowodu na zamiar, śledczy nie przedstawili żadnego dowodu na zabójstwo” – tłumaczyła mecenas.

 

Podkreśliła, że Karolina B. nie uciekła z miejsca zdarzenia, że miała prawo być chaotyczna w udzielaniu pomocy. „Może nieudolnie, ale wezwała pomoc” – mówiła adwokat, przypominając, że zostało to zarejestrowane na nagraniu. I że Karolina chciała jechać z Igorem do szpitala.

 

„Gdyby chciała zabić, zrobiłaby to w mieszkaniu, nie na klatce. I celowałaby w głowę lub w serce, jeden z tych punktów, które gwarantują śmierć” – przekonywała adwokat. W jej opinii nie można mówić ani o zamiarze bezpośrednim ani o ewentualnym, a jedynie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Obrona chce takiej kwalifikacji (za niemyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia), możliwie najniższego wymiaru kary, zaliczenia w jej poczet aresztu i terapeutycznego trybu odbywania kary.

 

Pełnomocniczki oskarżonej po raz kolejny wytknęły prokuraturze nieprawidłowości, które ich zdaniem miały miejsce w postępowaniu przygotowawczym, m.in. tendencyjne przesłuchania świadków. „Dorobiono oskarżonej gombrowiczowską gębę. Gębę potwora” – mówiła jedna z adwokatek.

 

Na koniec głos zabrała sama oskarżona. Po raz kolejny przepraszając matkę ofiary i deklarując, że zrobi wszystko, by zastąpić jej zmarłego syna.

 

„Igor stracił życie, a ja dobre imię i ukochaną osobę” – przekonywała sąd z płaczem. Ubolewała nad absurdalnym – w jej opinii – oskarżeniem i nad portalami internetowymi, które „zamieniły tragedie w tanią sensację”. Powiedziała też, ze poczuwa się do winy jedynie w kwestii samodzielnego zażywania leków i nieszukania pomocy w kwestii swojego zdrowia.

 

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 8 kwietnia 2022 roku. Jak ustalili śledczy, 21-letni Igor K. został zraniony w nocy z 29 na 30 kwietnia w budynku przy ulicy Sarmackiej w Warszawie. Mężczyznę znaleziono na klatce schodowej, trzymał się za brzuch, miał ranę kłutą i krwawił. Pochylała się nad nim Karolina B. Mieszkańcy budynku wezwali pogotowie ratunkowe oraz policję. Pokrzywdzony zmarł po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu. W śledztwie ustalono, że przyczyną śmierci był cios 15-centymetrowym ostrzem.

 

21-letni Igor K. zginął w mieszkaniu Karoliny B. na warszawskim Wilanowie. Na co dzień mieszkał w Lublinie. Był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.

 

Także Karolinie B. wróżono karierę. Zasiadała w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Potem skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej. (PAP)

 

Autor: Luiza Łuniewska

Trzy kluczowe problemy Rosji w 2023 r.: Przyszłość Putina, walka jastrzębi z pragmatykami i zmiana rządu

0

W roku 2023 Rosja będzie mierzyć się z trzema fundamentalnymi kwestiami: przyszłością prezydenta Władimira Putina, walką tzw. „jastrzębi” z bardziej pragmatyczną częścią rosyjskich elit oraz wyłaniającymi się zmianami personalnymi na najwyższych szczeblach władzy – ocenił amerykański ośrodek analityczny Carnegie Endowment for International Peace.

Według ekspertów ośrodka Putin będzie musiał w bieżącym roku zdecydować o ewentualnym starcie w przewidzianych na rok 2024 wyborach prezydenckich. „Dotąd zarówno administracja prezydenta, jak i rosyjskie elity żyły w przekonaniu, że Putin będzie utrzymywać się u władzy. Dziś jednak kluczowym staje się pytanie o to, jak wojna zmieniła dotychczasowe kalkulacje, szczególnie w obliczu narastających wojennych porażek” – zauważono w najnowszym raporcie.

 

Kolejną kwestią jest poszerzający się rozdźwięk pomiędzy tą częścią elit, która dąży do eskalacji wojny na Ukrainie i drugą, która przed tym przestrzega. „Podział ten pojawił się po wycofaniu się Rosji z obwodu charkowskiego i opuszczeniu kluczowego Chersonia. Wzmocniły go również ukraiński atak na most prowadzący z Krymu do Rosji, referenda przeprowadzone w sprawie aneksji okupowanych części Ukrainy oraz niejasność co do tego, gdzie oficjalnie sięgają granice Rosji” – wskazali eksperci.

 

„Pragmatyków, składających się z technokratów oraz urzędników średniego szczebla w wojsku i służbach bezpieczeństwa, jednoczy przekonanie, że wojnę należy wstrzymać i przemyśleć na nowo, a kraj powinien wybrać bardziej realistyczną politykę zgodną z jego dość ograniczonymi możliwościami. „Jastrzębie” wzywają natomiast Rosję nie tylko do uwolnienia całej swojej potęgi militarnej przeciwko Ukrainie, ale także do radykalnej restrukturyzacji własnego systemu politycznego i gospodarczego” – napisano w analizie amerykańskich ekspertów.

 

Kolejna kwestia dotyczy oczekiwanych zmian na najwyższych szczeblach rosyjskich władz. „Jednym z powodów, przez które przetasowania są niemal pewne, jest rosnąca potrzeba skuteczności na szczytach władzy. Skłonność Putina do zapraszania technokratów do rządu może jeszcze wzrosnąć, a wysocy rangą przedstawiciele gabinetu, administracji prezydenckiej i struktur władzy – wszyscy wyczerpani wojną i niepowodzeniami wojskowymi, zmuszą Putina do poszukiwania nowych pomysłów” – oceniono.

 

Wśród osób typowanych do zmiany Carnegie Endowment for International Peace wymienił: ministra obrony Sergieja Szojgu, szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerija Gierasimowa, wchodzącego w skład Rady Bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa oraz mera Moskwy Sergieja Sobjanina. Oceniono, że przetasowań można się również spodziewać w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, którą obwinia się za liczne porażki wywiadowcze. (PAP)

 

jbw/ tebe/

Szef NATO: Nie możemy nie doceniać Rosji; Putin nie zmienił planów. Von der Leyen: Przedstawimy nowe sankcje na Białoruś

0

Nie możemy nie doceniać Rosji; cel wojny Władimira Putina przeciwko Ukrainie nie zmienił się – powiedział na konferencji szef NATO Jens Stoltenberg. Rozszerzymy sankcje na tych, którzy militarnie wspierają Rosję. Przedstawimy propozycję nowych sankcji na Białoruś – poinformowała szefowa KE Ursula von der Leyen.

„Widzimy, że Rosja ponosi ciężkie straty na Ukrainie, dzięki odwadze i umiejętnościom ukraińskich żołnierzy. Ale nie możemy nie doceniać Rosji. Mobilizuje ona więcej żołnierzy, pracuje nad zdobyciem wyposażenia i amunicji. Pokazała, że jest gotowa cierpieć, ale kontynuować wojnę. Nic nie wskazuje na to, że prezydent Putin zmienił cel swojej brutalnej wojny przeciwko Ukrainie. Musimy być przygotowani na dłuższy okres. Musimy nadal wspierać Ukrainę” – zaznaczył Stoltenberg , po podpisaniu trzeciej wspólnej deklaracji w sprawie współpracy z Unią Europejską.

 

Jak dodał, Władimir Putin chciał zająć Ukrainę w ciągu kilku dni, chciał też poróżnić UE i NATO, ale w obu przypadkach poniósł wyraźną porażkę.

 

„Rosyjskie oddziały zostały odparte przez walecznych ukraińskich żołnierzy. NATO i UE stanęły ramię w ramię, wspierając Ukrainę” – zadeklarował Stoltenberg.

 

„Reżim w Moskwie chce innej Europy. Chce kontrolować swoich sąsiadów. Traktuje demokrację i wolność jako zagrożenie. Będzie to miało długofalowe konsekwencje dla naszego bezpieczeństwa. Musimy nadal wzmacniać transatlantycką więź w NATO, partnerstwo między Sojuszem a Unią Europejską i zwiększać nasze wsparcie dla Ukrainy” – postulował sekretarz generalny Sojuszu.

 

Jak podkreślił, „w świecie narastającej strategicznej rywalizacji, autokratyczni władcy rzucają wyzwanie naszym interesom, wartościom i zasadom demokratycznym”, czyniąc to za pośrednictwem środków militarnych, politycznych, gospodarczych i technologicznych.

 

„Trwający konflikt i brak stabilności są zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Są polem działania zarówno dla strategicznych rywali jak i ugrupowań terrorystycznych. Nasza deklaracja podkreśla, że NATO pozostaje filarem naszej obronności zbiorowej. (…) Podkreśla również wartość bardziej sprawnej obronności europejskiej, która jest komplementarna i interoperacyjna z NATO” – powiedział Jens Stoltenberg, zwracając przy tym uwagę, że przyjęcie Szwecji i Finlandii do Sojuszu będzie oznaczało, że 96 proc. obywateli UE znajdzie się pod ochroną NATO.

 

W konferencji wzięła też udział szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zapowiedziała, że UE będzie nadal wspierać Ukrainę i naciskać na Kreml sankcjami, tak długo, jak będzie trzeba. „Rozszerzymy sankcje na tych, którzy militarnie wspierają wojnę Rosji, jak Białoruś czy Iran. Przedstawimy propozycję nowych sankcji na Białoruś w odpowiedzi na jej rolę w rosyjskiej wojnie w Ukrainie” – powiedziała.

 

Wskazała, że państwa członkowskie muszą zwiększyć moce produkcyjne przemysłu obronnego i koordynować uzupełnianie sprzętu wojskowego.

 

Jak dodała, od początku wojny Rosji z Ukrainą współpraca UE-NATO zacieśniła się, a dziś dzięki wspólnej deklaracji partnerstwo zostało przeniesione na wyższy poziom. „Będziemy pogłębiać naszą współpracę i rozszerzać ją na nowe obszary” – zaznaczyła. Powiedziała też, że Ukraina powinna otrzymać taką wojskową pomoc, jakiej potrzebuje.

 

Szefowa KE zapowiedziała też zintensyfikowanie prac nad przeciwdziałaniem zagrożeniom hybrydowym i cybernetycznym oraz terroryzmowi.

 

„Zacieśnimy współpracę w zakresie powstających i przełomowych technologii i przestrzeni kosmicznej. Zajmiemy się zbliżającymi się implikacjami kryzysu klimatycznego dla bezpieczeństwa i wzmocnimy odporność naszej infrastruktury krytycznej. Bezpieczeństwo Europy jest zagrożone” – powiedziała.

 

Dodała, że znajduje to odzwierciedlenie w chęci Szwecji i Finlandii wstąpienia do NATO. „Zagrożenie ze strony Rosji jest najbardziej bezpośrednie, ale nie jedyne. Jesteśmy świadkami rosnących prób Chin, aby przekształcić światowy porządek z korzyścią dla siebie. Dlatego musimy wzmacniać naszą odporność” – podkreśliła.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński i Artur Ciechanowicz (PAP)

 

luo/ asc/ tebe/

IFFHS: Lewandowski liderem strzelców w trzeciej dekadzie XXI wieku

0

Robert Lewandowski wciąż prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców na świecie w trzeciej dekadzie XXI wieku, prowadzonej przez Międzynarodową Federację Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS). W 2021 i 2022 roku polski napastnik zdobył łącznie 111 bramek.

Opublikowany we wtorek ranking uwzględnia wyniki z pierwszych dwóch lat trzeciej dekady tego stulecia – od 1 stycznia 2021 do 31 grudnia 2022 roku. Do klasyfikacji liczą się gole strzelone w reprezentacji oraz klubie (w rozgrywkach krajowych i międzynarodowych).

 

Lewandowski, który od pół roku występuje w Barcelonie (wcześniej grał w Bayernie Monachium), prowadzi z dorobkiem 111 trafień, z czego 69 zaliczył w 2021 roku, a 42 w następnym. W reprezentacji narodowej zdobył w ciągu tych dwóch lat 15 bramek.

 

Tuż za Polakiem plasuje się król strzelców mundialu w Katarze – Francuz Kylian Mbappe z Paris-Saint Germain, który w 2021 i 2022 roku strzelił łącznie 107 goli.

 

„Dystans między Lewandowskim i Mbappe gwałtownie się jednak zmniejsza; pod koniec zeszłego roku były to już tylko cztery gole. Być może wkrótce nastąpi zmiana lidera” – napisano na stronie IFFHS.

 

Trzecie miejsce zajmuje Norweg Erling Haaland z Manchesteru City (95 goli), czwarte Francuz Karim Benzema z Realu Madryt (80), a piąte Anglik Harry Kane z Tottenhamu (79).

 

Dopiero na szóstej pozycji plasuje się mistrz świata Argentyńczyk Lionel Messi z PSG (78).

 

W czołówce są również mniej znane nazwiska. Np. ósmy jest Sudańczyk Mohamed Abdel Rahman (71), a jedenasty Kenijczyk Michael Olunga (68).

 

Jak podkreślono, Lewandowski prowadzi w tym zestawieniu „bez przerwy samodzielnie od 6 marca 2021 roku, z wyjątkiem krótkiego okresu od 2 do 8 maja 2021 roku, kiedy miał tyle samo punktów, ile Messi”.

 

Istniejąca od 1984 roku IFFHS zajmuje się badaniem historii piłki nożnej i prowadzeniem statystyk. Organizacja co roku przeprowadza plebiscyty w różnych kategoriach, a także prowadzi rankingi. (PAP)

 

bia/ cegl/

PŚ w skokach/ Sześciu Polaków wystartuje w Zakopanem, trwają prace na Wielkiej Krokwi

0

„Na Wielkiej Krokwi pracuje ratrak i 18-osobowa ekipa doświadczonych ludzi, więc obiekt będzie w pełni gotowy do zawodów” – zapewnił PAP Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. W piątkowych kwalifikacjach zawodów PŚ wystartuje ok. 50 zawodników, w tym sześciu Polaków.

Po kilkunastu bezśnieżnych dniach w Zakopanem w ciągu ostatnich kilkunastu godzin spadło około 30 cm białego puchu. To jednak nie martwi prezesa TZN.

 

„Mamy świetną ekipę, śnieg jest mokry, lepki i ciężki, więc stworzy na te zawody doskonałą pokrywę. Prognozy pod tym względem też są jak na razie optymistyczne – w dzień wprawdzie na plusie, ale noce z lekkim mrozem” – cieszył się Kozak.

 

Zapytany czy znana jest już liczba uczestników zakopiańskich zawodów, prezes Tatrzańskiego Związku powiedział, że pełna lista będzie znana w czwartek wieczorem: „Na pewno nie przyjadą Japończycy, natomiast na dzień dzisiejszy mamy 51 skoczków i osiem drużyn”.

 

Ponieważ możliwości dwukrotnego wykorzystania tzw. kwoty narodowej (maksymalnie gospodarz zawodów może wystawić 13 skoczków – przyp. PAP) zostały wyczerpane w pierwszej edycji zawodów pucharowych w Wiśle, Thomas Thurnbichler zdecydował, że w stolicy polskich Tatr wystartują: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Jan Habdas i Aleksander Zniszczoł.

 

Na piątek zaplanowano oficjalny trening i kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. W sobotę odbędzie się pierwsza tej zimy rywalizacja drużynowa.

 

Przed rokiem w Zakopanem polska ekipa – bez kontuzjowanego Stocha i Kubackiego, którego z udziału wykluczył pozytywny test na COVID-19 – zajęła szóste miejsce. Zwyciężyła Słowenia przed Niemcami i Japończykami.

 

Indywidualnie najlepszy z biało-czerwonych Piotr Żyła był 17. Zawody wygrał Norweg Marius Lindvik, a kolejne miejsca zajęli Niemiec Karl Geiger i Słoweniec Anze Lanisek.(PAP)

 

Autor: Joanna Chmiel

 

jch/ cegl/

Szymon Marciniak laureatem plebiscytu IFFHS na najlepszego sędziego 2022 roku

0

Szymon Marciniak, który prowadził finał mistrzostw świata w Katarze, został laureatem tradycyjnego plebiscytu Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) na najlepszego sędziego 2022 roku.

42-letni arbiter z Płocka był wyraźnie najlepszy w głosowaniu. Uzyskał 150 punktów i wyprzedził zwycięzcę ankiety z 2020 roku, Włocha Daniele Orsato – 65 oraz Francuza Clementa Turpina – 40.

 

„Został pierwszym polskim sędzią głównym, który poprowadził finał mistrzostw świata i to zaledwie rok po tym, jak został zmuszony do opuszczenia mistrzostw Europy z powodu problemów zdrowotnych. Co za osiągnięcie Szymona Marciniaka!” – napisano na stronie organizacji.

 

Kolejne miejsca w klasyfikacji sędziów zajęli: Anglik Michael Oliver – 35 pkt, Victor Gomes z RPA – 25 i Słoweniec Slavko Vincic – 20.

 

Istniejąca od 1984 roku IFFHS zajmuje się badaniem historii piłki nożnej i prowadzeniem statystyk. Organizacja co roku organizuje plebiscyty w różnych kategoriach. Za miniony rok nagrodzeni zostali m.in. Belg Thibaut Courtois z Realu Madryt w kategorii „najlepszy bramkarz”, w której szósty był Wojciech Szczęsny, Argentyńczyk Lionel Messi jako najlepszy piłkarz, jego opiekun z reprezentacji Lionel Scaloni uznany został najlepszym trenerem drużyn narodowych, a laureatem tej nagrody wśród szkoleniowców klubowych został Włoch Carlo Ancelotti z Realu Madryt.(PAP)

 

pp/ cegl/

61-latek chciał zarobić na kryptowalutach – stracił 460 tys. zł

61-letni mieszkaniec Węgorzewa (woj. warmińsko-mazurskie) stracił 460 tys. zł, po tym gdy fikcyjną okazała się internetowa giełda kryptowaluty, na której zainwestował swoje oszczędności. Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy, zwłaszcza na rynku kryptowalut.

Jak poinformowała we wtorek st. asp. Agnieszka Filipska z Komendy Powiatowej Policji w Węgorzewie, 61-latek w październiku ubiegłego roku, zainteresował się inwestycjami w kryptowaluty.

 

Choć wcześniej nie zajmował się tym, po rozmowie telefonicznej z osobą, która przedstawiła się jako analityk finansowy postanowił to zmienić. Skuszony osiągnięciem wysokich zysków zainstalował aplikację AnyDesk. W kolejnym miesiącu zawarł umowę o świadczenie usług maklerskich instalując kolejną aplikację support.

 

Miała ona pomóc w inwestowaniu, dając dostęp do środków na rachunkach bankowych pokrzywdzonego. W trakcie kolejnych dni z mieszkańcem Węgorzewa kontaktowały się inne osoby podające się za księgowych. Jedna z tych osób założyła mężczyźnie konto inwestycyjne, dzięki któremu miał on podgląd na inwestowane pieniądze i osiągane zyski.

 

Kiedy 61-latek chciał wypłacić to, co udało mu się zarobić usłyszał, iż musi wcześniej zapłacić 10 procent sumy obróconej. Kiedy tego nie zrobił to kontakt z rzekomymi inwestorami się zakończył. Wtedy mieszkaniec Węgorzewa zorientował się, że padł ofiarą oszustwa.

 

Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy – szczególnie w kryptowaluty.

 

Nie pierwszy już raz okazało się bowiem, że szybki zysk, to tylko zachęta do dalszego inwestowania. Zazwyczaj sytuacja wygląda bardzo podobnie. „Po wpłaceniu mniejszych kwot jesteśmy zachęceni zyskiem, jaki nam jest prezentowany. Następnie dokonujemy kolejnych wpłat, często na kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kiedy przychodzi moment wypłaty, zazwyczaj występuje problem – konieczność wpłaty kolejnych środków na opłaty czy podatek, albo jakiś problem techniczny. Brak dodatkowych opłat powoduje rzekome zablokowanie pieniędzy” – wyjaśniła Filipska.

 

By nie narazić się na straty, policjanci przestrzegają, aby już przed pierwszym przelewem dobrze sprawdzić, czy giełda, na której chcemy inwestować, w ogóle istnieje i nie kierować się emocjami przy inwestowaniu własnych pieniędzy. (PAP)

 

autor: Agnieszka Libudzka

 

ali/ mark/

Premier ostrzega przed wejściem do strefy euro i wskazuje na wzrost cen w Chorwacji po przyjęciu europejskiej waluty

0

Przykład wejścia Chorwacji do strefy euro i gwałtowny wzrost cen w tym kraju jest ostrzeżeniem dla Polski – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

„Chaos inflacyjny, który daje się tak we znaki Chorwatom, którzy sygnalizują to na najróżniejsze sposoby, jest dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem” – przekazał premier.

 

„Wybór euro w czasie kiedy mamy tak wysoką inflację, to trochę jak dolewanie oliwy do ognia, przestrzegamy przed tym każdego, kto chce zmusić Polaków do wstąpienia do strefy euro” – podkreślił.

 

„Właśnie teraz w Chorwacji rosną gwałtownie ceny paliwa. Opozycja to może się by z tego ucieszyła, bo się bardzo dziwią i doszukują się afery w tym, że właśnie nie wzrosły w Polsce ceny paliwa” – dodał.

 

Premier powiedział, że utrzymanie cen paliwa na stabilnym poziomie, bez podwyżek cen, to tłumienie inflacji, gdyż ceny tego nośnika energii przekładają się na inflację.

 

Morawiecki zwrócił uwagę, że Chorwacja, która od 1 stycznia stała się 20. członkiem europejskiej unii walutowej, rezygnując tym samym ze swojej waluty i przyjmując euro, zanotowała skokowy wzrost cen towarów i usług.

 

„Mamy dane, które do nas spływają są znacząco skokowo wyższe z tygodnia na tydzień. Praktycznie, w ślad za niektórymi mediami polskimi, mogę podać że ceny wzrosły nawet o 70 czy 80 proc. w ciągu tylko jednego tygodnia” – powiedział szef rządu.

 

„Politycy opozycji od kilku miesięcy pomawiają nas o wywołanie wysokiej inflacji. Każdy kto ma zdrowy rozsądek i swój rozum, wie doskonale, że inflacja przyszła do nas zewnątrz. Została do Polski zaimportowana. Wiąże się też z wojną na Ukrainie, ale dzisiaj mamy jeszcze dodatkowy dowód na to, na gwałtowny wzrost cen w przypadku przyjęcia waluty euro” – podkreślił premier.

 

Szef rządu ocenił, że na tym etapie rozwoju polskiej gospodarki wprowadzenie euro może doprowadzić tylko do jeszcze wyższej inflacji.

 

Wskazał, że zadaniem rządu jest doprowadzenie w pierwszej kolejności do tego, by zarobki Polaków były na poziomie bogatszych krajów zachodniej Europy. „Dopiero potem możemy rozmawiać o zmianach w polityce monetarnej” – dodał.

 

Podkreślił, że w dobie kryzysu mechanizmy polityki gospodarczej, które są elastyczne, są kluczowe dla utrzymania niskiego poziomu bezrobocia, wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i jak najwyższego wzrostu wynagrodzeń. „Te mechanizmy mamy dostępne” – zaznaczył.

 

Morawiecki powiedział, też, że obecny rząd od miesięcy robi wszystko aby zbijać ceny, aby zbijać inflację, wysokie ceny energii.

 

Premier poinformował, że kilka miesięcy temu przewodniczący Donald Tusk już sygnalizował że od początku 2024 roku przygotowania do wejścia do strefy euro powinny nastąpić.

 

Według opublikowanego we wtorek sondażu IBRiS dla Radia ZET ze stwierdzeniem „Polska powinna przyjąć walutę euro zamiast polskiego złotego” zdecydowanie zgadza się 14,7 proc. badanych, a 9,8 proc. udzieliło odpowiedzi „raczej się zgadzam”. Jednak największą grupę stanowią ankietowani, którzy „zdecydowanie” nie zgadzają się na to – 49 proc. „Raczej” nie zgadza się na euro w Polsce 15,2 proc. przepytanych przez IBRiS dla Radia ZET. Odpowiedzi „Nie wiem/ Trudno powiedzieć” udzieliło 11,3 proc. badanych.(PAP)

 

autor: Łukasz Pawłowski

 

pif/ kmz/ drag/

Arkadiusz Mularczyk: Chcemy od USA pomocy w uzyskaniu reparacji od Niemiec

0

Zwracamy się do Kongresu USA – komisji, senatorów i kongresmenów – o wsparcie w działaniach ws. rekompensaty za straty wojenne od Niemiec. USA to kraj, który stanowi dzisiaj o przestrzeganiu sprawiedliwości i ładu międzynarodowego – oświadczył we wtorek wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.

Na wtorkowej konferencji prasowej Mularczyk przekazał, że kolejnym działaniem polskiego rządu dotyczącym umiędzynarodowienia sprawy polskich roszczeń o odszkodowania wojenne od Niemiec będzie zwrócenie się do Kongresu USA.

 

„Chcę dziś poinformować o kolejnej ważnej inicjatywie, która wiąże się z umiędzynarodowieniem problematyki odszkodowań. W dniu dzisiejszym zwracamy się do Kongresu USA. Uważamy, że USA są krajem, który stanowi dzisiaj o globalnym porządku, kluczowym krajem, jeśli chodzi o kwestie przestrzegania ładu międzynarodowego, praw człowieka, praworządności i sprawiedliwości międzynarodowej” – zapowiedział.

 

„Dlatego też zwracamy się do komisji Kongresu USA, przede wszystkim do przewodniczącego Komisji Helsińskiej Kongresu USA, senatora Benjamina Cardina, do kongresmena Gregory’ego Meeksa – to przewodniczący komisji spraw zagranicznych Kongresu; następnie do senatora Roberta Menendeza – przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Senatu USA oraz kongresmenki Marcy Kaptur – to współprzewodnicząca polsko-amerykańskiej grupy przyjaźni” – wymieniał Mularczyk.

 

Podkreślił, że liczy na wsparcie strony amerykańskiej w „problematyce dochodzenia przez Polskę odszkodowań za skutki II wojny światowej”. „Chcę podkreślić, że do dnia dzisiejszego Niemcy nie zrekompensowały Polsce strat wojennych. Również obywatele polscy nie uzyskali stosownych odszkodowań od państwa niemieckiego. Widzimy tu absolutną asymetrię w traktowaniu państwa polskiego, jak również obywateli naszego kraju po konferencji w Poczdamie, gdzie państwo niemieckie świadczyło, na mocy umów międzynarodowych, państwom Europy zachodniej, ale także określonym społecznościom międzynarodowym świadczenia o charakterze kompensacyjnym, a wobec państw – odszkodowawczym” – wyjaśnił.

 

Jak wskazał, Polska nie zawarła żadnych umów bilateralnych z Niemcami w tej kwestii, nie uczestniczyła również w żadnym formacie międzynarodowym, „w trakcie którego doszłoby do zapłaty Polsce odszkodowań wojennych”.

 

„Z tych względów uważamy, że niezwykle kluczowe i ważne jest włączenie Kongresu USA do tej problematyki i poinformowanie prawodawców amerykańskich, w szczególności jeśli chodzi o Komisję Helsińską, której celem i zasadniczym motywem działania jest właśnie przestrzeganie praworządności, demokracji i praw człowieka; uważamy, że Komisja jest właściwym forum do dyskusji” – mówił wiceszef MSZ.

 

Mularczyk podkreślił, „że po zakończeniu II wojny światowej Niemcy skorzystały z planu Marshalla – który posłużył odbudowaniu niemieckiej gospodarki”. Natomiast – jak dodał – „Polska wręcz przeciwnie wpadła w sowiecką strefę wpływów co wiązało się z potężną eksploatacją polskiej gospodarki, z niekorzystnymi umowami węglowymi oraz eksploatacją polskiego państwa i społeczeństwa”.

 

„Niestety +żelazna kurtyna+ uniemożliwiła przez lata rozstrzygnięcie tej sprawy, czy też jej rozwiązanie w formie dialogu. Natomiast w dniu dzisiejszym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Niemcy podjęły dialog z państwem polskim. Skoro go nie podejmują, to będziemy konsekwentnie dochodzić sprawiedliwości na formach międzynarodowych” – zapowiedział wiceminister.

 

Mularczyk przypomniał też, że polskie MSZ wystąpiło w tej sprawie do szeregu organizacji międzynarodowych, m.in. do ONZ, Rady Europy, UNESCO, a także do 50 krajów – członków Rady Europy, NATO i Unii Europejskiej.

 

Na pytanie, czy jest możliwe zbudowanie czegoś w rodzaju obozu poparcia dla tej sprawy w samej Unii Europejskiej, bo niektóre kraje mają już pewnego rodzaju doświadczenia w zakresie odszkodowań, Mularczyk odparł, że „widzi taką możliwość, taką perspektywę”. „Myślę, że z czasem, gdy ta świadomość, że działania polskie są zdeterminowane, że podejmujemy działania w sposób bardzo profesjonalny i konsekwentny na wielu poziomach agend międzynarodowych doprowadzą do zbudowania koalicji krajów poszkodowanych przez Niemcy, przez II wojnę światową, które podobnie, jak Polska nie dostały właściwych odszkodowań” – powiedział wiceszef MSZ.

 

1 września ubiegłego roku zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.

 

Na początku stycznia tego roku MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na notę MSZ RP z dnia 3 października 2022 r. dotyczącą odszkodowań za polskie straty poniesione w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Według rządu RFN sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie. (PAP)

 

autor: Edyta Roś, Mikołaj Małecki

 

ero/ mml/ godl/

Budżet na 2023 rok budżetem fikcji?

0

Budżet na 2023 rok jest budżetem fikcji; spróbujemy go naprawić w Senacie. Wykreślimy z budżetu 2,7 mld zł dofinansowania dla TVP i przeznaczymy je na ochronę zdrowia, przede wszystkim na onkologię i psychiatrię dziecięcą – zapowiedział we wtorek senator KO Marcin Bosacki.

Senatorowie KO, KP-PSL i niezrzeszeni zorganizowali we wtorek konferencję prasową. „Przedstawiony przez rząd i przegłosowany już przez Sejm budżet roku 2023, jest budżetem fikcji, budżetem, który celowo zaniża inflację” – mówił Bosacki na konferencji prasowej. Jak dodał, „Senat na tyle, na ile to jest możliwe, spróbuje naprawić ten bardzo zły budżet i przede wszystkim dodać pieniędzy tym grupom, które są przez ten PiS-owski budżet celowo w tym roku karane”.

 

„Z całą pewnością w tym roku wyborczym, w którym PiS celowo zwiększył jeszcze bardziej pieniądze dawane na swoje narzędzie propagandowe, czyli telewizję państwową, 2 mld 700 mln zł, my to z tego budżetu wytniemy, przeznaczając jednocześnie w tej samej wysokości pieniądze na ochronę zdrowia, przede wszystkim onkologię i psychiatrię dziecięcą” – powiedział senator KO.

 

Krzysztof Kwiatkowski (niezrz.) zapowiedział, że wśród poprawek senatorów znajdzie się ta zwiększająca nakłady na opiekę onkologiczną i walkę z chorobami nowotworowymi o 2 mld zł oraz poprawka zwiększająca nakłady na psychiatrię dziecięcą o dodatkowe 700 mln zł.

 

Wojciech Konieczny z koła PPS ocenił, że „to, co się wydarzyło w budżecie z ochroną zdrowia, jest skandalem”. „PiS wycofał z budżetu NFZ 7,1 mld zł. Nie możemy na to pozwolić. (…) Przeznaczamy 6,5 mld (zł) właśnie na te cele, na ubezpieczenie osób bezdomnych nieubezpieczonych, służb mundurowych” – zapowiadał. „Zmieniamy również finansowanie Narodowego Programu Zdrowia o 50 mln oraz – co bardzo istotne – leczenie niepłodności metodą in vitro o 500 mln zł” – dodał senator.

 

Halina Bieda (KO) przekonywała z kolei, że na podwyżki zasługują nauczyciele. „Chcemy, by kwota bazowa wzrosła do ok. 22 proc., by rzeczywista podwyżka wynosiła tyle, ile dziś wynosi średnia inflacja miesięczna, czyli ok. 17 proc. (…) Uważamy, że ta podwyżka dla nauczycieli jest słuszna i zasadna. Ona w sumie powinna wynieść ok. 7 mld (zł) i taką poprawkę zgłosimy” – zapowiedziała.

 

W połowie grudnia ub.r. Sejm przyjął ustawę budżetową na 2023 r. Wydatki budżetu wyniosą 672,7 mld zł, dochody 604,7 mld zł, a deficyt budżetu nie może być większy niż 68 mld zł. Wskaźnik waloryzacji wynagrodzeń w sferze budżetowej określono na 7,8 proc., a świadczeń emerytalno-rentowych na 13,8 proc.

 

Według budżetu wydatki na zdrowie w 2023 r. mają sięgnąć 6 proc. PKB, czyli 160 mld zł. Zaplanowano także wzrost wydatków na obronność – do 3 proc. PKB.

 

Wśród poprawek, jakie zostały przegłosowane przez Sejm, znalazło się m.in. zwiększenie do 2,7 mld zł wartości papierów wartościowych, jakie mają w 2023 r. zostać przekazane jednostkom publicznej radiofonii i telewizji w ramach „rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych”. Poprawka zwiększająca dofinansowanie dla telewizji publicznej – z 1,995 mld zł do 2,7 mld zł – została na początku grudnia zgłoszona podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów przez kierującego komisję Andrzeja Kosztowniaka (PiS).

 

W budżecie zaplanowano również kontynuację programów „Rodzina 500+”, „Dobry Start” oraz programu rodzinnego kapitału opiekuńczego (RKO).

 

Po przyjęciu w Sejmie budżetu rzecznik rządu Piotr Müller mówił, że porównanie budżetów na lata 2015 i 2023 pokazuje „gigantyczną różnicę”. „Uszczelniliśmy system podatkowy, prowadziliśmy dobrą politykę rozwojową i budżet państwa z nieco ponad 280 mld zł wzrósł do ponad 600 mld zł. To efekt prac rządu, dzięki temu są możliwe programy społeczne” – powiedział. Rzecznik PiS Rafał Bochenek mówił o „znaczącym wzroście jeżeli chodzi o nakłady na służbę zdrowia – ponad 100 procent więcej niż za czasów PO”. Jak dodał, wydatki na obronność zaplanowano na poziomie 3 proc. PKB.((PAP)

 

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

Poufne dokumenty znalezione w prywatnym biurze Bidena

0

Poufne dokumenty z czasu, kiedy Joe Biden był wiceprezydentem, zostały znalezione w biurze think-tanku w Waszyngtonie – powiedział prawnik prezydenta Richard Sauber. Biały Dom miał przekazać dokumenty Archiwom Narodowym i współpracować w tej sprawie z prokuraturą.

 

Według Saubera, dokumenty znaleziono podczas zamykania waszyngtońskiego biura ośrodka Penn Biden Center, należącego do Uniwersytetu Pennsylvanii, gdzie Biden był honorowym profesorem. Do odkrycia dokumentów miało dojść 2 listopada i wkrótce potem miały zostać oddane Archiwom Narodowym, a analizować ma je także prokuratura.

 

„Biały Dom współpracuje z Archiwami Narodowymi i Departamentem Sprawiedliwości w sprawie odkrycia tego, co wygląda na dokumenty administracji Obamy-Bidena, w tym niewielką liczbę dokumentów z oznaczeniami niejawności” – oświadczył prawnik prezydenta. Według CNN, niejawnych dokumentów miało być mniej niż tuzin, ale dotąd nie wiadomo czego dotyczyły i jakie miały oznaczenia.

 

Przetrzymywanie niejawnych dokumentów było w ubiegłym roku przyczyną przeszukania domu byłego prezydenta Donalda Trumpa. Trump zachował dokumenty – w tym te o najwyższych klauzulach tajności – mimo kilku prób odzyskania ich przez organy państwa. Trump miał ponad 300 takich dokumentów w swojej posiadłości. Sprawa jest przedmiotem śledztwa prokuratury.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/wr/

Illinois stanem sprzyjającym rodzinie

0

Illinois jest jednym z najlepszych stanów USA do założenia do założenia rodziny. Ranking opublikował WalletHub. Illinois uplasowano w nim na 13. miejscu.

 

Przy opracowaniu rankingu 2023 Best & Worst States to Raise a Family uwzględniono 50 wskaźników w tym średni, roczny dochód na rodzinę, stopę bezrobocia w poszczególnych stanach a także poziom edukacji w szkołach.

Za najlepszy stan do założenia rodziny uznano Massachusetts, na drugim jest Minnesota, na trzecim Nowy Jork, na czwartym Dakota Północna a na piątym Vermont. Stanami najmniej sprzyjającymi rodzinie według WalletHub są Mississippi, Nowy Meksyk i Wirginia Zachodnia.

Przykładowo Illinois jest wśród pięciu stanów z najwyższym, średnim dochodem na rodzinę. W tej kategorii nasz stan wyprzedzają tylko Wirginia i Minnesota. Najwięcej rodzin z małymi dziećmi mieszka w Utah, Teksasie i na Alasce a najmniej w Delaware, Main i na Florydzie.

 

BK

Apel Amerykańskiego Czerwonego Krzyża o oddawanie krwi

0

Lekarze i Amerykański Czerwony Krzyż apelują o oddawanie krwi. Braki notuje się w całych Stanach Zjednoczonych.

 

Amerykański Czerwony Krzyż oddział w Illinois i organizacja non-profit Vitalant twierdzą, że oddawanie krwi spadło z powodu świątecznej przerwy, sezonu zimowego i chorób sezonowych. „Sytuacja jest niepokojąca, ponieważ zapasy krwi w szpitalach spadły się do najniższego poziomu od roku” – powiedziała Jaelyn Parker, kierownik ds. komunikacji w północno-wschodnim oddziale Vitalant.

Dodała, że krew to dar życia dla innych a jej brak może doprowadzić do opóźnień w przeprowadzaniu operacji i lekarze będą musieli podejmować decyzje, które zabiegi należy przeprowadzić natychmiast a które można odłożyć ryzykując przy tym życie pacjentów.

Mieszkańcy Chicago mogą codziennie oddawać krew w Red Cross R Scott Falk Family Blood Donation Center przy 2200 W. Harrison.

 

BK

Chicago miastem sprzyjającym fizycznej aktywności

0

Chicago jest wśród amerykańskich miast sprzyjających aktywności fizycznej. Ranking na 2023 rok opublikował WalletHub.

 

Na pierwszym miejscu jest Honolulu, na drugim San Francisco, na trzecim Nowy Jork, na czwartym Chicago a na piątym Las Vegas.

Przy opracowaniu zestawienia uwzględniono między innymi liczbę klubów fitness, miesięczne koszty za kartę członkowską do siłowni a także liczbę dorosłych mieszkańców aktywnych fizyczni, ilość basenów, kortów tenisowych czy placów zabaw dla dzieci.

Z kolei najmniej sprzyjającym miastem do tego by być aktywnym jest North Las Vegas, Garland w Teksasie i Fort Wayne w Indianie.

 

BK

Metra może powrócić do DeKalb

0

Jest szansa na powrót pociągów z Chicago do DeKalb. Dyskutowała o tym w poniedziałek Rada Miasta. Przedmiotem rozmów były kwestie z finansowaniem dokumentacji potrzebnych inwestycji.

Na powrót do DeKalb ma ochotę Metra. Jej przedstawiciele twierdzą, że mimo autostradowego połączenia miejscowości z Chicago, wielu ludzi chętnie skorzystałoby z pociągów. Podnoszono między innymi kwestie ekonomiczne, ale i ekologiczne.

Dyskusja radnych dotyczyła przede wszystkim zatrudnienia firmy doradczej, której zadaniem byłoby ustalenie najlepszego sposobu zrealizowania niezbędnych inwestycji w zakresie przywrócenia transportu kolejowego. Koszt wynajęcia specjalistów szacuje się na około 100 tysięcy dolarów.

DeKalb miało kiedyś połączenie kolejowe z Chicago, ale zostało ono przerwane w latach 60-tych. Kilka lat później płatna autostrada I-88 została przedłużona do Dekalb.

Sterigenics wypłaci pokaźne odszkodowania, aby uniknąć procesów

0

Nie przyznają się do winy, ale i tak zapłacą odszkodowania. Sterigenics zgodziła się wypłacić ponad 400 milionów dolarów, aby zakończyć postępowania sądowe przeciwko jej zamkniętemu już zakładowi w Willowbrook.

Sprawa dotyczy szkodliwych, zdaniem 870 pozwów, emisji tlenku etylenu z zakładu sterylizacji narzędzi chirurgicznych. Osoby składające wnioski do sądów twierdziły, że na skutek działalności obiektu, ich stan zdrowia uległ znaczącemu pogorszeniu.

W oświadczeniu wydanym przez Sotera Heath Company – firmy macierzystej Sterigenics, można przeczytać, ze przedsiębiorstwo, co do zasady nie zgadza się z zarzutami mieszkańców okolicy.

„Sterigenics utrzymuje, że jego operacje Willowbrook nie stanowiły zagrożenia dla bezpieczeństwa społeczności, w której działał i uważa, że dowody i nauka ostatecznie zmusiłyby do odrzucenia roszczeń powodów. Jednakże lata stronniczych relacji w mediach w rejonie Chicago, znaczne dotychczasowe koszty i wydatki, które byłyby potrzebne do dalszego kwestionowania setek dodatkowych pozwów w ramach wieloletniego procesu w systemie sądowym stanu Illinois, doprowadziły nas do wniosku, że rozwiązanie toczących się spraw i jej akcjonariuszy.

Jak poinformowano ugoda ma zostać sfinalizowana do 1 maja 2023 roku.

Ustawa o ograniczeniu dostępu do broni przeszła przez stanowy Senat

0

Po długich i emocjonujących dyskusjach stanowy Senat uchwalił ustawę zakazującą sprzedaży produkcji broni szturmowej i magazynków o dużej pojemności. Teraz ruch należy do Izby Reprezentantów, która musi ją ostatecznie zatwierdzić i gubernatora, który już zapowiedział jej podpisanie.

Nie obyło się bez kontrowersji. Wersja pierwotnie przegłosowana w Izbie Reprezentantów w ubiegłym tygodniu była tematem niedzielnej dyskusji w Senacie. Zdaniem niektórych Demokratów, doszło tam do „rozwodnienia” mocy nowych przepisów. Głosy krytyki dotyczyły między innymi wyłączeń niektórych konkretnych modeli karabinów spod nowych przepisów. Na tej liście znalazł się między innymi niesławny AR-15, którego posiadacze w ostatnich latach dokonali wielu masowych zabójstw.

„Dzięki tej legislacji spełniamy obietnice Demokratów i razem sprawiamy, że prawo dotyczące broni w Illinois jest wzorem dla całego kraju.” – napisał w oświadczeniu lider Demokratów w Illinois Don Hormon.