Politycy zaniepokojeni niską frekwencją w czasie wczesnego głosowania w Chicago i całym Illinois. Jak wynika z danych komisji wyborczej, do wtorku do urn pofatygowała się zaledwie połowa tych, którzy uczestniczyli we wczesnej elekcji cztery lata temu.
Zdaniem burmistrz Chicago Lori Lightfoot powodem może być niewystarczająca wiedza mieszkańców miasta, którzy, w jej opinii, nie zdawali sobie sprawy, że trwają wybory. Przypomniała, że końcówka czerwca nie jest naturalnym terminem wyborczym.
Zaniepokojenie frekwencją wyraził również Matt Dietrich, rzecznik Stanowej Komisji Wyborczej Illinois. Jak powiedział, spodziewał się przynajmniej dwukrotnie wyższej liczby ludzi, którzy będą chcieli oddać głos.
Do wtorku, 17,855 mieszkańców Chicago oddało wczesny głos, co stanowi zaledwie 40% z ponad 43,000, którzy oddali swój głos w prawyborach 2018 roku. Cztery lata wcześniej całkowita frekwencja w prawyborach wyniosła zaledwie 18%. Wówczas głosowało znacznie więcej Republikanów niż Demokratów, co umożliwiło Bruce’owi Raunerowi z ramienia GOP-u wygranie jesienią wyborów gubernatorskich.