Armator statku, który zaginął w huraganie Joaquin u wybrzeży Stanów Zjednoczonych, potwierdził, że wśród 33-ech członków załogi frachtowca było pięciu Polaków.
Wcześniej informację taką przekazała Polskiemu Radiu Amerykańska Straż Przybrzeżna. Michael Hansen z firmy TOTE Services poinformował, że członkowie rodzin marynarzy zostali już powiadomieni o zdarzeniu przez firmę, która ich zatrudniała.
Statek towarowy El Faro zaginął u wybrzeży Bahamów. Łączność z 230 metrowym frachtowcem utracono wczoraj około 13:20 czasu polskiego. Wcześniej załoga sygnalizowała, że statek utracił napęd i był odchylony 15 stopni od pionu.
Załoga donosiła, że okręt nabrał wody, ale twierdziła, że sytuacja została opanowana. W poszukiwaniach biorą udział samoloty ratownicze HC-130. Na razie nie przyniosły one rezultatu. „Straciliśmy jakakolwiek łączność. Robimy wszystko, by zlokalizować statek” – powiedział Michael Hansen z firmy TOTE Services.
Przedstawiciel armatora poinformował Polskie Radio, że zaginiony statek El Faro był w drodze z Jacksonville na Florydzie do San Juan w Puerto Rico.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Wałkuski,Waszyngton/ab