W pierwszym meczu 1/8 finału LM Barcelona pokonała na wyjeździe Arsenal Londyn 2:0 i jest już jedną nogą w ćwierćfinale Champions League. Z kolei Bayern Monachium zremisował w Turynie z Juventusem 2:2. Polscy napastnicy – Robert Lewandowski i Łukasz Teodorczyk – nie mogą być zadowoleni ze swoich występów.
Plan Arsenalu na wtorkowy mecz z Barceloną był jeden – za wszelką cenę nie pozwolić, by goście strzelili w Londynie gola. Trener Kanonierów, Arsene Wenger, nie ukrywał, że priorytetem dla jego piłkarzy jest gra na „zero z tyłu”. – Gol stracony w meczu z Barceloną będzie dla nas jak nóż w plecy – mówił Francuz przed spotkaniem.
Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie Anglicy realizowali założenia trenera bardzo dobrze. Barcelona miała co prawda momentami nawet 70-procentowe posiadanie piłki, ale Messi i spółka mieli spore problemy, by dostać się pod bramkę Petra Cecha. Tymczasem niewiele brakowało, by w 21. minucie piłka trafiła do siatki po drugiej stronie boiska, jednak Alex Oxlade-Chamberlain zmarnował doskonałą okazję do zdobycia gola.
Po przerwie goście ruszyli do ataku, a obrońcom Arsenalu z każdą minutą brakowało żelaznej determinacji z pierwszej połowy. W efekcie, w 71. minucie, Barcelona dopięła swego. Po akcji fenomenalnej w tym sezonie trójki Neymar – Luis Suarez – Leo Messi, do siatki trafił Argentyńczyk. Dwanaście minut później, uderzeniem z rzutu karnego, Messi ustalił wynik meczu na 2:0.
O wiele bardziej wyrównanie spotkanie obejrzeli kibice w Turynie, gdzie Juventus podejmował Bayern Monachium. Niemcy od samego początku rzucili się na gospodarzy, ale włoski mur trzymał się dzielnie przez prawie całą pierwszą połowę. Gianluigi Buffon skapitulował dopiero tuż przed przerwą, gdy Thomas Mueller pewnym strzałem ze środka pola karnego dał Bayernowi prowadzenie.
Tuż po zmianie stron drugiego gola dla Niemców zdobył Arjen Robben i wydawało się, że Bawarczycy wrócą do domu z porządną zaliczką przed rewanżem. Tymczasem w 63. minucie były piłkarz Bayernu – Mario Mandżukić – znakomicie podał do Pablo Dybali, a ten zdobył bramkę kontaktową. Juventus złapał wiatr w żagle, a zaskoczony Bayern dał się zepchnąć do defensywy. W 76. minucie rezerwowy Stefano Sturaro doprowadził do remisu.
Eksperci, oceniający wtorkowe spotkanie byli zgodni, że jednym z najsłabszych punktów Bayernu był tym razem Robert Lewandowski. Polakowi brakowało błysku i skuteczności w ataku, choć jednocześnie „Lewy” mocno napracował się w odbiorze.
W o wiele gorszym nastroju jest inny polski snajper – Łukasz Teodorczyk, który w środę zaliczył swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów od pierwszej minuty. Rywalem jego Dynama Kijów był Manchester City.
Gospodarze liczyli na atut własnego boiska, ale Anglikom grało się w Kijowie wyjątkowo dobrze. Już w pierwszej połowie stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji i do przerwy prowadzili 2:0. Piłkarze Dynama sporadycznie zapędzali się pod bramkę gości, a jednym z aktywniejszych piłkarzy w drużynie z Ukrainy był Teodorczyk.
W przerwie Polak został jednak zdjęty z boiska, a po zmianie stron Dynamo zdołało strzelić gola kontaktowego. W nerwowej końcówce do siatki gospodarzy trafił jednak Yaya Toure i ostatecznie to Manchester City wygrał 3:1.
W drugim środowym spotkaniu PSV Eindhoven bezbramkowo zremisowało u siebie z Atletico Madryt.
Wyniki i strzelcy 1/8 finału Ligi Mistrzów:
Arsenal Londyn – Barcelona 0:2 (Messi 71, 83 z karnego)
Juventus Turyn – Bayern Monachium 2:2 (Dybala 63, Sturaro 76 – Mueller 43, Robben 55)
Dynamo Kijów – Manchester City 1:3 (Bujalski 59 – Aguero 15, Silva 40, Toure 90)
PSV Eindhoven – Atletico Madryt 0:0
Kacper Rogacin